- Opowiadanie: pablosmaximos - Prequel do Novus Galacticus - cz 2.

Prequel do Novus Galacticus - cz 2.

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Prequel do Novus Galacticus - cz 2.

Wstęp do książki będącej w założeniu prequelem "Novus Galacticus"

(zamieszczam w celu krótkiego nakreślenia realiów cyklu opowiadań)

 

Rozdział 2. Odkrycie…

Data: 30 października 2057

Godzina: 15.30 czasu uniwersalnego

Miejsce: Księżyc, biegun południowy

Kolejny, zwykły przedostatni październikowy dzień 2057 roku w księżycowej bazie „Alfa” położonej w okolicach bieguna południowego naszego naturalnego satelity usytuowanej niemal na granicy dziennej, widocznej z Ziemi strony. Kolejna zmiana inżynierów pod kierunkiem uczonych kończyła właśnie prace przygotowawcze do kolejnego odwiertu do nowego nadzwyczaj obfitego złoża lodu odkrytego zupełnie przypadkiem niecałe dwa miesiące wcześniej. Złoże zostało odkryte w bezpośrednim sąsiedztwie bazy, w związku z opłacalnością całego przedsięwzięcia wynikającą z niewielkiej odległości, na jaką trzebaby lód transportować, decyzja o wykonaniu odwiertów i podłączeniu nowego źródła do mającej kluczowe znaczenie dla misji księżycowych bazy „Alfa” została podjęta niemal natychmiast po odkryciu. Zadecydowały głównie względy ekonomiczne – dziwnie to brzmi, ekonomia w kosmosie – bowiem z przeprowadzonych analiz jednoznacznie wynikło, że nakłady poniesione na budowę nowego łącza zwrócą się w ciągu 5 – 7 lat, a ich eksploatacja będzie mogła trwać znacznie dłużej. Przy tych kalkulacjach nikt jeszcze nie przypuszczał, że korzyści będą większe i nie będzie to tylko kilkaset ton zamarzniętej wody. To co się zaczęło od kilku lodowych odwiertów przerosło najśmielsze oczekiwania wszystkich. To co tam wtedy całkiem przy okazji odkryto doprowadziło do przełomu na skalę światową, odmieniając raz na zawsze dalsze losy ludzkości.

