- Opowiadanie: KRISTINA - URINOV - KUKUŁA

URINOV - KUKUŁA

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

URINOV - KUKUŁA

Któregoś popołudnia zwiedzałem zmęczone ulice starego Yorku, wyglądając z histerycznie rozedrganym sercem nadejścia deszczowej jesieni. Bretania o tej porze roku jest nieprzejednana głównie za magiczną sprawką przeklętych wiedźm żerujących na miejscowej ludności niczym księża na katolikach. Nie znając tutejszych zwyczajów skręciłem w uliczkę gdzie nie trzeba…Prędko z stamtąd nie powróciłem. A oto, co tam ujrzałem:

 

 

 

Czerwona Kukuła leciała ponad kosmosem sapiąc, co nie miara. Lepki brud mosiężnych galaktyk spawał dziurawy wylot bezdennej czeluści rozochoconej bohaterki. Zasmarkane ukulele prowadziło czarną rozgrywkę pingpongowego członka, a ona mlaskała miąższyście ponad kokardą upstrzonego welonu ohydnie ciągnącego koński smród. Kosmate płomyki jej ust puchły pod jej własnymi ogonami okrywając rude peeps. Kukuła wyostrzyła wzrok na rokujący w oddali szok plaży sponiewieranej w dramatycznym złomie zbuczałej planety. Stwardnienie rozsianych komet udaremniając wywiadowcze przeszpiegi rozmydliło szarą zadymę pstrej plazmy mechanicznego płodu. Pośladki Czerwonej Kukuły rozpościerały się niczym nagi ślimak bez skorupki, ale z jajem. Świńska powłoka jej gęstej kawalerii uderzała w me nozdrza powonieniem rozpętanego pożądania. Kolorowe łechtasie smyrały me usta i języczkiem lizałem truskawkową piankę słodziutkiego wyuzdania. Ropusze wyłupiasto oczka Kukuły rozpękły się nagle chlapiąc czerwonym kremem krwistej polewy wprost z jej mózgu tryskając mi ropą prosto w genitalnego narządu twarz.

 

 

 

 

 

Do domku wróciłem późno po herbatce. Od razu położyłem się spać. Nawet zębów nie zdążyłem umyć ni wacka…

Koniec

Komentarze

O, powrót wieszcza...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Chyba jestem za głupia na te teksty. Nie rozumiem ich, nie rozumiem samej idei zamieszczania tego na NF. Może dla wtajemiczonych? Już więcej nie zajrzę, jak zobaczę URINOV-a w tytule.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Beznadzieja, jak dla mnie.

?????

Mastiff

Twój grafomański styl tak razi po gałach, że patrzeć na ekran bez podwójnego filtra UV nie można.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Żenada. Znowu...

Ojejku:( I znowu jest takie "feee" po przeczytaniu Twego tekstu. Bulba miała to "coś" w sobie. To też ma, ale na pewno to "coś" jest bardziej ukryte. Trzeba używać młodka i dłuta, żeby się dokopać. Pomimo to, moim zdaniem ma to jakiś tam urok. Są ciekawe metafory, ale ich jest ZDECYDOWANIE za dużo. Zdecydowanie. Nie da się połapać. Może lepiej byłoby używać częściej pałz, przecinków i kropek. Może czasami zbudować proste zdanie. Tak Ci radzę. Na pewno będzie lepiej. Nie poddawaj się ! Każdy gdzieś zaczyna.

Ps. Ale nadaj Swemu nowemu tekstu jakiś inny tytuł ;) Bo Bemik Cię ominie.

Nowa Fantastyka