- Opowiadanie: Zatrakus - Dach [KONFRONTACJA 2013]

Dach [KONFRONTACJA 2013]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dach [KONFRONTACJA 2013]

 

Nierdzewny stanął przed drzwiami wiodącymi na dach budynku. Jeszcze raz sprawdził sprzęt: miniaturowy railgun z pięcioma nabojami, kilka bombek hukowo – błyskowych, poręczna wyrzutnia linki z hakiem oraz lekka, teleskopowa pałka.

 

Tą ostatnią w zasadzie zdążył już przetestować, a dwaj leżący pod ścianą strażnicy mogli poświadczyć, że broń sprawiała się bez zarzutu.

 

Odetchnął i poruszył stawami rąk. Niemal niesłyszalny szum mechanizmów egzoszkieletu uspokoił go. Był gotów.

 

Nasunął na oczy elektroniczne gogle, przełącznikiem aktywował filtr taktyczny. Drzwi i ściany zniknęły, ustępując miejsca obrazowi płaskiego dachu, po którym spacerowało kilku wartowników. Każdy z nich dzierżył karabinek szturmowy.

 

Najemnik zacisnął pięści, a następnie pchnął masywne drzwi…

*

 

Ludzie z karabinami nie mieli wiele czasu na reakcję – najpierw spostrzegli ruch, potem oślepił ich błysk eksplozji, wzmocniony jeszcze przez ich noktowizory.

 

Świsnął pierwszy pocisk z raila, urwał głowę najbliższego strażnika, po czym wbił się w ramię następnego. Kompletnie zdezorientowani wartownicy pruli na oślep w stronę napastnika, ten wskoczył za drzwi i przez ich metalową powłokę posłał jeszcze dwa „pozdrowienia”. Zachowały one dość energii, by przebić kamizelkę kuloodporną i dobić człowieka ranionego na początku starcia.

 

– Jeszcze czterech – mignęło w umyśle Nierdzewnego, lecz nim uświadomił sobie tą myśl biegł już wprost do najbliższego przeciwnika, którego zneutralizował potężnym zamachem tytanowej pałki.

 

Człowiek w egzoszkielecie mógł się pochwalić niezłą kondycją, a strój wyposażony w serwomotory tylko zwiększał jego możliwości. Strażnicy powoli odzyskiwali wzrok, cisnął im kolejne bomby w nadziei, że nie włączywszy termowizji nadal go nie dostrzegą.

 

Łudził się.

 

Pierwsza seria z karabinu trafiła tuż obok niego, kolejna… nie padła. Przygotowany na każdą okazję, najemnik aktywował w kombinezonie izolację cieplną, tym samym stał się niczym kameleon na tle chłodnego, nocnego powietrza.

 

System ten miał swoje wady – zabójca pocił się okropnie pod adaptowalnym syntetykiem, a każdy ruch skutkował cichym, niebezpiecznym zgrzytem pancerza wspomaganego. Mężczyzna ostrożnie okrążył wrogów, powoli uniósł działko elektromagnetyczne do oczu i czekał, aż oponenci ustawią się w linii prostej.

 

Tak właśnie lubił – po kilku na jeden strzał.

 

Oczekiwanie na dogodny układ przerwał palący ból ramienia.

 

Dostał.

 

Zabójca obrócił się gwałtownie, w oknie przeciwległego budynku ujrzał snajpera, który najbezczelniej mu machał!

 

Uznał, że niegrzecznie byłoby nie odpowiedzieć. Jego sekwencję wulgarnych gestów przerwały dopiero krzyki wartowników.

 

– Ciepła krew z rany – pomyślał najemnik. – Mają mnie, chyba że…

 

Nie dokończył, tylko rzucił się pędem ku krawędzi dachu. W biegu wystrzelił hak, a lecąc wśród przeszywających powietrze kul powtarzał jak mantrę:

 

– Oby się wbił, oby się wbił…

 

Skok trwał jakieś półtorej sekundy, potem Nierdzewny spadał w czerń. Ze ścianą ołowiu nad głową zrobił obrót w powietrzu i przedostatnim pociskiem stłukł pancerną szybę, która wyrosła przed nim.

 

Nagle ciałem zabójcy szarpnęło, lina napięła się do granic wytrzymałości, by przerzucić go do ciemnego wnętrza wieżowca.

 

Stanął na równych nogach, rozejrzał się po pustym biurze.

 

– Jeszcze nie wszczęli alarmu… jeszcze.

Koniec

Komentarze

Ech, ten jeden super-gość na kilku przeciwników… no ale za łatwo mu nie poszło, na szczęście. Trochę nie kupuję magicznej-sf-zbroi, choć pomysł ciekawy.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Miło mi, że Ci się (chyba) podobało ;). Swoją drogą, to mój czwarty tekst na stronie Fantastyki i trzeci, pod którym stwierdzono, że pomysł jest dobry (lub niezły, fajny, etc.). Cieszy mnie to niezmiernie, koncepcje są bowiem tym, co uważam za swój atut (w przeciwieństwie do, nieraz okropnego, stylu). Brak wzmianki na temat tego, jak tekst jest napisany przyjmę, póki co, za dobry znak– przy założeniu, że szpecące błędy zostałyby od razu wskazane lub najmniej wspomniane. 

Niby warunki konkursu są spełnione, ale ja czekałem na jakąś zaskakującą puentę.

Bardzo efektowna potyczka. Nigdy nie mogłam uwierzyć, że jeden dzielny pokonuje kilkudziesięciu walecznych, ale fantastyka wiele tłumaczy.

„…kilka bombek hukowo - błyskowych…” –– …kilka bombek hukowo-błyskowych

 

ostatnią w zasadzie zdążył już przetestować…” ––  ostatnią w zasadzie zdążył już przetestować

 

„…potem oślepił ich błysk eksplozji, wzmocniony jeszcze przez ich noktowizory”. –– Drugi zaimek jest zbędny.

 

„…lecz nim uświadomił sobie myśl…” –– …lecz nim uświadomił sobie myśl

 

„Człowiek w egzoszkielecie mógł się pochwalić niezłą kondycją…” –– Czy nie powinno być: Człowiek z egzoszkieletem mógł się pochwalić niezłą kondycją

 

„Przygotowany na każdą okazję…” –– Wolałabym: Przygotowany na każdą okoliczność/ sytuację.

 

„…tym samym stał się niczym kameleon na tle chłodnego, nocnego powietrza”. –– Nie rozumiem, jak można stać się czymkolwiek, na tle powietrza.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy, jestem wdzięczny za wskazanie błędów, choć teraz będą mnie gnębić po nocach ;)… mimo to, dziękuję. 

Cieszę się, że mogłam pomóc. ;-) Przykro mi, że nasłałam na Ciebie gnębicieli. ;-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Potyczka ciekawa. Ruzmumiem, że ramy konkursu są ograniczeniem, ale mimo to poza potyczką brakowało mi jeszcze tego "czegoś"

vyzarcie, liczę, iż kompletny brak fabuły czy tła, o które skrupulatnie zadbałem w imię zasad konkursu, raczej pomogą mi, niż zaszkodzą ;)

Nowa Fantastyka