
Kochani moi! Po kolejnym etapie pracy tłumaczeniowo – rekonstrukcyjnej, dużo bardziej męczącej i wymagającej niż poprzednim razem, mogę z dumą zaprezentować kolejną kartę z tajemniczego zeszytu Xov Rutcry odnalezionego przeze mnie w dziwnych a ekscytujących okolicznościach. Bez zbędnej zwłoki – oto "Poezji A-Spekt Vol.I – Zakochańce"!
"Zakochańce"
Ręką w rękę, biodrem w biodro -
Tako fruną zakochańce.
Co za diabeł rozhulany
W mych wnętrznościach wszczyna tańce?
Ulicami, bulwarami, poprzez parki
I gaskami
Zakochaństwo wciąż się pleni -
Gorąc jakiś zmysł mi pieni!
Bo te usta połączone
Słowa – czy pieprzem nabite?
W chodzie objęć wyzwolone
Ciała – już boli mnie widzieć!
W desperackim tak odruchu
Do dwóch w jedno przykochanych
Przypadnąłem, by nań wrzasnąć:
"Kto ten na mnie uknuł zamysł?!"
Zrazu pewien ironizmów, śmieszków
Kpiących pohukiwań – oniemiałem
Oni milczą! Świadomości weń nie widać!
Puste oczy w próżne dusze
Doskonały dają wgląd
Zakochańców dumną wolę
Dawno mroczny porwał prąd!
To, com brał za triumfowania
Ich wyższości dowód wielki,
Są li ducha załamania;
Instynktowny wirus w piersi.
I ta, mówiąc dzisiaj: "Kocham"
Charczy niby suchotnica
I ten, szepcząc: "Ja też kocham"
Kaszle, chrypi oraz kicha.
Więc i ty pamiętaj o tym,
Na bezwolnych patrząc tańce;
Choć gdy wirus przyjdzie do nas -
I tak będziem zakochańce…
Doceniam nawiązanie do Osieckiej i przebłyski poezji a la romantycznej, ale… o rany, jak to ująć… no nędza przeraźliwa ogólnie rzecz biorąc. Chowanie się za nieszczerą autoironią nie spowoduje przecież, że tekst nabierze jakości. Treść jest dla mnie niezrozumiała (chodzi o zombie?), a wykonanie leży i kwiczy…
Czuję przebłyski geniuszu Arctura Voxa.
I po co to było?
Na ile udało mi się ustalić, to mamy tu do czynienia jedynie z geniuszem Xova Rutcry, poety anarchosocjalistycznego rodem z kraju Andalumińskiego. Nestor Penumbra, Wydawca i Tłumacz
Zgadzam się z Tintinem – czuje się Osiecką. Doszukuję się w tym fantatyki i jakoś nie widzę :)
Arcturek zmienił skórę. Pozdrawiam anarchosocjalistę.
Panie Ryszardzie, nie wiem, kogo nazywa Pan tym mianem, mnie czy poetę Xova Rutcrę. Jeśli jednak to do mnie Pan pije, wiedz Pan, że moją drogą i wszystkich Penumbrów od zawsze był narodowy etatyzm. Praca – Naród – ZUS – Dobrobyt, oto nasze hasła; nie zaś lewackie brednie anarchosocjalistów w rodzaju "Każdemu po równo" czy "Każdy przeciw Państwu". Pozdrawiam, Nestor Penumbra,
Wydawca i Tłumacz
Na początku nawet był jakiś rytm, potem coś się posypało.
Weń i zeń – w niego i z niego.
Babska logika rządzi!