W czwartym dniu odwiertów przy wspomnianym złożu lodu jeden ze świdrów dotarł na głębokość ledwie trzydziestu kilku metrów i niespodziewanie utknął w warstwie pośredniej będącej mieszaniną pyłu i skał księżycowych z brudnym lodem. Mimo kilku prób nic nie dało się zrobić aby zmusić świder do dalszego posuwania się w głąb – postanowiono więc go wycofać i spróbować w innym miejscu. Po krótkiej dyskusji wśród zgromadzonych w bazie w niedokończony odwiert natomiast spuszczona została sonda z kamerą, która miała zidentyfikować napotkaną przeszkodę. Kiedy sonda dotarła do przeszkody wszyscy zaczęli przecierać oczy ze zdumienia na widok tego co zobaczyli na monitorze. Ich oczom ukazała się błyszcząca zakrzywiona powierzchnia, pokryta nieznanymi symbolami. Owo zakrzywienie sugerowało iż ma ona kształt kulisty, a średnicę nieco ponad pięciu metrów. Skanowanie i badania wykazały, iż nie jest ona wykonana w materiału występującego w całej znanej części Układu Słonecznego. Przeprowadzone z orbity za pomocą satelity szerokopasmowe skanowanie wykazało w lodzie obecność jeszcze trzech identycznych kul, co więcej każda z nich znajdowała się dokładnie w tych samych odległościach od trzech pozostałych, z którymi, co też wykazało skanowanie, była trwale połączona tworząc jedną całość w kształcie czworościanu foremnego – niezaprzeczalnie sztuczny obiekt obcego pochodzenia wykonany z nieznanych materiałów. Zgromadzeni na tajnym zebraniu ISA (Międzynarodowej Agencji Kosmicznej) światowi eksperci z różnych dziedzin, szybko doszli do wniosku że jest to obiekt pełniący jakąś funkcję – a jaką to nikt z nich nie miał pojęcia – i jedynym sposobem aby się tego dowiedzieć jest uwolnienie tego urządzenia – bo nikt nie miał już wątpliwości, że to jest urządzenie – z lodu i dokładne jego zbadanie. Podjęcie decyzji o jego wydobyciu z lodu nastąpiło zaraz po przyznaniu na ten cel środków z Funduszu Światowego, bowiem koszty operacji na taką skalę byłyby niemożliwe do poniesienia przez samą tylko ISA. Bez straty czasu przystąpiono więc do usuwania warstwa po warstwie skał i lodu w miejscu znaleziska. Z uwagi na niewiadomy wpływ ładunków jądrowych na obce urządzenie zdecydowano się ich nie używać do oczyszczenia terenu i szybszego dostania się do niego. Mimo tego i tak operację przeprowadzono stosunkowo szybko. gdyż w ciągu niecałych 15 miesięcy udało się uwolnić z lodu czwartą i ostatnią znajdującą się najgłębiej spośród kul. Gdy tylko została ona całkowicie wydobyta z okowów lodu nagle wszystkim przebywającym w bazie dał się odczuć lekki wstrząs sejsmiczny. Wyczuwalny on był w promieniu kilkuset kilometrów. Niemalże w tej samej chwili obce urządzenie, jakby nic nie robiąc sobie z księżycowej, choć stanowczo mniejszej od ziemskiej to jednak niepodważalnie działającej siły ciążenia zaczęło samoistnie unosić się w górę. Tempo jego wznoszenia wzrastało wraz z oddalaniem się od powierzchni. Nikt ze zgromadzonych – świadków tego niezwykłego wydarzenia nie miał pojęcia w jaki sposób i jakim prawem ono się w ogóle unosi. Niektórzy zaczęli wysnuwać domysły, że urządzenie tylko na tą chwilę czekało, oczekiwało od niepamiętnych czasów uwięzione w lodzie na uwolnienie i teraz w końcu ucieknie, znikając w otchłaniach przestrzeni kosmicznej. Ci, którzy tak sądzili jednak zrozumieli, że są w błędzie w momencie, kiedy obiekt zatrzymał się w stałej odległości od naszego naturalnego Satelity. W tym momencie nadzór i kontrola nad akcją została przekazana przez Księżycową Bazę „Alfa” na stację orbitalną „Prometeusz” krążącej wokół Księżyca po orbicie równikowej i to teraz z tą stacją miała kontakt, na kodowanym i zastrzeżonym kanale centrala ISA znajdująca się na obszarze dawnej Gujany Francuskiej w Ameryce Południowej. W związku z zaistniałą sytuacją załodze stacji zostały natychmiast udzielone stosowne upoważnienia dostępu do informacji tajnych i ściśle tajnych, aby mogła ona podjąć powierzone jej teraz zadania. W ciągu kolejnych dwóch godzin urządzenia pokładowe stacji zarejestrowały tylko nieznaczne korekty położenia i parametrów orbity dokonywane niewątpliwie w sposób inteligentny przez obcy obiekt. W 2 godzinie i 25 minucie obserwacji skanery stacji zarejestrowały gwałtowny, wręcz skokowy wzrost poziomu promieniowania o wszelkich możliwych częstotliwościach na każdej z czterech kul znajdujących się na wierzchołkach owego obcego urządzenia w formie czworościanu foremnego. Chwilę później wszystkie one zaczęły pulsować nierównomiernie światłem, które losowo i w przypadkowy wydawałoby się sposób podświetlały symbole na ich powierzchni.. Dało się to też zauważyć po zmianie położenia symboli znajdujących się na powierzchni każdej z owych kul. Nagle, ni stąd ni z owąd 2 z nich przestały się obracać, zatrzymały się, i po jednym z tajemniczych symboli na każdej z nich znalazło się dokładnie naprzeciw siebie, tworząc razem parę, po czym, po łączącej je wspólnej krawędzi, wymieniło się ładunkiem wysokoenergetycznym niewiadomego pochodzenia. Dalej wszystkie kule znowu się obracały a jedna najbardziej oddalona od stacji w chwile później analogicznie utworzyła z pozostałymi dwiema sąsiednimi kolejne pary symboli. Podobnie wszystkie trzy kule z którymi ta pierwsza najbardziej oddalona utworzyła pary utworzyły podobne energetyczne połączenia pomiędzy sobą nawzajem, tworząc kolejne trzy pary, co dawało razem sześć par symboli. Naraz wszystkie cztery obracające się dotąd kule ostatecznie zatrzymały się utrzymując wzajemne energetyczne połączenia między sobą i wewnątrz, w samym środku tetraedru oczom wszystkich w załodze stacji za pośrednictwem kamer rejestrujących całe zdarzenie a także obecnym w bazie „Alfa” i centrali ISA dzięki kodowanej transmisji wideo ukazało się coś, co dotąd tylko w teorii znała fizyka teoretyczna. Był to stabilny tunel czasoprzestrzenny łączący przestrzeń wokół Księżyca z jakimś bliżej nieokreślonym miejscem w innej części Kosmosu, jak się jednak miało niebawem okazać niezbyt, w skali całego Wszechświata, odległym. W środek mającego postać wiru tunelu po otrzymaniu stosownego polecenia z Ziemi wysłana została po kilkunastu minutach sonda ze standardowym zestawem instrumentów badawczych, taka jaka znajduje się na wyposażeniu każdej stacji zarówno orbitalnej jak i znajdującej się na powierzchni innego niż Ziemia ciała niebieskiego. Gdy ta tylko znalazła się w środku wiru natychmiast utracono z nią kontakt wizualny, zachowując jednak połączenie radiowe. Jednakże jak tylko sonda opuściła wir z drugiej strony jej automatyczny program uruchomił wszystkie pokładowe instrumenty, w tym też kamerę. Za chwilę osoby zaangażowane i wtajemniczone na ekranach monitorów, tam gdzie przebywały, na Księżycu, stacji i centrali ISA na Ziemi, mogły po raz pierwszy ujrzeć obraz, jakiego nie dane było dotąd zobaczyć nikomu z Ziemi. Oto na monitorach widniał obraz błękitnej planety innej niż Ziemia. W sąsiedztwie można było dostrzec nie jeden, nie dwa a aż trzy księżyce, dwa mniejsze i jeden zdecydowanie od nich większy. Natomiast zbliżenie zdjęć samej planety wykonanych przez sondę ukazało oczom zgromadzonych jej lądy, o zdecydowanie innej niż na Ziemi konfiguracji i położeniu. Wniosek jeden – to inna planeta, żywa planeta jak Ziemia, ale znajdująca się w innym systemie słonecznym.

Wszyscy zgromadzeni przed monitorami wpatrywali się w nie przez kilkanaście minut jak zahipnotyzowani. Niewielu z nich było w stanie się zdobyć na jakąkolwiek wypowiedź, wszyscy byli pod wrażeniem chwili i doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, iż uczestniczą w historycznym i przełomowym wydarzeniu. Z jednej strony wielka ekscytacja i towarzyszące jej podniecenie wynikające z faktu bycia świadkiem epokowego zdarzenia, z drugiej zaś wielu zgromadzonym pojawił się wewnętrzny żal i smutek, że to odkrycie nie będzie ogłoszone publicznie – przynajmniej nie w perspektywie kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu lat czasu – przez co jego doniosłość i znaczenie dla całej ludzkości będzie znacząco umniejszone. Ci jednak, którzy czuli, że tak się stanie zdawali sobie szybko, niemal w tej samej chwili sprawę, że tak naprawdę opinia publiczna na Ziemi nie jest gotowa na taką szokową informację, że społeczeństwa wszystkich jedenastu aktualnie istniejących wielonarodowych federacji państw trzeba stopniowo przygotować do ogłoszenia tej wiadomości. Uznano, że obwieszczenie, lub jakiekolwiek przygotowania do obwieszczenia odkrycia światu teraz, przed gruntownym zbadaniem i rozpracowaniem sposobu działania obcego urządzenia byłoby kardynalnym błędem i mogłoby nawet sprowadzić na całą, borykającą się wciąż z wieloma problemami Ludzkość nowe nieznane kompletnie zagrożenia. Wszyscy co do tego się zgodzili i złożyli swoje podpisy na odrębnych specjalnie niezwłocznie przygotowanych listach w „Alfie”, na „Prometeuszu” i Centrali ISA na Ziemi pod oświadczeniem zobowiązującym ich do zachowania przez minimum 25 lat absolutnej tajemnicy na temat tego co widzieli i wszystkiego tego, czego byli tu świadkami. Kierownictwo ISA na Ziemi zadecydowało ponadto w ciągu kilku tygodni o rozbudowaniu orbitalnej stacji „Prometeusz”, która miała się stać, wraz z „Alfą” na Księżycu centrum operacyjnym projektu „DEEP SPACE” („Głęboki Kosmos”), bo taki też kryptonim nadano wszystkim działaniom związanym z ochroną, zabezpieczeniem, zbadaniem i wykorzystywaniem obcego urządzenia. W projekt oprócz ISA miały być zaangażowane przede wszystkim finansowo rządy wszystkich 11 państw istniejących wówczas na Ziemi: Zjednoczonej Unii Południowoamerykańskiej, USA, Kanady, Północnej Federacji Narodów Afrykańskich, Południowej Federacji Narodów Afrykańskich, Zjednoczonej Unii Narodów Europy, Chin, Rosji, Zrzeszenia Narodów Bliskiego Wschodu, Zjednoczenia Australii i Narodów Pacyfiku oraz Federacji Narodów Oceanu Indyjskiego. Międzynarodowa grupa nadzorująca cały projekt została formalnie zawiązana w czerwcu 2059 roku i od razu zaczęła realizowanie założonych celów i postanowionych jej zadań.

Połączenie czasoprzestrzenne za pomocą obcego urządzenia z innym układem planetarnym utrzymało się przez około półtorej godziny. W tym czasie sonda przesłała na stację setki zdjęć, wstępną analizę spektralną widma nieznanej planety, na podstawie której ustalono skład jej atmosfery. Okazał się on, jak wykazała analiza przysłanych przez sondę danych bardzo zbliżony do ziemskiego jednakże różnił się nieznacznie zawartością poszczególnych składników, gazów wchodzących w jej skład. Mimo różnic uczeni orzekli, że nie ma przeciwwskazań, do tego aby w czasie ewentualnej przyszłej ekspedycji koloniści nie używali skafandrów w pracach i badaniach na jej powierzchni, gdyż średnie występujące na planecie ciśnienie atmosferyczne jest minimalnie wyższe od ziemskiego jednakże nie na tyle aby konieczne było stosowanie takiej ochrony.

Z kolei porównanie zawartości poszczególnych gazów, głównych składników, które po analizie ukazało się oczom uczonych na monitorach uświadomiło im, że planeta jest bardzo podobna do Ziemi i nadaje się do kolonizacji w przyszłości.

 

Gaz Ziemia[%] Nowa planeta[%]

Azot 78,09 73,15

Tlen 20,94 24,75

Argon 0,93 0,32

Dwutlenek węgla 0,02 0,49

Para wodna 0,01 1,28

Inne 0,01 0,01

Razem: 100,00 100,00

 

Wykonane zdjęcia przedstawiały zarówno planetę jak i najbliższe możliwe do uzyskania przybliżenia widoku jej poszczególnych księżyców. Na kilkunastu zdjęciach dało się też dostrzec obecność kul pokrytych nieznanymi symbolami takimi jak te znajdujące się w odkrytym na Księżycu urządzeniu. Kule po drugiej tunelu stronie różniły się jednakże niektórymi symbolami, inne zaś były ułożone na nich w innej konfiguracji niż te na kulach w urządzeniu orbitującym wokół naszego naturalnego Satelity. Wszystko wskazywało więc na to, że odkryta maszyneria jest swoistym portalem łączącym tunelem nadprzestrzennym nasz Układ Słoneczny z innym, przez który można podróżować przez kosmos niejako „na skróty”. Fakt ten ISA postanowiła wykorzystać, widząc w tym wręcz nieograniczoną możliwość dla ekspansji Ludzkości w przestrzeni kosmicznej. W tym celu trzeba tylko rozpracować sposób działania urządzenia i znaleźć sposób na to, jak w kontrolowany sposób ów portal uruchamiać. Równocześnie należało znaleźć źródło zasilania portalu, który po tej jednej aktywacji wyłączył się i nie włączył ponownie, dosłownie jakby zapadł w stan uśpienia. Kolejną rzeczą jaką trzeba było zrobić to zaprojektowanie i skonstruowanie statku, którym mogliby udać się na wyprawę przyszli koloniści. Leżało to co prawda w granicach możliwości technicznych ISA, ale już nie finansowych. Sam projekt takiegoż środka transportu został opracowany w ciągu kilku następnych miesięcy. Aby jednak sfinansować budowę potrzeba było wsparcia z zewnątrz, gdyż budżet ISA, mimo ciągłego jego wzrostu w ciągu kilku ostatnich lat, nadal był stanowczo za niski aby sprostać realizacji takiego poważnego zadania.

Rządy wszystkich 11 istniejących na Ziemi super-państw zostały zaangażowane w tą całą obejmującą wiele różnorakich aspektów operację, każdy z nich przyjął na siebie realizację określonej jego części, stosownie do swoich możliwości i środków, zarówno materialnych jak i intelektualnych, czyli swoich uczonych i wykształconych obywateli. Wyglądało to wszędzie mniej więcej w jednakowy sposób. Przedstawiciele władz w danym kraju kontaktowali się z najbardziej znaczącymi korporacjami o największych zasobach i możliwościach, których główne siedziby lub filie zlokalizowane były na ich obszarze i przestawiali listę bardzo atrakcyjnych innowacyjnych projektów technologicznych. Pakiety projektów przedstawiane poszczególnym firmom były tylko częścią całości i kompletowano je tak żeby stanowiły jakąś zamkniętą część owej całości. Przez to stwarzało się poczucie iż ta część jest całością i nie ma nic więcej, podczas gdy w rzeczywistości podobne projekty były równocześnie realizowane w skali całej planety. Jako że rozmowy rządów z poszczególnymi korporacjami były poufne tak więc poszczególne firmy między sobą nie mogły wymieniać otrzymanych informacji i ofert a każda z nich znała tylko tak naprawdę pewną część całego projektu nie wiedząc o pozostałych jego aspektach. Dalej poszczególne korporacje kierowały do już konkretnych zadań określone zespoły ludzi, przez co w ten sposób wiedza o całości projektu stawała się coraz bardziej „rozczłonkowywana” i w efekcie trudno komukolwiek na niższym szczeblu było znaleźć jakiekolwiek powiązania z innymi. Zastosowany podział pracy był konieczny aby utrzymać wszystko w tajemnicy przed światem, który w drugiej połowie XXI wieku nadal nie był gotowy na przyjęcie rewolucyjnej wiadomości o odkryciu w pobliżu Ziemi zaawansowanego sztucznego obiektu obcego pochodzenia. Uznano, że istnienie urządzenia zostanie odtajnione, gdy świat będzie na to gotowy, gdy urządzenie zostanie dokładnie zbadane i zostanie ostatecznie i definitywnie stwierdzone, że nie stwarza żadnych potencjalnych zagrożeń dla Ziemi, które nie mogłyby zostać zrównoważone przez płynące z niego korzyści. Tak więc zapadła decyzja, aby to największe, przełomowe odkrycie w dziejach ludzkości ukryć przed ogółem globalnego społeczeństwa a wiedzę o nim zatrzymać tylko w wąskim kręgu na właściwie niesprecyzowany okres czasu.

Koniec

Komentarze

Z uwagi na niewiadomy wpływ ładunków jądrowych na obce urządzenie zdecydowano się ich nie używać do oczyszczenia terenu i szybszego dostania się do niego. 

O jeżu kolczasty, chłopie, myśl, co piszesz! Warstwę skał o miąższości circa trzydziestu metrów "zdmuchiwać" ładunkami jądrowymi? Przecież przy tej okazji tajemnicza konstrukcja wyparuje...

Nowa Fantastyka