- Opowiadanie: Black Milten - Wyobraźnia

Wyobraźnia

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wyobraźnia

 

Matka stała pod drzwiami pokoju dziecka i słuchała. Jej syn nie był jak wszyscy chłopcy.

 

Nie wychodził z domu, nie ruszał komputera, nawet nie chciał telefonu. Całymi dniami bawił się swoimi zabawkami. Rozmawiał z nimi, częściej mówił do samego siebie.

 

Ojciec podszedł do matki i poprosił ja do kuchni.

 

– Musimy iść do psychologa. Znów mówi do siebie. – matka była zmartwiona.

 

– Pewnie znowu się bawi, myślę, że jak zacznie częściej wychodzić to wszystko się ułoży.

 

– On ma siedemnaście lat! W tym roku osiemnaście! Nie gra z kolegami w piłkę, nie prosi nas byśmy pozwolili mu nocować u nich. On jest zamknięty w sobie, kiedy ostatnio z nim rozmawialiśmy? Zawsze jest „Jak tam synu? Dobrze. Jak zwykle. Cieszy nas to”. I koniec. Proszę cię, jedna wizyta.

 

– Jedna.

 

Weszli do pokoju syna. W środku panował półmrok, zasłony były zaciągnięte. Chłopak siedział po turecku na środku pomieszczenia. Nie spojrzał w ich stronę. Patrzył w obraz przed sobą, przedstawiał drzewo i cień postaci siedzącej pod nim. Tylko cień postaci. Postaci nie było. Jedynym pocieszeniem dla rodziców był talent chłopaka do malowania. Niestety malował tylko cienie, jego obrazy przesycała melancholia.

 

– Synu jedziemy do doktora. – odezwał się ojciec.

 

– Mówił, że prędzej czy później się zaniepokoicie. Pójdę z wami.

 

– Kto mówił? – matka zbladła.

 

– Mój cień. – chłopak teraz spojrzał na matkę. Cień z jego obrazu zniknął. Zostało samo drzewo. „Znikająca farba?” pomyślał ojciec.

 

 

 

Po wizycie psycholog poprosił chłopaka by wyszedł, chciał przekazać rodzicom swoje obserwacje.

 

– Wasz syn ma depresję. Nie chce się utożsamiać ze światem zewnętrznym i dlatego zamknął się w sobie. Leczyłem wiele takich przypadków, proszę mi wierzyć. Obejdzie się myślę bez leków. Problem jest zdaje mi się zbyt wybujała wyobraźnia państwa syn… a.

 

Chłopak stał w pomieszczeniu, nikt nie widział aby wchodził, nikt nie widział żeby drzwi chociaż drgnęły.

 

– Moja wyobraźnia. To problem? – chłopak wydawał się podenerwowany. – Tylko dlatego, że ten beznadziejny świat jest o wiele gorszy od tego, który sobie wykreowałem macie mnie za wariata? Macie rację! Nie mam zamiaru się utożsamiać z tą rzeczywistością! Mam lepiej u siebie! U siebie! Wybaczcie, on jest uosobieniem mojej wyobraźni, jeżeli jest dla was problemem, nie powstrzymam go.

 

Matka chłopaka krzyknęła, ojciec zbladł. Ich syn nie miał cienia. Jego cień stał teraz, dziwny, nietrójwymiarowy za psychologiem, z cieniem noża w ręku.

 

 

 

Środa, 19 czerwca. Policja znalazła trzy ciała w gabinecie Doktora K. Morderca nie został zarejestrowany, kamery w budynku zasnuł dziwny cień.

Koniec

Komentarze

Jest jakiś pomysł, ale niedopracowany. Aż się prosi o rozwinięcie, bo na razie został ledwo zarysowany. Interpunkcja kuleje. W HP jest wątek z poradami. Przeczytaj go sobie. Problem jest zdaje mi się zbyt wybujała wyobraźnia państwa syn… a. => Problemem jest, zdaje mi się, zbyt wybujała wyobraźnia państwa syna… "Zdaje mi się" to wtrącenie, powinno być wydzielone przecinkami. To tylko przykład.

Babska logika rządzi!

Pomysł ciekawy, ale czegoś mi tu brakło. Może głębi? Scena u lekarza jakaś taka… nie wiem… niewiarygodna i nieprofesjonalna. Reakcja młodego pacjenta też dość sztucznie wyszła. Popracuj nad stylem i będzie elegancko.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

O żesz… Finkla mnie ubiegła ;) Ale w końcu damy zawsze mają pierwszeństwo i słuszność głoszonych tez ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Pomysł ciekawy, ale w realizacji coś poszło nie tak.

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Tyraelu, dziękuję za ustąpienie pierwszeństwa. ;-) Ależ zgodny chór nam tu się robi! Może jakieś inne opinie?

Babska logika rządzi!

JAk przedpiścy

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

To już było. Ubrane w trochę inne słowa, w odrobinę innej formie, ale taki pomysł pojawiał się już po wielokroć. Nic nowego, że tak powiem.

pomysł nudny, wykonanie nieprzekonujące. bohaterowie nie brzmią jak ludzie :(

Pomysł niezbyt oryginalny, ale na pewno dałoby się z niego coś więcej wykrzesać. W wykonaniu najbardziej zgrzyta mi określenie nietrójwymiarowy cień. Nietrójwymiarowy, czyli jaki? To tak, jakby napisać, że sweter był niezielony. Bez sensu troszkę.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Jak dla mnie pomysł w porządku. Że niezbyt oryginalny – może i tak, ale w końcu podobno wszystko zostało już kiedyś opowiedziane ;) Jakby to jakoś fajnie skonstruować, byłaby pewnie ciekawa historyjka.   Jakby, jakoś, byłaby, pewnie ;) 

Znalazłam Twoje opowiadanie szalenie płaskie, całkiem podobne do cienia… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Konflikt pokoleń istnieje chyba od zawsze, lecz to chyba nie jest powód do mordowania rodziców. Jak zauważyła Regulatorzy, głębi tu nie ma, ale opek wpisuje się doskonale w dzisiejsze, płaskie, przesiąknięte medialną papką czasy.

Nowa Fantastyka