
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Szedłem brzegiem Wisły, rozkoszując się pięknym porankiem, aż zamajaczyła przede mną bryła Wawelu. Miałem czas, więc pomyślałem sobie, że zajrzę do smoczej jamy, gdzie dawno nie byłem. Po chwili ją ujrzałem, jak gdyby zapraszajacą do wejścia. I wszedłem, otulając się chłodnym cieniem. Zawsze lubiłem wszelkie pieczary i groty, więc nie mogłem oprzeć się pokusie, by nie zapuścić się nieco w głąb i tej, choć dobrze mi znanej, jamy. Ale nim zrobiłem parę kroków, dobiegł mnie nieprzyjemnu głos: – Zatrzymaj się! Ani kroku dalej! Przestraszyłem się, bo myślałem, że zaraz wyłonią się z cienia menele, chcący mnie wyczyścic z gotówki. Jednakże nie zobaczyłem nikogo. Zresztą o tak wczesnej porze menela nie uświadczysz. Poszedłem dalej, gdy znowu zatrzymał mnie głos, wyraźnie dobiegający z pyska smoka, stojącego przed jamą. – Powiedziałem, zatrzymaj się! Obejrzałem się z niedowierzaniem. Czyżby ta zaśniedziała kupa złomu, udająca smoka, przemówiła? Niemożliwe, stwierdziłem i postanowiłem go zignorować. – Wal się! – odrzekłem tylko na odchodnym, kierując te słowa do ukrytego dowcipnisia. Czego prędko pożałowałem. Wnet coś mnie ucapiło z tyłu, a gdy odwróciłem głowę, zaparło mi dech z wrażenia. Toż to faktycznie był pierdolony smok! Zaczął wlec mnie z powrotem do wylotu jaskini, a potem, o zgrozo, uniósł się, aż zamajtałem nogam w powietrzu. Nim zdążyłem zadać mu pytanie, dokąd lecimy, byliśmy już na miejscu. Na wzniesieniu zamkowym, skąd prowadzą schody do smoczej jamy. – Po jakie licho mnie tu przytaskałeś? – zapytałem smoka, choć nie spodziewałem się odpowiedzi. Ale wnet ją usłyszałem. – Masz, skurwysynu, najpierw bilet kupić, a dopiero potem wejść do mojej jamy. Bo skąd wziąłbym pieniądze na swój remont? – odpowiedział smok.
To tylko próba ,nieudana zresztą. Zaraz kasuję.
Nie mogę tego zmazać!
dobiegł mnie nieprzyjemnu głos: - Zatrzymaj się!
Zresztą o tak wczesnej porze menela nie uświadczysz. - doprawdy? :-)
Razi sposób w jaki zapisujesz dialogi. Niektóre zdania rozłożyły mnie na łopatki :) Twój styl jest też dosyć oryginalny.
I zamiast kasować opowiadanie po paru minutach, wystaw się na krytykę. Co Ci zależy :)
" Masz, skurwysynu, najpierw bilet kupić, a dopiero potem wejść do mojej jamy(..)"
Cóż, zdarzyło mi się ową jamę zwiedzać. I faktycznie - nie da się wejść bez biletu :)
Jak na mój gust - ortograficznie i interpunkcyjnie całkiem dobrze. Co do reszty się nie wypowiadam.
Pozdrawiam
No, dzięki za te opinie. Ale naprawdę wstawiłem to tylko na próbę. Bo mam w planie wstawić dłuższe opowiadanie typu horror-dark fantasy, Ale nie mogę, dletego jestem już mocno sfrustrowany.
A tak nawiasem mówiąc, to była taka moja autentyczna przygoda dawno temu w Krakowie. Bo w istocie wszedłem do tej jamy od tyłu, wychodząc po schodkach na górę.
Zaraz, czemu tego tyle jest? Co za problem uciąc, co niepotrzebne i dodać akapity? Czasu na edycję masz mnóstwo...
Historyjki nie ocenię, bo gubi się cała w tym dziwnym gąszczu. ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Próbowałem oczywiście edytować, a nawet skasowac, ale wszystko bez skutku. Jak dla mnie, ten edytor jest niereformowalny. A to, że się tekst powtórzył, to już przyznaję, mój błąd. Coś tam namieszałem w schowku, czy coś, sam nie wiem.
Przynajmniej udało mi się skrócić. Ale te akapity za diabła nie chcą się zrobić.
To dlatego te dialogi tak wyglądają... Nie Twoja wina, sorki.
Witaj!
Miniaturka bardzo sympatyczna w treści, a w wykonaniu już trochę mniej, ale i tak jest nieźle. Uśmiechnąłem się przy ostatnim zdaniu, a mam dzisiaj całkiem fatalny dzień, więc chwała Ci za to.
Pozdrawiam
Naviedzony
Dzięki, Naviedzony, chciaż tyle udało mi się osiągnąć. Bo tak naprawdę miałem/mam zamiar wkleić opowiadanie grozy, ale nie będę ryzykować, żę mi się znów sklei - 10 stron maszynopisu. Więc też nie jestem w najlepszym humorze.
Nie kasuj, mogło być znacznie, znacznie gorzej.
No tak, nie ma pieniędzy nie ma remontu. Nie ma remontu, smok się rozpada. Nie ma starego smoka, może postawią tam coś ładnego wreszcie ; /
Muszę, w czynie społecznym, zdemolować kasę na górze.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Niezły bramkarz...
Uśmiechnąłem się na koniec. To chyba dobrze, co? Po co zaraz kasować? A co do akapitów - rób między nimi podwójne odstępy - wtedy powinno zadziałać. Jak nie, to możesz zrobić potrójne. Kiedyś się uda. :p
Albo zmień przeglądarkę. Na Chorme'a na przykład. U mnie się sprawdza.
Swiętomir - dzięki. Robiłem potrójne odstępy miedzy akapitami, beż skutku. W akcie desperacji chciałem już robić siedmiokrotne... Ale następne opowiadanie wstawię po prostu z innego komputera.