- Opowiadanie: Unfall - Pieśń barda

Pieśń barda

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Finkla, Użytkownicy IV

Oceny

Pieśń barda

Pewien rycerz, pan na włości,

podejmował zacnych gości.

Dowiedziawszy się od owych,

gdzie smok wielki i dwugłowy

swoich skarbów pilnie strzeże,

że do smoka się wybierze

stwierdził i wnet służbę całą

na wyprawę zebrał małą.

Już kolczugi w słońcu błyszczą.

Miecze w rękach wojów świszczą.

Rycerz przywdział piękną zbroję.

– Ja poczwary się nie boję!-

krzyknął i dał znak żołnierzom,

by ruszyli ku rubieżom.

 

Ledwie tydzień podróż trwała,

a przed nimi góra stała,

w której ponoć, w ciemnej grocie,

spać miał smok na szczerym złocie.

Szybko jamę tę znaleźli

i po cichu do niej wleźli.

Tam diamenty i rubiny,

i szmaragdy, i bursztyny,

Perły, złota całe hałdy.

Na nich, zbrojne w łuski fałdy

tego, co nad skarbem pieczę

trzyma. Rycerz zaś doń rzecze:

– Twej chciwości kres położę.

Teraz zginiesz, ty potworze!

 

– Słuchaj miły mój rycerzu.

Ja nie mogę leżeć w pierzu.

Pióra, liście i gałęzie

łaskotałyby mnie wszędzie.

Mym oddechem drewno palę,

więc się nie nadaje wcale.

Piasek między łuski wchodzi.

Wiem, że trudno mi dogodzić…

Zatem z innych rzeczy muszę,

których masą swą nie skruszę,

swe posłanie mościć zwykle

i do tego już przywykłem,

że w czeluściach ciemnych w ziemi

szukam złota i kamieni.

 

Smoczej głowy to przemowa.

Zamyślona, druga głowa

wnet odezwie się w te słowy,

bo już pomysł ma gotowy:

– Ale wiesz co, mości panie?

Stal też dobra na posłanie.

Jak użyczysz mi swej zbroi,

dam ci uszczknąć skarbów moich.

Wasze tarcze i kolczugi

starczą na mój korpus długi.

Po co ginąć mają w boju

twoi ludzie, gdy w pokoju

skarby powynoszą z groty.

Co ty na to, Królu złoty?

 

Teraz w nowym łożu kości

złożył smok, ku swej radości,

a rycerza sług gromada

na wierzchowce skarby wkłada.

I diamenty i rubiny,

są szmaragdy, są bursztyny,

perły, złota pełne juki.

„Tego nie przetrwonią wnuki,

choćby nawet przez wiek cały,

wydać wszystko próbowały.”

Myśl ta bardzo pana cieszy.

Krzyczy do swych wojów rzeszy:

– Mądry smok, poczwara wredna.

Co dwie głowy, to nie jedna.

Koniec

Komentarze

To jest eksperyment. Mam nadzieję, ze mi się za to zbytnio nie oberwie.

jamę tą znaleźli  ---> TĘ, TĘ, TĘ...  

Tam diamenty i rubiny  /  i szmaragdy i bursztyny,  ---> a gdzie przecinki przed powtórzonymi spójnikami?  Dwa razy zresztą...  

(Następny komentarz będzie brzmiał: tu nie portal poetycki.)

To nie poezja (do tej mi daleko), tylko bajka, a bajki mogą być wierszowane. :)

Ale dział nazywa się "opowiadania". Opowiadania nie są wierszowane, choć mogą być bajką.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Niemniej, podoba się. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Przyjemny wierszyk. Ośmiozgłoskowiec?

@AdamKB - usterki usunąłem

@Brajt - masz racje, już się nie powtórzy :)

@RogerRedeye - ośmiozgłoskowiec

Dzięki

Podobało mi się ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Urokliwe :)

Mnie również się podoba ; ) Czuję tylko pewne rozczarowanie, bo spodziewałam się, że smok poczeka, aż się wojsko z żelastwa rozbierze, a potem wszystkich pożre ; P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

spodziewałam się, że smok poczeka, aż się wojsko z żelastwa rozbierze, a potem wszystkich pożre ; P


Ja takoż ^^

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dziękuję za miłe słowa, mimo iż trochę nagiąłem reguły.

Pozdrawiam

Właśnie takie zakończenie jest zaskakujące. Ja też czekałem na rozbierankę :) i konsumpcję, a tu nie... 

Nie chciałem robić ze smoka kłamcy, a z ludzi idiotów. W ten sposób mam samych pozytywnych bohaterów. ;)

Nie powiem, kusiła mnie ta myśl, ale skoro to bajka, to może kiedyś przyjdzie komuś do głowy przeczytać ją dziecku na dobranoc. Po co potem ma to dziecko mieć koszmary. :)

Pozdrawiam

Słusznie, Unfallu, słusznie.

Bardzo sympatyczny wierszyk :) Taka bajka-rymowanka. Co prawda dla dzieci, ale przyjemnie się czytało.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Bardzo ładna bajka, bardzo mi się podoba. I, jak na taką bajkę przystało, ładnie i dobrze się kończy. :-)

Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przyjemna bajeczka. I całkiem dobre wytłumaczenie na zbieractwo smoków.

No i zgrabnie techncznie to ująłeś. A dynamiczny ośmiozgłoskowiec pasuje do utworu jak ulał.

Bardzo dobry tekst. Szkoda, że na końcu ich nie zeżarł, ale może to był jakiś Bardzo Porządny Smok.

Dzięki za miłe słowa.

Pozdrawiam 

Nie lubię rymowanek...Ale lubię świetne pomysły :) Brawo za tego smoka, oryginał z niego ;) :)

"Nie chciałem robić ze smoka kłamcy, a z ludzi idiotów. W ten sposób mam samych pozytywnych bohaterów" - dobre, doooobre ! :D

Dzięki :)

Pokłon bajce się należy,

Że nie pożarł smok rycerzy.

Jedna rzecz mnie tylko gnębi:

Skądże perły w ziemi głębi?

Babska logika rządzi!

Smok się, widać, niezbyt szczerze

wytłumaczył przed rycerzem

i nie wspomniał o dziewicach,

tych o gładkich, krasnych licach,

które pożarł był w przeszłości

połykając je w całości.

Jeno pereł sznury całe 

niestrawione pozostały.

Pokłon Finkli się należy, 

bo bystrzejsza od rycerzy. :)

:-D Zaleciało fristajlem. Argument uznaję, szacun za formę.

Babska logika rządzi!

Smok ma żyłkę do interesów, powinien spróbować sił w biznesie (do tego nikt nie miałby odwagi go oszukać) – bardzo fajne. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

…Z uśmiechem obserwowałem ewolucję komentarzy. Unfallu, eksperyment jak najbardziej udany. Nie zasklepiaj się wyłącznie w opowiadaniach, bo to droga do nikąd.

Jestem bardzo miło zaskoczony, że po przeszło roku od publikacji ktoś tu jeszcze zajrzał. Dziękuję. Ryszardzie – opowiadania nie są i nie będą dla mnie celem samym w sobie. Traktuję je jako wprawki i poligon doświadczalny. Gdzieś na horyzoncie są powieści, ale muszę najpierw być pewien swego warsztatu i uregulować kilka aspektów swego życia, aby było bardziej przewidywalne. Wtedy może czasu na pisanie nie będzie więcej, ale łatwiej nim będzie gospodarować.

Niezwykle sympatyczny wierszyk. Z miłą chęcią przeczytałbym tekst nieco mroczniejszy w tej formie. 

„Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn”. H.P. Lovecraft

Sympatyczna rymowanka. Równa, płynna, miejscami zabawna. Z zaskakującym morałem, bo chyba każdy spodziewał się nieco innej reakcji smoka.

Gdzieś już pisałem wcześniej, że w bibliotece powinno być miejsce dla takich rymowanek, bo lekkie to-to, przemknąć można szybko, a i uśmiechnąć się parę razy. Byle tylko w miarę płynnie było (a tu, jak pisałem, jest) i wiele więcej do szczęścia nie trzeba.

Jedna z lepszych rymowanek, jakie tu czytałem.

Wizyta w ramach akcji “podaj wierszowi tlen w długiej drodze do biblioteki”.

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Nowa Fantastyka