- Opowiadanie: B3R3T - Gwiazdy

Gwiazdy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Gwiazdy

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Koniec

Komentarze

"Nie był zbyt wydajny, to też aby wytworzyć odpowiednią ilość mocy potrzebowaliśmy dużo ognia" - "to też" = "to również" =/= "toteż"

"Schował się w miejscu gdzie niegdyś była huta Aurpabu – stopu ołowiu i złota" - z czystej ciekawości chemika zapytam, jakie zastosowanie miałby niby mieć taki stop? Zwłaszcza biorąc pod uwagę absolutną nieopłacalność i kosztowność wytwarzania i ogólną szkodliwość ołowiu dla ludzkiego organizmu.

"silniejsza niżby się mogło komu wydawać" - "komukolwiek", albo "komuś". "Komu" jest stosowane tylko z czasownikami w formach osobowych, tzn. "komu bije dzwon".

"stawał się co raz słabszy" - "co raz" =/= "coraz"

"Problemy zaczęły się gdy kapsułki z pożywieniem dla gadów zaczęły się kończyć" - dlaczego w ogóle produkowano coś takiego jak "kapsułki z pożywieniem dla gadów"? Czy w połowie XXI wieku gady zastąpiły wszystkie zwierzęta domowe, a ich hodowla została tak spopularyzowana, że rację bytu (z punktu widzenia biznesowego) miało produkowanie karmy specjalnie dla nich? Dlaczego nie mogły po prostu jeść tego, co ludzie? Z tego, co pamiętam, gadzia dieta nie różni się tak diametralnie od ludzkiej. Fundamentalne składniki, potrzebne do funkcjonowania organizmu są takie same dla gadów i ludzi. Dalej, dlaczego smoki tak po prostu umarły? To drapieżniki, silniejsze znacznie od ludzi, dlaczego po skończeniu jedzenia nie zapolowały po prostu na żyjących pod nosem ludzi, tylko patrzyły na śmierć własnych towarzyszy, a na dodatek do ostatniego tchu odgrzewały ludziom jedzenie?

"My ich mieliśmy na szczęście jeszcze sporo. Wystarczyłoby spokojnie na kilka miesięcy podróży" - skoro mieli tyle zapasów, po co męczyli smoki na śmierć, by wciąż dekompresowały im żywność?

"miotały co po chwila jakimś piorunem" - raczej piorunami. No chyba, że to był cały czas ten sam piorun, który w procesie jakiejś dziwnej cyrkulacji wracał do chmury po uderzeniu w ziemię.

"Po godzinie przekopywania się w zaspach" - przez zaspy


Ech. Logika leży, tak samo interpunkcja, konstrukcja fabuły i warsztat stylistyczny. Jeśli to opowiadanie miałoby się nadawać do czytania, należałoby je wcześniej rozwinąć. Bo w tej chwili mamy tylko jakiś szczątkowy szkic fabuły, gdzie bohaterowie przerzucani są z jednego miejsca w drugie ze stwierdzeniem "co mieliśmy zrobić?". Szczerze powiedziawszy efekt takiego zabiegu jest kiepski. W literaturze ważna jest chociażby motywacja bohaterów. Jeśli coś robią, zwłaszcza jeśli jest to decyzja o podjęciu długiej podróży, niech czytalnik pozna ich rozterki, wahania, cele. Cokolwiek. Bo ta forma (dodam, że nawet nie wiemy jaki skład miała pierwotna grupa podróżników) jest absolutnie niezjadliwa. 

Nie jest rozwinięte, bo granicą było 10k znaków. Wszystko co mi zarzuciłeś, to są zabiegi celowe. Motywacją bohaterów, jedyną ich motywacja jest przetrwanie. Są "przerzucani" aby ukazać, że nie są odpowiedzialni za swój los. Składu grupy nie znamy, ażeby czytelnik sam ją sobie wyobraził. Takie dzieło otwarte, znasz pojęcie? Za to mamy narratora zbiorowego, który po części ukazuję grupę od środka. Grupę jako całość, a nie każdego z osobna. Reszta jest dopowiedzeniem czytającego.

"My ich mieliśmy na szczęście jeszcze sporo. Wystarczyłoby spokojnie na kilka miesięcy podróży" - skoro mieli tyle zapasów, po co męczyli smoki na śmierć, by wciąż dekompresowały im żywność?  - Nie męczyli na śmierć. Smoki umarły z innych powodów." Jeszcze raz zachęcam do czytania ze zrozumieniem. "Jeszcze sporo" oznacza w tym przypadku "względnie sporo". Mamy grupę, która nie umie racjonalnie ocenić zapasów, cieszą się z tego, że mają ich jeszcze na kilka miesięcy.


"Problemy zaczęły się gdy kapsułki z pożywieniem dla gadów zaczęły się kończyć" - dlaczego w ogóle produkowano coś takiego jak "kapsułki z pożywieniem dla gadów"? Czy w połowie XXI wieku gady zastąpiły wszystkie zwierzęta domowe, a ich hodowla została tak spopularyzowana, że rację bytu (z punktu widzenia biznesowego) miało produkowanie karmy specjalnie dla nich? Dlaczego nie mogły po prostu jeść tego, co ludzie? Z tego, co pamiętam, gadzia dieta nie różni się tak diametralnie od ludzkiej. Fundamentalne składniki, potrzebne do funkcjonowania organizmu są takie same dla gadów i ludzi. Dalej, dlaczego smoki tak po prostu umarły? To drapieżniki, silniejsze znacznie od ludzi, dlaczego po skończeniu jedzenia nie zapolowały po prostu na żyjących pod nosem ludzi, tylko patrzyły na śmierć własnych towarzyszy, a na dodatek do ostatniego tchu odgrzewały ludziom jedzenie? " - Produkowano dla wszystkich istot żyjących. Taka nowinka technologiczna. I tak, kapsułkowa dieta gadzia różniła się wystarczająco od ludzkiej. Różniła się na tyle, że smoki nie mogły się żywić ludzkimi kapsułkami.



"Miotały co po chwila jakimś piorunem" - Tak się po prostu mówi potocznie. To samo tyczy się prawie wszystkich poprzednich zarzutów.

"Nie jest rozwinięte, bo granicą było 10k znaków. Wszystko co mi zarzuciłeś, to są zabiegi celowe" - Dobrze, w takim razie ujmę to inaczej. Źle wykorzystałeś te 10k znaków.


"Takie dzieło otwarte, znasz pojęcie?" - Znam. Biorąc jednak pod uwagę znaczenie tego pojęcia, sądzę, że chodziło ci raczej o "kompozycję otwartą" (to nie to samo). Kompozycja otwarta opiera się na pozostawieniu odbiorcy pola do interpretacji. Nie na wrzucaniu do tekstu nielogicznych, niedopracowanych wątków w ilości hurtowej, licząc na to, że czytelnik jakoś to sobie wszystko poskłada. Chcesz używać kompozycji otwartej? Proszę bardzo. Weź jednak pod uwagę, że do takiego zabiegu trzeba najpierw czytelnika zainteresować. Trzeba zasiać w jego głowie ziarno ciekawości tak, by sam chciał ją rozwijać przez własną wyobraźnię i interpretację. Tobie się nie udało.


" Nie męczyli na śmierć. Smoki umarły z innych powodów." -  Jeśli tak, trzeba było o tym napisać. Z twojego tekstu wynika, że problemy smoków zaczęły się, gdy zaczęły kończyć się kapsułki z ich pożywieniem. Jeśli nie podajesz innych powodów ich śmierci, w takim układzie jedynym rozsądnym powodem, jaki przychodzi czytelnikowi na myśl jest śmierć głodowa. 

" Mamy grupę, która nie umie racjonalnie ocenić zapasów, cieszą się z tego, że mają ich jeszcze na kilka miesięcy." - Gdzie to jest napisane? Jeśli czegoś nie wyjaśniasz, musisz liczyć na to, że czytelnik nie będzie wiedział takich rzeczy. Rozumiem, "kompozycja otwarta", ale sam widzisz - każdy kij ma dwa końce.


"Produkowano dla wszystkich istot żyjących. Taka nowinka technologiczna." - Niemożliwe. Od razu zaznaczam, że argument spod znaku "it's fantasy, everything's possible" od razu odrzucam. Nie opisujesz świata, tzn nie przedstawiasz go jako odmienny od naszego. W takim układzie czytelnik zakłada, że akcja opowiadania dzieje się w realnym ściecie, tyle tylko że w połowie XXI wieku. Nie jest możliwe, by w tak krótkim czasie wymyślić, wytworzyć i spopularyzować kapsułki żywnościwe z twojego pomysłu. To, że piszesz fantasy, nie zwalnia cię z podstawowych zasad tworzenia dzieła literackiego.


"I tak, kapsułkowa dieta gadzia różniła się wystarczająco od ludzkiej" - Niemożliwe. W skrócie dużym, człowiek je te same białka, tłuszcze i węglowodany co przeciętny gad. Dlaczego zatem kapsułkowa dieta dla gadów różniła się od ludzkiej? Nie rozumiem. Wytłumacz, proszę. Jeśli nie potrafisz, nie zamieszczaj takich rzeczy we własnych tekstach.


"Tak się po prostu mówi potocznie. To samo tyczy się prawie wszystkich poprzednich zarzutów." - Pierwsze słysze. Zresztą, nawet jeśli tak rzeczywiście mówi się potocznie w twojej lokalnej społeczności, obiektywnie nie ma to żadnego znaczenia. Pisząc dzieło literackie w języku polskim, musisz posługiwać się poprawnie zasadami tego języka. Po prostu. Jeśli nie przestrzegasz zasad, popełniasz błąd, a tu się takie błędy wypomina. 


Bardzo niedopracowane, i to pod każdym względem. Vyzart wyłożył Tobie sprawę jednoznacznie i praktycznie wyczerpująco.   

Niestety --- z punktu widzenia większości próbujących przygody z pisaniem niestety --- próby literackie to nie bułka z masłem.

Zgadzam się z Vyzartem w każdym punkcie.

Oburącz podpisuję się pod wszystkim, co napisał vyzart.

Od siebie dodam, że tekst napisany jest fatalnie. Mam wrażenie, że Autora ograniczał nie tylko wymóg 10k znaków.

 

„…a ocalała garstka nie mogąc odnaleźć się w nowym świecie dogorywała w głodzie swego nędznego żywota”. –– …a ocalała garstka, nie mogąc odnaleźć się w nowym świecie, głodując, dokonywała swego nędznego żywota. Lub: …a ocalała garstka, nie mogąc odnaleźć się w nowym świecie, głodując, dogorywała.

Nie można dogorywać żywota.

 

„…(dzięki Bogom za ocalałego inżyniera)…” –– …(dzięki bogom za ocalałego inżyniera)…

 

„Choć w każdej legendzie miejskiej jaka przewijała się przez Kraków przez stulecia, mowa jest tylko o jednym smoku…” –– Nieprawda, że w każdej legendzie krakowskiej jest mowa o smoku;  legendy: O Wandzie, co nie chciała Niemca, Stopka królowej Jadwigi czy O hejnale mariackim, o smoku nie wspominają.

Choć w legendzie opowiadającej o smoku wawelskim, przez stulecia mówiło się tylko o jednym całożercy

 

„…krótka modlitwa do Bogów Olimpu…” –– …krótka modlitwa do bogów Olimpu

Skąd w Krakowie, w 2044 roku, odrodzenie kultu bogów olimpijskich?!

 

„Uznaliśmy, że żaden ze Smoków jakie kiedykolwiek…” –– Uznaliśmy, że żaden ze Smoków, które kiedykolwiek

 

„Przemówienie obiło się szerokim echem po całej planecie”. –– Przemówienie odbiło się szerokim echem na całej planecie.

Chyba że przemówienie latało sobie i obijało się to tu, to tam, po całej planecie… ;-)

 

„…słowo Lwów niemal utożsamiano z postacią Czeskiego wywrotowca”. –– …słowo Lwów niemal utożsamiano z postacią czeskiego wywrotowca.

 

„Ponure obłoki nad zniszczonym Ratuszem wyglądały jak na zebraniu”. –– Ponure obłoki nad zniszczonym ratuszem wyglądały jak na zebraniu.

 

„Przerzucały się grzmotami i błyskawicami jak przekupki na targu”. –– Przekupki zazwyczaj mają na podorędziu kilka grzmotów i błyskawic; jeśli nie uda im się wcisnąć ich klientom, przerzucają się nimi między sobą, ku uciesze gawiedzi… ;-)

 

„Na głowie miał świetlaną koronę, a twarz jego pokrywała długa i siwa broda zlewająca się z włosami i sięgająca aż do kolan”. –– Całą twarz pokrywała broda? Czoło, policzki, nos i powieki też? ;-)

 

„Był niemal cały nagi, poza wąskim pasmem tkaniny, który przeplatał go w pasie…” –– Z czym pasmo tkaniny przeplatało go w pasie? Z jelitami czy z brodą do kolan? ;-)

 

„Mithralo! Tylko tyle ich zostało? Wyraźnie dałem Ci do zrozumienia, że mają tu być wszyscy ludzie jacy przeżyją…” –– Mithralo! Tylko tyle ich zostało? Wyraźnie dałem ci do zrozumienia, że mają tu być wszyscy ludzie którzy przeżyją

 

„…ale czymże my jesteśmy wobec Bogów?” –– …ale czymże my jesteśmy wobec bogów?

 

„Wtem odezwała się Kobieta – Posąg…” –– Wtem odezwała się kobieta-posąg

 

„Są oporni na moją moc…” –– odporni na moją moc

 

„Będziecie wiedzieli gdzie pójść”. –– Będziecie wiedzieli dokąd pójść.

 

„A tu widać Bogowie mają…” –– A tu widać bogowie mają

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wszystko zostało już napisane, a moja opinia jest podobna do powyższych.

 

Pozdrawiam

Mastiff

Kolejny Autor zabrał swoje zabawki i opuścił plac zabaw.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie zdążylem przeczytać... :(

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Nie masz czego żałować. A co do zbierania zabawek... Cóż, bez pochwał trudno się niektórym żyje.

Napisz coś, żeby nam kopary opadły. Nie poddawaj się! Tu się dopiero uczymy. Daj przez sitko każde swoje opowiadanie. Przez mamę - jeśli jest dobra w te klocki, starsze rodzeństwo, innych kolegów. Bardzo pomagają najbliżsi i znajomi. Nikt tak jak oni nie wyłapią niezręczności i niejasności, które dla nas wydają się zrozumiałe.
Pozdrawiam!

Chyba się spóźniłam. Autor nie wytrzymał presji, a ja już nigdy nie dowiem się czy słusznie :(

Nowa Fantastyka