- Opowiadanie: Przekleństwo - Zamiana

Zamiana

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Zamiana

Obudził go nagły ruch ciała. Minimalnie uniósł prawą powiekę i równie szybko ją zamknął. Koszmar trwał. Na poduszce obok spoczywała druga głowa. Głowa, w której ukrywała się jego kobieta. Drobna, delikatna, małomówna Emma. Ruch powieki trwał setne ułamki sekundy. A jednak został zauważony.

– Wiem, że nie śpisz – usłyszał głos Emmy.

Próbował jeszcze udawać. Chrapnął przez nos. Nie pomogło. Nie przestawała mówić. Zatęsknił za czasami, kiedy wyłączała jej się fonia i milczała w jego obecności.

– Musimy porozmawiać – kontynuowała – otwórz oczy.

Z niechęcią podniósł powieki. Nie miał najmniejszej ochoty na kolejną pogadankę. Nie chciał wysłuchiwać po raz 2365 o tym, że coś może pójść nie tak. Cholera, wiedział o tym jeszcze zanim zdecydował się na zmianę. Wydawało mu się, że ona też to wiedziała. No tak, wtedy jeszcze tylko się uśmiechała i potakiwała głową.

– Jutro czeka nas trudny dzień – zaczęła.

– Wiem. Dlatego śpij już. Ciało musi wypocząć – próbował logicznym argumentem trafić jej do przekonania.

Logika na niewiele się zdała. Miał wszak do czynienia z samicą. Ich rozumowanie było co najmniej pokrętne.

– Nie mogę spać. Denerwuję się.

– Czym? – zapytał, chociaż doskonale znał odpowiedź.

– Tym co stanie się jutro.

– A co się stanie?

– No wiesz… – zaczęła i nie dokończyła.

Wiedział. Jak miał nie wiedzieć. Od trzech tygodni codziennie mu to uświadamiała. I w końcu ten dzień miał nadejść.

– A jak się nie uda? Jak coś pójdzie nie tak?

– Ryzyko wynosi jak 4000000000:1. Nie panikuj. Będzie dobrze. Nie było problemów w tę stronę nie będzie i z powrotem. Myśl o tym, że jutro będziemy w domu – mówił spokojnym, cichym głosem, który zawsze ją uspokajał.

– Ale… zaczęła

– Dość. Nie ma żadnego ale – przerwał jej – spać.

Przysunęła do niego głowę. Zamilkła. Po chwili zaczęła lekko posapywać. Eryk wsłuchiwał się w jej oddech i marzył o papierosie. Od trzech tygodni nie palił.

– Pierwszą rzeczą, jaką jutro zrobię po przemianie będzie wyciągnięcie paczki starych dobrych Marlboro

Tymczasem w innym miejscu…

– Boję się – powiedziała Ema.

– Dwa tysiące czterysta dwadzieścia pięć – mruknął Ryk – Będzie dobrze. Jutro wszystko wróci do normy. Śpij w końcu.

– Nie mogę. Źle zrobiliśmy. Nie trzeba nam było się na to godzić.

– Dobrze zrobiliśmy. To były piękne trzy tygodnie – powiedział odgarniając jej włosy z czoła.

– Piękne. Ale chcę już wrócić do siebie. Tęsknię za lataniem.

Te trzy tygodnie były dla Ryka ciężkie. Jego gadatliwa, kochana Ema prawie z nim nie rozmawiała. Rzadko opowiadała się, a jeśli już to po to, aby powiedzieć, że się boi.

– Ja też, mała – rzekł w końcu – Śpij.

Zasnęła szybciej niż się spodziewał. Wtuliła się mocno w niego. Jeszcze bardziej niż za lataniem tęsknił za bliskością. Te ciała były tylko namiastką. Wystarczyło się na chwile odwrócić, by Ema gdzieś ginęła. To było strasznie uciążliwe. No i brakowało mu pożądanego ognia. Od trzech tygodni nie zapalił.

Nadeszło jutro. Przemiana udała się. Emma i Eryk dokonali zamiany powrotnej z Emą i Rykiem. Ich dusze wróciły na właściwe miejsce. Dwugłowy smok z rykiem zerwał się w powietrze wykonując kolejne salta. Ryk w końcu mógł sobie poziać ogniem. Eryk zaś z radością wygrzebał z kieszeni dżinsów paczkę poczciwych papierosów.

– Mówiłam, że się wszystko uda – śmiała się szczęśliwa Emma.

– To była bułka z masłem – ryknęła z góry Ema.

Koniec

Komentarze

liczby w tekście zapisujemy słownie! zawsze.

przyjrzyj się interpunkcji - tu zjedzona kropka, tam myślnik.

 

całość niespecjalna. ot, krótka scenka szczęśliwie kończąca niezbyt ryzykowną decyzję. gdzie tu napięcie, suspens i ciekawość?

"Nie trzeba nam było się na to godzić" Z jakiego języka to kalka?

Gdzieś akapit powinien chyba być.

Ogólnie niestety nie zachwyciło.

Moje Szanowne Przedpiśczynie napisały praktycznie wszystko, co jest do napisania o tym tekściku.

Taki już los wyrwanych z niesprecyzowanej całości scenek.

Przeczytałem i w sumie nie mam nic więcej do dodania

Mam wrażenia podobne jak przedmówcy. Do przeczytania i zapomnienia.

 

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka