- publicystyka: Mega (n) zawod!

publicystyka:

Mega (n) zawod!

W dzisiejszych czasach sztuke stanowi obraz malowany wymiocinami. Arcydzielem jest zbior butelek i kupa poskrecanego metalu lub nadgryziony paczek na talerzu. Tak mniej wiecej zaczynal sie jeden z wielu artykulow na temat tego czy komiksy to sztuka czy nie. Wbrew pozora nie bede nawiazywal do tego tematu, poniewaz dla mnie sprawa jest prosta, skoro wyzej opisane bzdety sa sztuka to zbior kilkuset recznie malowanych obrazkow opisujacych niesamowite historie, na podstawie ktorych nagrywane jest dzisiaj wiekszosc filmow. To chyba mowi samo za siebie. I ja wlasnie o tym. Film. Napewno tak samo granie jak i robienie filmow takich jak Matrix, Wladca Pierscieni i wielu podobnych jest sztuka. Juz nie tylko ( szczegolnie jesli chodzi o ten drugi tytul) uchwycenie duszy powiesci, odseperowanie elemetow istotnych i tych mniej a jednoczesnie nie tracic sensu i przekazac jak najwiecej. Malo kto wie ze nim Peter Jakson wzial historie Tolkiena w swoje rece kilkukrotnie juz probowano przeniesc ja na srebrny ekran jednak bez skutku! Rowniez gra w dzisiejszych filmach, szczegolnie w superprodukcjach jest sztuka, gdyz polega to nie tylko na typowej grze aktorskiej ale niesamowitej pracy wyobrazni. Rzadko kiedy dzis poszukuje sie niesamowitych scenerji, nie buduje sie scenografii ani nawet nie wykorzystuje modeli do nagran jak to bylo w "starych" Gwiezdnych Wojnach. Zielone tlo zastepuje wszystkie te rzeczy. W mojej opinii sztuka byly filmy powstajace z swietnych pomyslow, w czasach kiedy zaczal powstawac termin "efekty specjalne" tak jak to bylo w przypadku wyzej wymienionych GW, Terminator I i II Jurasic park no i niezapomniane Bliskie spotkania trzeciego stopnia czy Obcy. Dla mnie nagrywanie kolejnych, swiezych czesci Terminatora, Indiana Jones no i pozal sie Boze Rocki Balboa czy Rambo ( te dwa ostatnie sa wynikiem tylko i wylacznie kryzysu wieku sredniego glownego aktora i producenta czyli pana Stallone) juz nie zalicza sie do sztuki ale do objawu pazernosci tworcow! Pojscie na latwizne i szybki zarobek. Tlumaczenie, ze to wszystko jest wykonane z mysla o fanach nie przekonuje mnie. Wiekszosc z nich wrecz nienawidzi. Klasyka powinna pozostac klasyka, niedopowiedziane historie czy tajemniczy okres z zycia bohaterow nadawalo smaczek tym filmom. Jesli chodzi o chciwosc producentow i pieniadze zarobione na fanach to nie jest sztuka lecz popyt, podaz, handel i przemysl. Nie od dzis wiadomo ze produkcje hollywoodzkie to jeden z najwiekszych srodkow dochodowych USA. Kiedy mowimy o filmowcach i filmach jako handlarzach i produktach to nie powinni oni spelniac naszych wymagan i oczekiwan? Skoro robia filmy dla nas to co mnie obchodza prywatne sprzeczki pomiedzy rezyserami i aktorami. Przez takie wlasnie nieporozumienia do konca zycia bede patrzyl na trzecia czesc Transformers z tesknota za Megan Fox! Nie obchodzi mnie jak drapiezna i pociagajaca jest Rosie Huntington-Whiteley skoro miedzy mna a Megan to bylo to! ''Pol zartem pol serio'' cos w tym jest prawda? Na filmie juz bylem i pewnie pujde jeszcze ze dwa razy ale to juz nie bylo i bedzie to samo.

Adam D.

Komentarze

A co z polskimi znakami?

Celne spostrzeżenia, acz niecho chaotycznie napisane.
Można by dodać to samo o wskrzeszaniu gier komuterowych (np. Fallout), czy o niektórych serialach.
Pokusa by zarobić na kontynuacji kiltowego hitu jest niestety olbrzymia. Tymczasem klasę twórcy poznajemy po tym, że raczej stworzy jeden tom/odcinek za mało, niż jeden tom/odcinek za dużo...

Przepraszam za brak polskich znakow. Nie ma ich poniewaz siedze obecnie za granica a tu komputery ich nie posiadaja.

"pewnie pujde jeszcze ze dwa razy"  - nawet bez polskich znaków dałoby się to napisać lepiej ;)

Moja opinia jest taka, że twórca robi co chce, ile chce i w jaki zechce sposób, zaś odbiorca ma zawsze możliwość wyboru. Jest masa wyspecjalizowanych portali, gdzie recenzowane, opisywane jest chyba wszystko na sto różnych sposobów, co pozwala wyrobić sobie zdanie (no wiem, że takie opinie sa bardzo subiektywne, ale zawsze to coś).
W kwestii FX, czasy się zmieniaja, a to pociagą za sobą zmianę technologii, co wiaże się z ekonomią. I tylko tyle. Po co dłubać pół roku przy skorupie modelu, skoro szybciej i taniej mozna zrobic to przy pomocy komputera.
Piszesz wreszcie: "Kiedy mowimy o filmowcach i filmach jako handlarzach i produktach to nie powinni oni spelniac naszych wymagan i oczekiwan?" Ależ oni wlasnie to robią. Badają rynek i daja produkt dla uśrednionego odbiorcy! I tu niestety powtórzenie: czasy się zmieniają...

To nie o to chodiz ze bym wolal filmy z modelami robionymi przez pol roku, nie o to chodzi ze chce zatrzymac postep bo jak najbardziej jestem za! Tylko jest roznica pomiedzy naszpikowaniem filmu efektami (juz nie specjalnymi bo kiedy cos przechodzi do porzadku dziennego nie jest specjalne) a przedstawieniem historii w taki sposob zeby od poczatku do konca ciekawila! A co do ich badan rynku heh niech zbadaja go jeszcze raz bo cos im nie wyszlo z Transformersami bez Megan i o to w tym tekscie chodzilo. Pol zartem pol serio ale gdzie jest Megan? hehe

Nowa Fantastyka