Profil użytkownika


komentarze: 15, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za komentarz. Myślałem, że to opowiadanie zniknęło już w mrokach tej strony a tu niespodzianka :)
Pozdrawiam serdecznie

Masz rację lubię fantastykę społeczną:). Co do zakończenia czułem że ważniejsze jest tu dojrzewanie bohatera aniżeli sama końcówka. Nie chciałem zbytnio zakręcać.

Pozdrawiam.

Tak, wiem, o co Ci chodzi, ale takie migawki brzmią mi dość filmowo. Może po prostu trochę inaczej "czujemy" tego bohatera :)
Postaram się też wypróbować Twoją wiarę w czytelników...

Suzuki M. - dziękuję za cenny komentarz :) Co do zaimków masz zapewne rację - powinienem odłożyć to opowiadanie na dwa tygodnie i wtedy łatwiej zauważyłbym to niedomaganie - trochę pospieszyłem się z wrzuceniem go na stronę. Jeśli chodzi końcówkę to mogę powiedzieć dwie rzeczy: fundamentem działań bohatera była idealizacja dziewczyny, był zakochany, wydawała mu się niezdolna to oszustwa. Nie wiem, czy jeśli myślałby, że także może zostać oszukany, wzięcie przez niego tabletki wyglądałoby prawdopodobnie. Zwłaszcza, iż wcześniej tak bardzo się wahał... Oczywiście można o tym dyskutować :)
Poza tym zamierzałem nieco wydłużyć zakończenie, jednak nie chciałem zniechęcać potencjalnych czytelników rozmiarem i tak długiego tekstu.
Jeśli chodzi o inspiracje to oczywiście Ty i elvicka macie rację: jest tu "Equilibrium" i Huxley w wersji soft, jeszcze trochę Dicka i sny dziewiętnastowiecznmych architektów o miastach-ogrodach.

Pozdrawiam serdecznie.

Dzięki, już poprawiłem. Sam nie wiem, jak te drobiazgi się tu wkradły :). Co do przywalenia: młotem, czy młoteczkiem - ważne żeby choć trochę zabolało.

Wydaje się, że każdy z akapitów mógłby być osobnym opowiadaniem i choć ten "short" może dawać do myślenia (tu nie jestem oryginalny), to nieco zgrzyta mi początek. Dlaczego ów bóg jest obłąkany? W moim odczuciu odbiera to tekstowi nieco powagi i przenosi go w sferę prostego fantasy. Plusem jest fakt, iż oszczędna narracja bardzo pasuje do filozoficznego zwieńczenia.

Pozdrawiam serdecznie

Cieszę się, że dostrzegłaś to, co chciałem przekazać :) A co do vademecum to dobry pomysł - jak nie wyjdzie z pisaniem, będę zarabiać kreatywnymi streszczeniami...

Pozdrawiam serdecznie

Słuszna uwaga, Wiedźminie - w najbliższym czasie nie będę gnał już bohaterów do karczmy czy innych banalnych miejsc. Skupiłem się na stylu ii trochę zaniedbałem resztę... ale w końcu potraktowałem to trochę jak literacką zabawę. Pozdrawiam

Wiedźminie (a może doktrorze Freudzie?), ja tylko parodiuję wybujały erotyzm Howarda. W zasadzie to opowiadanie jest o kokflikcie o kobietę - nie o  "bzykaniu". Chociaż w sumie ważne, by każdy znalazł w nim coś dla siebie... ;)

Pozdrawiam serdecznie

Co do wtórności, to macie rację - to nic oryginalnego. Po prostu chciałem spróbować się ze stylem oryginalnego Conana Howarda, który aż kapie od tego typu patosu :)
Pozdrawiam

Co do roku to chyba rzeczywiście racja. Po prostu rzuciłem jakąś datę, która miała wskazywać w moim mniemaniu na niekreśloną przyszłość. 2087 pewnie byłby lepszy. A jesli chodzi o wymowę - to ja akurat jestem pesymistą, bo pewne rzeczy już się dzieją :(.

Pozdrawiam sedecznie.

Dziękuję za opinię, cieszę się, że się podobało - zwłaszcza, że to mój debiut na stronie. Co do wątku z szefem - chodziło mi o wyraźniejsze zarysowanie tła, na którym funkcjonuje bohater.

Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka