
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Stękojęk – proste zaklęcie, często stosowane przez wiejskich dziadów, druidów wszelkiego żywiołu, zielarki wiejskie, oraz wędrownych oszustów, rzekomych medyków.
Pierwotnie było niegroźnym zaklęciem wspomagającym wypróżnienie.
Z czasem, zmieniane, przekręcane, mieszane z innymi, pomniejszymi zaklęciami powodowało – od bolesnych kurczów żołądka, poprzez skręty kiszek, wymioty, smrodliwe gazy, aż po ostrą, wielogodzinną biegunkę.
Wartą napomnienie jest modyfikacja, dokonana przez zielarki wiejskie, którym udało się z zaklęcia uczynić lek na babską zazdrość, powodujący kilkudniowe zwiotczenie męskości, niekiedy tejże zsinienie, a nawet jąder bolesne usychanie.
Obecnie rzadko spotykane, wyparte przez faktorie medyczne i oferowany przez nie specyfik zwany: semper fi – powodujący tak sraczkę, jak niemoc dupczenia.
Choć to coś składa się ze stu słów, to nie jest drabelek.
Z tego co pamiętam, Nail Gaiman pisał Koralinę w tempie jednej strony dziennie. Idąc jego przykładem, mógłbyś, drogi Gregu, zapisując sto słów dziennie, po pewnym czasie stworzyć jakieś pełnowymiarowe opowiadanie. Czytelnicy od razu będą inaczej na ciebie patrzeć.
Neil*
Jakoś nie przemawia do mnie taka forma. Takie jakieś krótkie wtrącenie, z płętą na koniec. Jakoś to do mnie nie przemawia.
@Sesi - drabble traktuję jako zajęcie poboczne, formę warsztatu określonej formy literackiej. Spokojnie, opowiadania też będą ;-) pzdr!
Literówki w 100 słowach to naprawdę wstyd.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
@beryl - żeś się zdobył na komentarz... merytoryczny, znaczy się, taki... ;-)
Przeczytałem.
Bardziej jak hasło ze słownika niż drabble.
"Przewodnik po zaginionej magii", red. nauk. i meryt. prof. Mag. Max. Amb.(rosius) Colossus, wyd. III skr., Pścim-Rznin-Brzyskorzystewko, "Ars Magica", 2013.
@Elisabeth - no, dokładnie taki był zamysł, taka mnie fantazja nasza,
@AdamKB - się uspokoić proszę, bo Cię okrzyknę KrólemStruganegoPatyka - gdzie ten patyk, nie powiem ;-)
A tak w ogóle - to się oczywiście nie znacie, nic a nic, za cholerwę ;-)
Hm, a ja myślałam, że na niemoc męską to jest ptakojęk.
Opis polopiryny?
No ale to nie drabbel, chyba, że umknął mi jakiś wątek.
@niezgoda.b - nie ptakojęk tylko ptakowyj. Można go dostać w warzywniaku na moim osiedlu po 5,50 pęczek.
Strasznie drogo jak na kilka dni niemocy.
Może to regionalizmy, stąd różnice.
Drogo - nie drogo zależy od pozimu przeżywanej zazdrości. U nas kobity biorą zwłaszcza przed delegacją meża.