Profil użytkownika

Samozwańczy pisarz, któremu znudziło się pisanie do szuflady :}


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Ten dziwny sposób przedstawienia dialogów to “wina” fabuły jest. Fakt faktem, dziwnie się te wypowiedzi czyta, ale jest sposób w tym krzywieniu rozmów, nooo o którym mi nie ładnie pisać, bo jeszcze komuś co zajrzy do komentarzy przed czytaniem bym zaspoilerował. A na okrętkę naprowadzanie na plottwisty swoich własnych dzieł, to raczej nie w tym medium. he he :) 

Poprawki naniosłem [nie mam pojęcia jak ja ich nie widziałem ale cóż].

Fajek to slangowe, potoczne określenie a że bohaterka tutaj to młoda dorosła, to jakoś mi pasowało. 

Żelbetonowa – w różnych rejonach Polski mówi się najwyraźniej inaczej, w moich stronach/społeczności “żelbetowa” się raczej nie mówi to i tak piszę, no, ale chodzi o wzmocniony prętami beton.

Śmierć jest z dużej bo to współgra z motywami mitologicznymi i okultystycznymi z dalszych etapów historii. 

Dzięki za czujność!

musiałbym najpierw przeczytać podane opowiadanie, bo po jednym fragmencie to nie za bardzo można oceniać, szczególnie że ten kawałek pachnie trochę jakąś parodią a nie czymś co mi się roiło w głowie [no kurde znowu o tym] czyli ten rytm co mi nie wyszedł i miał “kręcić głową” odbiorcy. 

EDIT

z resztą Kochanie jest w dialogu to to chyba rządzi się innymi sprawami

Śniąca, ty to chyba saperek nie lubisz o_o. Ale co do reszty, no to dodatkowe akapity na rozwinięcie by było jasne o co biega ze smołą, osoczem czy ulem, czemu nie. Ale jakiś mi się to wewnętrznie gryzie, że to też by było przekombinowane, w takim sensie, że ja stawiając się w roli czytelnika, czułbym, że autor traktuje mnie jak idiotę albo lepiej, że musi wszystko wyjaśniać nie zostawiając nic we mgle “chaotycznej tajemnicy”, no nie podobało by mię się to jako piszącemu. Albo zwyczajnie znów za dużo kotłuje się w głowie i palce nie nadążają biegać po klawiszach. 

 Stalker wytrawny miał być, ale tak.. Krzywo. Tu to chyba jednak przydałoby się więcej tekstu heh…

Dzięki Bruce, będzie co studiować. 

A co do słów na jakie zwróciłaś uwagę, no to to zwykłe słowa są. “li” na przykład to archaiczny spójnik, “i” po prostu. A taka wyrośl to terminologia przyrodnicza co do roślin, pomyślałem że ładniej i dziwniej będzie z takim słówkiem. Przy dzwonił miało być razem ale się tak nie pisze. 

Dziwię się że nie wypisałaś przymiotnika “brzytwiaste”, bo to akurat zmyśliłem i chyba nawet jest źle skonstruowane XD 

Dzięki wszystkim, że pochyliliście się nad moją amatorszczyzną. W końcu najważniejsze jest to, że ktoś to w ogóle przeczytał. 

 Najczęściej pojawiającymi się słowami krytyki były te o orografię, i ona tu faktycznie leży i trzeba mi ją poprawić, oraz powtórzenia. 

Napiszę coś dziwnego, ale one tu były w pełni świadome. Miały zakręcić w głowie odbiorcy czy coś innego co sobie myślałem podczas pisania i brzmiało to dobrze [w mojej głowie], ale odbiór jest jak widać zły.

Użytkowniczka Śniąca wytknęła szereg elementów, które jej nie grały i dobrze. 

“Chociaż dbał o swoją Szesnastkę jak mógł, – dlaczego wielką literą? Nadał imię karabinowi?” no tak, to chyba wynika samo z siebie skoro broń to M16. 

Smoła i cud życia, to też było zamierzone. Kontrast miał budować klimat mocno wykrzywionego, toksycznego środowiska. 

Krew i osocze, jest to wyszczególnione w taki sposób, bo [znów] w mojej głowie brzmiało to dość obrzydliwie i mi się spodobała myśli, że te dwie substancje będą odseparowane. 

“Przypomniał sobie smród palonej keratyny i ludzkiego tłuszczu – tu mnie zatrzymała myśl – jaki jest zapach palonej keratyny?” palona keratyna cuchnie jak palona keratyna, kto przypalił sobie włosy gazem z kuchenki podczas gotowania to się niemiło przekonał heh…

Mieszanie czasów, też było zamierzone, ale w sumie to faktycznie wypadałoby to stąd wywalić i ujednolicić. Nie ma tu jakiegoś usprawiedliwienia, nie wiem co sobie myślałem jak pisałem. 

Ul w odniesieniu do drzewnej bulwy też będę bronić, w zamyśle miało to zakłopotać odbiorcę dziwnym zestawieniem słów.

Saperka i maczeta, a tak po prostu się obijają o siebie, bo czemu nie? 

A ten górny kombinezon to faktycznie głupio brzmi, to pewnie wywalę. 

 

Użytkowniczka Ambush wspomniała o powtarzanych sekcjach opisów, tu mam wrażenie że chyba sam siebie zapędziłem w róg XD, ale będzie trzeba to zmienić. 

 

Zaś Użytkownik Jim napisał między innymi o słabym zakończeniu, i tu znów, chyba sam siebie wpędziłem w róg, aczkolwiek jakbym miał oceniać, to zawaliłem tu jeśli chodzi o przejrzystość. Trochę się zapędziłem z tajemnicą i tak dziwnie to wygląda. 

 

Ogółem to dziękuję że ktoś poświęcił swój czas na moja trochę nieoszlifowaną opowiastkę. 

Jak zdołam, to pewnie niedługo pojawi się jakaś przebudowana wersja. 

Pozdrawiam!

Śniąca, no domyślam się, tylko że wczoraj nie miałem możliwości by szybko i sensownie poodpisywać. A z dwoma tekstami na raz, to się tak trochę pośpieszyłem najwyraźniej. Jak jakoś zirytowałem to wybacz. 

Jak dostawałem feedback od znajomych co do tego tekstu, to zgodnie twierdzono, że zakończenie jest tak 3/10, ciekaw więc jestem jak tutaj ludzie to ocenią. 

Nowa Fantastyka