Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję bardzo. Poprawki naniosłem. Co do zbiegów motywów, to niestety jeszcze nie miałem przyjemności sięgnąć ani po Piekarę, ani po Dänikena, stąd też nie wiem czego się wystrzegać. W przyszłości nadrobię tę zaległość. :)

Dziękuję. :) Postaram się nanieść te poprawki w najbliższym czasie.

Tak, jest ostateczna wersja, jeśli chodzi o treść. Jeżeli trzeba to było jakoś zaznaczyć, to przepraszam. Co do w 100% poprawnej interpunkcji, to na chwilę obecną nie jestem w stanie o to zadbać. Być może w przyszłości.

Jak widzę, nie posiadłem jeszcze rzadkiej sztuki, poprawnego formatowania tekstu w tym systemie. Proszę o usunięcie powyższego, jeśli jest to możliwe.

>> A w tekście nic się nie dzieje, mimo, iż swoją objętość ma. Pewnie więcej by się działo, gdyby był on wrzucony w całości - dzielenie na części nie ma żadnego sensu. <<

Fakt. Tak jak już napisałem wcześniej - chyba bliżej temu do minipowieści, niż do opowiadania. Postaram się spróbować sił w krótszych tekstach, przez co będę zmuszony zmieścić w nich więcej akcji. W ten sposób, być może czytelnik nie zaśnie.

>> Współczesne wyrazy w stylizowanym opowiadaniu przeszkadzają mi, bowiem uważam, że można je zastąpić innymi, bez szkody dla tekstu. <<

Możliwe. Mi wydawały się odpowiednie. Nie znam etymologii wyrazów, nie wiem kiedy się pojawiły. Staram się pisać znanym mi językiem. Jak widać, nie zawsze pasującym. Dziękuję, postaram się wplatać w swe prace bardziej odpowiednie słowa.

>> Argumentując użycie niewłaściwych określeń stwierdzeniem: To dialog. Język mówiony, potoczny. Może w nim, więc chyba wystąpić szereg wyrazów i określeń, których byśmy nie użyli nigdzie indziej? – nie przekonujesz mnie. <<

Poprawione.

>> Wyznałeś – Po napisaniu, nie pokazywałem opowiadania nikomu, ani nie czytałem pod kątem sprawdzania… Mam wrażenie, że pojąłeś już jeden z największych błędów, które popełniają autorzy ufni we własne zdolności i siły. <<

Tak, błąd. Liczyłem jednak, na to, że tutaj ktoś wytknie mi bezlitośnie i dokładnie błędy, tak abym mógł poprawić tekst. Tak się stało. :)

>> Natomiast bardzo mi się nie podoba, Twoje podejście do komentarza regulatorów, ktorzy wcale, podkreślam wcale, nie musieli Tobie robić łapanki błędów. Zresztą ja też. Poza tym nie szanujesz naszego czasu, który poświęciliśmy by przeczytać ten tekst, mamy o wiele przyjemniejsze sprawy na głowie: czy to zawodowe, czy choćby przeczytanie książki. <<

Nie rozumiem. Moje podejście do komentarza regulatorów, jak i do Twojego, było pełne wdzięczności, że ktoś je chociaż przeczytał, nie mówiąc już o wyłapaniu licznych błędów, których być może sam bym nie wychwycił, nawet po kilkakrotnym przeczytaniu. Zdaję sobie sprawę, że przeczytanie, skopiowanie fragmentów i odpowiednim komentarzem, to kawał pracy. Podziękowałem za to.

>> Mało tego (odnoszę się teraz do tego "wiadra cynizmu"), pamiętaj jedno, zastanów się kilka razy, zanim uniesiesz się dumą i powiesz słowa, które mogą być obraźliwe dla kogoś, zaś Tobie - mogą narobić kłopotów. <<

Od kiedy subiektywne stwierdzenie, że ktoś był cyniczny (co nie jest wcale złe) w swej wypowiedzi, jest unoszeniem się dumą?

>>  Natomiast nadal nie wiem: jak można "wpić wzrok"? <<

Ja również. Popełniłem błąd. Poprawna forma to "wbić". Poprawione.

Zawsze zastanawiało mnie, czemu wchodzenie w nową społeczność musi być trudne. A tu ktoś stwierdzi, że zachowałem się nie miło. A tu komuś wydam się zuchwały lub butny. Wybaczcie, jeśli takie pierwsze wrażenie sprawiam.
Pozdrawiam.

>> A w tekście nic się nie dzieje, mimo, iż swoją objętość ma. Pewnie więcej by się działo, gdyby był on wrzucony w całości - dzielenie na części nie ma żadnego sensu. > Współczesne wyrazy w stylizowanym opowiadaniu przeszkadzają mi, bowiem uważam, że można je zastąpić innymi, bez szkody dla tekstu. > Argumentując użycie niewłaściwych określeń stwierdzeniem: To dialog. Język mówiony, potoczny. Może w nim, więc chyba wystąpić szereg wyrazów i określeń, których byśmy nie użyli nigdzie indziej? – nie przekonujesz mnie. > Wyznałeś – Po napisaniu, nie pokazywałem opowiadania nikomu, ani nie czytałem pod kątem sprawdzania… Mam wrażenie, że pojąłeś już jeden z największych błędów, które popełniają autorzy ufni we własne zdolności i siły. > Natomiast bardzo mi się nie podoba, Twoje podejście do komentarza regulatorów, ktorzy wcale, podkreślam wcale, nie musieli Tobie robić łapanki błędów. Zresztą ja też. Poza tym nie szanujesz naszego czasu, który poświęciliśmy by przeczytać ten tekst, mamy o wiele przyjemniejsze sprawy na głowie: czy to zawodowe, czy choćby przeczytanie książki. > Mało tego (odnoszę się teraz do tego "wiadra cynizmu"), pamiętaj jedno, zastanów się kilka razy, zanim uniesiesz się dumą i powiesz słowa, które mogą być obraźliwe dla kogoś, zaś Tobie - mogą narobić kłopotów. > Natomiast nadal nie wiem: jak można "wpić wzrok"?

Mam zwyczaj odnosić się do krytyki swojej pracy, tak więc i tutaj nie zachowam się inaczej.

Na początku chciałbym podziękować za czas poświęcony na przeczytanie tekstu i wychwycenie błędów. Po napisaniu, nie pokazywałem opowiadania nikomu, ani nie czytałem pod kątem sprawdzania, tak więc pani regulator przebrnęła przez prawdziwe „grzybobranie”. Gratuluję cierpliwości. Nawet jeśli w trakcie oceny wylało się na mnie wiadro cynizmu. Błędy oczywiście zdążyłem już poprawić. Sam nie mogę się nadziwić ilu powtórzeń, czy lekkich „ortografów” w postaci pisowni rozłącznej/łącznej, dokonałem. Sprawa interpunkcji ma się dosyć niewesoło, bo nie uczyłem się nigdy jej ścisłych zasad oprócz, niektórych „pewniaków”. Przecinki stawiam więc intuicyjnie. Nie zawsze dobrze, jak widać.

Kilka uwag:

>> ...i nie będzie używał wyrazów, które w tym tekście brzmią dziwnie, np. dyskomfort psychiczny, paradoksalny, dykcja, endorfiny, ewidentny, dezynfekcja...<<

Naprawdę nie rozumiem, czemu brzmią dziwnie. Jestem w stanie przyznać, że „endorfiny”, czy „dezynfekcja”, to słowa raczej nieznane w średniowieczu, na którego luźny wzór skonstruowany jest świat. Mimo to, póki co, tylko ja – autor, wiem na jakim poziomie jest medycyna i nauka w uniwersum. Nie szukając daleko… W takim „Wiedźminie”, Sapkowski wkłada w usta magów i sanitariuszy przeróżne biologiczne fakty i regułki. Nikogo to nie dziwi.

>> „To pewnie wynik szoku, jak to mówią… pourazowego?” – Gdzie mówią? Chyba w szpitalu w Leśnej Górze.<<

Taka sama sytuacja jak wyżej.

>> Endorfiny napłynęły mu do mózgu.” – Skąd w tym tekście endorfiny? <<

Tu również.

>> „Ten tutaj – wskazała na Mert’Ewera - wygląda jak ubite jabłko.” – Jak wygląda ubite jabłko? <<

To dialog. Język mówiony, potoczny. Może w nim, więc chyba wystąpić szereg wyrazów i określeń, których byśmy nie użyli nigdzie indziej?

>> Mieszasz czasy w narracji: z przeszłego na teraźniejszy lub odwrotnie. <<

Jakieś przykłady? Wybacz, ale ja widzę tu tylko czas przeszły.

>> Weź sobie to zdanie przeczytaj kilka razy. Po pierwsze interpunkcja szaleje jak opętana. A poza tym co to znaczy "porządny" pancerz? <<

„Porządny”, na pewno nie znaczy zły, niezadbany, niskiej jakości. Kwestia wyobraźni czytelnika.

>> bardzo szczegółowo próbujesz opisać w co i jak byli odziani wojownicy/rycerze. Co wychodzi Ci nijak i beznadziejnie. Brak u Ciebie jest także "wyczucia plastycznego". Te dwa kolory: pomarańczowy i żółty, nie są kontrastowe i się po prostu ze sobą zlewają. Więc nie mogą być użyte jako elementy zdobiące herb czy cokolwiek. Poza tym nie pisz "jakiegoś". Takie nieokreślanie w narracji świadczy o tym, że Autor nie panuje nad tekstem i nie wie o czym pisze. Co, czytelnik ma wiedzieć? <<

Opis nie jest bardzo szczegółowy i nie należy go traktować tak, jakby był takim. Nie zgodzę się również co do kolorów. Odpowiednie odcienie pomarańczy i żółci potrafią dobrze współgrać.

>> >> Blondyn wychwycił ich spojrzenie, po czym uśmiechnął się nieznacznie. << --- Doprawdy, nie wiem jak można wychwycić komuś spojrzenie. <<

To już kwestia Twojego mylnego rozumienia, a nie mojego opisu. „Wychwycił ich spojrzenie”, a nie „im”. Nigdy nie spotkałeś się z określeniem, że „ktoś pochwycił czyjś wzrok”?

>> >> Porośnięte były gęsto mchem i różnoraką roślinnością. << --- "różnoraką" roślinnością. Czyli jaką? <<

Po raz kolejny jest to kwestia wyobraźni czytelnika. Daję tu pewien luz decyzyjny.

>> >> Mert’Ewer nie wiedział w co wpić wzrok. << --- "wbić" a nie "wpić"! Czyli "wbić wzrok". Albo "utkwić w czymś/w kimś wzrok/spojrzenie". <<

Regulator już o tym pisała.

>> >> Nie mogą mieć tu zatrudnionych więcej niż pięćdziesięciu strażników. Na rynku było co najmniej stu zbrojnych. Jak widzieliście, niektórzy wojskowi, a inni ze straży. Żołnierzy nigdy nie dzieli się na pięćdziesięciu, tylko na dziesięciu, stu i tysiąc. Co oznacza, że stacjonuje tu co najmniej setka dodatkowych wojaków – oznajmił wpijając wzrok w kraty << --- Myślę, że nawet sam nie masz pojęcia o czym piszesz. Dwa - powtarzasz ten sam błąd, o którym wspomniałem wcześniej ---- "wpijając wzrok"!!! ---- "wbijając wzrok". Może inaczej, czy ty WPIJASZ gwóźdź w ścianę, czy WBIJASZ gwóźdź w ścianę?

Dokładnie wiem o czym piszę. Wystarczy nieco więcej skupienia, a zrozumiesz wypowiedź. Z drugiej jednak strony… może powinienem to poprawić, aby było bardziej przystępne. Tak zrobię.

>> Przykro mi, ale ten tekst/fragment/część pierwsza - to totalna porażka. <<

Chyba zbyt odważna ocena, ale każdy ma to niej prawo.

>> mkmorgoth ma rację, popróbuj swo0ich sił w krótkich formach, dużo czytaj, znajdź sobie betę, który Ci pomoże. <<

Krótkie formy… Cóż, chodzi o to, że mało próbowałem swoich sił w tekstach mniejszych objętościowo. Moje opowiadania, długością, chyba bardziej pretendują do miana minipowieści. Wolę prozaiczne gawędziarstwo, ale jak widać nie jest ono zbyt interesujące dla czytelników. Postaram się naskrobać coś krótszego i z wartką akcją.

Ponownie dziękuję za ocenę, jaka by ona nie była.

Nowa Fantastyka