- Opowiadanie: StargateFan - Żegluga na koniec świata (drabble)

Żegluga na koniec świata (drabble)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Żegluga na koniec świata (drabble)

 

Byłem postrachem Morza Śródziemnego, mistrzem abordażu i najmędrszym żeglarzem na zachodzie. Patrzyłem teraz przez lunetę o kostropatym i zaśniedziałym obiektywie, niczym stary wiedźmowy paznokieć, i nie dowierzałem horyzontowi.

 

Jeszcze cztery miesiące temu siedziałem w karczmie z tajemniczym hiszpańskim czarownikiem o szatach tak złotych i pięknych jak skarby, które mi wróżył. Racząc się samogonem i pieczonym mięsem, czarodziej wodził w powietrzu dłońmi, szeptał, gdzie mam płynąć, by zarobić. Przynajmniej tak to rozumiałem. Mówił: Bierz załogę i płyń na koniec świata, a dostaniesz to, na co zasługujesz!

 

Popłynąłem więc na koniec świata.

 

I za cholerę nie spodziewałem się, że Ziemia jest płaska.

Koniec

Komentarze

Mistrz literatóry powraca i znów ma wejście bazyliszka.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Słowo "skubaniec" odnosi się tylko do ludzi. Nieprawidłowo go użyłeś.

Drabel jak drabel. Do poczytania.

 

Pozdrawiam.

Świat jest płaski, czy koniec świata jest płaski?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Fajny drabel, puenta mi się nawet podobała. Tylko, według mnie, źle ująłeś koncówkę. Te "Chiny" są za... hmm... łagodne. Nie namawiam Cię do rzucania mięsem, ale coś ostrzejszego by się przydało, np. (nie liczę słów): Popłynąłem więc na koniec świat i, cholera, okazało się, że to draństwo jest płaskie! --- To tylko luźna propozycja z mojej strony, nie musisz się z nią zgadzać.

I o co chodzi z tym "starym wiedźmowym paznokciem"? Bo nie zakumałam... I czy obiektyw może być "kostropaty"? To już pytam głodna wiedzy, a nie wytykam jako błąd.

@brajcie, głowiłem sie troszkę i jak na razie żadnej konkretniejszej poprawki ponad tą nie wymyśliłem. Chyba wychodzi na to samo ale... jakoś to teraz przejrzyściej wygląda.

@Antona Ego, mi też to nie pasowało i znów powróciłem to "przekleństw cięższych". Jeśli chodzi o wiedźmowy paznokieć, to mialem na myśli, że obiektyw jest gruby, pożółkły, nieprzejrzysty, a luneta tym samym stara, piracka, niewiadomego pochodzenia. Wiem, że kostropaty to "o szorstkiej powierzchni" i użyłem słowa w przypływie chwili. Jeśli błąd, to niebawem się tego dowiem ;)

 

 

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Zdaje się, że czytam jakąś poprawioną wersję. Przyczepię się jeszcze do "zaśniedziałego obiektywu".

Nie podobało się.  Nie powiem Ci dokładnie dlaczego, po prostu jest napisane tak, że nie podobało się.

z tajemniczym hiszpańskim czarownikiem o szatach tak złotych i pięknych jak skarby, które mi wróżył.


Chyba miało być "który mi wróżył". Niemniej, nawet po poprawieniu literówki, to zdanie nadal nie będzie miało sensu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie ma tam literówki. Wróżył mu, że zdobędzie skarby, tak jak ja mogę komuś wróżyć awans lub sukces. Dzięki wszystkim za opinię.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Wróżył, że zdobędzie skarby, a nie wróżył mu skarby. Nadal jest źle, moim skromnym zdaniem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A jednak Ziemia jest płaska. Wiedziałam!!!

Mnie się nawet podobało, tylko to zakończenie brzmi jakoś nieco niezgrabnie.To znaczy - jeśli chodzi o treść - jest fajne, tylko jakoś mi nie brzmi. Czytałam też poprzednią wersję i też coś mi się tam w nim gryzło. Ale ogólnie - ok.

@beryl


Inżynier Erwin Reil pochodził z Hamburga. Wróżono mu świetną przyszłość naukową, profesor Lubbich proponował młodemu absolwentowi politechniki stanowisko asystenta w swym laboratorium (...)

Stawka większa niż życie, Szypulski Andrzej, Safjan Zbigniew


Pobór do wojska w Szwecji XVII w. nie wróżył rekrutowi nic dobrego.

Mówią wieki


Niebo leciutko przydymione bielą wróżyło trwałą pogodę.

Kamienne tablice, Żukrowski Wojciech

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Dziękuję za opinie :) To mój pierwszy drabel w życiu, przypływ chwili, cieszę się, że w ogóle jest zjadliwy.

 

Pozdrawiam.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

@ocha, tak, ja też postrzegam go jako dość niezgrabny, ale manewrowałem w tym, manewrowałem i nic lepszego nie wpada mi do głowy... :(

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Zauważ, że "to nie wróży nic dobrego" to frazeologizm. Poza tym, w tym przypadku, tak samo jak w przypadku świetlanej przyszłości (swoją drogą, również frazeologizm) i trwałej pogody, nie ma potrzeby zastosowania dodatkowo czasownika.

Co innego, podkreślam - moim zdaniem - w przypadku zdobycia skarbu. Rozumiałbym "wróżył mi góry pieniędzy", ale "wróżył mi skarby" brzmi bez dookreślenia, myślę, trochę kaleko.

Może i się czepiam, niech ktoś inny wyrazi swoje zdanie ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Fajny, ale tytuł w ułamku sekundy zdradza pointę :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Niezbyt mi się spodobało.

Pozdrawiam.

Miło, że wpadliście, panowie. Dzięki :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Z krzesła nie spadłem, ale przeczytać można. 

 

Pozdrawiam

Mastiff

Byłem (..) najmędrszym żeglarzem na zachodzie. Patrzyłem teraz przez lunetę o kostropatym i zaśniedziałym obiektywie, niczym stary wiedźmowy paznokieć, i nie dowierzałem horyzontowi.

A co miał dowierzać! Widział ci on cokolwiek przez kostropaty (czyli mający gładkość  twarzy podziobanej bliznami  po czarnej ospie), usyfiony okular? Gucio widział.

Racząc się samogonem i pieczonym mięsem, czarodziej wodził w powietrzu dłońmi, szeptał, gdzie mam płynąć, by zarobić.

Albo rybki albo akwarium. Powinieneś się zdecydować na rekonstrukcję zdania. Moja propozycja: Czarodziej wodził w powietrzu dłońmi, oblewając się przy tym samogonem i waląc po pysku pieczonym mięsem. Jednocześnie pluł we mnie strzępkami przeżuwanego mięsa i  radami, gdzie mam płynąć, by zarobić.

I za cholerę nie spodziewałem się, że Ziemia jest płaska.
To nie Ziemia była płaska, tylko luneta spieprzona. Mógł, burak jeden, spojrzeć gołym okiem, to by się przekonał.

 

Czy po tej stronie grasują jakieś ukryte pod męskimi nickami feministki walczące, łamane przez sufrażystki zajadłe?  Już po raz kolejny, w niewielkim odstępie czasu, natknęłam się na tekst, którego bohaterem jest facet-idiota. Pierwszy zerwał po mordzie od żony i nawet nie beknął, a teraz „mistrz abordażu” kontempluje horyzont przy pomocy ślepej rury i  rozczulająco „niedowierza”. Nie przesadzajmy, jak mówią ogrodnicy! Jak się dobrze poszuka i ma się łut szczęścia,  to naprawdę można się natknąć  na stosunkowo bystrych mężczyzn.

A ja do dziś nie wiem, czy można użyć określenia w czasie przeszłym "patrzyłem" i łączyć ze słowem "teraz". Dla mnie to jest nielogiczne. 

Widuję to raz po raz w książkach, sam używam, a przejąłem chyba od Grzędowicza.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

I nie razi Cię ta forma? "Patrząc na" , Patrzyłem akurat na", to rozumiem, ale "patrzyłem teraz", nie mogę się do tego przekonać . Regulatorzyyyyyyyyyyyyyyy!

Muszę Cię zmartwić. Droga Prokris, ale "patrzyłem teraz" jest jak najbardziej prawidłowe. Znaczy tyle, co patrzyłem w tej chwili ( w tym momencie). Nie rozumiem, w czym masz problem.

Mastiff

teraz w tej chwili, obecnie, współcześnie
Dopiero teraz to zrozumiał.
Musisz teraz wyjechać.
Teraz jest już za późno.
Teraz lub nigdy.
Dawniej była smutna, teraz zawsze jest pogodna.
Teraz wiele się zmieniło.   

Czy treść pierwszej linii, czyli definicja, wyjaśnia Tobie, Bohdanie, z czym "ma problem" Prokris?  

A wystarczą trzy deka logiki, żeby nie używać słowa, mającego zastosowanie wyłącznie "na bieżąco, teraz", z czasem przeszłym.

Cóż, Adamie, od dziś będę ważył logikę u Ciebie. Wielokrotnie widziałem takie sformuowanie w druku, przykro mi, że teraz jes złe. Aha, i jeszcze jedno - widzę już od jakiegoś czasu, że jakbym Cię nieco irytował, bo nagminnie jesteś dla mnie uszczypliwy - przestań, proszę, jeśli łaska, i tekst z trzema deko logiki zachowaj dla siebie, bo ta szpilka niczego mnie nie nauczyła, a tylko rozczarowała; miałem nadzieję, że jesteś człowiekiem o imponującej kulturze i wiedzy. No, przynajmniej wiedza została :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Też jestem zaskoczony Twoim gniewem, Drogi Adamie. I również, podobnie jak Autor, spotkałem się z "patrzyłem teraz" czy "teraz wziąłem do ręki broń" itd. Oczywiscie mogę się mylić, ale chyba można to na spokojnie wytłumaczyć, prawda?

 

Pozdrawiam 

Mastiff

Drodzy i Szanowni, nic nie poradzę na obniżający się poziom merytoryczny redakcji tekstów. Autorzy, ludzie jak wszyscy, popełniają błędy, ale liczą na korektę i redakcję --- i kółeczko się zamknęło, a czytelnicy po którymś tam zetknięciu się z niecałkiem poprawnymi zdaniami, konstrukcjami, użyciami słów, w całkowicie naturalny sposób zaczynają brać wzór, no bo przecież Pan Pisarz nie może niepoprawnie, czy na granicy poprawności...  

Wbijać szpilek nie zamierzałem. To Wasze nadinterpretacje wyłożenia sprawy bez ozdóbek i ogródek. Ale postaram się pamiętać, żeby, mając kiepskie samopoczucie i kłopoty, nic nie pisać.

Życzę Ci powodzenia i wszystkiego dobrego.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Co prawda, to prawda. Jak mam zły nastrój, to i moje komentarze są inne niż zazwyczaj. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.

Mastiff

a wracając do tekstu...

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

"Marcjanna, początkowo onieśmielona, patrzyła teraz na kochanka z mniejszą wstydliwością."

Absolutnie nic złego nie widzę w takim sformułowaniu, jak i użyciu słowa "teraz" w zdaniu w czasie przeszłym.

 

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt, Ty nie widzisz, ale inni widzą, a słownik im podpowiada, że mają rację ;)  

Ale dajmy już temu spokój, bo autor opowiadania na pewno nie chce wysłuchiwać pod tekstem kłótni, a liczy na konstruktywne uwagi. 

Wg Franza Stanzela epicki czas przeszły może być wyrazem zarówno przeszłości jak i teraźniejszości - wszystko zależy od rodzaju narracji. Ja tam się nie czuję kompetentny, żeby z nim dyskutować w tej kwestii. :P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

OK, pax między chrześcijany. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nowa Fantastyka