
Siedząc w tawernie, pił piwo. Nagły wstrząs rzucił nim aż pod sufit. Nie czekając dłużej, wyszedł na zewnątrz i spojrzał martwym wzrokiem przed siebie.
Ogromna robotyczna stopa zmiażdżyła prawie połowę jego miasta. Dobrze, że tawerna jest na obrzeżach – pomyślał – ale czy to coś zmienia?
Popatrzył w górę. Wyraźnie widział tylko do mechanizmu służącego maszynie za kolano. Reszta sylwetki znikała ponad chmurami.
Oni mówili prawdę! – ta myśl uderzyła w niego jak grom z jasnego nieba – nie uwierzyłem.
Znieruchomiał ze strachu.
– Mogłem wszystkich uratować – wymamrotał przez zaciśnięte zęby. – Teraz jest za późno.
W chwili swej śmierci przypomniał sobie tamtych dziwnie ubranych ludzi.
Nie rozumiem ni w ząb :)
Dobrze, że tawerna jest na obrzeżach – pomyślał – ale czy to coś zmienia? Nie wydaje mi się, by ten zapis był poprawny. Drabble do poczytania i zapomnienia.
Ja też nie rozumiem
Usiłowałam zrozumieć. Niestety, na usiłowaniach się skończyło.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
A misię :-)
Pewnie powiedzieli mu coś, co mogło ocalić świat przed tym robotem, a on to olał. No bywa :(
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Tekst świetny. Zastanawia mnie tylko ile to wielkie bydle ważyło? I ile mierzyło metrów. Bo jeśli tyle ile sądze, to chyba nikt na świecie nie był bezpieczny.
Zrozumiałam, ale do mnie nie przemówiło.
Po co Ci odstępy między akapitami?
Babska logika rządzi!
Na starszej wersji stronki jakoś nie potrafiłem zrobić wcięć na początku akapitu, więc aby tekst był bardziej czytelny oddzieliłem je enterami.
Wiem, pamiętam. Ale jak już edytowałeś tekst na nowej…
Babska logika rządzi!
Fajny tytuł, a jako dziwnie ubranych ludzi wyobraziłem sobie ekipę z “Matrixa”.
https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/