Siedziałem przed telewizorem. Popijałem piwo, pogryzałem chipsy i oglądałem pierwszy odcinek nowego kultowego polskiego serialu. Na licencji wenezuelskiej.
I właśnie w chwili, kiedy On schylał się by Ją wreszcie po raz pierwszy pocałować, Ona zaś przymknęła oczy i pocałunku tego oczekiwała, na ekranie pojawił się spiker i oświadczył:
„Przerywamy program i zapraszamy na specjalne wydanie „Faktów”. Sprzed gruzów sejmu mówi dla państwa nasza specjalna reporterka”.
Już miałem zacząć kląć, kiedy dotarło do mnie to „sprzed gruzów”. Poprawiłem się w fotelu i zrobiłem głośniej.
Faktycznie. Budynek sejmu leżał w gruzach. A specjalna reporterka, lekko sponiewierana i jakby oprószona tynkiem, mówiła do kamery:
„Nie znamy jeszcze dokładnej liczby ofiar. Poszukiwania wciąż trwają.”
Kamera odjechała na chwilę i pokazała mi, że rzeczywiście trwają.
„Wiemy jednakże, że w tragicznej chwili na sali znajdował się komplet posłów. Skończyli właśnie przegłosowywać dwudziestopięcioprocentową podwyżkę diet poselskich, kiedy wszyscy odczuliśmy pierwsze, bardzo delikatne drżenie podłogi.”
Specjalna reporterka przerwała na chwilę i też zadrżała.
„Później pani marszałek zapowiedziała debatę na temat wniosku o przyznanie posłom specjalnych dodatków świątecznych. Wysokości dwukrotnej średniej pensji krajowej. Na mównicy pojawił się lider jednej z partii opozycyjnych i zaczął przekonywać zebranych o słuszności tego wniosku. I wtedy ziemia zadrżała po raz drugi. I kolejny. I jeszcze raz…”
Specjalna reporterka zaczęła się trząść jak osika, pociągać nosem, wreszcie rozkleiła się zupełnie i rozpłakała. Ktoś podbiegł do niej, okrył kocem i odprowadził do pobliskiej karetki.
A na ekranie mojego telewizora pojawił się widok z krążącego nad miejscem tragedii śmigłowca. Koszmarny widok. Połamane drzewa, zmiażdżone samochody i dymiące wciąż ruiny gmachu sejmowego. I ślady stóp! Wielgachnych i najwyraźniej bosych stóp.
W tle słychać było głos rzecznika Komendy Głównej, który uspakajał okolicznych mieszkańców, tłumaczył, że Godzilla i inne potwory, to tylko wymysł japońskich filmowców i nie ma mowy o żadnej inwazji oraz zapowiadał drobiazgowe śledztwo.
Jasna cholera! Jaki Godzilla? Jakie śledztwo? Przecież od razu widać, że to po prostu przeszło ludzkie pojęcie!
stary dowcip w nowym wydaniu :)
niezłe
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
Lol.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
A co z senatem i senatorami? Oni też by chcieli...;)
Nie wytrzymię i zapytam: "Lol" to dobrze, czy wprost przeciwnie?
No i dobrze.
To dobrze, baranku ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Przydałoby się to ludzkie pojęcie, oj przydało. Żeby przeszło, oczywiście.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
i poszło dalej...
Satysfakcja ze zdeptania sejmu RP, maksymalna! Poza tym brak pointy. Ale ofiary w "ludziach" tzn posłach bardzo satysfakcjonujące!
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Średniawe, jak dla mnie. Początek ostatniego zdania "Jasna cholera! Jaki Godzilla? Jakie śledztwo?" wydał mi się niepotrzebny, mam wrażenie, że można by było więcej komizmu z tego wykrzesać, bo tak to trochę zalatuje starym dowcipem. Poza tym jakoś nie lubię tekstów z politykami i sejmem w tle, niestety zazwyczaj to teksty idące po najmniejszej linii oporu :) Uśmiechnęłam się, ale nieznacznie.
Nie mogę, nie mogę się powstrzymać, bo polonistka mnie tym dręczyła o.O - "Po linii najmniejszego oporu", Dreammy ; P
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Ała, ale wstyd.
Swoją drogą: bardzo fajnie zobaczyć reaktywację Baranka na NF! Welcome back Barnku :)
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Wizja zaiste ocieplająca serce. Wszystkie te darmozjady za jednym zamachem "zwolnione z pracy", i to bez żadnego zamachu, można napisać: los tak chciał.
No tak, ubieranie starych żartów w formę opowiadań może nie jest pomysłem najświeższym, ani też najlepszym, ale można było się zaśmiać przez chwilę, więc nie narzekam.
Fajne. Pierwszy element fantastyczny, który zauważyłam: komplet posłów na sali. ;-)
Babska logika rządzi!
Otagować, po wykonaniu zameldować.
Babska logika rządzi!
Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, mam podejrzenia graniczące z pewnością, że ludzkie pojęcie nie wytrzyma i niebawem znowu przejdzie… ;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.