- Opowiadanie: rockenroller87 - Leśni Banici(Rozdział II)

Leśni Banici(Rozdział II)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Leśni Banici(Rozdział II)

ROZDZIAŁ II ,,Przemówienie"

Gdy John zmierzał do Dzikich Landów, w Wielkim Mieście przygotowywano się do wystąpienia premiera. W sali reprezentacyjnej kongresu zebrał się tłum dziennikarzy. Przemówienie premiera miało być transmitowane przez największe stacje telewizyjne. Dokładnie o godzinie 11 na mównicy pojawił się rzecznik rządu. Szczupły, sympatycznie wyglądający mężczyzna zwrócił się do zebranych w sali przedstawicieli mediów.

– Panie i panowie przed państwem Premier Michael Wade! Jeden z najwybitniejszych polityków w historii Wielkiego Państwa.

Po chwili do sali odważnym krokiem wszedł przystojny, niski brunet w średnim wieku. Premier ubrany był w elegancki garnitur. Rozległy się oklaski, które ustały dopiero, gdy szef rządu wkroczył na mównicę. Michael Wade szeroko się uśmiechnął, poprawił krawat, a następnie przemówił:

– Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. Rozumiem, że te głośne i miłe powitanie to dowód uznania dla polityki mojego rządu. Polityki, dzięki, której Zjednoczone Landy są dziś bezpiecznym i przyjaznym państwem. Państwem, które dba o obywateli i spełnia ich oczekiwania!

Na sali ponownie rozległy się brawa. Premier kontynuował przemówienie.

– Zmiany widoczne są na każdym kroku. Wystarczy spojrzeć na nasze miasta. Schludne, czyste i bezpieczne ulice są dowodem na to, iż wreszcie udało nam się wyleczyć metropolie z choroby, jaką niewątpliwie był wandalizm. Z naszych ulic zniknęli chuligani i bandyci. Potwierdzają to statystyki. W ostatnim roku w Wielkim Mieście, które liczy sobie 30 milionów mieszkańców, dokonano jedynie 2 zabójstw i 10 rozbojów. Ten sukces to zasługa systemu Pełnego Bezpieczeństwa i doskonale wyszkolonych oddziałów prewencyjnych. Za chwilę zaprezentowana zostanie symulacja akcji, jaką służby policyjne przeprowadziły kilka dni temu. Prezentacja przybliży państwu sposób działania systemu Pełnego Bezpieczeństwa.

Na ekranie zawieszonym nad mównicą rozpoczęła się symulacja wspomnianej akcji. Między dwoma mężczyznami doszło do kłótni, która po kilku minutach przerodziła się w przepychankę.

– Jak widzimy do pewnego momentu kłótnia nie wyglądała na sytuację podwyższonego ryzyka – objaśniał premier – Komputer, analizujący dane z urządzeń monitorujących ulice, sygnalizuje jednak, iż w prawej kieszeni mężczyzny ubranego w czerwoną kurtkę znajduje się nóż. Komputer informuje nas także, że mężczyzna posiadający nóż jest bardzo zdenerwowany, a jego zachowanie staje się nieprzewidywalne. Taka sytuacja trafia na tzw. Listę Zdarzeń Priorytetowych. Wysyłany jest oddział prewencyjny, który dociera na miejsce zdarzenia w przeciągu kilku minut.

Chwilę później na symulacji widać było, jak mężczyzna popycha osobę, z którą się kłóci, po czym sięga do kieszeni, w której znajduje się nóż.

– Oto moment, w którym do akcji wchodzą nasi ludzie – skomentował symulację Michael Wade.

Po tych słowach dziennikarze zobaczyli, jak czterech rosłych policjantów obezwładniło awanturników, obalając ich na ziemię i skuwając w kajdanki.

– W ten sposób policja uratowała obywatelowi życie, a także schwytała niebezpiecznego napastnika. Nożownik został od razu postawiony przed sądem. Materiał z urządzeń monitorujących i analizy dokonane przez komputer zostały przekazane prokuraturze.

Szybka i skuteczna akcja policji spodobała się widzom. Na sali ponownie rozległy się oklaski. Aplauz wyraźnie ucieszył premiera. Zadowolony szef rządu mówił dalej:

– Jak państwo widzicie stworzony przez nas system nie jest łaskawy dla przestępców. Dziś, dzięki nowoczesnym technologiom możemy nie tylko skutecznie ścigać bandytów, lecz także uniemożliwiać im popełnienie przestępstwa.

Po tych słowach jedna z dziennikarek podniosła rękę.

– Rozumiem, że ma pani pytanie? – Zareagował premier.

Z krzesła wstała piękna blondynka w białym żakiecie.

– Dzień dobry. Wiki Ashton. Telewizja Independent. – Przedstawiła się drobna dziennikarka o ślicznych, niebieskich oczach. – Jaki wyrok zapadł w sprawie aresztowanego mężczyzny?

W tym momencie jeden z asystentów podszedł do premiera i szepnął mu coś na ucho.

– Jak mnie właśnie poinformowano, przestępca został skazany na 3 lata pozbawienia wolności – odparł wciąż uśmiechnięty premier.

Ta odpowiedź wyraźnie oburzyła dziennikarkę.

– Czy nie uważa pan, że to zbyt surowy wyrok dla człowieka, który tak naprawdę jeszcze nic nie zrobił?! – spytała nieprzyjemnym tonem Wiki Ashton.

– Proszę pani, w walce z bandytami musimy być bezwzględni. Nie ma łagodnego prawa dla osoby, która chce zaatakować kogoś nożem.

– Tak naprawdę nie wiemy czy mężczyzna rzeczywiście użyłby noża.

– Tego dowodzą analizy – odparł stanowczo premier.

Wątpliwości dziennikarki zdawały się coraz bardziej irytować szefa rządu.

– Panie premierze, posiadanie przy sobie noża nie czyni z człowieka przestępcy. Nie wiem jak byłoby akurat w tym przypadku, ale uważam, że tak działający system może posłać do więzienia wielu niewinnych ludzi.

– Proszę pani, dzięki systemowi Pełnego Bezpieczeństwa ludzie wreszcie czują się bezpieczni. A to właśnie obiecałem obywatelom Wielkiego Państwa. Od lat technika pozwala zapobiegać przeróżnym kataklizmom. Dziś możemy zapobiegać także zbrodniom. My to właśnie robimy.

Wypowiedź premiera ponownie została nagrodzona brawami. Głośne oklaski zdradzały, że większość dziennikarzy zgadza się z jego zdaniem.

– Z całym szacunkiem panie premierze, ale czy uważa pan, że wszystkie ludzkie zachowania dadzą się przewidzieć za pomocą komputerowej analizy?

Premier nie odpowiedział na to pytanie. Wyraźnie zmieszany opuścił wzrok. Wtedy Wiki Ashton oznajmiła triumfującym głosem:

– Dziękuję. Nie mam więcej pytań.

Potem dziennikarka usiadła na krześle. Po dłuższej chwili milczenia premier kontynuował swoje wystąpienie:

– Pragnę się także pochwalić nowym systemem INTD. System ten jest obecnie wprowadzany przez Ministerstwo Oświaty. Jak wiemy, w ostatnich latach bardzo rozwinęła się inżynieria genetyczna. Jako rząd, stojący na straży prawidłowego i szybkiego rozwoju naszego społeczeństwa, postanowiliśmy wykorzystać tą dziedzinę nauki także w edukacji. Badania, jakie przeprowadzamy na noworodkach, pozwalają nam określić nie tylko na jakie choroby podatna jest dana jednostka, ale także jaki jest jej potencjał intelektualny i fizyczny. Wielką stratą byłoby, bowiem umieszczać geniusza między ludźmi przeciętnymi, zaś wielką krzywdą byłoby posyłać człowieka przeciętnego między ludzi wybitnych. Każdy młody obywatel trafi do szkoły, która będzie odpowiadać mu poziomem. Taki determinizm usprawni edukację i zoptymalizuje szkolnictwo. Aby lepiej państwo zrozumieli ideę systemu INTD, posłużę się przykładem.

Po chwili na ekranie pojawiło się zdjęcie noworodka. Obok zdjęcia wyświetlone zostały wyniki badań przeprowadzonych na dziecku.

– Oto dwumiesięczny obywatel Zjednoczonych Landów William Walt. Wskaźnik INTD Williama wynosi 56 %. Taki wynik kwalifikuje dziecko do szkoły przeznaczonej dla uczniów klasy 50%-75%. Przeprowadzone badania i wywiad środowiskowy sugerują także, aby William Walt wybierał szkoły o profilu humanistycznym, gdyż nie posiada predyspozycji do nauki przedmiotów ścisłych – objaśnił premier, po czym dodał – Czy mają państwo jakieś pytania dotyczące systemu INTD?

Podniósł się mężczyzna, siedzący w pierwszym rzędzie.

– Andrew Que, Internet Global. Czy wskazana dla noworodków ścieżka edukacji to zalecenie czy państwowy nakaz?

– System wprowadzany będzie stopniowo. Rozpoczniemy od zaleceń, lecz docelowo mają to być dyrektywy – oznajmił premier.

– Czy to oznacza, że dziecko już w żłobku może zostać pozbawione szansy zrobienia kariery w danej dziedzinie?

– Nie. Wyznaczenie dziecku granicy możliwości to pomoc, na którą my nie mogliśmy liczyć. Ta pomoc znacznie zaoszczędzi jego czas i zoptymalizuje drogę naukową. Ponadto ukierunkuje jednostkę na właściwą dla niej dziedzinę nauki.

W tym momencie ktoś na sali głośno zażartował:

– Szkoda, że ja nie załapałem się na ten system. Przez matmę siedziałem 2 lata w trzeciej klasie.

– Mamy, zatem pierwszego zwolennika reformy – powiedział z uśmiechem na ustach premier.

Sala wybuchła śmiechem. Wtedy z krzesła ponownie podniosła się Wiki Ashton.

– Panie premierze. Czy nie uważa pan, że przedstawione dziś reformy za bardzo ingerują w życie obywateli? – spytała, tonując nastroje na sali.

– Pani… – premier zawiesił głos, gdyż zapomniał jak nazywa się dziennikarka.

– Ashton, Wiki Ashton – przypomniała piękna blondynka.

– A, więc pani Ashton, wprowadzane przez nas zmiany podwyższają komfort życia obywateli. Kiedyś pytano, co obywatel zrobi dla państwa. Dziś pytamy, co państwo może zrobić dla obywatela.

– A według mnie powoli odbieracie ludziom wolność i wolną wolę – oznajmiła Wiki Ashton.

– Każdy ma prawo do własnej opinii – dyplomatycznie skomentował słowa dziennikarki premier.

W dalszej części spotkania premier odpowiedział jeszcze na wiele pytań. Wciąż nie mógł jednak zapomnieć o drobnej dziennikarce, która jako jedyna odważyła się go skrytykować.

Na koniec spotkania szef rządu podziękował widzom za uwagę. Wychodzącego z sali premiera żegnały głośne oklaski. Polityk opuszczał dziennikarzy z uśmiechem na ustach. Gdy jednak znalazł się w strefie niedostępnej dla mediów, uśmiech szybko zniknął z jego twarzy. Premier zdenerwowanym głosem zawołał swego doradcę.

– Jak notowania? – spytał się Michael Wade.

– Oglądalność wysoka. Przeprowadzane podczas transmisji ankiety dają panu wysokie poparcie. 78 % obywateli jest zadowolonych z wprowadzonych zmian – oznajmił doradca.

– Dobrze wypadłem?

– Wyniki sondaży mówią same za siebie. Wypadł Pan bardzo dobrze.

– Gdyby tylko nie ta dziennikarka…Jak ona się nazywa? Ash..? – Premier ponownie zapomniał nazwiska urodziwej blondynki. – Znasz ją?

– Wiki Ashton, kanał Independent.

– Skądś ją kojarzę….

– Przemówienie sprzed trzech miesięcy. Kilka niewygodnych pytań – przypomniał doradca.

– Miasteczko Kotham. Pamiętam! Stacja Independent miała już jej nie przysyłać na moje konferencje. To anarchistka! – oburzył się szef rządu.

– Panie premierze, nie ma się czym przejmować. Nikt nie zwrócił na nią uwagi. Wypadł pan bardzo dobrze.

– Mylisz się. Ta kobieta mąci ludziom w głowach. Teraz jeszcze tego nie widać, ale jej wypowiedzi o zabieraniu ludziom wolności będą coraz głośniej komentowane. Ludziom szybko spodoba się postawa romantycznej buntowniczki. Każdy artykuł tej kobiety, każdy jej reportaż to kilka procent poparcia mniej…– powiedział zdecydowanym głosem premier. – Zawołaj oficera Tucker.

Niedługo potem do pomieszczenia wszedł wysoki, potężnie zbudowany mężczyzna ubrany w ciemny garnitur. Oficer sprawiał groźne wrażenie. Był łysy i miał nieprzyjemną, kościstą twarz.

– Wzywał mnie pan? – oficer zwrócił się do premiera.

– Tak. Musisz mi w czymś pomóc – odparł szef rządu, po czym spojrzał w zimne i pozbawione emocji oczy Tuckera.

– O co chodzi, panie premierze?

– Obserwujcie Wiki Ashton, dziennikarkę kanału Independent. Twoi ludzie mają nie spuszczać jej z oczu. Musimy jak najwięcej dowiedzieć się o tej kobiecie. Jeśli dziennikarka będzie nam zagrażać, chyba wiesz co zrobić?

– Oczywiście. Zajmę się tym – odparł zdecydowanym głosem Tucker.

Michael Wade serdecznie poklepał oficera policji po plecach i powiedział:

– Wkrótce twoje zasługi zostaną sowicie nagrodzone.

Chwilę później premier zapytał:

– Na jakim etapie znajduje się operacja numer 87?

– Obiekt jest obserwowany. Wkrótce powinien dotrzeć do celu – odpowiedział krótko Tucker, a na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech.

– Zatem wszystko idzie po naszej myśli. Znakomicie! – rzekł zadowolony premier.

Koniec

Komentarze

Wskazówki się przydały, bo poprawa względem części pierwszej jest ogromna. Tekst jest dużo bardziej transparentny i przyjazny czytelnikowi. Wystarczyło trochę więcej pracy, a skok jakościowy jest znaczny.
Ta część podoba mi się bardziej nie tylko ze względu na lepszą edycję, ale i sprawniej poprowadzoną fabułę. Choć prkatycznie cały rozdział to przemówienie, można się z niego sporo dowiedzieć o kreowanym przez Ciebie świecie. Poruszasz ciekawe i aktualne problemy, co się chwali :)
Temu rozdziałowi mógłbym już z czystym sumieniem postawić 4, choć zauważyłem kilka drobnych potknięć, głównie tyczących się interpunkcji.
Jestem ciekaw, jak całość potoczy się dalej. Mam przeczucie, że operacja nr 87 ma coś wspólnego z głównym bohaterem poprzedniego rozdziału, ale czas pokaże, czy się nie mylę.
Poniżej kilka uwag:

"Polityki, dzięki, której Zjednoczone Landy" - przecinek pomiędzy dzięki, a której jest niepotrzebny.
"- Jak widzimy do pewnego momentu kłótnia nie wyglądała na sytuację podwyższonego ryzyka - objaśniał premier -" uciekła kropka po premierze.
"- Mamy, zatem pierwszego zwolennika reformy" - niepotrzebny przecinek.
"- A, więc pani Ashton, wprowadzane przez nas zmiany" - przecinek powinien stać po 'więc', nie po 'a'.

Pozdrawiam serdecznie

Witam po raz drugi. Zaiste, z poprawionymi kwestiami dialogowymi czyta się o wiele lepiej. Widzę że spóźniłam się z komentarzem przy pierwszej odsłownie. ; P

A teraz łapanka. Clod wymienił kilka rzeczy... a ja łapię resztę.

„- Panie i panowie przed państwem Premier Michael Wade!” - Przecinek po 'panowie'.

