- Opowiadanie: famil - Sulus

Sulus

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Sulus

Witam :) To moje pierwsze króciutkie opowiadanie i z uwagi na fakt, że polonista ze mnie słaby prosiłbym o wskazanie błędów, których nie wychwycił word, a mogą psuć wrażenie. Prócz tego prosiłbym o ocenę samego opowiadania, czy coś się nie zgadza, zrobiłem coś czego nie wolno itp. Wiecie pewnie o co chodzi :)

 

 

 

Był środek nocy, gdy mały David się obudził. Rozejrzał się po pokoju, a jego uwagę przykuła mała lokomotywa, którą dostał na piąte urodziny. Dokładnie rok temu. Zdał sobie sprawę, że trzyma w ręku brązowego misia z długimi, puszystymi uszami. Prezent na szóste urodziny. Jeszcze pachniał nowością.

 

Wstał z łóżka i ruszył w stronę kuchni. Przejechał palcem po blacie stołu i podszedł do stojących obok lodówki szafek. Wysunął jedną z szuflad i włożył do niej rękę. Pod palcami wyczuł zimy kawałek metalu i wyciągnął go. Duży kuchenny nóż.

 

Ruszył w stronę sypialni rodziców. Drzwi były uchylone, dzięki czemu wszedł bezszelestnie do pokoju i zbliżył się do łóżka. Złapał obiema rączkami narzędzie, które przyniósł ze sobą i uniósł je nad głowę.

 

Jednym szybkim ruchem wbił nóż w brzuch matki, która gwałtownie się poruszyła, wyrwana ze snu przez ten cios. Nie była w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku, starając się nabrać powietrza i patrzyła na krzywy uśmiech syna.

*

 

Sulus leciał nad miastem, szczęśliwy po udanej zabawie, trzymając w ręku małą lokomotywę. Popatrzał na swoją pamiątkę, ale posiadanie jej nie wydawało się już tak fajne jak w chwili gdy opuszczał ciało chłopca i wyrzucił zabawkę. Obniżył lot, skręcając w stronę biedniejszych dzielnic.

 

– Przecież noc jeszcze młoda –wyszeptał.

 

Zobaczył idącą samotnie po chodniku młodą dziewczynę, a nie daleko grupkę chuliganów szukających zaczepki.

 

– Bomba! – Powiedział uradowany Sulus i ruszył w stronę dziewczyny.

 

 

 

Szybko przystosował się do nowego ciała. Był w tym najlepszy.

 

Zgodnie z przewidywaniami grupka idiotów zauważając dziewczynę, ruszyła w jej kierunku.

 

– Cześć maleńka – powiedział jeden z nich.

 

Oryginalnie – pomyślał Sulus.

 

– Tak późno, a Ty tu sama? Wszędzie może czaić się zło – powiedział inny, a jego słowa wywołały ogromny śmiech reszty kompani, jakby usłyszeli najlepszy kawał w życiu.

 

Już po chwili ją otoczyli. Następny kretyn chciał coś powiedzieć, ale nagle zamarł.

 

Oczy dziewczyny zalała czerń, twarz zrobiła się niemal biała, a z gardła wydobył się przeraźliwy krzyk, jakby zdzierali z niej skórę.

 

Jeszcze nie widziałeś, jak wygląda prawdziwe zło pomyślał Sulus.

 

Spojrzał na uciekających, przerażonych chuliganów. Opuścił ciało dziewczyny, które osunęło się bezwładnie na ziemię.

 

Nikt nie przeżyje opętania przez Sulusa pomyślał.

 

Obrócił się, by wzbić się w powietrze, ale nagle znieruchomiał. Stał bowiem przed nim, dwukrotnie większy od niego, potężnie zbudowany i z ogromnymi, szeroko rozłożonymi skrzydłami archanioł.

 

Sulus wiedział, że w końcu któryś się po niego pofatyguje. Ucieczka już nie miała sensu, a walka tym bardziej. Spuścił z rezygnacją głowę. Usłyszał jedynie szelest przecinającego powietrze miecza.

Koniec

Komentarze

http://www.fantastyka.pl/10,4550.html - tu masz trochę wskazówek na początek.

Popraw np. błędy w zapisie dialogów. - Przecież noc jeszcze młoda – Wyszeptał. a powinno być z małą literą po wypowiedzi bohatera:- Przecież noc jeszcze młoda - wyszeptał.

I oczywiście przecinki. Już w pierwszym zdaniu powinien jeden być przed "gdy". Albo ostatni akapit. Usuń przecinek przed "któryś".

Poza tym radzę w paru przypadkach użyć kropki zamiast "i". Ostatnie zdanie rozciąłbym na dwie części, żeby wyglądało tak: Spuścił z rezygnacją głowę. Usłyszał tylko szelest przecinającego powietrze miecza. A jeszcze zgrabniej wyglądałoby to z jakimś "potem" albo "na koniec", nie wspominając już o zdaniu podrzędnie złożonym czy użyciu imiesłowu. No, ale to już zależy od autora.

Myśli Sulusa też są błędnie zapisane. Zamiast Oryginalnie…pomyślał Sulus. powinno być Oryginalnie… -pomyślał Sulus. A co do wielokropku, to zastanów się, czy nie jest nieco kiczowaty. 
Ogólnie nie wiem, co zamierzałeś osiągnąć całością. Przerazić? Rozbawić? Wzruszyć? Jakoś nie przejąłem się tym, że Dawid zabił swoją matkę. Ale się nie zniechęcaj :) Standardowo poradzę, żebyś dużo czytał. Klasykę, uznanych autorów. Wiele się można w ten sposób nauczyć. Zastanów się, co sprawia, że chce ci się czytać teksty innych? I spróbuj w podobny sposób (tylko bez zgapiania) zaciekawić swoich własnych czytelników. Pozdrawiam.

Dzięki za link. W sumie to dobrym pomysłem, byłoby podpięcie tamtego postu w dziale opowiadania, wielu osobom, by to pomogło. Poprawiłem tekst zgodnie z Twoimi spostrzeżeniami.

Może ten tekst nie miał od razu przerazić, ale w jakiś tam sposób wpłynąć na odbiorcę. Miało być to nieco zaskakujące i zastanawiające. (ten początek przynajmniej)

Dziękuję Ci za naprawdę cenne rady :)

Pozdrawiam ;)

   Ale --- kim wlaściwie jest tenże Sulus? Jakby zabraklo wyjaśnienia... Cały tekst to sztampa do kwadratu, a nawet sześcianu.

Podoba mi się Twój styl. Nie jest jak dla mnie przesadzony w żadną stronę.

Czy sztampa ?(komentarz poprzednika) Nie jestem taka pewna. Jak można mówić o sztampie w tak bardzo wyeksploatowanej dziedzinie fantastyki? Wszędzie już gdzieś coś było.

Co do tego, że nie wiemy kto to Sulus... z kontekstu można się domyśleć. Czasami rzeczy niedopowiedziane, nie zawsze jasne, zmuszają czytelnika do myślenia. 

Nie uważam siebie za eksperta. Mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo. Wyrażam tylko swoją opinię.

PS.Fami! Pracuj dalej! Nic tak nie motywuje jak kop w dupę! Będą z Ciebie ludzie!

Tak jak wspomniała Majatmajaja zależało mi na tym, aby czytelnik się w miarę czytania otrzymywał coraz więcej informacji i mógł sam wywnioskować kim jest ten Sulus. Jest tym, kim jest dla Ciebie.

Majatmajaja dziękuję za miły i budujący komentarz :)

Sztampa jest nie dlatego, że sam zamysł jest wyeksploatowany, ale z tego powodu, że bohaterowi autor nie przydzielił żadnych indywidualizujących cech, nie umieścił w nietypowiej sytuacji, nie postawił przed trudnym wyborem --- krótko mówiąc, nie uczynił nic, aby zajrzeć w głąb postaci, gdzie może leżeć coś ciekawego.

Jakby to powiedzieć, rzucenie czytelnikowi paru klocków z układanki, którą każdy zna, nie zmusza do myślenia. To nie jest niedopowiedzenie, ale raczej lenistwo przy tworzeniu fabuły.

Autor językiem polskim się potrafi bez większych problemów posłużyć, więc lepiej przysiąść, poświęcić trochę czasu i napisać porządny tekst, gdzie bohater jest czymś więcej niż tylko wydmuszką.

pozdrawiam

I po co to było?

Dzięki za komentarz ;) To może nie tyle lenistwo, co brak doświadczenia. Początek, był swego rodzaju próbą, wywołania pewnych emocji u odbiorcy. Później pojawia się bohater którego, pochodzenie, osobowość nie są jasno określone na początku. Sami to musimy odkryć. Przynajmniej tak to miało wyglądać:D Miałem taki pomysł i chciałem zobaczyć, czy jestem w stanie go zrealizować. Uznałem, że tworzenie dłuższego tekstu i bardziej skomplikowanej fabuły, może nie mieć sensu, bo jeżeli już początek się nie spodoba to zniechęci do dalszego czytania.

Wiem co chciałem zrobić, widzę jak to wyszło i poznałem reakcję ludzi. Potrafię teraz stwierdzić co było nie tak i poprawić to przy pisaniu kolejnego tekstu.

Pozdrawiam.

Uznałem, że tworzenie dłuższego tekstu i bardziej skomplikowanej fabuły, może nie mieć sensu --- sens zawsze jest, bo nabierzesz doświaczenia i --- jakby to powiedzieć --- dobrych manier pisarskich, jak przykładowo składanie coraz rozsądniejszych fabuł. Trzeba sobie wyczucie wyrobić.

Pisz dalej.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka