- Opowiadanie: growe - Mój pierwszy raz ( Drabble Przedświąteczny )

Mój pierwszy raz ( Drabble Przedświąteczny )

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mój pierwszy raz ( Drabble Przedświąteczny )

Niewielkie drzwi karczmy huknęły. W progu stanął ogromny król, trzymając dziwkę w dłoni. Twarze zgromadzonych obróciły się w jego stronę.

– Przyszedłeś spróbować? – rzucił zza lady barman.

Roztrzęsiony władca schował ladacznicę do kieszeni i wszedł do środka. Dookoła niego siedzieli skąpo ubrani jegomoście. Podchodząc do baru, spostrzegł w kącie lśniącą kolekcję koron. W powietrzu unosił się zapach szaletu.

Niespodziewanie barman wyciągnął zza kontuaru jego żonę. Tamten pobladł. Znów poczuł się jak na kacu.

– Przyznaj się! Powiedz co zrobiłeś? – ryknął bufetowy.

– Zdradziłem ją – odparł skruszony król.

Stu chłopa zaczęło głośno klaskać i wiwatować. Monarcha odrzucił koronę, wyciągnął dziwkę i odpalił ją.

Koniec

Komentarze

Zapach szaletu, jak mniemam.   Ogólnie… nie, nie rozumiem ; (

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

"wyciągnął dziwkę i odpalił ją" – zaskakujaca puenta :D

Monty Python?

Tak to się jakoś kupy nie trzyma. Opis tak zagmatwany że nie idzie go zwizualizować.  No i ten humor… Zabrakło go.

zza kontuaru a nie "z"?   Podoba mi się poetyka scenki i metafora. Zabawne.

@ pjlucky czasem to zgłębiam ;-)

Pomyśłałam, że przez niewielkie drzwi, ogromnemu królowi trudno było wcisnąć się do karczmy. Ale cieszę się że wszedł, choć nie wiem po co. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

jak to po co? – żeby odpalić dziwkę ;)

Pjlucky, skoro tak twierdzisz… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie zrozumiawszy. :-(

Babska logika rządzi!

Tak, te drzwi też mnie urzekły. Jak rozumiem, w tej karczmie albo uprawia się hazard, albo obala władców, a potem ich korony leżakują na półkach. Ale nie bardzo pojmuję sens dialogu. Być może dziwka określa tutaj coś innego. Nawet gdyby, i tak nie rozumiem. Pozdrawiam

Dla mnie metafora jest czytelna, może z uwagi na doświadczenia życiowe, kto wie ;P dlatego drabble mi się podoba i wyjątkowo rozumiem co growe miał na myśli ;) Oczywiście sens autora może się różnić w jakimś stopniu od mojego, ale dla mnie sprawa ma się tak: Knajpa jak knajpa, ale w środku sami alkoholicy. Król, czyli taki everyman, w dodatku w lekkim delirium (trzesie się). Przyszedł się spróbować ze swoim nałogiem – chociaż pewnie sam ze sobą (a przynajmniej tak sądzi barman). Dziwka w dłoni to oczywiście flaszka (nawet jest taki kolokwializm 'odpalić flaszkę'). Król, bo najważniejszy, przynajmniej sam dla siebie jak to wszyscy uzależnieni mają w zwyczaju, ale też z drugiej strony dla rodziny w osobie żony. Traci koronę, bo zdradził żonę = oszukał mówiąc, że nigdy więcej już nie wypije. Żona w ręku barmana może być np: telefonem komórkowym z numerem do niej, ale może też być zwykłą metaforą oceny. Dlatego czuje się jak na kacu (wyrzuty sumienia) i pretensje. W ostatniej linijce, król wybiera autodestrukcję alkoholowego zapomnienia dołączając do grona straceńców, ku ich uciesze zresztą. Znaczy nie wytrzymuje i właściwie się oceniając odrzuca koronę. Pęka i dołącza do podobnych sobie.   Jedyny element, który bym zmienił to smród szaletu, ale od biedy może zostać jak wyznacznik w jakim stanie jest reszta siedzących w knajpie gości (chleją na umór robiąc pod siebie).

Myślę, że Liluh trafiła w dychę :) A przynajmniej mi się podoba taka interpetacja ;D 

@Almari *On!

@ Liluh – wybacz!

@ Liluh Dzięki za analizę. Starałem się poruszyć jeden temat, który od dawna chodził mi głowie ;-) Mam nadzieję, że się udał.

Liluh, wow. Teraz to inna bajka.

Hah ma głowę do tego, nie? :P

Oj tak ;) Chociaż szkoda, że w odbiorze bez legendy ciężko zrozumieć. 

Może akurat przez to, że mamy z Liluhem podobny styl odbioru, dedukcji etc. Nie da się znaleźć złotego środka ;p

high five @growe w każdym razie, ten drabble to już bardziej poezja, a jak wiemy wiersze (białe też) wymagają pomocy dydaktycznej w interpretacji, przynajmniej tak to uczyli w szkole ;)

Przyłączam się do tych, którzy nie złapali.

I po co to było?

Intrygujące. Coś jak Enigma. Mnie się podobało.

Przynam się, żem durny jak but i bez bryka Liluha nie pojąłem. Ale z brykiem – o to inna sprawa…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Właściwie, to intryguje mnie, po co facet przyniósł flaszkę do baru? To jak znosić drzewo do lasu. Chyba, że w grę wchodzi ekonomia.

Też nie zrozumiałem.

Liluh, dzięki Tobie mój tekst nabrał innego znaczenia ;p to tak jakby drabble w drabble :D

Gdyby nie Liluh, to bym nie ogarnął.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

@growe :D no napisałem, że autor mógł widzieć to inaczej ;) ale moja interpetacja pasuje jak ulał, przyznasz? Może zamiast flaszki mógłby być skręt czy coś innego! Swoją drogą, mógłbyś sam się wytłumaczyć, to mieli byśmy jasność ;)

Ja zawsze czekam na ostatnią chwilę, by ewentualnie porównać komentarze innych z najlepszą interpretacją. @ Liluh trafiłeś w dziesiątkę, aczkolwiek u mnie zamiast flaszki miał być skręt, ale butelka też pasuje ;-) Nic więcej nie należy dodawać, ponieważ napisałeś wszystko to co sobie obmyśliłem ;-) ( Nawet nie wiesz jak mnie to wówczas zaskoczyło )

W końcu dowiedziałem się, co to dziwka jest :-)

Bardzo dobry tekst. Tylko zamiast "bufetowy" lepiej "karczmarz"

Nowa Fantastyka