 

„Premier kontynuował przemówienie.” - Ominęłabym 'przemówienie', bo znów niepotrzebnie wpędzasz się w powtórzenia (to słowo zostało użyte niedaleko wcześniej, a wszyscy wiedzą, co kontynuuje premier).

 

„- Jak widzimy do pewnego momentu kłótnia nie wyglądała na sytuację podwyższonego ryzyka...” - przecinek po 'widzimy'.

 

„...tzw. Listę Zdarzeń Priorytetowych.” - Podobnie jak to jest z liczbami, które powinny zostać zapisane słownie, raczej nie stosujemy w tekście literackim skrótów. A zatem „...tak zwaną Listę...”

 

„- Jak państwo widzicie stworzony przez nas system nie jest łaskawy dla przestępców. Dziś, dzięki nowoczesnym technologiom możemy nie tylko skutecznie ścigać bandytów, lecz także uniemożliwiać im popełnienie przestępstwa.” - Przecinek po 'widzicie' oraz po 'technologiom'.

 

„- Rozumiem, że ma pani pytanie? - Zareagował premier.” - W tej sytuacji 'zareagował' małą literą.

 

„- Dzień dobry. Wiki Ashton. Telewizja Independent. - Przedstawiła się drobna dziennikarka...” - Tu również 'przedstawiła się' małą literą, a po „Independent” bez kropki.

 

„- Tak naprawdę nie wiemy czy mężczyzna rzeczywiście użyłby noża.” - Przecinek po 'nie wiemy'.

 

„Nie wiem jak byłoby akurat w tym przypadku...” - Tu też przecinek po 'nie wiem'.

 

„- Z całym szacunkiem panie premierze...” - Przecinek po 'szacunkiem'.

 

„...postanowiliśmy wykorzystać tą dziedzinę nauki...” - TĘ dziedzinę.

 

„Wielką stratą byłoby, bowiem umieszczać geniusza...” - bez przecinka.

 

„Wskaźnik INTD Williama wynosi 56 %” - zbędna spacja przed %.

 

„...objaśnił premier, po czym dodał - Czy mają państwo jakieś pytania dotyczące systemu INTD?” - Po 'dodał' dwukropek.

 

„- Jak notowania? - spytał się Michael Wade.” - Nie 'spytał się', tylko 'spytał'. Bo przecież nie pytał siebie, tylko doradcę, prawda?

 

„78 % obywateli...” - znowuż zbędna spacja przed %.

 

„Wypadł Pan bardzo dobrze.” - 'pan' małą literą.

 

„- Gdyby tylko nie ta dziennikarka...Jak ona się nazywa? Ash..? - Premier ponownie zapomniał nazwiska urodziwej blondynki.”

1. Spacja po wielokropku po 'dziennikarka'. 2. Wielokropek ma trzy kropki, więc powinno być 'Ash...?' a nie 'Ash..?”. 3. Zapomniał biernik (kogo, co?), 'nazwisko', a nie dopełniacz (kogo, czego?), 'nazwiska'. Bo teraz brzmi jakby, nie wiem, zapomniał jej nazwiska z domu zabrać...

 

„- Skądś ją kojarzę....” - ponownie, wielokropek ma trzy kropki, trzy!

 

„...kilka procent poparcia mniej...- powiedział zdecydowanym głosem premier.” - spacja po wielokropku.

 

„Zawołaj oficera Tucker.” - Raczej 'Tuckera'. Odmieniamy. To jak 'zawołaj Kowalskiego' zamiast 'zawołaj Kowalski'.

 

Tyle jeśli chodzi o drobiazgi. Co do fabuły... niby się rozwija, ale powiedziałabym, że widać, że stawiasz raczej pierwsze kroki w tym fachu. Troszkę to wszystko nieporadne. I za dużo przymiotników. Ale nie szkodzi, ważne, że coś się dzieje, a jak człowiek nie będzie pisał, pisał i pisał, to nigdy się nie nauczy. Zatem pracuj dalej, drogi Autorze, i powodzenia!

 

 

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dzięki za uwagi i opinie. Pozdrawiam:)

Nowa Fantastyka