- Opowiadanie: Promix231 - Droga do kosmosu.

Droga do kosmosu.

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Droga do kosmosu.

Przed chwilą wrzuciłem tekst , który wysłałem na konkurs Slamer Sf. Tu wrzuce opowiadanie, które stworzyłem na finał. Tekst musiał miec max 5 stron i dotyczyć kopernika oraz odkryć naukowo technicznych.

 

 

Droga do kosmosu.

 

 

Okręt pojawił się na tle bezdennej czerni kosmosu. Poruszał się z prędkościa przekraczającą 1/10 prędkości światła, by kilka minut później zacząc chamować. Przed nim znjadowała się planeta, której większą część stanowiły oceany i morza, a ląd stanowił ledwie 1/3 powierzchni. Statek przybył w określonym celu, by ocenić oraz sprawdzić, czy mieszkańcy planety spełnili ich oczekiwania.

– No, już jesteśmy. – rzekł jeden z przybyszów.

– Fakt. Teraz pora znaleśc kogoś, by odpowiedział na kilka naszych pytań. – odparł drugi, by zaraz dodać zacierając ręce. – Już nie mogę się doczekać.

W tym momencie ściana przed nimi zaczeła się rozsówać, by pokazać w całej okazałości obiekt znajdujący się przed statkiem, gdy zabrzmiał alarm.

– Komputer. Podaj powód wszczęcia alarmu? – spytał jeden z obserwatorów.

– Kapitanie. Przed nami znajduje się spora chmura szczątków oraz kilka obiektów, które wciąż funkcjonują, wykryto źródła energi. Na jednym z tych obiektów wykryliśmy oznaki życia. Probonuje zmienić kurs, by nie znaleść sie na torze kolizjnym z tymi obiektami.

– Zmień kurs. – odparł kapitan.

– Wykonuję.

– Alto popatrz na dane. – zawołał drugi z przybyszów – Z tego, co widzę Ziemianie w ciagu tych pięciuset lat od naszej ostatniej wizyty sporo się nauczyli. Jednak nasze sondy nie pomyliły się, co do ich obecnego stopnia rozwoju. Rozpoczeli ere lotów kosmicznych. Budują statki kosmiczne.

– Udało się Enevi! – krzyknął Alto. – Dobrze, że postawiliśmy na Kopernika. Zrobił to o, co go prosiliśmy. Zmienił świat. Jak to mówią na Ziemi: " Wstrzymał Słońce ruszył Ziemie".

– Tak, tak, masz racje, ale teraz musimy dowiedziec się, czy Ziemi jest gotowa na kolejny etap planu obecnie, czyli trzeba sprowadzić do nas na statek któregoś z Ziemian. – zgasił go Enevi.

– Zaraz. – powiedział Alto. – Komputer podaj dokładne dane o obiekcie na, którym wykrylismy oznaki życia.

– Obiekt znajduje się 20 tys. km od nas. Góra jeden pięć stopni, bakburta zero cztery stopni. Prawdopodobnie to stacja orbitalna. Wykryto dwie oznaki życia. Jedną w środku, druga znajduje się poza obiektem.

– Wytłumacz. Dlaczego drugi obiekt znajduje sie poza stacją?

– Przeprowadza naprawy poszycia.

– Dobrze. – rzekł Alto. – Przejmij kontrole nad komputerem stacji, by nic nie zarejestrował. Enevi ściągni tego astronaute, który jest na zewnątrz do nas.

Przejęcie komputera stacji oraz ogłuszenie i sprowadzenie na statek astronauty zajeło im blisko pietnaście minut.

– Powinien zaraz się obudzić. – stwierdził Enevi.

Czekali jeszcze blisko kwadrans zanim się obudził.

– Gdzie … Gdzie jestem? – spytał astronauta, ale nikt nie odpowiedział.

Otworzył oczy i usiadł. Przez kilka sekund nie widział wyraźnie z powodu jasnego światła wypełniającego cały pokój, ale po kilku sekundach jego oczy przyzwyczaiły się. Spostrzegł, że jest w sporym pomieszczeniu, w którym prawie nic nie było. Nie było okien. Nie było dzwi. Nie było mebli z wyjątkiem stołu znajdującego się po drugiej stronie pokoju oraz dwóch postaci siedzących przy nim. Kręciło mu się w głowie, ale udało mu się wstać i podejść do nich.

Wyglądali oni jak ludzie z dwoma małymi wyjątkami. Byli nadzwyczaj piękni, urodziwi, nadzwyczajni, nawet nie wiedział jak ich opisać, no i mieli odstające, szpiczaste uszy. Nie takie jak ludzie. Strój ich składał się z prostej białej szaty. Gdy do nich potrzedł zapytał:

– Czy umarłem? Jestem w niebie?

– Nie. Jesteś w piekle. – rzekł kpiąco Enevi, by zaraz krzyknąć. – Auuuu, Alto.

– Przestań się z niego nabijać. – rzekł karcąco kapitan.

– Dobrze. Dobrze, ale oni zawsze o to samo pytają, a ta odpowiedz sama pchała sie na język. – odparł Enevi.

– Zacznijmy od początku. – powiedział Alto i zwrócił się do astronauty. – Witaj Mirosławie na statku Andromeda z czego można wywnioskować, że jeszcze nie umarłeś i ani w niebie, ani w piekle nie jesteś.

– Skąd wiecie jak mam na imię i kim jesteście? – spytał lekko wystraszony Mirosław.

– Mamy twoje dane. Przejeliśmy kontrolę nad komputerem stacji. – odpowiedział Alto i zaczął czytać z wirtualnego wyświetlacza. – Nazywasz się Mirosław Hermaszewski. Polak. Bierzesz udział w programie Interkosmos. Czytać dalej?

– Nie trzeba. – odpowiedział pospiesznie astronauta i zapytał. – Co chcecie ze mną zrobić? No i odpowiedzcie kim jesteście?

– Krzywdy ci żadnej nie zrobimy. Chcemy tylko z tobą porozmawiać. Natomiast na drugie pytanie odpowiedz jest prosta. Jesteśmy Ludem Gwiazd, Azanti, czyli w przełożeniu na twój język, kosmitami. – rzekł Enevi.

– Kosmitami? – spytał osłupiały.

– Tak. – odparł Enevi.

– Chcemy pomóc wam, Ziemianą rozwijać się, a w zasadzie tak na prawdę pomagamy wam już od ponad dwóch tysięcy lat po przez wskazanie wam kilku dróg możliwego rozwoju. Chcieliśmy byście przestali bać się świata. I jak widać udało się nam.– rzekł Alto.

– Ale jak jest was interes w pomaganiu nam? – zapytał Mirosław.

– Wiesz podobnej treści pytanie zadał nam też Kopernik, gdy u nas był, a wracając do twojego pytania… – w tym momencie mu przerwano.

– Stop. Stop. Stop. Porwaliście Mikołaja Kopernika? Przecież on żył prawie 500 lat temu. – wykrzyczał oszołomiony.

– Tak, Mirosławie. W zasadzie go porwaliśmy, no i pokazaliśmy mu Ziemie oraz Układ Słoneczny, by stworzył swoje dzieło dzięki czemu zmienił wasze nastawienie do świata. – powiedział Alto.

– Niewiarygodne. Trudno w to wszystko uwierzyć. – zamilkł, wziął głęboki wdech i rzekł. – Gdyby nie technologia jaką stosujecie nie uwierzył bym w żadne wasze słowo. Dobrze, odpowiedzcie na moje ostatnie pytanie. Wysłucham, co macie do powiedzenia.

– Wszechświat jest wielki, ale mało żyje w nim inteligentnych istot. Nasza rasa jest potężna i długowieczna, lecz zmęczyliśmy się samotnością, dlatego chcemy przyspieszyć odrobinę wasz rozwój. Oczywiście nie wpływamy na wasz rozwój technologiczny czy biologiczny tylko za sprawą pewnych sugestii takich jak w przypadku Kopernika próbujemy was nakierować na odpowiedni tok rozumowania. Chcemy byście przestali bać się świata, a zaczęli go badać, co jak widać nam się udało. – odpowiedział za Alto Enevi.

– Rozumiem was, ale o zdanie nasze w tej sprawie wogóle nie zapytaliście. Działacie bez naszej zgody. – odparł oskarżycielsko Mirosław.

– Próbowaliśmy was uczyć, ale ledwo, co wylądowaliśmy na ziemi to wasi przotkowie zaczeli nas czcić jako bóstwa, a wiedze jaką im przekazaliśmy nie potrafili pojąć. – rzekł Enevi i wzruszył ramionami. – Tylko palcem się kiwneło, a oni padali na kolana twarzą w błoto. W takich warunkach pracowac się nie dało.

– No, dobrze wierze wam. Czego ode mnie chcecie? – spytał astronauta.

– Jak wiesz chcemy wam pomóc rozwijać się oraz pragniemy byście dołączyli do nas w kosmosie, ale jest jeden mały problem. Nie jesteście jako ludzkość zjednoczeni. – powiedział Alto.

– Tak, mój świat jest podzielony. Niszczymy siebie nawzajem. Do czego zmierzasz?

– I tu rodzi się pytanie, które chcemy zadać zanim zaczniemy działać, a właściwie tobie chcemy zadać.Czego chce ludzkość?

– Nie wiem. – odparł pospiesznie Mirosław.

– Nie śpiesz się i zastanów. Masz czas. – odparł spokojnie Alto.

Przez dłuższy czas astronauta zastanawiał się. Kilka razy okrążył pomieszczenie, by w końcu podejść pod ściane, gdzie ekrany pokazywały planetę. Wtedy rzekł:

– Z orbity Ziemia jest piękna, błękitna, widać wszystko w cudownych kolorach.

– Coś mówiłeś? – zapytał Alto.

– Tak. Chce powiedzieć, że nie moge mówić w imieniu całej ludzkości, ale jedynie w swoim. Czego ja chcę? To jest trudne pytanie, ale kiedy zobaczyłem Ziemie z kosmosu, mój kraj z, którego pochodze to zrozumiałem jedną rzecz. Chcę, by piękno Ziemi nie zostało zniszczone. Chcę byśmy przestali niszczyć nasz dom. Chcę chronić mój dom.

– Rozumiem. – rzekł Alto.

– Co teraz ze mną zrobicie? – zapytał Mirosław.

– Wrócisz na stacje orbitalną. – powiedział Enevi.

– Tak po prostu mnie tam odstawicie? – zapytał zaskoczony.

– Tak, tylko oczywiście nic nie będziesz pamiętać z naszej rozmowy i pobytu na statku Andromeda. – odpowiedział Alto.

– Cóż, było to do przewidzenia. – rzekł, wziął głęboki wdech i zapytał. – Czy będzie bolało?

– Oczywiście, że nie. Żegnaj Mirosławie. – powiedział Alto.

W tym momencie astronauta stracił przytomność. Został przetransportowany spowrotem na stacje, gdzie nic nie pamiętał z pobytu na statku obcych.

– No, więc Alto widac, że są gotowi na kolejny etap planu. – powiedział Enevi.

– Tak są gotowi. Czas uświadomić ludzkość, że są jednością. Ziemia mówi do nich wieloma językami, lecz jednym głosem. Nie mówi językiem niemieckim, angielskim, czeskim, czy polskim. Mówi językiem nadziei. Mówi językiem zaufania. To język serca i język duszy. Ale to zawsze ten sam głos. To cichy głos, który mówi: "Jesteśmy jednością."

Koniec

Komentarze

W tym momencie ściana przed nimi zaczeła się rozsówać (...) - co ściana zaczęła? Autorze, daj pan spokój!!!

 

Podobnie jak w poprzednim tekście: błędy ortograficzne, zaimkoza, niewłaściwy zapis dialogów, interpunkcja i literówki oraz powtórzenia. Tym razem odpuściłem sobie wyliczankę.

Kopernik w kosmosie? Czemu nie, ale to trzeba umiejętnie napisać. Powyższy tekst jest słabiutki.

 

Pozdrawiam

Mastiff

 

Dziecinne. Pozdrawiam.

Z jednej strony gratuluję wejścia do finału, bo na pewno Ciebie ucieszył ten fakt. Z drugiej natomiast... Z drugiej --- jeśli tak napisane teksty (chodzi o ortografię) wchodzą do finału, to nie ma się z czego cieszyć...

Mam problemy z wyłapaniem swoich błędów ortograficznych itp. i wiem że ich jest sporo. Jak by ktoś chciał od czasu moje opowiadania z redagować to bym się nie obraził. To są kopie robocze poprawione wersje nie wrzucałem. Bardziej interesuje mnie fabuła, a opowiadanie musiało spełniać pewne wymagania, chociaż do dziecinnych bym tego tekstu nie zaliczył.

Mam problemy z wyłapaniem swoich błędów ortograficznych itp. i wiem że ich jest sporo

- nie musisz ich wyłapywać, od czego są edytory tekstu? chyba każdy ma wbudowaną opcję podkreślania błędów. kleiłem do niego opowiadanie i pomijając imiona oraz inne wymyślone nazwy, mamy 32 podkreślenia. Jak mogłeś nie przeoczyć czerwone podkreślenia w tak krótkich tekście?

 

Ale ok, przejdźmy do fabuły.

 

Góra jeden pięć stopni, bakburta zero cztery stopni

- czy to właściwie coś znaczy czy po prostu autor tak sobie wymyślił lub gdzieś zasłyszał podobny zwrot? Ja akurat nie mam pojęcia czy to coś oznacza, ale jeśli znajdzie się ktoś, kto zna się na tym, to może się czuć zbulwersowany :)

 

Czekali jeszcze blisko kwadrans zanim się obudził.
- Gdzie ... Gdzie jestem? - spytał astronauta, ale nikt nie odpowiedział.
Otworzył oczy i usiadł. Przez kilka sekund nie widział wyraźnie z powodu jasnego światła wypełniającego cały pokój, ale po kilku sekundach jego oczy przyzwyczaiły się.

- główny bohater najpierw się obudził, zapytał gdzie jest, a dopiero potem otworzył oczy? coś tu jest zdecydowanie nie tak. No i jeśli cały czas leżał w oświetlonym pomieszczeniu, to nie powinien doznać oślepienia, chyba, że wcześniej światło było zgaszone.

 

Wyglądali oni jak ludzie z dwoma małymi wyjątkami. Byli nadzwyczaj piękni, urodziwi, nadzwyczajni, nawet nie wiedział jak ich opisać, no i mieli odstające, szpiczaste uszy.

- to razem cztery wyjątki. Jeśli pierwsze trzy uznać za jeden, to mamy już dwa... chociaż piękni, urodziwi i nadzwyczajni ludzie też się zdarzają, więc pozostaje jeden wyjątek - szpiczaste uszy. Zdaje mi się, że bohater jednak wiedział, jak ich opisać, bo z fragmentu powyżej można wywnioskować, że nie było to zbyt trudne zadanie.

 

pomagamy wam już od ponad dwóch tysięcy lat po przez wskazanie wam kilku dróg możliwego rozwoju.

- brakuje przykładów. najbardziej brakuje przykładu rozpoczęcia ich działalności. co takiego sie stało ponad dwa tysiące lat temu, w czym przybysze mieli swój udział?

 

Gdyby nie technologia jaką stosujecie nie uwierzył bym w żadne wasze słowo.

- bohater przebywał w pustym pokoju, gdzie był jedynie stół i dwie postacie. nie mógł widzieć żadnej technologii.

 

Dobrze, odpowiedzcie na moje ostatnie pytanie.

- ostatnie pytanie tyczyło Kopernika i padła już na nie odpowiedź. tutaj chodzi o przedostatnie pytanie.

 

Kilka razy okrążył pomieszczenie, by w końcu podejść pod ściane, gdzie ekrany pokazywały planetę.

- przypominam, że w pomieszczeniu nie było ekranów - znajdował się tam jedynie stół i dwie postacie.

 

Chce powiedzieć, że nie moge mówić w imieniu całej ludzkości, ale jedynie w swoim. Czego ja chcę? To jest trudne pytanie, ale kiedy zobaczyłem Ziemie z kosmosu, mój kraj z, którego pochodze to zrozumiałem jedną rzecz. Chcę, by piękno Ziemi nie zostało zniszczone. Chcę byśmy przestali niszczyć nasz dom. Chcę chronić mój dom.

- wypowiedź maksymalnie naiwna i dziecinna. w czasach, gdy żył główny bohater nie było łatwo i jestem przekonany, że nigdy nie powiedziałby czegoś takiego. w kraju i na świecie było tyle różnych problemów, a on akurat powiedział: "nie niszczmy przyrody...". WTF? pogrubiony jest zły na kilku różnych poziomach. wymaga głębszej analizy :)

Został przetransportowany spowrotem na stacje, gdzie nic nie pamiętał z pobytu na statku obcych.

- zdaje się, że na tej stacji nie był sam, więc czy jego kompan/kompani (nie wiem ilu ich tam było), nie zaczęli się nagle zastanawiać, gdzie zniknął ich kolega?

 

Nie masz się co chwalić, człowieku. Pewnie przekupiłeś jury konkursu by cię przepuścili, bo jakoś nie wierzę, żebyś z tymi błędami przeszedł do finału uczciwie. Ile ty masz lat?

Błąd w tytule, liczne błędy w zapisie dialogów, ortografia i konstrukcja zdań. Jednym słowem opowiadanie leży. Kiepsko. Mało tego już na samym początku piszesz takie bzdury, że głowa pęka! Chłopie, w jaki sposób, w kosmosie, w próżni, można zahamować !!! Poczytaj sobie trochę o tym, a potem - jak zrozumiesz i porobisz notatki - pisz.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Jeżeli Word albo Writer w OO podświetla Ci słowo to znaczy, że masz tam błąd. Jeżeli nie masz oprogramowania z autokorektą -- załatw sobie takie. I naucz się nieco polskiego, bo jest dramat.

Zapis dialogów -- podobnie.

W jaki sposób obcy komunikują się z ludźmi? Jakim cudem komputer obcych komunikował się z komputerem ISS? (aktualnie działające komputery opierają się na naszych protokołach, nie protokołach pozaziemskich cywilizacji)
Kosmici pokazali Kopernikowi Układ Słoneczny? Po takim doświadczeniu raczej wylądowałby w zakładzie dla obłąkanych. No i co z Ptolemeuszem, na którego teorii i obliczeniach oparł się Kopernik? 

Nowa Fantastyka