- Opowiadanie: umbrachor - Krótko i na temat: różnica między Mecyzorem a Klachą (cz. 3)

Krótko i na temat: różnica między Mecyzorem a Klachą (cz. 3)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Krótko i na temat: różnica między Mecyzorem a Klachą (cz. 3)

III

 

 

 

Jeżeli o Mecyzorze można powiedzieć, że jest szczelny i zamknięty, to patrząc na Klachę natychmiast zauważa się jej bezszczelność i otwarcie, które niezmiennie Mecyzora irytuje. Otwarcie Klachy jest zupełne i doskonałe – na tyle, że mieści się w nim zarówno zamknięty Mezycor jak i jego irytacja. Może dlatego Mecyzora tak owe otwarcie denerwuje – gdyż znalazłszy się w jego środku zupełnie się gubi. Jego irytacja natomiast, obiwszy się od wewnętrznych ścian Klachy zwykle gdzieś ulatuje: w końcu jej otwarcie jest całkowite, toteż z taką samą łatwością można do niej wpaść jak wypaść.

 

Klacha jest także szorstka. Zanim Mecyzor zmierzy się z jej otwartością, musi otrzeć się o kolce, które – o dziwo – są wystawione do wewnątrz. Kolce są maleńkie i tak naprawdę niegroźne, gdyż ich czubki zostały ścięte już na samym początku, ale Mecyzor, który jest gładki, z zasady potępia wszystko, co owej gładkości się przeciwstawia. Poza tym – i to bodaj największy grzech Klachy – Klachę WIDAĆ. Kiedy siedzi beszczelnie otwarta i szorstka, Mecyzor po prostu dostaje szału. Już dawno postawił ultimatum: albo ona albo ja. Przy czym Mecyzora trudno zauważyć zarówno, kiedy jest, jak i kiedy go nie ma. Jest mistrzem kamuflażu, wtapia się z łatwością w otoczenie i jest z tego powodu naprawdę dumny. Toteż mimo, że groźbę spełnił i właściwie nie istnieje, kiedy istnieje Klacha (albo siedzi zagubiony w jej wnętrzu, co w sumie wychodzi na jedno), nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Po prostu nie bardzo widać różnicę. Często ludzie w ogóle nie zauważają, że Mecyzora nie ma. Szczęście, że Mecyzor o tym nie wie. Zresztą – nie mógłby wiedzieć: kiedy jest, jest szczelnie zamknięty i jest to jedyne, co go wówczas interesuje, a kiedy go nie ma, siłą rzeczy niektóre informacje go omijają.

 

Kolejną różnicą jest fakt, że Mecyzor zdradza tendencje do oblepiania i opinania. Mogłoby się wydawać to niezdrowe, ale w rzeczywistości Mecyzor nie ma zdrożnych myśli. Było to już mówione – i zostanie powtórzone raz jeszcze – kiedy Mecyzor jest, jest tak zamknięty, że nic innego nie ma do niego dostępu. Sprośne myśli także. Przypuszcza się, że takie myśli, które – przynajmniej przelotnie – przesiadują wewnątrz Klachy, zaznajamiają się z Mecyzorem w ów czas, kiedy on tam wpada. Niestety nie wiadomo, czy Mecyzor się z nimi zaznajamia również. Tak naprawdę od zawsze badaczy, a także całe pokolenia filozofów intrygowała zagadka: co dzieje się z Mecyzorem, kiedy dostaje się do wnętrza Klachy? Sama zawartość Klachy jest do łatwa do przewidzenia: znajduje się w niej wszystko, co wykazuje tendencje do wpadania. I wypadania. Na przykład: włosy. Uczeni są pewni, że wypadające włosy wpadają do Klachy. Co się z nimi dalej dzieje, nie jest tak interesujące jak kwestia: co z nimi robi Mecyzor, kiedy się na nie nadzieje, przebywając w środku Klachy? W końcu: włosy są gładkie. (W tym miejscu naukowa dyskusja nabiera rumieńców: podnoszą się głosy, że przecież często włosy są szorstkie, łamliwe i mają rozdwojone końcówki, wykazując tym samym cechy irytujące Mecyzora). A wszystko co gładkie powinno Mecyzora cieszyć i pociągać.

 

I tak, jak Mecyzor opina, tak Klacha unika wszelkiego kontaktu. Ze względu wszakże na jej stałą otwartość i znaną tendencję rzeczy do wpadania, Klacha zmuszona jest niejako do zaznajamiania się ze światem – a przynajmniej z jego mobilnymi elementami. Proces poznawczy przebiega tutaj dynamicznie i od wewnątrz: albo nie ma się z nią w ogóle kontaktu, albo jest się w całości w jej wnętrzu. Chciałoby się rzec: totalnie i bezkrytycznie.

 

Co ciekawe ludzie, którzy doświadczyli bezpośredniej relacji z Klachą, bardzo szybko z niej rezygnowali (czy też – co zdarzało się i zdarza niektórym – wypadali). Przy czym często (tak często, że niemal zawsze) nie zdawali sobie sprawy z nawiązania owej więzi. Naukowcy zastanawiają się: czy to na skutek niesamowitych doznań następuje automatycznie proces wyparcia, czy też doznań szczególnych nie ma, więc nie ma też na co zwrócić uwagi. Oficjalnie przyjmuje się wersję pierwszą, gdyż w przeciwnym razie Mecyzor nie miałby powodu do irytacji i ostentacyjnego znikania podczas pojawiania się Klachy. I tu wracamy do problemu, na którym niejeden badacz zjadł własne zęby: Mecyzor obwieszczając światu ultimatum odnośnie swojego nieistnienia równoległego do istnienia Klachy, stworzył zasadę, która wplatając się w fundamentalne prawa fizyki delikatnie, lecz ostatecznie zmieniła oblicze naszego świata. Wzajemne relacje tych dwojga stały się osnową, na której lękliwie oparł się wszechświat. Najbardziej drażni jednak to, że po obwieszczeniu im tych rewelacji, Mecyzor pozostał na nie szczelnie zamknięty, a do Klachy co prawda informacja wpadła, ale zaraz wypadła, korzystając z Klachowej bezszczelności.

Koniec

Komentarze

Hm. Zmęczona jestem, nie przeprowadzam więc łapanki, ale jeden czy dwa drobiazgi wpadły mi tam w oko.

Zaznaczam swoją obecność.

Zdania nie mam nadal.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dzięki za obecność, joseheim. 

1. Nie przemawia do mnie idea publikowania opowiadań we fragmentach.

2. Tekst sam w sobie jest fajny, ale rośnie pytanie, na ile popsuje się odbiór całości opowiadania, którego krótkie cząstki fruwają po portalu. Bo chyba nie oczekujesz, że przeczytam całość jeszcze raz, jak skończysz. Przecież czeka dziesięć kolejnych opowiadań.

3. Gdzie jest część pierwsza?

pozdrawiam

I po co to było?

Hej syf. (chciałam z podkreśleniem, ale coś nie mogę się dogadać z edytorem).

1. Wrzucam to po kolei, bo każde opowiadanie stanowi mini-całość. Zamkniętą pełnię.

2. Oczywiście, że nie oczekuję, że przeczytasz to raz jeszcze. W ogóle - niczego nie oczekuję.

3. Pierwsza część jest gdzieś niżej, napisana z małej litery i sygnowana przez umbraa - miałam mały problem z nickiem, więc teraz jestem jako umbrachor. (krótko i na temat: różnica między Mecyzorem a Klachą.)

Cieszę się, że Ci się podoba.

Pozdrawiam serdecznie

ja 

Nowa Fantastyka