- Opowiadanie: Urania - Strażnik - Prolog

Strażnik - Prolog

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Strażnik - Prolog

Strażnik

Prolog

Dla Pinusi:*

Oto Ja.

Po co tu przybyłem?

Do ciebie, oczywiście….

 

Wyglądało jakby spał. Przykucnąłem przy jego łóżku i pogładziłem delikatnie policzek. Skórę miał jeszcze ciepłą. Blada cera i podkrążone oczy sprawiały wrażenie, jakby od dłuższego czasu trawiła choroba. Dzieci depresji. Jakie to przykre, nieprawdaż?….

Prosił mnie o pomoc.

Więc jestem….

Jego oddech był coraz słabszy. Zielone oczy patrzały w pustkę. Ciekawe czy już mnie widział, czy stanie się to za chwile, gdy prawie przestanie oddychać.

Tej nocy już nic mu się nie przyśni. Zresztą nie pierwszy raz….

Wyglądał jednak naprawdę uroczo. Mógłbym tu siedzieć i cała noc, tak patrząc na niego, kiedy otoczony jest lunatycznym blaskiem księżyca. Prawie już martwy…Prawie już na tamtym świecie….

Czerwone plamy krwi brudzą czyste prześcieradło i poduszkę. Część przesiąkła przez materiał i zaczęła ściekać na ziemie tworząc na dywanie rdzawą plamę.

Czekam.

Ostatni oddech…

To już.

– Pójdziemy?– Pytam wyciągając w jego kierunku przyjaźnie dłoń.

Uśmiecha się.

Nasze palce muskają się przelotnie i już jest poza ciałem. Wstaje powoli jakby właśnie zbudził się z długiego snu. Ogląda się przez ramię na to, co zostawił…

Na jego twarzy maluje się dziwny wyraz… Ni to żalu, ni to pogardy…

Jest już jednak za późno by cokolwiek zmienić….

Na chwilę mój cień zawisa nad jego martwym ciałem niczym czarny całun, a potem odchodzimy razem.

Zostawiamy po sobie tylko otwarte okno….

 

 

Wszyscy kiedyś umrą…

Co to za różnica, czy wcześniej czy później?

Boisz się, jeśli masz coś na sumieniu.

Pokaż mi swoje myśli…

Proszę…

Jestem demonem, który bawi się twoim niepowodzeniem….

 

 

Mżyło. Poranek był szary i rozmyty, zupełnie jakby ktoś ukradł wszelkie kolory.

 

 

– Co ty tu robisz? Masz jakieś interesy do załatwienia? Musi to być naprawdę coś bardzo interesującego, skoro opuściłeś swój przytulny kąt.

Unosił się dookoła mnie i trajkotał bez ustanku, a jego natrętne pytania zaczynały mnie już powoli irytować. Był jeszcze młody w tym fachu. Wiele musiał zobaczyć, jeszcze wiele nauczyć…

– Idź sobie stąd.– Burknąłem.– Psujesz taki piękny moment.

Deszcz lał jak opętany, ale mój płaszcz był zupełnie suchy.

Poczuł się urażony. Przestał się unosić stając na nogach obok mnie.

Przez chwilę milczeliśmy patrząc na zebranych do okoła grobu ludzi ubranych na czarno. Cztery osoby opuszczały trumnę do dołu. Wkrótce przykryją ją mokra ziemią.

– Jest ich coraz więcej, nieprawdaż?– Odezwał się do mnie w końcu.– Samobójców, oczywiście.

– Jak to się mówi, świat zbliża się ku końcowi.– Odparłem z lekkim uśmiechem wkładając ręce do kieszeni.

– Tylko oni tak naprawdę nie boją się śmierci….

– Wybaczyli sobie.– Przyznałem.– Cała magia polega na tym by sobie wybaczyć.

Wyciągnąłem rękę i chwyciłem chłopaka, który rozglądał się dookoła zupełnie zagubiony.

– Tu jestem.– Powiedziałem do niego ciepło.– Zaraz wskaże ci drogę.

Uśmiechnął się do mnie. Usta miał sine, a na szyi widniało paskudne otarcie od sznura.

Zaczęliśmy powoli odchodzić zostawiając młodego Strażnika. Stał ze spuszczona głowa wpatrując się w mokra ziemię. Nagle jednak odwrócił się gwałtownie w moją stronę.

– Po co tu jesteś!- Krzyknął za mną.

Nie odpowiedziałem mu….

Koniec

Komentarze

Przeczytałem i:
1. w języku polskim do zapisania wieokropka używa się trzech kropek, nie czterech, nie dziesięciu i nie sześciuset sześćdziesięciu sześciu. Tu od razu uwaga ogólna, nadmiar wielokropków oznacza egzaltację. Egzaltacja zaś coś bardzo złego,
2. dialogi są źle zapisane,
3. niekonsekwentna narracja w pierwszej części. Zaczynasz czasem przeszłym, potem przeskakujesz do teraźniejszego,
4. jak użyjesz klawisza alt i stosownej literki, to wywołasz tzw. efekt ogonka -- może nie demonicznego, ale za to poprawnego językowo.

Prologów i wstępów zatytułowanych Strażnik było na tej stronie jakieś dwieście. Ten się niczym nie wyróżnia. Jest o niczym i nic się ciekawego nie dzieje. Za to jest przeegzaltowany, ale o tym chyba już wspominałem. Podsumowując, nijak nie zachęca do przeczytania kolejnej części, której zresztą pewnie i tak nie będzie.
pozdrawiam

PS Pinusia:* może nie będzie zadowolona, ale tekst jest słaby.
PPS Jaki jest sens we wrzucaniu dwóch ledwie napoczętych tekstów jednego dnia?

I po co to było?

Patrz mój komentarz pod pierwszym Twoim tekstem.
Dodam, że powyższa miniatura zasługuje na jeden punkt więcej w skali stupunktowej. Gdybyś tak jeszcze o prawym Alcie pamiętała...

Jak dla mnie przestylizowane, za bardzo udziwnione. Też popełniałem ten sam błąd na poczatku. Dzisiaj wolę proste tekst, pisane zrozumiałym językiem. Nie ma się co zrażać, trzeba robić swoje. Pzdr.   

Obszerniej wypowiedzialam się pod opowiadaniem "Apokalipsa", więc jak ktoś chce poczytać, to zapraszam :P

Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne. Postaram się o pisanie bardziej przejrzyście i mam nadzieje, że następne teksty już będą się podobały:)

Pozdrawiam

Z dialogami robisz dokładnie ten sam błąd, co ja. Ludzie wciąż mi pisali, że zły zapis dialogu, a ja nie rozumiałem o co chodzi. Aż ktoś życzliwy, pod ostatnim moim tekstem, pokazał mi nieomal palcem. Chodzi o to:
- Tu jestem.(spacja)- Powiedziałem do niego ciepło.(spacja)- Zaraz wskaże ci drogę.
to ma wygladać tak:
- Tu jestem. - Powiedziałem do niego ciepło. - Zaraz wskaże ci drogę.
Nie jestem też pewny tych kropek, czy nie powinno ich nie być. Następne potknięcia:
Blada cera i podkrążone oczy sprawiały wrażenie, jakby od dłuższego czasu trawiła (kogo?) choroba.- choroba trawi chłopca, bladą cerę, czy podkrążone oczy?
Mógłbym tu siedzieć i cała noc, tak patrząc na niego, kiedy otoczony jest- (zbyt rozbudowane, wolałbym "otoczonego")  lunatycznym blaskiem księżyca. Prawie już martwy...Prawie już na tamtym świecie.... (no i te wielokropki, wystarczy ich trzy)
przykład brakujących przecinków:
Część przesiąkła przez materiał i zaczęła ściekać na ziemie ( , ) tworząc na dywanie rdzawą plamę.
Może niekoniecznie zgadzam się z zarzutem o egzaltację i udziwnieniem, ale rzeczywiście, tekstów w rodzaju: strażnik to, czy strażnik tamto, jest duuuuużo. Napisz jakąś zamkniętą formę (byle nie za dużą, bo nikt nie przeczyta) i daj do oceny.

Pomijając samą gramatykę bo ją da się poprawić wydaje mi się że sam pomysł jak najbardziej na miejscu. Jednak napięcie które jest zbudowane na samym początku stosunkowo opada. A powinno być odwrotnie.

TomaszMaj, dziekuję za rady, są naprawdę dla mnie cenne:) Tak, obecnie pracuje nad czymś dłuzszym, ale jak to u mnie bywa, z któtkiej historii robi się nagle tasiemiec, bo to by wypadało dopowiedzieć ,a to znowu tamto:P Czytałam kiedyś poradnik z Nowej Fantastyki o tym, że każda większa powieść składa się z małych opowieści, mi jednak jak narazię się nie udało się stworzyć czegoś takiego:)

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka