- Opowiadanie: Morgon - Nie pij tego! (część druga - dokończenie)

Nie pij tego! (część druga - dokończenie)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Nie pij tego! (część druga - dokończenie)

Przed jego oczami pojawiło się wielkie włochate stworzenie. Wzrostem przewyższało wiatę przystanku. Wielkie oczy skierowało na Andrzeja i natychmiast ruszyło w jego stronę.

Aga z przerażeniem patrzyła, nie na obiekt zainteresowania chłopaka, ale na jego twarz. Zrozumiała i zaklęła pod nosem.

– Co widzisz?

– Mmm… – próbował dobyć z siebie słowo, wskazując palcem potwora.

– Mów szybko co to jest. Ja nie mogę go teraz zobaczyć – wyjaśniła. Nic to nie pomogło. Przerażenie sparaliżowało jej towarzysza. Znów zaklęła. Złapała za jeden ze swoich kolczyków i nagniotła zielony element przypominający kamień szlachetny w jego wnętrzu. W rzeczywistości była to pigułka Many, która wyskoczyła na rękę. Aga połknęła ją natychmiast.

– Uciekamy – zarządziła, a gdy Andrzej nie zareagował uderzyła go otwartą dłonią w twarz. – Uciekamy. Gdzie on jest?

Oprzytomniał. Choć dalej nie mógł dobyć z siebie głosu, wskazał ręką włochate monstrum, które widział za plecami dziewczyny. Ta nie czekając, aż chłopak się namyśli, złapała go za rękę i ruszyła w przeciwnym do wskazanego kierunku. Chwilę trwało, aż złapał rytm i dorównał kroku swojej dziewczynie.

– Mały, duży, włochaty, oślizły? – pytała.

– Włochaty… duży – wydusił z siebie.

– Troll – zawyrokowała. – To kurwa nie dobrze. W prawo – krzyknęła, gdy przebiegali koło parku. Pomiędzy drzewami nie będzie taki szybki, tam go zgubimy.

– Przecież biegniemy chodnikiem, a nie między drzewami, to jak…

– My możemy. On nie – przerwała mu. Później ci wyjaśnię. Nie ociągaj się, jest blisko.

Pigułka zaczęła działać i teraz również Aga doskonale widziała kroczącego za nimi trolla. Wielkie zielone monstrum, z niezwykłą jak na taki wzrost zręcznością mijał kolejne drzewa. Tych drzew dziewczyna nie widziała, ponieważ ich tu nie było. Znajdowały się w innym świecie, a ich obecność zdradzał tylko nie prostolinijny ruch ścigającego ich nieczłowieka, który zaczął zostawać w tyle. W końcu zrezygnował, ale Agnieszka nie ustawała i nieustannie, motywowała Andrzeja krzykiem do dalszego biegu.

Dopiero gdy park się skończył zwolnili. Dziewczyna z biegu przeszła w szybki marsz, ale chłopak już całkowicie opadł z sił. Padł na kolana, na środku chodnika.

– On zaraz tu będzie – powiedziała niezwykle ciepłym głosem, podając mu rękę by wstał. Chwycił ją i wstał na trzęsących się nogach. Po chwili skręcili w inną uliczkę i wsiedli do autobusu, który właśnie podjechał na przystanek.

 

––––––––––

 

Minęli Stare miasto. Dwa przystanki dalej Aga stwierdziła, że tu będą bezpieczni. Wysiedli i ruszyli na poszukiwanie ustronnego miejsca na rozmowę.

– Nadal uważasz mnie za wariatkę? – zapytała.

– Jeśli zwariowałaś, to ja też – odpowiedział. Był cały spocony i ledwo trzymał się na nogach. – Powiedz mi o co tu chodzi. To jakieś narkotyki, tak?

– W pewnym sensie – zaprzeczyła kręcąc głową. – Po kolei. Musiałeś wypić chociaż odrobinę tego napoju, w barze. Odrobina wystarczyła, byś przeszedł na drugą stronę. Nie patrz tak, nie umarłeś – klepnęła go w ramię i wybuchnęła gromkim śmiechem, bardziej odreagowując stres, niż z wesołości. – Chodziło mi o to, że Mana z pigułki zadziałała jak połączenie z innym serwerem, jakim jest świat nieludzi. Stanąłeś pomiędzy obydwoma światami, albo nie… właściwie, to byłeś w obydwu na raz. Nasza syntetyczna magia jest tak… – długo szukała słowa. – Jest tak zaprogramowana, że widzimy tylko poruszające się w tamtym świecie stworzenia, jak nasz kolega troll.

– Nie nadążam – westchnął. – Czyli biorę tabletkę i po chwili jestem już w dwóch światach naraz. Bezsens. Jeżeli ten stwór tam był, to przecież mógł zniszczyć budynki, pozabijać niewinnych ludzi…

– Nie mógł. Połączenie działa mniej więcej tak: jak ty widzisz jego, to i on ciebie. Wtedy możecie oddziaływać na siebie materialnie. Gdy żyłeś sobie jak do tej pory w niewiedzy, nic takiego nie miało prawa się wydarzyć, bo on był tam, a ty tu i nie widzieliście się, nie wiedzieliście o swoim istnieniu, a tym bardziej nie mogliście się wzajem dotknąć. Jak duchy. Tak jest z większością ludzi.

– Dobrze już rozumiem. A co będzie dalej? Na co mi ta wiedza? – pytał. Aga westchnęła.

– To jest trudniejsza część…

– Zaczekaj – przerwał jej. Złapał za rękę i spojrzał głęboko w oczy. – Mam szansę się jeszcze wycofać gdybym chciał?

– Nie – wyrzuciła z siebie ciężką odpowiedź, która zawisła w powietrzu na dłuższą chwilę.

Usiedli na napotkanej ławce. Andrzej długo się nie odzywał. Dziewczyna pozwoliła mu chwilę przemyśleć to co usłyszał. Powalczyć ze sobą, z własnym niedowierzaniem. I tak jest lepiej niż myślała. Spodziewała się, napadu szału ze strony chłopaka, albo przeciwnie – kompletnej ignorancji, a ten zwyczajnie siedział i słuchaj jej wywodu.

– Dlaczego mnie tam zaprowadziłaś? – zapytał wreszcie. Odpowiedź uwięzła dziewczynie w gardle. – Wybrali cię. Oni.

– Kto?

– Rada. Nie wiem co to za jedni… Andrzej, ja cię kocham – wyznała widząc jego gniewne spojrzenie. – Naprawdę. Ucieszyłam się, gdy to właśnie ty zostałeś wybrany, byś mógł dzielić mój sekret, a teraz, teraz wszystko się zmieniło. Ja naraziłam klan próbując uchronić cię przed wypiciem Chinotto i teraz poniosę za to konsekwencje, ale chce żebyś wiedział, że zrobiłam to dla ciebie. Zrozumiałam, że nie mam prawa decydować za ciebie. – Spuściła wzrok. Andrzej nic nie odpowiedział, tylko zbliżył się i delikatnie pocałował dziewczynę w policzek, a gdy ta podniosła głowę, w usta.

– Co teraz będzie w takim razie ze mną? – zapytał.

– Czeka cię koszmarne dwa może trzy dni. Z tego co mówiłeś, nie brałeś żadnych narkotyków. No to ten jest twoim pierwszym. Magia strasznie uzależnia – wyjaśniła.

– Odwyk nie wchodzi w grę? – Silił się na uśmiech. – Gdzie mogę ją dostać i za jaką cenę? Bo nic za darmo prawda?

– Nie wolno ci pod żadnym pozorem przyjąć Many dopóki nie przejdziesz pełnego cyklu przemiany. Twoje ciało będzie krzyczało i błagało o narkotyk, ale nie wolno ci, zapamiętaj to sobie, dla naszego dobra… Magia musi zapuścić korzenie w tobie, gdy jesteś w tym świecie. Gdy zażyjesz kolejną porcję, prawie na pewno przeniesiesz się materialnie na drugą stronę.

– Będzie źle? – zapytał.

– Jak cholera – odpowiedziała przytakując. – Cały dzień spędziłam skuta łańcuchami w piwnicy mego ojca.

– Boję się…

– To tylko trzy dni.

Koniec

Komentarze

Zanim umieścisz następne części, postaraj się wyeliminować zdarzające się Tobie niezręczności.
Przed jego oczami stanęło wielkie włochate stworzenie. -> stanęło czy pojawiło się? A może zwyczajnie ujrzał ponad ramieniem dziewczyny, za plecami dziewczyny, wielkie i włochate?
 Wzrostem przewyższało przystanek. -> jak to rozumieć, to przewyższenie przystanku? Jeśli o słupek, oznaczający przystanek, chodzi, to nie zadawaj zagadek, pisz o słupku, albo o wiacie na przystanku, czy podobnie, ale konkretnie. Bo przystanek to miejsce zatrzymywania się pojazdu, tylko miejsce.
Wielkie oczy skierowało w stronę Andrzeja i natychmiast ruszyło w jego stronę. -> powtórzenia. Wielkie też się powtarza w trzech zaledwie zdaniach...
Kamyk, który wyskoczył na rękę, okazał się tabletką Many, którą natychmiast połknęła. -> dlaczego okazał się, dopiero po wyskoczeniu na rękę, tabletką Many? Przecież świadomie wycisnęła tę tabletkę z kolczyka... Poza tym budowa zdania suderuje, że połknęła Manę, nie tabletkę. Problem zaimków, który warto znać i eliminować.
(...) wsiedli w autobus komunikacji miejskiej, który właśnie podjechał na przystanek. -> styl urzędowy plus śmiesznostka. Autobus komunikacji miejskiej. Tak piszemy referaty, nie literaturę. Jaki inny miał się zatrzymać na przystanku w mieście, przystanku w uliczce, nie na głównej arterii?  Nadmiar informacji, nadmiar precyzji też szkodzi tekstowi i lekko śmieszy czytelników...
------------------
To nie wszystko, ale mam nadzieję, że pokazanie przykładów i wskazanie tropów dla własnych dalszych poszukiwań wystarczy. Samego pomysłu nie oceniam, na to jest za wcześnie, wydaje mi się. Powodzenia.

Dziękuję za komentarz. Edytowałem tekst i pozbyłem się tych i innych błędów.. Pozdrawiam

Pomysł coraz bardziej mi się podoba. Kibicuję ci.

Nie bardzo zrozumiałam motyw tego pościgu, z drzewami i bez drzew... No nie wiem, o co tam chodziło.

Zapowiada się ciekawie, tylko trochę się boję, że szybko polecisz w jakiś schemat. Już sam ten motyw z przemianą pamiętam z co drugiego nastolackiego opowiadania czytanego wieki temu na Quizilli.

A teraz poważniejsza sprawa: czy masz już napisaną całość? Czy wrzucasz na bieżąco? I czy masz już jakiekolwiek pojęcie w ilu cześciach to wrzucisz?

www.portal.herbatkauheleny.pl

Nie mam napisanej całości, ale posiadam ogólną koncepcję na dalszy ciąg i zakończenie. "Traktując nie pij tego" jako pierwszą część, zamierzam napisać jeszcze część drugą i trzecią.

No to trzymam kciuki, żeby wyszło Ci coś z rękami i nogami :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Nowa Fantastyka