- Opowiadanie: selenehaggish - I nie tylko czarownice - Rozdział 1

I nie tylko czarownice - Rozdział 1

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

I nie tylko czarownice - Rozdział 1

Przeciągam się na wąskim jednoosobowym łóżku. Niebieska poduszka pachnie szamponem i męskimi perfumami. Bardzo ładnie.

Podnoszę głowę i rozglądam się dookoła. Szare ściany, zapchane książkami fantasy i płytami CD czarne regały, duże ciężkie biurko stojące przy zamkniętych drzwiach. Zwykły, najnormalniejszy w świecie pokój. Jestem tu pierwszy raz, a mimo tego wszystko wydaje mi się dziwnie znajome.

-Które jeszcze? -pyta chłopak. Odrywa wzrok od komputera i odwraca się w moją stronę.

-Jeszcze musi być coś mrocznego. Wiesz, jakaś przerażająca muzyka z horroru do tej sceny z Szatanem. Mi by spokojnie wystarczył najnowszy kawałek… -urywam nagle. Czuję się jakoś nieswojo. Spoglądam na siedzącego naprzeciwko Alexandra. Wpatruje się we mnie czarnymi oczami i uśmiecha lekko. Łapię jego przenikliwe spojrzenie i na jeden krótki moment wszystko inne znika, dosłownie rozpływa się w powietrzu. Widzę tylko te oczy, tonę w nich, dławię się ich głębią i w ogóle mi to nie przeszkadza. Mam wrażenie, że mogłabym w nich nawet umrzeć.

-Oh. Coś mrocznego, tak. -Chłopak przeciera oczy wierzchem dłoni, jakby wracając do rzeczywistości. -Już szukam.

Co to było? zastanawiam się, skubiąc palcami gruby granatowy koc. Jak to możliwe, żeby zwykły śmiertelnik robił na mnie aż tak duże wrażenie? Czy przypadkiem nie powinnam umieć się kontrolować?

-Skończyłem -mówi zadowolony. Wstaje ze swojego fotela i wskazuje głową na łóżko. -Mogę?

-Pewnie. -Przesuwam się pod ścianę, robiąc trochę miejsca na i tak niewielkim materacu. Alex kładzie się obok i podpiera na łokciu. Jest tak blisko, że czuję ciepło bijące od jego ciała. Kusi mnie, żeby wtulić się w jego ramiona, ale przecież nie mogę robić takich rzeczy. Ledwo go znam.

-To jak, diablico? Będę mógł przyjść na twoją premierę? -pyta, uśmiechając się uroczo. Ma piękne usta. Pełne, różowe, z górną wargą w łuk. Aż proszą się o pocałunek.

O pocałunek? Naprawdę mam źle z głową.

-W żadnym wypadku -śmieję się i stanowczo kręcę głową. -To nie będzie nic ciekawego.

-Jak nie?! -Chłopak otwiera szeroko oczy ze zdziwienia. -Z moją muzyką to musi być ciekawe!

-A. No dobra, masz rację. -Przewracam oczami. -To załatwię ci po przedstawieniu płytę ze wszystkimi piosenkami.

-Nie chcę samych piosenek. -Alex marszczy czoło i udaje obrażonego. -Chcę mieć też obraz.

-Narysuję coś i przyniosę ci razem z płytą. -Pokazuję mu język i przewracam się na plecy.

-A narysujesz siebie?

-Siebie? -pytam cicho, chociaż wcale się nie przesłyszałam. -Raczej kiepski pomysł.

-Ja myślę, że bardzo dobry. -Alexander pochyla się i całuje mnie w usta. Tak po prostu. Wstrzymuję oddech i przez moment patrzę mu prosto w oczy. A później oddaję pocałunek, jeden, drugi i każdy następny.

Alex kładzie się nade mną i odchyla mi głowę do tyłu. Jest tysiąc razy lepszy, niż sobie wyobrażałam. Dotyka ciepłymi wargami moją szyję tak delikatnie, że mam ochotę krzyczeć z rozkoszy. Przesuwam dłońmi po jego plecach, obejmuję go mocno i wdycham cudowny zapach jego bladej skóry.

Nagle słyszę w swojej głowie jakiś głos, powtarzający w kółko jedno słowo. Z początku bardzo niewyraźnie, jakby przez mgłę, jednak w końcu udaje mi się je zrozumieć.

Niechętnie wysuwam się z objęć chłopaka i wstaję z łóżka. Unikam kontaktu wzrokowego, wiem, że jedno spojrzenie i znów wyląduję w jego ramionach, a na to nie mogę sobie teraz pozwolić. Naprawdę nie mam pojęcia, co on w sobie ma i dlaczego działa na mnie w tak silny sposób, ale z pewnością nie jest to nic bezpiecznego.

-Coś nie tak?

-Nie -mówię szybko. -Tylko muszę już iść, bo…

-Bo? -Podchodzi do mnie i próbuje popatrzeć mi w oczy. O nie, tak nie może być.

-Naprawdę muszę już iść do domu. -Odwracam się na pięcie i wychodzę na ciemny korytarz. Błyskawicznie zawiązuję sznurówki czarnych trampków i kieruję się do wyjścia. Alex łapie mnie za rękę.

-Spotkamy się jeszcze? -Słyszę nadzieję w jego głosie i uśmiecham się mimowolnie.

-Na pewno -odpowiadam i znikam za drzwiami.

Koniec

Komentarze

Publikacja tego rozdziału nie była chyba najlepszym pomysłem. Mam na myśli to, że nigdy do końca nie rozumiem sensu wrzucania tu tak drobnych, pozbawionych kontekstu fragmentów, które same w sobie nie wnoszą nic. Może by tak przed publikacją napisać coś dłuższego, co ma większe stężenie fabuły na metr kwadratowy?
Mówię o tym dlatego, że twój tekst jest prosty i ładny, a ja chciałbym, żeby poza tym opowiadał jeszcze jakąś ciekawą historię, a nie tylko zalążek ciekawej historii.
Jedyny błąd, jaki znalazłem to sprawa czysto techniczna, czyli brak spacji po myślnikach. Poza tym nie ma tu nic, czego mógłbym się przyczepić, co smuci mnie niezmiernie, bo wytykanie błędów debiutujących pisarzy jest moim raison d'etre na tym portalu.
Na początku czułem się trochę odrzucony tym poczuciem idealnej doskonałości, bijącej od głównego bohatera, ale kiedy minął pierwszy szok nawet się wciągnąłem. Poza tym bardzo podobała mi się scena pocałunków. Bardzo cenię sobie delikatną i subtelną erotykę.
Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem chyba w grupie twoich "odbiorców docelowych", a romanse paranormalne wywołują u mnie napady strasznego, szaleńczego śmiecu, ale ten twój mały kawałek prozy całkiem mnie zaciekawił. Czekam na następne rozdziały (oby dłuższe) i mam nadzieję, że unikniesz przekształcenia ciekawego pomysłu w zmierzcho-podobną farsę.

vyzart się wciągnął w cenę pocałunku i uznał, że jest piękna, ja zaś zauważyłam dwie rzeczy:

"Alex kładzie się nade mną i odchyla mi głowę do tyłu. Jest tysiąc razy lepszy, niż sobie wyobrażałam. Dotyka ciepłymi wargami moją szyję tak delikatnie, że mam ochotę krzyczeć z rozkoszy."
Akurat na "odchylanie do tyłu" mam lekką alergię. No bo jak nie do tyłu, to gdzie? No i dotyka mojej ręki, w dopełniaczu.

Fragment rzeczywiście przyjemnie napisany (poza wymienioną już kwestią dialogów - weź pierwszą z brzegu polską książkę, otwórz w dowolnym miejscu i po prostu zobacz, jak to powinno wyglądać). Tylko... o co właściwie chodzi? Więcej akcji (i fantastyki) poprosimy następnym razem. ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dzięki wielkie, naprawdę. Nie spodziewałam się zbyt pozytywnych komentarzy, a tu proszę. Szczerze mówiąc, to jest moje pierwsze takie 'lekkie' opowiadanie, bo wszystkie poprzednie były zdecydowanie mroczne. Ta historia jest bardziej 'dziewczyńska', w normalnym świecie i w naszych czasach. Chciałam przekonać się, jak mi wyjdzie.

Co do krótkich fragmentów... Dopiero zaczynam, to miało być tylko takie wprowadzenie, początek. Kolejne rozdziały są dłuższe. I postaram się poprawić myślniki ; )

Zgrabnie napisane i za to duży plus. Natomiast też wydaje mi się zbyt krótkie jak na "rozdział", ale skoro powiadasz, że następne są dłuższe, a ten pełni tylko funkcję wprowadzacza, to w porządku.
Sama treść natomiast mnie odstręcza i nie będę śledził dalszych losów bohaterów - nie dlatego, aby coś było z tym kawałkiem nie tak, po prostu tematyka nie dla mnie ;)
Pozdrawiam!

No, edytuj tekst póki możesz - mniemam, że więcej osób może zechcieć go przeczytać, jeśli dialog będzie bardziej przejrzysty.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Trochę krótko, koniec następuje zanim akcja na dobre się zacznie, więc trudno ocenić. Ale jak na razie nieźle, zapowiada się dobrze. Tylko ten facet jest tak strasznie boski, że aż...strach . ;P

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Nagle słyszę w swojej głowie jakiś głos, powtarzający w kółko jedno słowo. (...) Niechętnie wysuwam się z objęć chłopaka i wstaję z łóżka. (...)
-Coś nie tak?
-Nie -mówię szybko. -Tylko muszę już iść, bo...
-Bo? -Podchodzi do mnie i próbuje popatrzeć mi w oczy. O nie, tak nie może być.
-Naprawdę muszę już iść do domu. -Odwracam się na pięcie i wychodzę na ciemny korytarz. Błyskawicznie zawiązuję sznurówki czarnych trampków i kieruję się do wyjścia.

W samych trampkach?

AdamKB

Tak w zasadzie, to nigdzie nie było napisane, że jest rozebrana, więc trudno powiedzieć.

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

A jeśli to ciepła pora roku, to zapewne nie miała płaszcza.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Tak w zasadzie nigdzie nie było napisane, że jest ubrana, więc powstaje sugestia, że mogła być rozebrana. Miejsce na materacu, jest tysiąc razy lepszy...
A dla ujednoznacznienia wystarczyłoby kilka słówek. > Niechętnie wysuwam się z objęć chłopaka i wstaję z łóżka, kilkoma ruchami rąk przygładzam bluzkę i spódniczkę. <
Zgoda?

Ujdzie tylko, że... ta scena jest totalnie bez sensu. Laska leży w łóżku faceta, nie wiadomo po co, bo zastanawia się, że nie wolno jej tego robić, facet puszcza jej jakąś piosenkę, całuje, więc laska ucieka. To nie jest fabuła, tylko fantazja nastolatki.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Heej, jakby miała być rozebrana, to bym napisała, nie?
Nie odpowiadam za to, co ktoś sobie wymyśli, tylko za to, co sama napisałam. A nie ma nic o żadnym rozbieraniu. No i gdyby było, to naprawdę nie wypuściłabym swojej głównej bohaterki gołej na ulicę :P

Suzuki M.
Już gdzieś tam wspomniałam - to jest dopiero początek, nie całe opowiadanie ;)

Problem polega na tym, selenohaggish, że czytelnik dopowiada sobie, czego nie ma powiedzianego wprost lub odpowiednio zasugerowanego. Twoja, autorska wizja przekazana jest w sposób pozostawiający zbyt wiele luzu na owe dopowiedzenia, i stąd różnica zdań. Ergo: autorzy odpowiadają również za to, czego nie napisali...

Adam, po prostu odruchowo wyobraziłeś sobie gołą babę i próbujesz się tego głupio wypierać :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

A co w tym złego? :-)
Po prostu z dobrego serca próbuję coś koleżance wytłumaczyć.

A to, że tylko Ty tam gołą babę zobaczyłeś :) Nikt inny się tego fragmentu nie czepia :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

:-) Bo tylko ja mam tak żywą wyobraźnię. :-)
Serio: chyba nie zaprzeczysz, że to dopuszczalna interpretacja.

Wiesz, jak jednak uważam, że częściej zaznacza się fakt, że bohater jest nagi, bo zazwyczaj ludzie zakładają, że jest ubrany :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zgadza się. Ale są tak zwane dwuznaczne sytuacje. Wtedy przydaje się, nie zawsze, ale często przydaje się słówko, dwa słówka na temat... Chłopak przy komputerze, dziewczyna na tapczanie --- usiadł do kompa przed czy po? I był tysiąc razy lepszy... Wiem, pewnego rodzaju zawężenie horyzontów, narzucone ewolucyjnie, ale zastanów się bez uprzedzeń i bez żartów, czy nie mam ani grama racji.

Oj tak się tylko z Toba droczę ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zgadłem, ale gdybym nie udawał, że nie zgadłem, popsułbym zabawę.

Nowa Fantastyka