- Opowiadanie: epikon - Braki w uzębieniu /non dentist short story/

Braki w uzębieniu /non dentist short story/

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Braki w uzębieniu /non dentist short story/

 

W dalekiej przeszłosci.

 

 

 

Operatorzy do mnie!

 

Bas dyrektora zabrzmiał w komunikatorach na wszystkich siedemnastu poziomach.

 

Od niepamiętnych czasów wszyscy jednocześnie zostali wezwani na "dywanik"

 

Przeważnie do raportu wzywana była Czwórka– dziewczyna z czwartego poziomu w nieprawdopodobnie krótkiej mini.

 

Twarz Dyrektora zazwyczaj czerwona była teraz szara.Kwarta eliksiru stała za ekranem niewidoczna dla operatorów.

 

-Raporty, wrzasnął!

 

Siedemnascie ekranów holograficznych zabłysło przed technikami.

 

Z nieprawdopodobną wprawą porównał odczyty i jego twarz wróciła do standardowej czerwieni.

 

-Siedemnastka zostaje, reszta wracać na swoje stanowiska.

 

Siedemnasty stał za żóltą linią w strefie oczekiwania. Bas dyrektora wywołał w nim ujemne drgania rezonansowe zakłócające jego biopole.

 

-Masz opóznienie rzędu dwóch nanosekund– co się dzieje?

 

-Awaria systemu przekładni synchronicznej z pozostałymi poziomami, sir.Koło zebate NP328 ma wyłamane zęby.

 

– K…to wymienić na rezerwę– czy to jasne?Technik nie zrozumiał tego słowa. natychmiast włączył się jego PITS/personal inter translating system/-Aha to taki odpowiednik współczesnej "bulwy"– nie używany już zabytek lingwistyki.

 

-Tak sir, ale To własnie było rezerwowe.

 

-Zjedż na swój poziom i czekaj na instrukcje.

 

Po wyjściu technika uzupełnił miarkę eliksiru– umysł zaczął jaśniej pracować.

 

– Komunikat do wszystkich poziomów.Wyzerować system, wyrównać poziomy wszystkich siedemnastu wymiarów.

 

Przystąpić do kapitalnego remontu.Nawet maszyna czasu po 9 miliardach nieustannej pracy lat ma prawo na awarię.

 

-Wykonać natychmiast.

 

 

 

Wiek XXI Kongres Astronomiczny

 

I tak w skrócie wygląda teoria rozprzestrzeniania sie Kosmosu – podsumował prof.Swannson

 

Niezrozumiała jest tylko anomalia sprzed miliarda lat. Wydje się,że na sto milionów lat czas się zatrzymał.

 

Ale to pewnie niedokładność naszych przyrządów pomiarowych. To przecież niemożliwe.

 

W aplauzie braw i komentarzy uznanych naukowców– nie, nie, to oczywiście niemozliwe– czasu zatrzymać sie nie da– Kongres zakończył się niebywałym sukcesem .

 

Coroczne granty przyznano Prezydium.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Chyba miało być śmiesznie – ale mnie nie rozbawiło.   Wg. teorii strun – wszechświat ma 10 wymiarów. A Bóg mieszka w przestrzeni n– wymiarowej. Dlaczego więc akurat 17?…

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Bo teoria strun i epikona to tylko teorie. Więc liczba wymiarów nie ma tu znaczenia. Kazdy argument będize dobry zarówno za i przeciw. 

W dalekiej przeszłosci. – literówka. Dobry start ;p

Operatorzy do mnie! – brakuje pauzy.

Bas dyrektora zabrzmiał w komunikatorach na wszystkich siedemnastu poziomach. – zabrzmiał mi jakoś nie leży. Może wybrzmiał? Albo rozniósł się echem na wszystkich… To tylko sugestia.

Od niepamiętnych czasów wszyscy jednocześnie zostali wezwani na "dywanik" – ogólnie niezręczne zdanko. 

Przeważnie do raportu wzywana była Czwórka- – spacja

Twarz Dyrektora(,) zazwyczaj czerwona(,) była teraz szara – zapisałabym jako wtrącenie, aczkolwiek zastanowiłabym się też nad tym zdaniem. 

szara.Kwarta – spacyjka

Siedemnascie ekranów holograficznych zabłysło przed technikami. – literówka i może bardziej rozbłysło? 

-Siedemnastka zostaje, reszta wracać na swoje stanowiska.

Siedemnasty – zdecydowałabym się na Siedemnastego, zważywszy, że jest mężczyzną. 

stał za żóltą – literówka

Bas dyrektora wywołał w nim ujemne drgania rezonansowe(,) zakłócające jego biopole. 1. Czemu dyrektor raz dużą, a raz małą literą?  2. Wkradł się lekki rym.

-Masz opóznienie rzędu dwóch nanosekund– co się dzieje? – literówka i zapis. Zamiast drugiej Pauzy, kropka. 

 sir.Koło zebate – literówka i spacja.

– K…to wymienić na rezerwę– czy to jasne?Technik nie zrozumiał tego słowa. natychmiast włączył się jego PITS/personalinter translating system/-Aha to taki odpowiednik współczesnej "bulwy"– nie używany już zabytek lingwistyki. – O matko… Poczytaj sobie o zapisie dialogów ;) 

-Tak(,) sir, ale To własnie było rezerwowe. – literówka i nie ma potrzeby zapisywać wielką literą "to"

-Zjedż na swój poziom i czekaj na instrukcje. – zjedź. Instrukcję. 

Dobra, masz przykładowe błędy wypisane powyżej. A teraz grzecznie dokonaj edycji całego tekstu, wg tych wskazówek. Masz masę literówek, błędy w zapisie dialogów, interpunkcja szwankuje. Porób spacje tam, gdzie są konieczne.  Jeśli chodzi o fabułę, zrozumiałam mało co. 

Pozdrawiam

Dziękuję Almari. Pewnie poswięciłaś na analizę tego tekstu wiecej niz ja na jego napisanie. Niestety błedów nie uniknę– przynajmniej na razie– za mało piszę. Z twojej precyzji wnoszę,że jesteś polonistą. Tłumaczy to też fakt że nie rozumiesz fabuły. Ja jestem typowym przedstawicielem techniki i nie umiem rozwiazywać spraw gramatyki,itp. U i Ó raczej nie pomylę– pewnie to za mało ale ważny jest dla mnie przekaz merytoryczny – reszta musi poczekać. Ogólny przekaz tego tekstu to: Czasem człowiek nie rozumie, mimo zaangazowania całej nauki i wybitnych naukowców,że skomplkowane z pozoru procesy mają tak proste przyczyny,że aż trudno je brać pod uwagę. Marek

Nie jestem polonistką, Marku, ale musisz wiedzieć, że tak podstawowe błędy co poniektórych zniechęcają do czytania ;) Dlatego zachęcam mimo wszystko do zapoznania się z podstawami, żeby nie bolało i czytelników, i ciebie.    ważny jest dla mnie przekaz merytoryczny – reszta musi poczekać.  Kiepska wymówka, ale ty jesteś tutaj panem :)    Pozdrawiam  

epikonie, ALmari wypisała ci błędy podstawowe. :) Do tego nei trzeba być polonistą, wystarczy trochę książek poczytać. Oczywiście, że popełnia je każdy, u ciebie natężenie jest straszliwe. :) Czyli: dłuższego tekstu napisanego w ten sposób czytać się nie da.   Samo opowiadanie ma przesympatyczny pomysł i… moje oczy krwawią. :]

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Popieram przedpiśców twierdzących, że błędy mogą zniechęcić do czytania. Ode mnie jeszcze jeden: Od niepamiętnych czasów wszyscy jednocześnie zostali wezwani na "dywanik" – Czegoś brakło. Nie tylko kropki, ale jeszcze jakiegoś "po raz pierwszy". A próbowałeś napisać tekst, a potem odłożyć go na przynajmniej kilka dni i dopiero wtedy poszukać błędów?

Babska logika rządzi!

Dziękuję. Nie zdawałem sobie sprawy,że tak to wygląda. Przez ostatnie 20 lat moją lekturą był głównie rysunek techniczny i obliczenia wytrzymałościowe.Ale SF od zawsze mnie pociągało.Wzorem był Asimov i Lem. Teraz mam więcej czasu/ nie mylić z emeryturą, bo jej perspektywa w PL też za niedługo będzie fantasy/. Spróbuję popracować nad zasadami pisowni.Łatwo nie będzie.Póki co dam sobie spokój skoro nie da się tego czytać, a szkoda , pomysłów mi nie brakuje. Może z kimś wspólnie?

