- publicystyka: Wplaystationwstąpienie – recenzja gry „Bóg Wojny. Wstąpienie”.

publicystyka:

recenzje

Wplaystationwstąpienie – recenzja gry „Bóg Wojny. Wstąpienie”.

Dowiedziałem się ostatnio z jednej z czołowych stacji radiowych, że trzydziestoparolatki płci brzydszej są najczęstszymi nabywcami gier komputerowych. To co jest ze mną nie tak? – pomyślałem i pojechałem do sklepu, by zakupić jakąś nowość do mojego zakurzonego PS3.

Dobry tytuł lewarkiem handlu! „Bóg Wojny. Wstąpienie” przykuło moją uwagę, bo i główny bohater nawet trochę do mnie podobny, jak się przymruży oczy i czerwone pasy zmyje… Pewnie dostawał mocniejsze zastrzyki w dzieciństwie.

Moje wątpliwości rozwiała zachęta sprzedawcy: „Głos mu podłożył Linda!”

 

Super! On wie o zabijaniu!

 

Jak to już ze mną bywa, okazało się, że jest to czwarta część cyklu bijącego rekordy sprzedaży, ale fabularnie w zasadzie pierwsza (zgodnie zasadą charakterystyczną nie tylko dla polityków – ostatni uwielbiają być pierwszymi). Całość luźno oparta na mitologii greckiej, czyli nam znanej, bo czytywało się w podstawówce Parandowskiego. Byłem dobrej myśli i odpaliłem najłatwiejszy poziom, jak zwykle zresztą.

Wiem, że na czterdziestu sześciu calach pewne potworasy wyglądają paskudniej, ale pierwsza z trzech Furii ­– za którą na początku rozgrywki trzeba się pouganiać – pomimo dorodnych piersi, do najładniejszych dziewcząt nie należy. Paskudztwo takie, że razem z czteroletnią córeczką krzyknąłem, uciekliśmy do jej pokoju i dopiero po paru minutach wróciłem przed monitor, zapewniając Monisię, że pokonam szkaradę i może spać spokojnie.

Wsparłem się delikatnym drinkiem i ruszyłem do walki. Biegałem za tym maszkaronem po gigantycznym ciele tytana Hekatonchejra, który najprawdopodobniej pozazdrościł stonodze, tylko coś pomieszał i skończył z całą masą rąk. Najgorsze było jednak to, że wspomniany olbrzym nie zamierzał pozostać biernym i szlachetnych solówek nie uznawał. (A może nie spodobało mu się, że leję kobietę?) Jego wielkie łapska ruszały się po całym ekranie, a ja – czyli napakowany Kratos wielkości dorodnej mrówki – staram się przetrwać. Parę pikseli przeciwko Olimpowi. Dam radę!

 

Krew leje się strumieniami, rzadziej strużkami, a i porządne chluśnięcia też jej się zdarzają. Możemy siekać ostrzami, które wzmacniamy mocą czterech żywiołów. Potrafimy posłużyć się bronią przeciwników lub tym, co znajdziemy po drodze ku wiecznej chwale. Nadprogramowo, choć dopiero po paru godzinach gry, pojawiają się dodatkowe umiejętności, które dosłownie wbijają gracza w fotel, a w moim przypadku w dywan.

Na fikuśnym kontrolerze – zwanym z angielska game padem – nie ma przycisku, który by się nam nie przydał, a widowiskowe ujęcia kamery zmuszają do ciągłego wołania żony, która patrzy na nas jak na wariata. Kobiety… One są z Wenus, a my z… Aresa!

Niestety, nie jest to zwykła naparzajka, rozwijająca tylko mięśnie palców, bo i do wysiłku intelektualnego nas twórcy ze studia Santa Monica zmuszą. Zagadka goni zagadkę, mechanizmy trzeba ponaprawiać, odbudować posągi, mosty i wiarę we własny, czasem ciasny, intelekt. Raczenie się alkoholem podczas rozgrywki nie wchodzi w… grę? Na pocieszenie dla tych, którzy się łatwo poddają dodam, że wrzucono ściągawki na youtube. Odwagi!

 

Podsumowując: rąbanina przednia z licznymi elementami główkowania, a nawet solidnego główkowania. Bogusław Linda daje radę, choć za często się nie odzywa, ale nie za gadaninę go lubimy, a Kratos wszedł szturmem do popkultury. Trafił nawet do dziewiątej części serii gry Mortal Kombat (trzeba zakupić) i do serc moich rówieśników.

Za tą postacią kryje się prosta, tragiczna historia. Manipulowany przez Bogów dowódca Spartan zabija w szale swoją rodzinę. Od tej pory szuka zemsty i nie spocznie, aż nie nabawimy się zakwasów w dłoniach! Tak się nie robi, panie Zeus! Idziemy po Ciebie!

 

Czy jest coś, co mi się nie podobało?

 

Z grą uporałem się dosyć szybko, więc warto pokusić się o wyższy poziom trudności, tym bardziej, że jestem jedynie amatorem. Brakowało mi też panteonu greckich Bogów, których mógłbym nauczyć szacunku do człowieka, ale co się odwlecze, tego Olimp nie ukryje. Wszystko w kolejnych fabularnie, a wcześniejszych czasowo częściach. Czekają mnie jednak dalsze wydatki.

Polecam udręczonego, umęczonego, ale głodnego zemsty Kratosa, jako wcielenie na parę wieczorów. Zobaczcie jak zaczęła się ta legenda. I dzieci wygońcie sprzed telewizora…

***

W tym bardzo popularnym radiu powiedzieli również, że ci, co często grają, to ponoć o wiele częściej kłócą się ze swoimi drugimi połowami. Przepraszam na chwilę…

 

– Czego znowu ode mnie chcesz, KOCHANIE?! Nie widzisz, że pracuję?

 

Już jestem.

 

O czym to ja…?

 

Acha! Nie wiem, skąd oni takie głupoty biorą…

Komentarze

Niestety, w tytule nie można zastosować kursywy, dlatego go zdublowałem. :) Zapraszam do lektury i dyskusji. Serdecznie. :) Piosenka z traileru: Ellie Goulding – Hanging On. Obrazek: darmowa tapeta, pobrana z http://hdwallpapervault.com

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ja rzadko, nawet bardzo rzadko, gram w gry komputerowe/na konsole, ale muszę przyznać, że ta racenzja przekonałaby mnie ostatecznie, gdybym jednak grał i przymierzał się do kupna tej gry. Pozdrawiam

Mee!

Dzięki, Kózka-San. :) Ja tutaj też z pozycji "świeżaka" występuję, bo poprzednio to chyba łupałem w Super Maria, na pegasusie… :) Sporo się zmieniło od tamtych czasów.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nie żebyś mnie do tej gry tak do końca przekonał, no, w każdym razie specjalnie dla niej konsoli nie zakupię, za to kupuję Twój humor z autoironią :-) A recenzja czyta się sama. Megarencenzjogrowy styl ;-) Cool. Zauważę tylko, że w fachowym piśmie dla graczy, w jakim można sobie poczytać recki w podobnym stylu, znalazłoby się jeszcze coś na temat jakości grafiki, płynności animacji, coś o muzyce i efektach specjalnych, ogólnie – więcej konkretów. Pamiętam jednak, że tutaj nie jest pismo (ani nawet strona) specjalnie dla graczy :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Wiem, Jerohu. Dzięki. Do fachowego pisma dla graczy nie będę się pchał. :) To dla nas, amatorów, napisałem. :) Niestety, gra faktycznie tylko na Playstation. Wpadnij do mnie pograć. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dwa tysiące kilometrów to nie w kij dmuchał. Ale jak będę w pobliżu, to czemu nie. Dzięki za zaproszenie :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Recenzję czyta się z przyjemnością. Pogratulować lekkiego pióra ;) Co do samej gry… zdecydowanie nie polecałbym jej wśród najlepszych tytułów na PS3. Gra jest ledwie dobra. Ledwie, bo wcześniejsza część (God of War III) była rewelacyjna. "Wstąpienie" nie może się równać z poprzedniczką. Dlaczego? Główne powody są dwa: Fabuła… a raczej jej brak. Mógłbym ostrzec przed "spoilerami", ale tej gry nie da się "zespoilerować", bowiem fabułę mógłby wymyślić czterolatek. Trzy furie torturują Kratosa. Jedna ożywia do walki Hechatonchejra, druga zamienia się w Charybdę. Kratos zabija furie. The end. Nie ma żadnych dialogów, które dodałyby głębi tej historii. Nie ma nic. Oprócz furii Kratos spotyka na swojej drodze cztery osoby, z którymi wymienia góra po dwa zdania. Fabularna tragedia. Ale w końcu gry opierają się bardziej na mechanice niż na fabule, więc jak się ma sławny gameplay? Walka w tej grze jest ciekawa. Zagadki logiczne są ciekawe. W czym więc problem? A no w tym, że przez bite pięć i pół godziny z ośmiu, które są potrzebne do przejścia gry, nie robimy praktycznie nic innego. Za wyjątkiem walki z Hechatonchejrem i Charybdą przez resztę gry w kółko zabijamy podrzędnych, bezosobowych przeciwników i rozwiązujemy zagadki. Brak cutscenek, które dodałyby grze różnorodności, brak ciekawych rozwiązań. Tylko walka i zagadki. W roku 2013, kiedy gry potrafią zaskakiwać czymś nowym co kilka minut, taka monotonność nie jest mile widziana. Ogólnie rzecz biorąc gra jest w miarę dobra, dopracowana technicznie, bez znaczącej ilości "bugów", z dobrą muzyką. Ale nie zalicza się do najlepszych i nie jest tytułem, dla którego warto kupić PS3. A takowych znam kilka ;)

Dla Jeroha: http://www.metacritic.com/game/playstation-3/god-of-war-ascension W linku jest ocena tej gry przez zawodowców i graczy. Plasuje się w kategorii wybitne. W Polsce dostaje noty od 7,5 do 8,5 na 10.

Muzyka, dźwięk – oceniam bardzo wysoko, pomimo mojego dyletantyzmu. :) Pomijając Lindę i Panią Goulding, mamy do czynienia z nienachalnością, z podkreślaniem klimatu gry. Jst strasznie, groźnie, niebezpiecznie, wzniośle – również w dźwiękach. :) A grafika nokautuje. Podobny poziom widuję tylko u Japończyków (PESy, Tekken 6 i tournament 2). Grałem też w Assasins Creed (okazjonalnie; w ostatniego również) i nie ma porównania. Bakuje mi tylko 3D do pełni szczęścia. :) Playa używałem głównie do odpalania filmów na dvd i blue ray oraz łupania w gry sportowe – dobre na format. :) Nie uzależnię się od przygodówek raczej, bo czasu mało i szkoda, ale na te najlepsze można (czasem) go trochę znaleźć. :) Dawaj znać, jakbyś był w pobliżu. Grać pewnie nie będziemy. :D

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dzięki, Jack. A jakie tytuły byś polecał? Zanotuję… Ja nie oczekiwałem, szczerze powiem, jakiejś zaskakującej fabuły. :) