
komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 1
komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 1
@regulatorzy @Ambush – wrzuciłem zedytowaną wersję, w której wziąłem pod uwagę wasze cenne komentarze. :)
@regulatorzy Bardzo dziękuję za cenne uwagi. Postaram się jak najszybciej poprawić tekst – niestety, ostatnio nie mogę poświęcić na to wystarczająco dużo czasu.
Odnośnie samej treści, rozumiem, skąd wrażenie, że dzieje się niewiele. Jak wspomniałem w opisie, to opowiadanie jest jednym z rozdziałów książki i być może przeceniłem jego “niezależność” od całości.
Natomiast co do uwagi o suszy i ślimakach – w opowiadaniu jest na odwrót, ciągle pada deszcz i dlatego właśnie gleba jest przesiąknięta. :)
Raz jeszcze dzięki!
@Ambush dzięki za uwagi, poszlifuję jeszcze tekst :) do kilku rzeczy się odniosę:
Warto zaznaczyć występowanie wulgaryzmów, niektórzy czytelnicy nie lubią.
Dobrze! Gdzie zaznacza się wulgaryzmy? To kwestia dodania tagu?
A czemu matka z dużej, to jakaś bogini?
Tak, mogłem to zaznaczyć we wstępie – kult Matki i Ojca, jako bóstw opiekuńczych, jest jednym z elementów świata, o którym piszę.
Czas zrobił się niespodziewanie teraźniejszy, z tendencją do przyszłego;P
To prawda! I jest to zabieg celowy. Przez całą książkę przeplatam zarówno czas, jak i osobę, z których perspektywy ukazana jest fabuła. Chcę opowiedzieć historie jako wiecznie-się-dziejące, wzbudzić poczucie, że czas nie jest linearny: że narrator może zatrzymać się w nim i nawigować, przyglądać się rzeczywistości z różnych perspektyw, również wykluczających się nawzajem. To nie jest narrator wszechwiedzący, ale panujący nad kierunkiem czasu. Chodzi też o to, że najpierw wyjaśnił “skąd przyszliśmy”, by powiedzieć “gdzie [kiedy] jesteśmy” i zdradzić, że teraz już zdecydowano, “dokąd dotrzemy” – czy raczej dokąd (nie) dotrze Gimmothy.
Tu również powinien być utrzymany czas przeszły, żeby utrzymać styl opowiadania.
To jest właśnie jeden z elementów tej alinearnej narracji: narrator wciska nagle przycisk pauzy, robi zoom-out i naszkicowuje sytuację, przygląda się okolicy po czym wznosi się jeszcze wyżej (ale w czasie, nie przestrzeni) i dostrzega wybiegajace w nieskończoność rozgałęzienia wariantów świata.
Usunięcie 20% słów zrobiłoby dobrą robotę, bo masz tendencję do przegadywania.
Zanotowano ;)