Niestety, właśnie tak to wygląda – można przemęczyć stroniczkę takiego pasztetu, ale dłuższego tekstu nie da się przebrnąć, zabraknie cierpliwości.   Pomysł na pisanie z kimś do spółki? Epikonie, bez urazy, ale po imieniu nazywając sedno Twego pomysłu, to nie spółka, to szukanie murzyna do pisania od nowa na nowo na podstawie Twojego brudnopisu. Dialogi, spacje, interpunkcja… A nie są to, zaręczam, kwestie kosmicznie trudne, hermetyczne, niepojęte. Tak więc, jeśli nie brakuje Tobie pomysłów na teksty, bierz się do pisania w towarzystwie słowników. To "boli" tylko na początku… (Polecam słowniki, wszystkie na stronie PWN-u. Za darmo i wertować nie trzeba, bo wyszukiwarka niezła.) Powodzenia!

PS.  Pospieszyłem się z klikaniem na "dodaj".  :-)  Poczynając od tytułu (i pomijając angielską wstawkę w nawiasie) historyjka podobała mi się; szczypta żartu, deko ironii, lekka przewrotność, a wszystko jako dwie scenki rodzajowe.

@epikon   Anegdotę taką, ilustrującą koniecnzość zadbania o formę własnoręcznie, samodzielnie przytoczę. Dawno dawno temu, gdy człowiek był studentem i wolał pić, bawić się, hulać i flirtować miast w skupieniu zgłębiać tajniki nauki technicznej pewnej, trafił w ramach zajęć na projekt u pewnego światowej klasy w swej dziedzinie profesora. Miał ów profesor wymagania, surowo oceniał – szlachectwo zobowiązuje, strach padał na jego studentów blady, noce nieprzespane atakowały. Robił więc człowiek z drugim człowiekiem projekt, rozrysował te schematy, te połączenia logiczne, tę matematykę pod spodem i ujrzeli to ludzie i stwierdzili, że to rzyg. I współlokator człowieka, architekt, rzekł mu: "Kurwa, jakie to nieczytelne, teraz już wiem, czemu studiuję architekturę…" I usiedli ludzie, i porobili kolorowe schematy koncepcyjne, i poformatowali tekst, podzielili, wyrównali linie bloków rozwiązania i pododoawali identyfikatory, coby czytelnik w stanie był zrozumieć, że ten oto wzór tej części układu właśnie dotyczy. I rzekł na to współlokator "Nadal nie wiem o co tam chodzi, ale przynajmniej teraz to wygląda, jakby zamysł w tym jakiś był!" I ujrzał to profesor wieczora pewnego i rzekł: " – Panowie, jako jedyni zadbaliście o to, żeby prezentacja dokumentu, technicznego wszakże i na pierwszy rzut oka poprawnego treściowo, nie wymagała ode mnie ślęczenia nicą, domyślania się. I dzięki temu widzę na ten pierwszy rzut oka, i wiem gdzie się skupię by błędy wam wynaleźć, ale na wejściu startujecie z oceny dobrej, albowiem tak się robi w świecie i tak powinno się robić, by odbiorcę szanować."   Koniec przydługiej anegdoty ;) Techniczność nie wyklucza czytelnej prezentacji ;)   Zacznij od  – spacji po każdej kropce i każdym przecinku, a także po dywizie o ile używasz go w charakterze myślnika, nie łącznika  – dialogów zapisu wczytaniu i zasad generalnie pomocnych, choć i ci co wiedzą, nie zawsze ich przestrzegają: http://www.fantastyka.pl/10,4550.html   – mądremu użycia słowników i tezaurusów w edytorze tekstu – patrz co podpowiada i z definicji nie ufaj, a autokorektę, pomnisz moje słowa, zawsze trzymaj wyłączoną. Słownik niezależny i własne czytanie uber alles.  – na następnym poziomie wtajemniczenia: odróżnienia od siebie dywizu i półpauzy/pauzy (to pierwsze jako łącznik, to drugie w charakterze myślnika/do dialogów).     Dobra, teraz już wyłączam tryb paternalistycznego aroganta. Za Czernomyrdinem powtórzę: "Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle…" ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Anegdota nie jest przydługa.Jej przekaz jest bardzo wyrazisty. Dziękuję za podpowiedzi i Twój czas poświęcony dla mnie.

