Profil użytkownika


komentarze: 1, w dziale opowiadań: 0, opowiadania: 0

Ostatnie sto komentarzy

Trzeba zauważyć, że Jestem Legendą powstało w 1954 roku na długo przed całym popkulturowym boomem na wampiry.  Może współczesny czytelnik jest już zmęczony tematem, ale wtedy to musiało być mega świeże. 

  1. Nauka kontra mit – Czy ktokolwiek wcześniej próbował patrzeć na postacie z horrorów w taki sposób? Mówią, że Matheson wpłynął na wielu późniejszych pisarzy grozy, w tym Kinga. Pewnie Scooby Doo też by nie powstał. 

    Wbrew wszystkim komentarzom nie przypominam sobie, aby bohater sam posługiwał się nazwą “wampir” zbyt często. Potwory występujące w książce są bliżej nieokreślone, ni to zombie, ni to inne strzygi.  Wszystko tam jest bliżej nieokreślone. Przecież przez cały czas mamy do czynienia tylko z narracją pierwszoosobową, subiektywna wizja świata oczami bohatera. W zestawieniu z definicją nauki zastosowanie narracji pierwszoosobowej zgrywa się idealnie, nic nie jest nam dane na tacy jako prawda absolutna, czytelnik wraz z bohaterem po kawałeczku odkrywa świat. Tu powstaje groza. 

  2. Ekranizacja – Film zmienia narrację, nie wiemy co dzieje się w głowie bohatera, on sam sprawia wrażenie mniej inteligentnego niż ten z książki. Za to o wiele bardziej widać jak traci rozum. Coś za coś. Lecz przez to film przestaje być horrorem a staje się zwyczajnym filmem akcji z elementami sci-fi. 
  3. Jak to mówią twórcy cinemasins na youtube: Roll the credits! 
  4. Sytuacja w książce jest o wiele bardziej skomplikowana niż w filmie. W filmie wszystko widać jak na dłoni, twarz Willa Smitha mówi wszystko. W książce najpierw w ogóle nie zauważyłem problemu samotności, dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie jak dużo się tam dzieje, że on nie ma czasu się nudzić. Neville codziennie coś robi, wyraźnie jest pracoholikiem, zajmuje się czymś żeby nie zwariować, ale przecież nie ucieka od rzeczywistości, tylko ją bada, studiuje. Jego brak pewności kojarzy mi się z buddyjskim oczyszczeniem umysłu. Nie wmawia sobie niczego, nie poddaje się panice, jest zimny aż do przesady, ale jak inaczej miałby przetrwać? Również “rozmawia” z potworami nie wierząc w to, że po prostu “umarli i ożyli”. Traktuje je wciąż jak żywe istoty, które mu zagrażają trochę jak dzikie zwierzęta. Nie ma w tej historii nic magicznego i nadprzyrodzonego. 
Nowa Fantastyka