
komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 2
komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 2
Podziwiam Wasze chęci pomagania... Wszystkie komentarze mówią coś wartościowego dla autorki tekstu, najmądrzej zrobi, przyjmując dobre rady...
Yordana, posłuchaj tego, co Ci napisali. Niczego nie stracisz, a wiele możesz zyskać. Twój tekst serio jest kiepski, a o ilości błędów nie ma co wspominać. Za dużo liczenia by było:-)
Moje teksty także krytykowano, ale trzeba pamiętać, że na ogół, w większości przypadków, ludzie ci robią to w dobrej wierze. Nie ma ludzi nieomylnych, każdy popełnia błędy, a akurat nauka pisania to proces bardzo długi i wcale nie taki łatwy...
Pozostaje życzyć Ci powodzenia:-) Pozdrawiam:-)
Grunt, że opisy walki fajnie się czyta. Szkoda, że krótkie, jakby to opowiadanko rozwinąć, mogłoby nieźle wyjść. Pozdrawiam.
Tekst jest zbyt krótki, mało ciekawy, a zakończenie to najgorszy z możliwych wyborów. Całość miałaby więcej sensu, gdybyś uśmiercił posłańca, a strzała by przepadła...
Kilka zdań rzuciło mi się w oczy:
"Zielony płaszcz z rozpoznawalnym godłem Gondoru falował targany wiatrem." - a widziałeś kiedyś nierozpoznawalne godło?
Odnośnie tego samego zdania wklejam poniżej następne:
"Wiedział, jak się poruszać, by zostać niezauważonym." - skoro wiedział, jak się poruszać, to dlaczego nosił płaszcz z "rozpoznawalnym" godłem? Nie lepiej, jakby nosił płaszcz bez godła?
Jeszcze jeden kwiatek:
"Odwrócił konia w stronę napastnika. Jeden ork, dzierżący niestarannie wystrugany łuk, mierzył w niego kolejną strzałą. Hirgon prychnął tylko i ruszył w jego stronę. Wiatr huczał mu w uszach od prędkości. Ork zwolnił cięciwę, a jeźdźcowi wydało się, że grot pocisku zmierza prosto w jego głowę. Uchylił się lekko, ratując się przed strzałą, i w chwilę później był już przy łuczniku." - skoro odwrócił konia, to jednocześnie go zatrzymał, ok. Ork zwolnił cięciwę, ok, Hirgon uchylił przed strzałą i w chwilę później był już przy łuczniku. Skoro zatrzymał konia i ruszył, a w chwilę później był już przy łuczniku, to jakim cudem zdążył się rozpędzić na tyle, by wiatr huczał mu w uszach od prędkości?
Stylu czepiał się nie będę, bo uważam coś takiego za bezcelowe. Każdy powinien miec własny styl i się go trzymać, dopracowując go pod względem warsztatu. Trudno mi ten tekst nazwać właściwie opowiadaniem, choć short literacki to tez nie jest... Mimo to na opowiadanie za jest w moich oczach zbyt krótki i, jakby to powiedzieć, właściwie o niczym... Ale happy end jest, a szkoda...