Epikonie, skoro radzisz sobie z przedmiotami ścisłymi, to i zasady pisowni – gdzie postawić przecinek, jak zapisać dialog, gdzie powinna być spacja – jeśli się przyłożysz, nie będą dla ciebie problemem. Powodzenia w dalszym pisaniu.

A ja sobie nie radzę z przedmiotami ścislymi, niestety, więc przekaz jest dla mnie niejasny. W dyskusje językowe zagłębiać się nie będę, więc tylko melduję, że przeczytałam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ja sobie radzę z przedmiotami ścisłymi, a przede wszystkim z logiką i wybacz Epikonie, ale muszę ci ten błąd logiczny wytknąć, bo moim zdaniem rozkłada on cały pomysł, nawet gdyby wszystko było sprawnie i poprawnie napisane. "Wydje się,że na sto milionów lat czas się zatrzymał." – że co proszę? Czas się zatrzymał na ile lat? Kto to zmierzył i jak? Skoro czas był wtedy zatrzymany, to w jaki sposób minęło te sto milionów lat? To tak, jakbyś napisał, że autobus zatrzymał się na sto kilometrów.

Czas bezwzględny/ niezależny od maszyny czasu/ istniał bez przerwy. Czas względny– zależny od maszyny czasu stanął na czas remontu– dla obserwatorów było to 100 mln lat, dla obsługi mogło to być  100 sekund. Gdybym chciał być w 100% logiczny w tej materii to nie odważyłbym się o tym pisać. Na szczęście SF, wyobrażnia i brak spójnej teorii czasu oraz poczucie humoru są pewnym wytłumaczeniem. PS . Piszę – wydaje się,że … Słowo :wydaje się , jakże często potocznie używane/ osobiście go nie lubię/ daje mozliwość obrony , ponieważ określa tylko prawdopodobieństwo o nieznanej wartości / nie wykluczając zerowej. Nie bierz tego dosłownie. Mobile in mobili. Dzięki,że nie zdołowałeś mnie za gramatykę– jej plama niestety już siega horyzontu.

Za szybko wcisnąłem dodaj. Odpowiedź na twoje pytanie " kto i jak to zmierzył"–  prof. Swannson w pierwotnej wersji miał się nazywać Naskiernia.

Epikonie – brniesz w ślepą uliczkę.

 

Pytanie za 100 punktów – skoro zakładasz istnienie dwóch czasów, niech pozostaną określenia "bezwzględny" i "względny", to w którym egzystują naukowcy z opisanego na końcu kongresu? Który z tych czasów jest dla nich obowiązującym?

Poproszę na początek pytanie za 21 punktów.

Epikonie – prawidłowa reakcja. Na zadane wyżej pytanie niema poprawnej odpowiedzi, bo nielogiczność zawiera się już w warunkach początkowych, czyli w samym opowiadaniu. Proszę, nie poczytaj mi mojego wybrzydzania za złe, bo nie mam najmniejszych intencji, aby Ci w jakikolwiek sposób dokuczyć.

 

Chcesz pisać SF – świetnie, to i mój ulubiony gatunek. Ale pisanie SF wcale nie jest takie łatwe. Moim skromnym zdaniem logika to podstawa w takich tekstach, jakie próbujesz pisać i nie chodzi mi o techniczne opisy urządzeń, czy naukowe teorie. Pal licho to, jak działa ta Twoja maszyna czasu i czy możliwe jest skonstruowanie takowej. Ważne jest natomiast, aby nie było błędu logicznego w samym zagadnieniu, którym chcesz czytelnika zaskoczyć. Efekt będzie bowiem taki, że duża część nie zrozumie, co autor miał na myśli, następni zrozumieją, ale ze względu na napotkany błąd odrzucą taką interpretację, a ci, którzy zrozumieją Twój zamysł, wytkną ci błędy. A większość i tak skupi się na twoim warsztacie, jeśli go nie poprawisz. ;)

 

Pozdrawiam

Podoba mi się pomysł :)

Przynoszę radość :)

Pomysł właściwie ciekawy, ze szczyptą humoru, do lekkiego przeczytania. Szkoda, że wykonanie nie jest pozbawione błędów. Podstawowe zasady pisowni w języku polskim zaleca się zgłębić.

Też mnie zaciekawiło jak czas mógł się zatrzymać na określony czas i tłumaczenie epikona jakoś mnie nie przekonało :)

A tak poza tym, to wypadaloby przeczytać i poprawić tekst przed opublikowaniem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka