- Opowiadanie: sulfur - Wypad na motorze [krótkie]

Wypad na motorze [krótkie]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wypad na motorze [krótkie]

Mój debiut.

 

Eriusz jechał motorem. Nie miał kasku. Ubrany był w skórzaną kurtę i takież spodnie. Popatrzył na licznik szybkości. Sto osiemdziesiąt km/h. Przekręcił bardziej manetkę, a motor przyspieszył. Dookoła miał amerykańską pustynię. Tylko on, bezkresne równiny i wstęga szosy.

 

Nagle, obok pojawił się motor. Nie taki jak jego, tylko mroczny. Z rury wydechowej leciał czysty ogień. Eriusz spojrzał na kierowcę. Ubrany podobnie do Eriusza, wszystko skórzane, tylko poszarpane. Gdy zobaczył twarz, omal nie zeskoczył z maszyny. Właściwie nie było tam twarzy. Odsłonięta czaszka. W dodatku uśmiechnięta.

 

– Chcesz do mnie dołączyć? –spytał tamten ochrypłym głosem.

 

Eriusz chciał zaprzeczyć, lecz pokiwał głową.

 

– Tak myślałem.

 

Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie patrzy na drogę. Sto metrów przed nim wyrosła stacja benzynowa. Zanim się obejrzał, jechał obok tamtego. Tylko odmieniony.

Koniec

Komentarze

Popatrzył na licznik. 180 km.

Rozumiem, że to licznik odległości? I niezbyt amerykański, skoro w systemie metrycznym.

 

Tylko on, bezkresne równiny i wstęga szosy. (...) Nagle, obok niego pojawił się motor. Nie taki jak jego, tylko mroczny. (...) Ubrany podobnie do niego (...)

Zaimkoza.

 

Odsłonięta czaszka. W dodatku uśmiechnięta

Poważnie?

 

W dodatku tekst nie jest drablem. Drabble ma dokładnie sto słów.

Ogólnie -- nie podoba mi się. Nie zaskakuje, nie ma napięcia, jest zbyt proste.

Ech, no nie obraź się, ale nie podoba mi się. Sporo błędów, zwłaszcza jak na tak krótki tekst. 

Przekręcił bardziej  - co przekręcił? Raczej mało ludzi jeździ na motorze, więc nie bardzo wiadomo, co on tam kręcił i po co.

Mroczny motor? Jak toto się poznaje? 

Jakoś sobie nie mogę wyobrazić, że ktoś chce odruchowo skoczyć z motoru przy 180km. Na godzinę, podejrzewam.

A to istotne, że tam nagle pojawiła się stacja benzynowa? Jeśli tak, to wybacz, ale ja nie widzę specjalnego uzasadnienia. 

No i rzeczywiście, nie ma zaskoczenia, taki tam opis. No i nie ma stu słów.

Dzięki za komentarze. Poprawiłem już że krótki, a nie drabble. No czasami się czuje, że coś jest mroczne. E, taki tam debiut. I zabawne. Napisałem  w bliskim odstępie czasu dwa drabble, które nie są drabble bo mają więcej niż 100 słów i oby dwa miały 127 słów, chociaż o to nie dbałem.

Co na tej pustyni robiła stacja benzynowa? Tam jakiś szlak handlowy przebiegał czy jak? :D

To najbardziej fantastyczny element opowiadania!

Jeśli jest droga, stacja też musi być:-)

Rzadko, ale są na pustyni

Dodam jeszcze, że liczby zapisujemy słownie. Co do skrótu "km/h" nie jestem pewien, co o tym mówią zasady. I powiem to jeszcze raz, bo chyba nie załapałeś: w Stanach nie używa się jednostek metrycznych. Odległość mierzy się w milach, ciężar w funtach, ciśnienie w funtach na cal, a objętość cieczy w galonach. Nadal nie wiem, co tu robią te kilometry, chyba że masz na to jakieś sensowne uzasadnienie.

Jak stany, nie znaczy, że amerykański motor. Ot moje sensowne uzasadnienie

    A cóz stało  się poźniej, kiedy bohater wpadl na ten motor? A tego już  w tekście nie ma. Wypad na --- czym? --- na motorze.  Trzeci przypadek liczby pojedyńczej. Przed podejmowaniem dalszych prób literackich proponuję przypomnieć sobie odmianę  rzeczownika przez przypadki. To wcale nie jestr trudne!  

    A tekst -- i tytuł --- jest klasycznym przykładem zastosowania języka powszedniego, czyli języka esemesów. 

    Pozdrówko.

Ok doczytałam o amerykańskiej, tam nie mają wielbłądów ;)

Jak stany, nie znaczy, że amerykański motor. Ot moje sensowne uzasadnienie


Oczywiście. Problem w tym, że to uzasadnienie nie jest sensowne.

180 km/h sugeruje, że nie jest to zabytek (to jedyny sensowny powód, który potrafię znaleźć dla sprowadzania do Stanów europejskiego lub kanadyjskiego moto; ceny motocykli w Stanach są niższe niż w Kanadzie i Europie, w tym drugim przypadku trzeba również doliczyć koszty transportu między kontynentami). Prędkość i okoliczności raczej wykluczają chopper i turystyka (uproszczenie, oczywiście -- mowa o większości modeli, nie o wszystkich), można więc myśleć o cruizerach lub przecinakach. Dlaczego o tym piszę? Bo cruizery są typowe dla rynku amerykańskiego, a i przecinaka można kupić bez problemu -- w końcu Japonia, która jest ich największym producentem, bliżej ma do Stanów, niż Europy. I korzysta z tego.

Stąd moje pytanie: po cholerę bohater miałby narażać się na o wiele wyższe koszty (wyższa cena moto w Europie + transport) i całkowicie niepraktyczne liczniki zarówno prędkości (km/h zamiast mil/h),  paliwa (litry zamiast galonów) jak i temperatury (stopnie Celsjusza zamiast Kelwina)?

To się nazywa wewnętrzna logika tekstu.

Skrótów też nie stosujemy w beletrystyce... Poklepanie w klawisze nie męczy aż tak, by oszczędzać palce do tego stopnia.  

Pokiwał głową. Na znak przeczenia. Był Bułgarem?

exturio, mógł wyjechać do ameryki, mając już swój motor. Po co miałby kupować nowy, jeśli ten jest sprawny i wyciąga około 200 na godzine?

Bo to nielogiczne. Musiałby zapłacić za transport, opłatę spedycyjną, celną, przeprowadzić całą rejestrację od nowa, zrobić przegląd... Sam transport może kosztować nawet do 1000$, kiedy za używkę w dobrym stanie na miejscu dajesz najwyżej 1500$. Nie dość, że wychodzi tanio, to jeszcze bezproblemowo. No i jak będzie widział ograniczenie "30", nie będzie musiał zastanawiać się, ile to na jego liczniku.

Sprowadzanie moto opłaca się tylko w drugą stronę.

za motory, które bezproblemowo jeżdżą przy ponad 200 na godzinę, nawet używkę zapłacisz kilkanaście tysięcy.

Bezproblemowo jeżdżącym przy niecałym 200 km/h motocyklem jest przykładowo Kawa Ninja 300, która kosztuje -- całkowita nówka -- niecałe $5k. Model jest na rynku od kilku lat, wyobraź sobie cenę używki po małym szlifie. Naście tysięcy kosztuje nowy Goldwing, który w zestawie ma głośniki 5.1 wbudowane w kask, HUD, nawigację, a za niedużą dopłatą -- prysznic. :)

Nie mam zamiaru się o to z Tobą wykłócać. Dla mnie to po prostu nielogiczne.

Byłam, przeczytałam. W motoryzacyjne dyskusje zagłębiać się nie będę. Ogólnie - takie sobie.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Przyłączam się do opinii joseheim.

pozdrawiam

I po co to było?

 

Bardziej interesujące komentarze niż tekst.

    Ale jeszcze pozostał jeden błąd w tytule... Do czego się odnosi końcowy przymiotnik "krótki" w tytule? Do wypadu na motorze? W takim przypadku: likwidacja nawiasów, a pomiędzy wyrazami "motorze" i "krótki" stawiamy myslnik. Jeżeli zaś ten przymiotnik charakteryzuje objetość tekstu, to nie "krotki", . ale "krótkie" --- bo to jest krotkie opowiadanie, a wyraz opowiadanie jest rodzaju nijakiego.  Wtedy wyraz "krótkie" moze być wzięty w nawias. 

    To jest tytuł utworu  literackiego, a nie wiadomość esemesowa! 

    Matko i córko... Jeden tytuł, a tyle błędów.

Jakaś myśl w tym jest. Moim zdaniem średnie, ani super, ani słabe czyli własnie średnie.

Rogerze, to, że nie potrafisz pisać smsów, nie oznacza, że musisz aż tak się nad nimi znęcać!

Tekścik słabiutki (zdrobnienia celowe).

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

beryl, odnajdź większą głębię heh

Nie wiem jakiej głębi mam szukać, heh.

A Roger miał nieco racji co do smsowego języka, tyle, że w przypadku komentarzy.
Sulfurze, zaczynaj zdania dużą literą i kończ je kropką.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Totalny chłam. Niebywale niechlujnie napisane, na dodatek nie ma w tym większego sensu.

@Richard Talbott - Niebywale ostra krytyka, przesadna moim zdaniem. Sens oczywiście jest. Facet szaleje na motorze i spotyka śmierć - taki banał, ale jak bardzo aktualny to wiedzą wszyscy kierowcy. Są tematy, które pomimo oklepania warto i nawet należy poruszać od czasu do czasu, a i tak nie do wszystkich dotrą.

"Nagle, obok pojawił się motor. Nie taki jak jego, tylko mroczny."

To zdanie najdobitniej świadczy o ubogim warsztacie autora. Jest dla mnie tak absurdalnie głupie, że zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem trolling. Podtrzymuję swoje zdanie.

No nie ma co ukrywać, że nawet z takiego banału mozna było wycisnąć bardzo sporo więcej.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Pomysł, może być. Wykonanie niestety, nieco gorsze, ale jak na debiut, moim zdaniem, ujdzie.

Acha, jeszcze apel do motocyklistów: Ludzie, kask nie gryzie, kask jest waszym przyjacielem.

 

„Popatrzył na licznik szybkości. Sto osiemdziesiąt km/h”. –– Drugie zdanie mówi nam, na który licznik spojrzał.

Może: Popatrzył na licznik. Sto osiemdziesiąt kilometrów na godzinę.


„Przekręcił bardziej manetkę, a motor przyspieszył”. –– Dodał gazu manetką, motor przyspieszył.

Manetkę można przekręcić bardziej w obie strony.

 

„Gdy zobaczył twarz, omal nie zeskoczył z maszyny”. –– Gdy zobaczył twarz, omal nie spadł z maszyny.

 

„Odsłonięta czaszka”. –– Goła czaszka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Manetkę można przekręcić bardziej w obie strony.

"Przekręcić bardziej" można tylko w jedną -- do siebie -- dodając gazu, bo w drugą się luzuje albo puszcza.

Dzięki za komentarze. Ale już nie mogę poprawiać. Ehm

Jestem pewien, że Twój edytor tekstu potrafi zedytować plik, w którym napisałeś opowiadanie.

Poza tym, wyrażam szczerą nadzieję, że poza jednorazowym poprawieniem wymienionych rzeczy, nauczysz się czegoś na przyszłość i przestaniesz popełniać wymienione błędy. Przede wszystkim za to powinieneś dziękować tym, którzy Ci pomogli.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Z tym poprawianiem to chodziło na stronie, naturalnie, beryl. I czyż nie podziękowałem? Hmm.

Popracowałbym też na Twoim miejscu nad rozumieniem czytanego tekstu i wykrywaniem lekkiej ironii :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nigdy nie byłem zbyt spostrzegawczy.

W motoryzacyjne dyskusje nie będę się wdawał. Powiem jedynie, że moim zdaniem tekst jest słaby. Krótkie formy mają to do siebie, że wymagają od autora nielichych umiejętności, by zawrzeć w niewielu słowach wiele treści. Tu tego nie ma.

Przypomina trochę pewien kabaret...

Mee!

Nowa Fantastyka