Niestety czuć wyraźnie, że to pierwszy tekst. Zazwyczaj niedobrze jest zaczynać od długiego opisu postaci i scenerii, gdyż to zniechęca potencjalnego czytelnika. O wiele lepszy efekt osiągnąłbyś gdybyś zaczął od dialogu z karczmarzem, a resztę opisu przybysza umieścił dalej w tekście. W dodatku całe opowiadanie napisane jest stylem typowo szkolnym – jednostajnym w tempie i usypiającym. Nawet w scenach pojedynku rytm tylko nieznacznie przyspiesza, do tego rozpędzając się z gracją dziewiętnastowiecznego parowozu. Do tego opisy są pełne zbędnych dłużyzn, np.
Kontemplację widoku przerwało mu troje ludzi, którzy właśnie wyszli z wieży. Wszyscy trzej byli mężczyznami – a wystarczyło napisać, że z wieży wyszło trzech mężczyzn.
Equitumozaur razi, bo zawiera cząstkę spolszczoną (-zaur, łac. -saurus) i oryginalną, też prawdopodobnie pochodzącą z łaciny (equitum-, pewnie coś z koniem). Stworzenie powinno się zatem nazywać albo ekujtumozaur (koniozaur?) albo equitumosaurus. Co gorsza czasem staje się equitumzaurem przez nieuwagę autora. Wszystkie te drobne błędy wraz z niezbornością opisów sprawiają wrażenie, że autor prawdopodobnie nie pracował z tekstem po napisaniu. Wrzucenie czegoś takiego na widok publiczny może wywołać u czytelnika wrażenie, że nie jest traktowany do końca poważnie.
U obu nóg pobrzękiwały mu szable - szable raczej nie pobrzękiwały. Broń w większości wypadków nosi się w pochwie, aby jej nie zniszczyć. Jeśli jednak naprawdę były to nagie szable, to i tak nie miały o co pobrzękiwać, bo ich właściciel nie miał na sobie zbroi.
Fabularnie jest cienko. Oczywiście nie oczekuję fajerwerków od tekstu, który pewnie miał być rodzajem wprawki, niemniej tu mamy po prostu kolejnego wiedźmina, który przeżywa raczej sztampową przygodę. Jak na tak długi tekst dzieje się niewiele, a świat jest ledwie zarysowany. Mamy co prawda sporo nazw różnych państw i ludów, ale nic za tym praktycznie nie idzie. Dajmy na to wprowadziłeś postać Harima i jego koniozaura, ale w gruncie rzeczy jaszczuroczłek nie niesie żadnej treści dodanej, jedynie przywodząc wraz z mordą, której nie powstydziłby się Spaczony wywołuje skojarzenia z pewną serią gier komputerowych (jeśli błędne, tym gorzej dla autora), która raczej do inspirowania fabuł się niezbyt nadaje.
Niemniej nie łam się. Moje początki z pisaniem nie były ani trochę lepsze.
Bilmemek değil, öğrenmemek ayıptır