- Opowiadanie: Czuły - I want your sex

I want your sex

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

I want your sex

Obraz zamigotał pod powiekami. Świat rozmył się spojrzeniem zmęczonych oczu. Poczuła pulsujący ból rozsadzający skronie. Ogarnęła pomieszczenie wzrokiem. Piwnica? Garaż? Nie widziała wiele. Chciała krzyknąć, ale usta wypełniała plastykowa kulka. Rzemyk ciasno opinał kark, blokując ją przed wypluciem. Poczuła zimny powiew drażniący ciało. Zmusiła się żeby podnieść głowę. Leżała na podłużnym stole. Nogi i ręce miała przywiązane konopnym sznurem do blatu. Oprócz biustonosza i koronkowych majtek nie miała nic na sobie. W kilku miejscach skóra nosiła czerwone ślady, jakby po uderzeniach dłonią.

Głowa ciężko opadła na blat. Nad sobą zobaczyła sufit z nieregularnym zaciekiem. Niewielka kropla zbierała się na powierzchni farby. Z oddali dobiegł ją stłumiony odgłos muzyki. Znała ten utwór. Zacisnęła zęby. Postanowiła nie płakać. To nic nie zmieni. Musi się skupić.

Ostatnie, co pamiętała, to zakupy… spotkanie… Potem pustka, której nie zamierzała wypełnić wspomnieniami.

Nie istotne. Liczy się tu i teraz. Nie chciała by teraźniejszość zmieniła się w wieczność. Nie zamierzała się poddawać. Cokolwiek czaiło się na górze, zaraz tu przypełznie. Pełne żądzy i niezaspokojonej chuci. Nie ma wiele czasu. Musi działać!

Spróbowała poruszyć rękoma. Mogła jedynie ugiąć nadgarstki. Ruszyła nogami. Prawa stopa zdawała się luźna, mogła ją lekko przesunąć w poziomie. Z wysiłkiem uniosła szyję.

Zakratowane okna. Kurz tańczący w wąskim promieniu światła. Naprzeciwko, podłużny regał zakryty kotarą. Taki sam po prawej stronie, tuż przy nodze. I jeszcze coś! Oparty między nim a stołem długi pogrzebacz do kominka.

Poruszyła stopą. O dziwo, sznur nie był wcale tak mocno zawiązany. Jeśli się postara, to koniuszkiem palców powinna sięgnąć metalowego pręta. Jeszcze troszkę… Już… prawie… Nie da rady. Musi!

Kap. Zimna kropla. Spadła prosto na jej pierś. Woda potoczyła się w dół, zatrzymując się na nabrzmiałym sutku.

Nagle muzyka stała się głośniejsza, wyraźniejsza. Usłyszała znajome frazy ulubionej piosenki: Every man’s got his patience. And here’s where my ends. I want your sex. To znaczyło, że gdzieś otwarły się drzwi. Ktoś wyszedł z legowiska i zmierzał w jej kierunku.

Wyciągnęła stopę. Dużym palcem dotknęła zimnej stali. Potem drugim i kolejnymi. Musi się skupić. Ma tylko jedną szansę. Mocno pchnęła pręt w stronę wygiętego nadgarstka. Wyciągnęła palce ręki. Pogrzebacz wpadł wprost w dłoń! Wstrzymała oddech.

U góry zaskrzypiała podłoga. Miarowe kroki wyznaczane hitem lat osiemdziesiątych niosły się gdzieś za jej głową: I can't take much more girl. I'm losing control.

Jednostajnym ruchem zaczęła przesuwać pręt w pionie. Wyczuła pod palcami ostre zakończenie w kształcie liścia. Energicznie zaczęła piłować sznur.

Skrzypnięcie nienaoliwionych drzwi, wytrąciło ją z równowagi. Kroki na schodach oznajmiły nadejście Złego. Nie zdąży!

Dzwonek do drzwi wejściowych. Nadzieja. Postać zatrzymała się w pół kroku, pewnie zastanawiając się, co zrobić. Tupot stóp i trzaśnięcie zasuwy. Musi się spieszyć!

Kap. Zimna kropla potoczyła się po napiętej skórze. Świat stał się wyraźniejszy. Zmysły się wyostrzyły. Poczuła zapach stęchlizny i spoconego ciała. Ucho wyłowiło stłumione głosy. Serce dudniło coraz szybciej, wilgotne powietrze wdzierało się w płuca. Boże, jakże chciała żyć! Musi żyć!

Wróciła do rozcinania sznura. Sparciała lina zaczęła strzępić się drobnymi włóknami. Kimkolwiek był złoczyńca, wykazał się nierozwagą. To dawało jej szansę na wyrwanie się z tego miejsca. Jeszcze trochę… jeszcze chwila…

Sex is natural, sex is fun. Sex is best when it`s one on one – zabrzmiało wyraźniej, niż dotychczas. Na drewnianych schodach odbijał się miarowy krok nieuniknionego. Zbliżało się przeznaczenie.

Sznur pękł. Wiedziała, co będzie dalej. Poczuła woń męskiego ciała mieszającą się z jej trwogą.

Ukryła pręt wzdłuż ciała i znieruchomiała. Strach zdławił jej zamiary, przygwoździł do stołu. Oczekiwała znajomego głosu.

– Przepraszam, że czekałaś – aksamitna barwa sprawiła, że poczuła dreszcz podniecenia. – Zaraz się zabawimy… Tak jak lubisz…

Chropowaty palec przejechał po jej udzie. Mężczyzna nie zauważył, że lina w prawym nadgarstku jest przecięta. Nachylił się nad koronkowymi majtkami. Poczuła nachalne palce drażniące włosy łonowe. Sięgające głębiej. Dotykające kobiecości. Musi wyczekać. Musi wytrzymać jego podniecenie. Niech się odurzy… Zapomni… Teraz!

Ciepła kropla rozprysła się na jej twarzy. Tym razem nie była to kapiąca woda. Metalowy pręt wbił się w nasadę czaszki mężczyzny, z którym flirtowała od kilku tygodni. Którego z łatwością uwiodła, odurzając go sprośną grą, w której to on stał się ofiarą. Nie był pierwszy na jej liście.

Wyrwała pogrzebacz z potylicy. Jej podniecenie sięgało zenitu. Lepka wiązka krwi sączyła się wzdłuż karku kochanka. Spojrzał rozmytym wzrokiem, nie rozumiejąc dlaczego niewinna zabawa, przerodziła się w śmiertelną grę. Jego oczy zdawały się pytać: Dlaczego?

Nie uzyskał odpowiedzi. Drugi cios pozbawił go równowagi. I oddechu.

Szybkim ruchem wyjęła kulkę z ust. Obrzuciła ofiarę ironicznym uśmiechem. Mężczyźni…

W głośnikach zabrzmiały ostanie frazy piosenki, którą kazała puścić kochankowi: What’s your definition of dirty baby? Don’t you know I love it till it hurts me baby. Don’t you think it’s time you had sex with me

Nie namyślając się długo, wbiła pogrzebacz prosto w wiotkie ciało, z którego wylało się życie.

Koniec

Komentarze

W opowiadaniu został wykorzystany tekst piosenki "I want your sex"  Georg'a Michaela'a.

(...) Georg'a Michaela'a.
Litości. Jak nie dozorczyni krwi, to apostrofy i końcówki bez sensu...
(...) lina w prawym nadgarstku (...).
Przesznurował jej nadgarstki?
Z pospiechu sadzisz takie kwiatki?

Mocno niedopracowane, jak już zauważył Adam.
"Woda potoczyła się w dół, zatrzymując się na nabrzmiałym sutku." - a ponoć miała na sobie stanik...

Pomysł mnie nie przekonał i wydaje mi się mocno naciągany. Próbujesz nabrać czytelnika, ale nie wyszło to dobrze. Brakuje logiki i sensu.

Pozdrawiam.

Przyznam się, że opowiadanie czytałem sobie do kolacji, bez aspiracji do wyłapywania błędów, nieścisłości itp. i jako takie sprawdziło się bardzo dobrze :) Dałem się zaskoczyć i chyba o to chodziło. Z trzech tekstów, które wrzuciłeś w tym samym czasie, akurat to najbardziej przypadło mi do gustu

Może nie znam się na opowiadaniach typu (a zdaje mi się że to opowiadanie utrzymywało klimat  thriller-owy),ale mimo błędów kture zostały już wypisane bardzo mi się podobało 

Fakt błędy się zdarzają i tak jak ten wyłowiony przez Eferelin Rand ze stanikiem, naprawdę rzuca się w oczy. Mimo, że zakończenie mi się nie spodobało i było lekko haotyczne, to całość czytało się płynnie. Zgadzam się z przedmówcami - pomysł nie rzuca na kolana.

Bezsens. Nie w moim typie. Zero fantastyki. Pisane na szybko mi byle jak. "Cukierek..." jest o wiele lepszy.
Ode mnie 2

Średnio na jeża. Takie sobie. Nie najgorsze, ani nie najlepsze. Tytuł do bani, bo po angielsku, a to tego błędnie sformułowany. Brzmi to jak "Kali jeść. Kali pić". Piszesz "I want your sex" (co znaczy - Ja chcę twój seks - co jest totalnie bez sensu i tak to brzmi w tłumaczeniu). Powinno być inaczej. Na przykład: - "I want sex with you" albo "Do you want sex, baby? I want too", etc. Wiesz o co mi chodzi.
Podsumowując: jeśli miał być to horror, to opowiadanie jest stanowczo za krótkie. Czytelnik musi się wczuć w klimat, by zacząć się bać. A tu mamy, szybką akcję, mało elementów horroru i fantastyki.

"Cukierek..." był super. To już niestety nie.
Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Co do długości i zakończenia: zgadzam się opowiadanie jest trochę za krótkie a koniec lekko chaotyczny. Pisałem na konkurs, w którym był limit znaków, max. 3 strony, więc męczyłem się niemiłosiernie, żeby sprzedać pomysł w tej długości tekstu.

Co do tytułu: "I want your sex" to faktyczny tytuł piosenki, która "leci" w tle. Nie ja go wymyśliłem ;). A wydaje mi się tu jak najbardziej trafny, bo trzeba go raczej odczytywać jako "Pożądam twojej fizyczności" a nie "Ja chcę twój seks". Jak wiesz sex to po angielsku również płeć ;).

Co do bezsensu: Tomaszu, ja wcale nie twierdzę, że w tym opowiadaniu jest element fantastyczny. To raczej thriller. Cukierek też był pisany z myślą o tym konkursie, ale  trochę się wydłużył. W miarę pisania stwierdziłem, że jeśli wytnę elementy klimatyczne, to nie zostanie nic, bo w zasadzie na tym opiera się to opowiadanko. Więc zostawiłem go w dłuższej formie. Tutaj nie było miejsca na klimat, bo trzeba było przekazać puentę. To tyle na własną obronę.

Pozdrawiam


Kap. Zimna kropla. Spadła prosto na jej pierś. Woda potoczyła się w dół, zatrzymując się na nabrzmiałym sutku.

Skoro kobieta leżała, a kropla potoczyła się w dół na sutek, wynika z tego, że piersi miala wklęsłe... 

Wydaje mi się, że najważniejsze, co powinieneś w tym momencie wiedzieć, to że nie wystarczy trochę krwi i trup, żeby zainteresować czytelnika. Chyba, że masz dziesięć, ewentualnie mniej lat. To opowiadanie jest po prostu słabe, do tego porasta kfiatkami, aż miło.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Nowa Fantastyka