- Opowiadanie: Lambert812 - Mrok nadszedł ze Wschodu, Tom 1,rozdział 2

Mrok nadszedł ze Wschodu, Tom 1,rozdział 2

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mrok nadszedł ze Wschodu, Tom 1,rozdział 2

Po powrocie z lasu Yerchengen, Ronald uznał, iż najpierw musi pokazać się swojej, umierającej ze strachu ciotce.

Pożegnał się z Retilią i powiedział jej ,że przyjdzie do niej wieczorem . Retilia z tego powodu poczuła wielki entuzjazm

i odeszła podniecona do swojego domu ,nie mogąc doczekać się wieczoru . Gdy Ronald otworzył drzwi i wszedł do środka, zobaczył siedzącą przy oknie, zaniepokojoną panią Oywenel.

– Ciociu! Wróciłem! – krzyknął niespodziewanie .

Jego ciotka, aż podskoczyła, gdy usłyszała jego głos i rzuciła mu się z radości na szyję. – Moje dziecko! Gdzieś ty był całą noc!? Nawet nie zdajesz sobie nawet sprawy jak bardzo się o ciebie martwiłam.– Zaczęła się żalić.

Opowiedział jej co mu się przydarzyło, że ujrzał piękną fioletooką kobietę, wołającą jego imię. Brunhilda Oywenel posiadała dosyć rozległą wiedzę na temat różnych stworów i zjaw, więc fakt, że owa „driada” miała fioletowe oczy, zdziwił ją jeszcze bardziej niż Retilię.

Ronald przez pół dnia rozmawiał z ciotką na temat tajemniczego zjawiska i wysłuchiwał o tym, jaką to zoorganizowano akcję poszukiwawczą, aby go odnaleźć. Gdy słońce zaszło zaczął się zbierać do spotkania z Retilią. Jego ciotka nie miała pojęcia dokąd się wybierał, więc zapytała go ze zdziwieniem w głosie:
– A ty dokąd?
– Obiecałem Retilii, że ją dziś odwiedzę.– Odpowiedział spokojnie
– A co z kolacją?

– Wrócę najpóźniej za półtorej godziny, po za tym kolacja może poczekać,Retilia nie.
– Tylko uważaj na siebie po drodze! – powiedziała zaniepokojona Brunhilda Oywenel.
– Ciociu, to zaledwie kilka kroków stąd. – uspokoił ją – Żegnaj!
Gdy doszedł do domu rodziny Herienhill, zapukał delikatnie do drzwi. Myślał, że zastanie jak zwykle na początku, ojca Retilii. Tym razem ku jego zdziwieniu drzwi otworzyła dziewczyna.
– Witaj, Ronald nie mogłam już się doczekać. Wejdź proszę do środka. – Powiedziała podnieconym głosem.
Ronald wszedł na korytarz i szedł za Retilią, która kierowała się w stronę schodów.Ronald nigdzie nie zauważył pana Herienhill’a, który zwykle pałętał się po domu. Wydało mu się to dziwne,więc zapytał się Retilii:
– Gdzie jest twój ojciec?
– Jest u siebie w gabinecie. Ostatnio dużo pracuje – odpowiedziała, stawiając nogę na trzecim stopniu schodów.
Weszli do jej pokoju, Retilia zauważyła, że zapomniała schować swój pamiętnik ,który leżał na biurku. Szybko i niechlujnie schowała go do szuflady,chłopiec zrozumiał jednak po jej gwałtownym zachowaniu, że to co schowała było dla niej bardzo intymne. Usiadł na łóżku, dziewczyna poczuła się niezręcznie, ponieważ nie miała pojęcia jak zająć się gościem i to w dodatku tak ważnym dla niej gościem. Wpadła na pomysł, aby porozmawiać z nim na temat owej pięknej kobiety, którą spotkał w lesie. Chciała znać więcej szczegółów. Usiadła obok niego na łóżku i zadała pytanie.
– Gdy byłeś w tym lesie, jak wyglądała ta kobieta ,która cie wzywała?
– Piękna, wysoka, delikatne rysy twarzy, złote włosy i te fioletowe oczy…
– Ty również masz fioletowe oczy ,to niezwykle rzadkie . Istnieje zaledwie garstka takich osób. – Retilia w tym momencie poczuła że coś wisi między nimi w powietrzu ,jej intuicja podpowiadała jej ,że to właściwy moment ,aby zrobić pierwszy krok ze swojej strony.
Przysunęła się w kierunku Ronalda i poczuła ciepło jego ciała.
– Dlaczego mnie o to pytasz? – Ronald nadal nie wiedział ,że to tylko pretekst ,dzięki któremu Retilia chciała się do niego zbliżyć emocjonalnie.
– Jesteś moim przyjacielem ,Ronald . Przyjaciele interesują się swoimi przeżyciami. – Retilia przysunęła się już bardzo blisko Ronalda .Dotykała większej powierzchni jego ciała . Czuła ciepło, które było dla niej bardzo przyjemne. Pomyślała wtedy ,że chciałaby ,aby to ciepło cały czas ją ogrzewało .
– Ronald ,ja…bardzo cię lubię i jesteś świetnym przyjacielem,ale… – niedokończyła ,obawiała się jego reakcji
– Ale,co? O co ci chodzi?– Ronald poczuł ciepło bijące od jej uda przez zwiewną sukienkę, jednak nadal nie rozmumiał co chce dać mu do zrozumienia .
– Ronald, ja…ja – ponownie nie dokończyła .Nie pozwoliła mu się odezwać ,rzuciła się na jego szyje ,zetknęła swoje wargi z jego . Wwierciła się mu językiem w usta ,mimo że całowała się pierwszy raz ,robiła to bardzo namiętnie i z uczuciem .
Ronald był zupełnie zdezorientowany ,w pierwszej chwili chciał ją od siebe odepchnąć,ale poczuł że sprawia mu to przyjemność . Nie przerwał ich pierwszego pocałunku ,spodobało mu się to, chciał całować się dłużej . Jednak to Retilia w końcu oderwała się od jego ust i odsunęła się od niego . Była mocno zawstydzona spuściła w dół głowę i z dużym trudem wydusiła z siebie słowa:
– Ja nie powinnam. Przepraszam.
– Retilia…Nic się nie stało, nie masz za co mnie przepraszać. – mówiąc te słowa położył jej rękę na ramieniu – Miałaś chwilę słabości ,każdy z nas je miewa .Po za tym to było przyjemne.
– To nie dlatego. Już od jakiegoś czasu …podobałeś mi się. Co ja sobie wyobrażałam !? – wykrztusiła to z ironią w głosie.
– Spokojnie . Myślę ,że powinniśmy pozostać przyjaciółmi – uspokoił ją Ronald.
– Masz rację ,do tej pory dobrze żeśmy się dogadywali i niech tak zostanie .
– Świetnie ! Wybacz ale chyba już muszę iść ,moja ciotka będzie się niepokoić .Żegnaj!
– Żegnaj ! – w tym momencie zdała sobie sprawę, że wszystkie jej marzenia względem Ronalda runęły. Nie wiedziała jednak jak bardzo jest w błędzie…

Koniec

Komentarze

kolejny rozdział ,mam nadzieje ,że będzie lepszy od poprzedniego :)

Co jest z tymi spacjami i przecinkami?

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

jeśli chodzi o spacje i przecinki ,to wygląda to tak dlatego ,że pisałem to w innym dokumencie ,a potem zrobiłem kopiuj wklej

I nie poprawiłeś tego, bo...?

już poprawiam

A czemu teraz dajesz spację przed, a nie po znaku interpunkcyjnym?
I już tak w sprawie tekstu jako całości, włącznie z poprzednim:
Poczekaj trochę i po prostu potrenuj. Nie porywaj się od razu na pisanie książki, tylko napisz kilka krótkich tekstów. Najlepiej żeby każdy z nich miał osobny temat, uniwersum, motyw przewodni.
I czytaj więcej, szczególnie z gatunku w jakim chciałbyś tworzyć, bo słownictwo nie do końca pasuje.
To znaczy samo w sobie nie jest złe, ale raczej średnio pasuje do fantasy.

do Deckerd
czy mam z tego rozumieć, że styl jest lepszy niż ostatnio ? 

Nie czytałem poprzednich części, ale jeśli chodzi o tę, to niestety --- słabo. Zapis znaków interpunkcyjnych to jakiś koszmar. Spację zawsze stawiamy tylko i wyłącznie po kropce, przecinku, znaku zapytania, wykrzykniku, itp. Jeśli chodzi o styl pisania, też nie jest najlepiej --- trochę błędów by się nazbierało. Naprawdę dobrym pomysłem byłoby napisanie czegoś tej długości, ale ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem.

Z umiejscowieniem spacji masz te same problemy od początku. Zrób z tym coś wreszcie... Poprawy stylu, przykro mi, nie widać. Pójdź za radą Deckarda. Trzymanie się jedynego tematu nie sprzyja podnoszeniu umiejętności.

Oprócz licznych powtórzeń, masz jeszcze sporo zaimków (jego, jej, mu, sobie itp). Zwracaj na to uwagę. Po za tym od ostatniego razu, niewiele się zmieniło. Bo tak jak napisałem i koledzy - wiciąż masz sporo roboty. Ten tekst już lepszy nie będzie. Odstaw go. Zacznij pisać krótkie opowiadania, które mają początek, rozwinięcie i zakończenie. Tak jak w szkolnych wypracowaniach. Napisz wreszcie coś, co ma ręce i nogi, bowiem to, co do tej pory prezentujesz, nie wiele ma wspólnego z literaturą. Szanuj czas czytelnika, szanuj nasz cenny czas, i szanuj siebie. Czytaj też inne książki niż tylko i wyłącznie fantasy. Bardzo słaby teskt. Zarówno fabularnie, jak i - przede wszystkim - językowo.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Z tymi przecinkami i tak jest lepiej. Sama poprawiałam, alee potem, już nie zwracałam uwagi na to co pisał. Jednak nie pozostaje mi nic tylko zgodzenie się z przedmówcami- pisz opowiadania, czytaj książki i TRENUJ. :))

Pozdrawiam

~unwell

Zgadzam się z powyższymi uwagami. Styl pisania jakiś taki bez ducha. Napisz coś krótkiego. Rada cenna tym bardziej, że jest grono czytelników, którzy jak widzą w tytule, że jest to kolejny rozdział czy część to nawet nie wchodzą, bo nie pamiętają, co było poprzednio. Jednak najwięcej czytelników zyskują krótkie formy – widać to po ilości komentarzy pod tekstami. Drabble mają najwięcej :):):)

1. O zaczątkach stylu można mówić po paru/parunastu porządnych skończonych opowiadaniach.

2. Bubloza interpunkcyjna w powyższym wydaniu w zasadzie wyklucza rozmowy o stylu. Przed pisaniem złap za jakąś książkę i dokładnie obejrzyj, jak powinien wyglądać tekst, co gdzie stoi i tak dalej. Potem, w trakcie pisania zastanawiaj się i sprawdzaj w słowniku czy w poradni językowej. Inaczej zawsze będzie kaszana.

3. Pisanie i publikacowanie pojednynczych rozdziałów jest bezsensowne. Szybko stracisz motywację i nie nauczysz się kreować sensownej struktury tekstu.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka