- Opowiadanie: JimiSaVio - WKURZMY GO!

WKURZMY GO!

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

WKURZMY GO!

Kosmos, niebo, chmura, a na niej ogromny blok. Stalowy kolos wyrasta z obłoku. Chętnie zwiedzę te miejsce… mam szczęście, akurat okno jest uchylone… jednakże, chwila moment, kim ja jestem? Jestem muchą?

– Bzzzz, bzzzz.

Pokój nr. 1138. Cyfra „8” kiwa się we wszystkie strony. O, co moje piękne oczy widzą!! Otworzyły się drzwi. Ktoś się wychyla. Nie ma na co czekać. Wlatuję do środka.

Ten pokój jest inny, jest bardzo duży. Trochę tu brudno. Na środku sali mamy ogromny stół, wykonany z tego samego materiału, co budynek. Wokół stołu ustawione są bardzo dziwaczne krzesła. Pomimo, iż nogi powykręcane są w różne strony, krzesła wydają się być bardzo stabilne. Za stołem stoi globus. Lewa ściana jest jednym wielkim oknem.

-Bzzzz, bzzzz – zabzyczałem? Przez okno widać chmury, nic więcej, tylko chmury. Nuda.

– Bzzzz, bzzzz – nie potrafię tego kontrolować – bzzz, bzzzz.

Prawa ściana zastawiona jest olbrzymią szafą z milionem szufladek. Jest długa, na co najmniej dziesięć metrów i wysoka na pięć. Cóż za księgozbiór może się tam znajdować?

Zapomniałem dodać, iż w pokoju 1138 krząta się parę osób. Wszyscy są podenerwowani. To chyba jakieś zebranie. Czterech mężczyzn biega wokół stołu, natomiast jeden samiec siedzi, jest bardzo spokojny, to chyba ktoś ważny. Ubrany jest w czarną marynarkę, fioletowe spodnie oraz białą koszulę. Na plakietce zaczepionej do klapy jego marynarki widnieje napis „DYREKTOR”. To musi być szef tego ośrodka. Pozostali czterej mężczyźni to Robert 258, Robert 333, Robert 589 oraz Robert 559 -też mają plakietki.

Te miejsce jest bardzo niebezpieczne. Co kawałek z sufitu majta się lep na muchy. Usiądę na chwile, zaraz mi skrzydła odpadną.

– Mam Cię! – Dyrektor się rozszalał. Prawie capnął mnie łapką na muchy. Co za gnojek!

Dyrektorze! Nie bardzo mamy czas na zabawy! – Rober 333 uspokaja Dyra.

No właśnie, co jest grane?! Ostatni raz w tym pokoju byliśmy za czasów II wojny światowej. Znowu jakaś wojna?!

– No tak jakby, tylko, że tutaj, u nas! – wyjaśnij Robert 589.

Co?!? Do czego to doszło, żeby w bloku R .A. J prowadzono wojnę!? – Dyr. jest zaskoczony.

Już chyba domyślam się gdzie jestem. Wlatując do budynku mijałem ogromny holl. Było tam z pół tysiąca ludzi. Na jednej ścianie wisiał ogromny telebim. Spiker mówił coś w tym stylu:

Witam nowo przybyłych do bloku R.A.J. Gratuluje, udało się. Widzę, że udało się wytrzymać bez tego i owego. Dobra, dobra, bez ściemy, nie karmimy już mewy. Teraz odczytam Wam to, co musze, ale potem wiecie, co? Wiecie nie? Bez świństw koleżko, więc „jacie, jacie, kładź te ręce na tym blacie”. Jedziemy z tym koksem. Jesteście w bloku typu R.A.J. Gratulujemy. Podpisaliście już ważne dokumenty, które umożliwiają Wam przebywanie w tej strefie. Drugi świat to prężnie rozwijający się kompleks. Codziennie nasz blok powiększa się o dwa piętra, aby pomieścić Was moje drogie duszyczki. Poproszę, aby każdy z Was ustawił się w kolejce, to już ostatnia, obiecuje. Zostanie Wam przydzielona misja społeczna, która będzie przez Was wykonywana. Proszę się nie bać, to nic strasznego. Resztę czasu (w większej mierze) spędzicie na odpoczynku w ogrodzie typu GARDEN – GARDEN. Ogród wyposażony jest wleżaczki, dmuchane materacyki, konewki, kapoki (jeśli ktoś dotychczas nie nauczył się pływać). Muszę przypomnieć również o smutnych sprawach, mianowicie osoby, które nie będą przestrzegały regulaminu muszą liczyć się zkonsekwencjami. Łobuziaki trzymajcie się. Do najczęstszych kar można zaliczyć:

a. praca w fabryce utylizacji śmieci przez tysiąc lat,

b. utrata przyrodzenia – nieprzyjemna sprawa, ciocia mówiła, że bardzo zaburza błędnik,

c. powrót do życia poprzedniego, lecz żeby nie było za łatwo, w ciele ślimaka.

Pamiętajcie: blok typu R.A.J to prawdziwy raj.

Co?!? Do czego to doszło, żeby w bloku R.A.J prowadzono wojnę! – Dyr. jest wybitnie wkurzony.

Ale nie militarną, żebyśmy się dobrze zrozumieli, tutaj chodzi o wojnę, bardziej w wymiarze psychologicznym – sprostował Robert 559.

Tere fere. Wojna to wojna, a wojna w R.A.J’u to bardzo zła wojna, nawet, jeśli jest psychologiczna. To, o co chodzi Rober?

– Ale który? – spytał: Robert 333, Robert 258, Robert 559 oraz Robert 589.

Po kolei.

– Ludzie… – zaczął Robert 333.

– Buntują się… – ciągnął Robert 258.

– Bunt przybiera na sile…– dodał Robert 559.

- Jest niebezpiecznie! – zakończył Robert 589.

Dyrektor marszczy brwi. Co tutaj się dzieje? Jako mucha nie jestem w stanie zrozumieć panującej tutaj sytuacji.

Ale, przeciwko czemu się buntują. Są w raju, w miejscu, o którym każdy śmiertelnik tylko marzy. Miejsce mlekiem imiodem płynące, arkadią, przystanią. Mogą tu żyć wiecznie, robić, co tylko chcą (oczywiście w granicach rozsądku). Mogą spotkać swoich bliskich. Więc czego im brakuje!? – dyrektor zbiera myśli– Czy chcą nowelizacji do artykułu orozwiązłości seksualnej na terenie bloku? Mi od początku ten punkt nie pasował, ale Robert 006 twierdził, że tak będzie lepiej.

Nie, nie, chodzi o artykuł 11055/A ustępu 6879.

Dyrektor próbuje sobie coś przypomnieć. Marszczy czoło, wywraca ślepiami w prawo i lewo.

11055 mówisz. Dobra nie będę ściemniał, za cholerę nie wiem, o co Ci chodzi, nawijaj.

Robert 559 zwraca się do Roberta 589.

Nakreślisz problem?

Oczywiście.

Robert 589 kieruje się do ściany z szufladami. Otwiera jedną z nich. Wysuwa ją, wysuwa i wysuwa. Wyciągnął ja prawie aż do przeciwległej ściany. Można by w niej zrobić basen. Ile tam jest książek!

-11055/A., to będzie tom 65 – Robert 589 wertuje palcem po grzbietach ksiąg.

O jest – Robert 333, Robert 258, Robert 559 oraz Robert 589 zasiadają przed stroną 6553 tomu 65.

Artykuł 11055/A ustępu 6879 określa, co następuje:

„Osoby korzystające z przywileju życia wiecznego, przydzielone do bloku typu R.A. J zgodnie z artykułem 0556”, chodzi tutaj o kryteria, które decydują o tym, czy ktoś dostaje się tutaj czy nie (ale nie to jest przedmiotem sporu) – zaczął Robert 333

Tak jak czytał kolega: „Osoby korzystające z przywileju życia wiecznego, przydzielone do bloku typu R.A.J zgodnie z artykułem 0556 są obowiązane do korzystania z ciała pierwotnego” – dodał Robert 559

„Poprzez termin ‘ciało pierwotne’ należy rozumieć ciało, jakim posługiwali się ludzie w życiu poprzednim” – ciągnął Robert 589.

„Dodatkowym wymogiem jest konieczność korzystania z ciała w stanie (chodzi tutaj o wiek biologiczny), w jakim zostało ono pozostawione w życiu poprzednim” – wyjaśnił Robert 258.

I ten zapis jest przedmiotem sporów! – rzekli jak jeden mąż.

-Zapis rozumiem, ale co w nim złego? Swoją drogą to stary zapis, z początków istnienia, jakoś dotychczas nie było znim problemu – Dyrektor drapie się po głowie.

Nie do końca, zapis był nowelizowany, niech tylko spojrzę –Robert 589 zagląda do księgiTak, trzykrotnie, Jeśli mogę zauważyć jest on dość kontrowersyjny.

Dyrektor pyta dalej:

Mógłbyś mi zobrazować, na czym polega ów problem?

-To może ja zajmę głos, gdyż uczestniczyłem w dwóch poprawkach, więc posiadam największe doświadczenie z tutaj obecnych – stwierdza Robert 333, współtowarzysze się zgadzają.

– Problem polega na tym, iż ludzie nie chcą mieć starych ciał. Narzekają, iż starsi ludzie do niczego się nie nadają. Chcą cieszyć się wiecznym życiem. Szerzą defetyzm, zawiązali nawet ruch oporu. Niebieski Front Wyzwolenia Starszych, ich główne hasło to „młodość dla starych”. O tutaj mam nawet ulotkę. Zbierają podpisy w sprawie zmiany artykułu 11055/A ustępu 6879.

No ich chyba pojebało! Są jakieś granice, przecież podpisywali umowy. Zgodzili się na warunki panujące w R.A.J’u – Dyr. się wkurzył.

Wyjaśnianie rozpoczął Robert 589.

– Narzekają, że regulamin przy bramie jest za długi.

Że jest skomplikowany –dodał jeden z Robertów.

- Że ma aż 155 stron – stwierdził Robert 258.

Dyrektor się zmieszał:

- Motyla noga, nazbierało się tego przez te wszystkie lata.

- 155 stron, ale na formacie A0 – zakończył Robert 559.

Po chwili namysłu Dyrektor przemówił:

- Ale nie mogę im iść na ustępstwa. Co ci starzy tak narzekają? Przecież starszyzna jest doceniania w naszym bloku. Dodatkowo nie trzeba ich szkolić, ich wiedzą jest bardzo przydatna.

Starsi twierdzą, że dyrektor sam się odmłodził – Robert 258 stąpa po cienkim lodzie.

I że chodzi pan na dziwki – Robert 333 nie ustępuje przedmówcy.

Dyrektor się zawstydził.

Co oni pieprzą, przecież u nas nie ma dziwek.

Ale im chodzi o te prawdziwe dziwki… o kurwy im chodzi, te, które stoją na granicy bramy. W strefie niczyjej – wyjaśnia Rober 529.

Dyrektor wybucha złością.

Że też te stare cycki wszystko wyniuchają! Weźcie tych starych i prześlijcie ich do bloku wschodniego.

Limit na te stulecie już wyczerpany, Wszystkie kanały przesyłowe już zamknięte, nawet na lewo nikogo nie przeszmuglujemy. Musimy rozwiązać problem polubownie – stwierdził któryś z Robertów.

Ja tu rządzę, przecież ja tu mogę wszystko.

Lecę na chwile rozprostować kości – Bzzzz. Bzzzzz – latanie jest naprawdę przyjemne.

- Nie do końca, po ostatnich zmianach, Dyrektor ma ograniczoną władzę – wyjaśnił Robert 258.

Dyrektor znowu wybucha:

-Ja pierdole, wiedziałem, że nie mogę się zgodzić na zawiązanie związków zawodowych, im zawsze mało. Pies im buty lizał. Przecież mogę sprawić, że znikną.

-Wtedy powstanie bunt. Jak i ich ruszymy to już po bloku R.A.J. – wyjaśnia Robert 333.

Dyrektor posmutniał Ja pierdole!

Robert 589 dodał oliwy do ognia:

Starszyzna jeszcze narzeka, że Kierownik Kadr Piotr jest zbyt nerwowy i jeśli ktoś zbyt długo czyta regulamin wówczas jest biczowany.

Temat ciągnął Robert 333.

A kolejki przy bramie coraz większe i coraz więcej młodych tutaj do nas wita, oni są dopiero niecierpliwi. Podobno zdarza się, że pomagają biczować tych starszych, żeby szybciej podpisywali.

Motyla noga! Cholera, niezły burdel się tutaj zrobił. Tyle czasu wszystko chodziło, trzeba zrobić czystki. Przyślijcie mi tutaj Piotra..

Ale jest taki ruch na bramie, że nie da rady się urwać. Dziennie powstają nowe piętra. Ogród już jest taki duży, okiem nie ogarniesz – zauważył Robert 258.

– Gówno mnie to obchodzi, niech znajdzie zastępstwo, na dywanik z nim.

Robert 333 wychodzi z pokoju, udaje się po Piotra.

O cholera … prawie wpadłem w lep. Siadam na dupie. Koniec tego latania – Bzzzz, bzzzzz.

A co tak dużo tych młodych do nas przybywa? – spytał Dyrektor.

Żeby nie być gołosłownym przedstawię statystyki – Robert 559 udaje się do drugiej szuflady, rozsuwa ją. Wewnątrz niej, siedzi skulony stary mężczyzna. Chyba nie żyje, jego głowa leży bezwładnie na jakiejś dziwnej maszynie, przypomina trochę komputer -Nie spij, praca czeka – jednak facet dycha, tylko przysnął.

Ja tak na chwile tylko się zdrzemnąłem.

Robert 559 urywa kawałek kartki, która przez cały czas wysuwa się z urządzenia. Przygląda się jej i stwierdza:

Tak jak przypuszczałem, na każde 10 osób, mamy 8 młodych.

Co tak dużo? – zdziwił się Dyrektor.

Narkotyki, szybkie samochody, coraz częstsze próby samobójcze, morderstwa – wyjaśnił Robert 589.

- No ale, co za problem, zaostrzyć kontrole, większe wymagania na wejściu i zwykłe bydło się nie dopcha.

Ale Panie Dyrektorze, my i tak wybieramy tych najlepszych.

Kurwa jego mać, dawno tu nie zaglądałem.

– A na róg przy bramie to często zagląda– robi się coraz ciekawiej.

– Powiedz tak szczerze, ktoś zauważy Twoją nieobecność? – Dyrektor chyba usłyszał słowa Roberta 589.

-Pracuję tutaj już od paruset lat, mam ograniczone kontakty z współpracownikami, jednakowoż lubię od czasu do czasu z kimś…

- No to wypierdalaj!

Jednym skinieniem ręki Dyrektor powoduje zniknięcie Roberta w kłębach dymu. Ma facet moc!

Stracił zapał – podsumował Dyrektor.

– Bzzzz, bzzzz – O! Teraz się zacznie. Robert 333 wrócił. Niech skonam! Piotr ledwo trzyma się na nogach. Jest pijany w sztorc!

Dobra, podejdź tu – Dyrektor zwraca się do Piotra.

Co jest kurwa?! Ja mam robotę, muszę bramy pilnować. Te chujki mi ją rozwalą.

- Uspokój się Piotr. Ty jesteś kompletnie pijany! – Dyrektor próbuje uspokoić sytuacje.

No co? Kraina dobrobytu. Jedźcie i pijcie. No to pije!

Wiesz, co tutaj się dzieje? Jednym słowem mamy tu niezły burdel!

Burdel to jest przy bramie, ale ty sam wiesz, nie raz Cię tam widziałem – Piotr ma cięty język.

Morda! – Dyrektor zresztą też.

Teraz to morda, a jak coś będzie chciał to przyleci, taki jesteś, już nie poznajesz kolegów. Mam problem z alkoholem, co z tego. Wątroba mi chyba nie jebnie. Wolność, tu jest raj… sraj a nie raj.

Słuchaj, mamy tutaj niezły burd… bałagan, nie wiem czy wiesz, ale starszyzna domaga się młodych ciał. Trzeba coś z tym zrobić.

– Coś ci powiem – Piotr zbliża się do Dyrektora i szepcze mu do ucha Wiesz, na czym im naprawę zależy? – Piotr zaczyna krzyczeć – Na dupcyngu! Dupczyć im się chce! Chcą mieć młode ciała żeby się podobali, żeby się mogli dupczyć, Ci młodzi nic innego nie robią tylko się rzną! Po kontach się walą!. Taka jest prawda, żadne wyższe cele!

- Zabrać go! Wysłać go na odwyk – Dyrektor przerywa błazenadę Piotra. Tak z czystej ciekawości, kto teraz pilnuje bramy?

Centurion Rzymski, oni najlepiej biczują! – Piotr wybucha śmiechem.

- Ja się zaraz popłaczę! Co za burdel! – Dyrektor jest załamany.

Robert 333 złapał Piotra za rękę i wyrzucił go za drzwi.

-Proponowałbym bezpośrednie spotkanie z reprezentantem Ruchu Wyzwolenia Starszych – Robert 559 przerywa impas.

- Dobra, skiknij po kogoś od nich. Ale na jednej nodze.

Robert 559 udaje się po starszyznę.

Nuda. Robert 559 nie wraca od dłuższego czasu. Lecę do innego pokoju.

W pokoju obok stoi telewizor. Ciekawe co w R.A.J’skiej telewizji można zobaczyć?! Na jednym z kanałów emitują program w stylu Talk Show – Bzzz, bzzz.

 

Spiker: W dzisiejszym programie odwiedziliśmy najbardziej zapracowanego mężczyznę w całym raju. Witamy Cię Piotrze! Tak jak widzimy, nasz sławny przyjaciel nie ma czasu nawet porozmawiać. Co dzień nowa dostawa, ba, co dzień więcej roboty. Tacy ludzie budują ten świat. Pamiętajcie, dzięki takiej postawie możecie wylegiwać się w ogrodzie typu GARDEN-GARDEN. Może przyjrzyjmy się procedurze przejścia przez bramę.

Spiker: Ależ długa kolejka. Piotrze, kim jest twój nowy pomocnik?

Piotr: To centurion … Chwila moment. Cycata dupeczka! Baloniki prima sort. NASTĘPNY!

Spiker: Właśnie przez bramę przeszłą nowa, młoda duszyczka. Następna w kolejce jest starsza kobieta.

Piotr: Tu masz starucho umowę, czytaj!

Centurion: Już ją pieprznąć ?

Piotr: Czekaj, bo znowu będzie, że bez uzasadnienia używamy siły.

Centurion: Jak coś to mi powiedz to ją od razu pieprznę.

Starsza kobieta: Przepraszam, a czy mam podpisać imieniem i nazwiskiem, czy samo nazwisko wystarczy?

Piotr: Dobre weź ją jebnij. NASTĘPNY!

Spiker: Czy aby użycie siły było konieczne?

Piotr: Zwijaj kasztany ciociu!

Spiker: To oburzające! Widzieliście, co alkohol robi z ludźmi, to oburzające, aby w raju dochodziło do tego typu ekscesów. Kierownik Piotr musi odpowiedzieć za swoje czyny, tego typu…

Dziwka nr.1: Cześć kochasiu, może małe fiki miki.

Spiker: Co proszę!

Dziwka nr.2: No chodź, nie bądź taki.

Spiker: Jesteśmy na wizji!

Dziwka nr.1: Tak!? Jeśli ktoś chce super seksu to czekamy na Was pod bramą!

Przepraszamy za zakłócenia.

 

Programy gorsze niż za życia. Wracamy do pokoju numer 1138, może Robert wrócił.

Bzzz, bzzz – idealny moment, akurat wchodzi Robert 559 wraz z trzema starszymi kobietami. Ubrane są jak typowe babuleńki. Sukienka po kostki, włosy niebieskie. Po twarzy widać, że są bardzo pewne siebie. Przypominają bardziej gang, niż strajkujące osoby.

– Dyrektor wybaczy, że tak długo. Nieźle się ich naszukałem.

Co tak zajechało rzygowinami? – spytał Dyrektor.

O wypraszam sobie! – starsza kobieta się uraziła.

- Nie, nie, podejrzewam, że Piotr zwymiotował przed drzwiami -sprostował Robert 559.

Tego już nawet nie komentuje! – Dyrektor rozpoczyna negocjacje – Dobrze, więc, niech Panie usiądą.

Postoimy!

- Czyli łatwo nie pójdzie – Dyrektor bada wzrokiem kobiety– Dobra, o co Wam chodzi?

Jedna ze staruszek przemówiła:

Chcemy młodych ciał. Chcemy być przydatne dla społeczeństwa bloku R.A.J. Chcemy czuć się szanowane. Jesteśmy w mniejszości, coraz więcej nowo przybyłych to młodzi ludzie.

– Bzzzz, bzzzz.

Robert 559 wyjaśnij mi, co tu tyle tych much jest! Nigdy ich tyle nie było– O cholera, zauważyli mnie!

-To niewierni. Ateiści znaczy się. Po dostaniu się do bloku R.A.J zmieniają się w muchy, to wszystko jest zapisane w kodeksie.

Chyba, że tak! Przepraszam, że przerwałem, słucham panie!

-Bzzz, bzzz – aha, to dlatego nikt mi nie czytał regulaminu. Jestem muchą ateistą! Ale klawo!

Czemu nas starych jest tak mało. Sprawiedliwość dla wszystkich. Młodość dla starszych – Kobiety zaczynają krzyczeć – MŁODOŚĆ DLA STARSZYCH, MŁODOŚĆ DLA STARSZYCH.

Po okrzykach dodały:

Też chcemy być młode. Chcemy być atrakcyjne!

A więc chodzi Wam o seks! – Dyrektor przejrzał niecne plany kobiet – Chcecie być atrakcyjne!

A co nie wolno! Mamy przykład z samej góry, tutaj wszyscy się kurwią! Gdybyśmy wiedziały, że tak to będzie wyglądało, to nie męczyłybyśmy się tak w tamtym życiu. Ja dożyłam 95 lat! Dziesięć operacji, czworo dzieci, z tego dziesięć wnucząt, nie było mi łatwo i po co to wszystko, gdybym wiedziała to bym walnęła w kitę w wieku 25 lat.

- Bez jaj. Macie okazję żyć po śmierci a Wam jeszcze mało! Wy powinniście się znaleźć w bloku C!

I w tych starych ciałach mamy przeżyć wieczność?! Nikt z nami nie chce spółkować.

-Bzzzzzzzz – fuj! Jedna z kobiet podniosła sukienkę. Zaraz zwymiotuje. Robert 559 nie wytrzymał, jest cały w rzygowinach.

Dyrektor wybaczy. Najmocniej przepraszam.

– Nie ma sprawy Robert 559. Mi się też zebrało.

Widzicie! Nasze ciała są do niczego! – Staruszka ripostuje.

Wy stare pierdoły! -Dyrektor się wkurzył – Wy oklapłe stare czajniki! Wam się w głowach popierdoliło!

- Och, słyszałaś, co za chamstwo. Żeby na stare lata nas coś takiego spotkało.

- Zamknij mordę! Nie takich tu mieliśmy. Wy mi tu będziecie bunt organizować?! Dywersja! Źle wam tutaj?! To wyjazd! Wam te stare cycki już za nisko opadły, was do pionu już się nie ustawi! Do lochów z nimi!

O cholera! Jedna z kobiet wyciągnęła broń.

Ty kitajcu, ty – babcia jest bardzo agresywna – Ja mu tego nie daruje!

Bang.

Bang.

Pif.

Paf.

– Bzzzz, bzzz – co za świrusy. Strzelanina. Chowam się za globus. Dyrektor razem z Robertem 333 osłaniają się krzesłem.

Mówiłem, że z nimi trzeba ostrożnie.

Robert! Skąd ta raszpla ma broń!?

Panie Dyrektorze, nie mam pojęcia! Jesteśmy w bloku typu R.A.J., musiały ją jakoś przemycić. Albo im kurwy sprzedały!

Zostaw ty już te dziwki w spokoju! Wśród nich jest twoja siostra.

- Co!? Moja siostra wśród kurw! Koniec świata – Robert zemdlał.

Mamy zakładnika! – dorwały Robert 559 – Spełnij nasze wymagania!

Co tu robić!? Co tu kurwa robić!? – Dyrektor zbiera myśli.

Robert 559 krzyczy do Dyrektora:

Jesteś Dyrektorem! Zrób, co do Ciebie należy!

No właśnie, przeca jestem dyrektorem! – po tych słowach wstaje zza krzesła i zaczyna spokojnie przemawiać.

Tępe stare kobiety, poczyniłyście kroki, których już nie jesteście w stanie cofnąć, czeka Was…

Bang.

Bang.

Bang.

– Bzzzz, bzzzzz.

.

.

.

- Ty! Ja go zastrzeliłam, niechcący, nie chciałam. Ja to tak tylko trzymałam i widzisz. To się tak…no ja nie wiem. Może samo wystrzeliło.

- Lilianna coś ty zrobiła. To miało być tylko do zgrywy!

- Kurde, głupio wyszło! – babcia poczuła skruchę.

– Przecież dyrektora nie można zabić, jedynie on sam może to zrobić – Robert 559 podbiega do Dyrektora.

- No właśnie, też mi się tak zdawało, z nim nie tak łatwo. Ale nie powiem, wystraszyłam się.

- Ty to jesteś zgrywus.

-Bzzzz, bzzzz – sam się wystraszyłem. O mały włos, a byłbym świadkiem morderstwa. Muszę mniej latać, jeszcze nie jestem przyzwyczajony do skrzydeł.

On naprawdę nie żyje.

-Bzzzz – kto to powiedział? Kto to powiedział? To Robert … Robert płacze. Czyżby Dyrektor naprawdę nie żył?

– Dyrektor nie żyje! – Robert potwierdził złą wiadomość.

O kurwa! – jedna z babuleniek jest w szoku.

I co teraz? Co teraz Panie Robercie? – spytała inna babuleńka.

– Gówno!

– Bzzzz, bzzzz – wiecie, co?! Ja się stąd zmywam.

Wylatuję na zewnątrz, przez małe okienko w piwnicy.

– Bzzzz, bzzzz – znikła chmura, a po niej blok. Wszystko prysło jak bańka mydlana.

– Gdzie lecisz? – to jakaś inna mucha! Nie jestem sam!

Zwijam się stąd. Tu się nie da wytrzymać.

To gdzie polecimy?

Nie wiem, leć za gównem!

KONIEC

Koniec

Komentarze

Przeczytałem tylko początek. Niestety, bardzo słaby. Jednym z wielu zauważonych błędów jest brak konsekwencji w używaniu czasów (brak uzasadnienia dla kilku wtrętów w czasie przeszłym). Poza tym, choćby "-Bzzzz, bzzzz – zabzyczałem? Przez okno widać chmury, nic więcej, tylko chmury. Nuda.

– Bzzzz, bzzzz – nie potrafię tego kontrolować – bzzz, bzzzz." – wygląda mi na to, że sugerujesz jakoby "bzzzz" było odgłosem paszczą. A nie jest przecież; mucha fruwając bzyczy, a nie próbując coś powiedzieć po ludzku. Chyba że źle czytam;) Ale i tak poczatek nie zachęcił mnie do dalszej lektury:(

Mogłeś chociaż przeczytać całość,zanim wystawiłeś komentarz. Trudno…

A wiesz, pomyślałem sobie "WKURZĘ GO!" No dobra, żarty na bok – opowiadanie nie wydało mi się na tyle fajne, żebym chciał je kończyć. Na pewno ktoś inny doczyta do końca i skomentuje z większą znajomością tematu:)

Tym kimś innym – bardzo mi przykro, przepraszam Autora – nie będę ja. Zdezorientowany pierwszymi dwoma fragmentami przeskoczyłem na koniec i ujrzawszy takie zakończenie dałem sobie spokój.

A ja przeczytałam i mi się spodobało. Zasadniczo. Wizja much latających po R.A.J.-u mnie rozbawiła. Językowo do dopracowania. Szczególnie młodzież waląca się po kontach wygląda zabawnie. A chyba nie o to Autorowi chodziło. Zapis dialogów trochę kuleje. Całość dość absurdalna.

Babska logika rządzi!

Jestem w pełni świadom moich braków. Na co dzień zajmuje się rysowaniem komiksów. Wymyślając fabułę staram się zapisać jak najbardziej chaotyczne dialogi (aby oddać surrealizm sytuacji). Moje "scenariusze" są bardzo schematyczne, mam w głowię to, co chce narysować, więc nie muszę za dużo opisywać. Tematyka zazwyczaj jest wywrotowa. "Wkurzmy go" to eksperyment, chciałem sprawdzić jak pójdzie mi stworzenie coś bardziej "kompletnego", coś zbliżonego do opowiadania. Chciałem również przedstawić historię, która wg mnie sama w sobie nie jest sztampowa i wtórna. Co do mojego stylu pisania, jestem świadomy o dużych niedociągnięciach. Wielkie dzięki za uwagi.

Tekst naszpikowany numerowanymi Robertami, że o pozostałych liczbach nie wspomnę, czyta się fatalnie. Do tego opowiadanie jest napisane strasznie niechlujnie, co jeszcze potęguje złe wrażenie. Poprawek nie ma, bo zbyt wiele tu wszelkich błędów i usterek. Próbowałam przeczytać, jednak poległam, albowiem –– posłużę się zdaniem z opowiadania: Dobra nie będę ściemniać, za cholerę nie wiem o co Ci chodzi, Autorze. Przykro mi, ale nie tracę nadziei, że to nie ostatnie Twoje słowo, że pewnie następnym razem będzie lepiej. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajny pomysł. Niestety słabo napisane, wygląda na szkic. Zarys opowiadania najwyżej. Jak sam piszesz "moje "scenariusze" są bardzo schematyczne, mam w głowię to, co chce narysować, więc nie muszę za dużo opisywać"

Toteż właśnie widać i tak to wygląda. Raziły mnie też dialogi, mam raptem trzydzieściparę lat, ale dla mnie dialogi na poziomie gimnazjum prowadzone przez bohaterów nie przejdą. Nie mowię nawet o przekleństwach. Są po prostu infantylne i mało prawdziwe. Możesz spróbować to kiedyś napisać porządnie i nie na szybko :)

Bardzo surrealistyczne. Czy ciekawe? Sądzę, że tak. Powiedzmy, że można pojąć o co chodzi, więc stężenie chaosu nie zaburza zupełnie lektury. Sam pomysł na pewno jest oryginalny i oryginalnie przedstawiony. Szkoda tylko, że cały tekst naszpikowany jest drobnymi błędami i potknięciami, bo przecież diabeł tkwi w szczegółach.

Nowa Fantastyka