- Opowiadanie: uthModar - Smakosz (drabble)

Smakosz (drabble)

Oceny

Smakosz (drabble)

Całe życie poświęcił rozpieszczaniu podniebienia. Gdy zbrzydły mu tradycyjne potrawy, gdy ich smak zaczął kojarzyć ze szpitalnym wiktem a zapach z aromatem mydła, postanowił przemierzać najdalsze zakątki świata i zgłębiać sekrety egzotycznych kuchni. W Tajwanie zajadał się kogucimi jądrami. Sardynia to cierpkość nafaszerowanego larwami sera. Luizjana przywitała go sernikiem ze zmielonym aligatorem.

 

 

Próbował mózgu małpy, delektował krowimi wymionami, usmażył świnkę morską, podpatrzywszy przepis w Peru. Stał się idealnym znawcą smaków, ale czy kiedykolwiek jadł coś naprawdę idealnego?

 

Zajrzał przez szybkę piekarnika, podziwiając zarumienione mięso. Sięgnął do drzwiczek obandażowanym kikutem. Uśmiechnął się pobłażliwie. Przyzwyczajenie.

Doskonałość była, o ironio, na wyciągnięcie ręki.

 

Koniec

Komentarze

Koles żarł własną rękę. Gdzie tu fantastyka? Było to już w książce Mastertona bodajże, nie pamiętam tytułu. Tam też się zjadali. I po co sięgał do drzwiczek kikutem? I tak by ich nie otworzył :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Sernik z aligatora? Sernik?

O zżeraniu własnego ciała czytałem tylko w opowiadaniu Kinga i nie było to powodowane w żadnym stopniu walorami smakowymi :P Fantastyki nie ma, ale może ciut horroru? A kikutem sięgał z przyzwyczajenia i się w porę zreflektował ;)

Kompletnie nieprzekonywujące. Czemu niby własna ręka jest taka niebywale smaczna ? 

Sernik, sernik: http://anglia.interia.pl/wiadomosci/news/top-10-najdziwniejszych-potraw-swiata,1394045,4709

Jego ręka jest doskonała, bo smakosz ma się za ideał. Chce spróbować czegoś wyjątkowego - próbuje sam siebie.

Tekst napisany pod wpływem głodu - rodzina grozi śmiercią, jeśli się zbliżę do smakołyków przygotowanych na Święta :(

Koszmarny temat. Spodziewałem się, że na końcu zje człowieka, ale że samego siebie? Koszmar.
Wzbudza emocje, ale ... nie lubię takiej tematyki. "Hannibala" też nie oglądałem.

Tomasz, nadwrażliwy jesteś :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Sztuka dokładnego czytania też się przydaje, drogi Kolego...

Zabrakło węc jednego, zaskakującego zdania o tym, że smakosz  uważa się za ideał, a część jego ciala będzie idealną  potrawą - i byłoby bardzo dobrze. 
Moim zdaniem, drabble do przerobienia.

RogerRedeye, myślałem, że pytanie z drugiego akapitu skłoni czytelnika do takiej konkluzji. Ale może faktycznie myśl przewodnia nie jest tu zbyt dokładnie wyrażona, pomyślę nad tym.

Co do sernika i aligatora - dalej utrzymuję wersję, że do ciasta jest dodawane mięso :P Nie wiem, nie jadłem, ale tak jest napisane na różnych stronkach o dziwacznych potrawach.

Bardzo dobra puenta. A przecież nikt nie może wiedzieć, jak smakuje własna ręka. Więc teoretycznie może być tą doskonałością.

cóz, puenta rzeczywiście bardzo ciekawa. reszta właściwie też. z reguły drabblem najzwyczajniej w świeciem mi się nie podobają, ale ten jakoś odstaje od reszty.
dobry drabble nie jest zły

Co do sernika i aligatora - dalej utrzymuję wersję, że do ciasta jest dodawane mięso
No więc właśnie, panie gapiński. Dodawane. Tak że nie dopełniacz, ale narzędnik. Z dodatkiem jednego słowa...

Ładnie napisane drabble, ale puenta mnie zupełnie nie przekonuje.

Pozdrawiam.

Dzięki za wszystkie opinie!

P.S. Sernik z aligatora przeszedł kosmetyczną zmianę.

A, fuj ;P Makabryczne, nie ma co. Jeżeli facet był świrem - a trzeba nim, być by zjeść własną rękę - to fabuła w sumie się broni. Efekt zaskoczenia jest jak się patrzy.

A ja jak TomaszMaj myślałam, że zje człowieka ale nie siebie. W sumie jeśli był egocentrykiem to będzie ideałem.
Tyle, że fantastyki też tu nie widzę - raczej przewodnik kulinarny (z wyłączeniem ostatniego lekko horrorowatego "dania")

Nie wiedzieć czemu, ale już po samym tytule wpadłem na pomysł, że facet będzie jadł ludzi. A jeśli chodzi o temat "Ideał je ideał" - świetny sposób na hiperwyidealizowanie własnego jestestwa. W końcu jesteśmy tym, co jemy :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

a fu! nie lubię kanibali. fuuu.

@pikapika: a znasz jakiegoś? A może znasz, a nawet tego nie wiesz? :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Potrawa nie byle jaka! Wręcz, rzec można, palce lizać. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Też się spodziewałam kanibalizmu, ale nie aż takiego. Puenta zaskoczyła. :-)

Babska logika rządzi!

Roland Topor, tyle, że rączka, nie nózka i pieczona, nie mrożona.

 

I nie ma trzymającego w napięciu konfliktu o ostatni kęs…

Znaczy, do poczytania, ale szału nie ma.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przerażająco makabryczne. :)

Brawa za oryginalne potrawy. :)

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka