- Opowiadanie: Jacko - Bunt elfów (Konfrontacja 2013)

Bunt elfów (Konfrontacja 2013)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bunt elfów (Konfrontacja 2013)

Bunt elfów

 

Mikołaj wrzucił na sanie ostatni worek. Renifery już czekały zaprzężone. Zaniepokojone dwudziestoośmiogodzinnym pędem wśród przestworzy dreptały w miejscu. Strefy czasowe pozwalały na dodatkowe kilka godzin. Inaczej Święty nigdy nie zdążyłby z wszystkimi prezentami. Gdy rozdawał ostatnie podarki, część dzieci już bawiła się zabawkami przez cały dzień.

 

Pod ławeczkę włożył jeszcze flaszkę wódki i paczkę papierosów. Już od dawna nie musiał wciskać się przez komin i rozdawać wszystkiego oddzielnie, więc mógł sobie pozwolić na odrobinę luksusu. Automatyzacja dotarła i do Laponii. Teraz prezenty samoistnie pojawiały się w domach, gdy tylko nad nimi przelatywał, a ciasteczka i mleko przenosiły się na jego sanie. W ten sposób miał zapas na cały rok.

 

Rozsiadł się wygodnie i zawołał Śnieżynkę. Była około dwudziestoletnią kobietą ubraną w całkowicie biały strój, współgrający z błękitnym makijażem. Jedynie usta miała czerwone. Dekolt sięgający pępka odsłaniał wiele wdzięków, a wysokie szpilki podkreślały długość zjawiskowych nóg. Chodziła w sposób przywodzący na myśl bardzo erotyczne skojarzenia. Zwinnie wskoczyła Mikołajowi na kolana i wtuliła się w niego tak, że długa, biała broda wylądowała na jej obfitym biuście.

 

Pocałował ją w karminowe usta. Już miał strzelić lejcami, gdy przed reniferami pojawił się tłumek elfów. Mógłby przysiąc, że jeszcze chwilę temu ich tam nie było. Wyglądali na zdenerwowanych. Kilku z nich miało w rękach siekiery, łomy i kije bejsbolowe. Ubrani na zielono w swych sterczących czapeczkach wyglądali bardziej komicznie niż groźnie, ale nadal mogli sprawić kłopoty.

 

– Spieprzać, zielone kurduple! – krzyknął Święty wyciągając flaszkę. Upił długi łyk i rzucił w nich, chybiając. – Nie widać, że mam robotę?

 

– Nie będziemy więcej poddawać się twojej hegemonii czerwony pijaku! – zawołał jeden z elfów, widocznie przywódca. Miał wąsy i zmierzwione włosy. Nosił imię Bolek. Z tego co pamiętał Mikołaj, pracował w dziale elektryki. – Chcemy wolności słowa, równości, krótszego czasu pracy, mniejszego wyzysku oraz ubezpieczeń społecznych! Koniec z rządami czerwonych!

 

W tym samym momencie słychać było huk i na stroju buntownika pokazała się krwawa plama. Zaraz padli dwaj następni. Reszta wpadała w panikę i zaczynała uciekać. To śnieżynka wyciągnęła zza pończochy pistolet i zaczęła strzelać. Po chwili zostało tylko sześć elfów, w tym wszyscy martwi.

 

– Nie będzie mi żaden zielony wypierdek przerywał miłych chwil z moim ukochanym Świętym. – powiedziała oburzona i namiętnie pocałowała Mikołaja.

Koniec

Komentarze

Co prawda mało tam akcji i trupów, ale to jest walka ideologiczna o wolność itd, więc można to naciągnąć chyba. :P Wiem też, że macie dość już pewnie Mikołajów, bo święta itd, ale jakoś tak mi wpadło do głowy, gdy oglądałem kolejny obrazek chińczyków z podpisem, że to fabryka Świętego. Tak, że wiem, że banał itd, ale napisałem, bo konkurs. ;) 

Zostawiam tylko ślad – byłem, czytałem, lecę dalej. Trochę mało w tym walki – nawet tej ideologicznej. Pozdrawiam

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Też nad tym ubolewam. Rzeczywiście mogłem więcej walki dodać. 

Lobo i świąt nie będzie :) Niestety, znałem, a Lobo bardziej poruszał krwawe instynkty :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dobra w sumie walki tam jest tyle co nic, a pomysł tak schematyczny, że… wgl nie wiem po co wrzucałem.

jak będzie konkurs na najlepszą scenkę miłosną to podejmij wątek w tym miejscu, gdzie kończy się ten tekścik. taki sobie jest. trzeba było zrobić strzelaninę, jakieś emocje, kto wygra itd. a tu laska wyciąga spluwy i wszystkich zabija… nuda. 

Zieloni rozgromieni, sześciu zielonych martwych. Zielonemu Berylowi może się nie spodobać… ;-)   „Strefy czasowe pozwalały na dodatkowe kilka godzin”. –– Strefy czasowe pozwalały na kilka dodatkowych godzin.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Coś mało walki a za dużo opisu w tej scenie walki. Nie spodobała się też konwencja, niestety.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Tak wiem… nie na temat…

Ciekawa koncepcja, ale chyba faktycznie nie na ten konkurs.

Babska logika rządzi!

Śnieżynka fajna, ale elfy??? Tolkien jakoś inaczej je opisywał. W końcu komu wierzyć?

Gdyby podkręcić tę walkę klas, to może by wyszło humorystycznie. Poza tym tekst chyba rzeczywiście niezbyt wpasowuje się w wymagania konkursu.

I po co to było?

Nowa Fantastyka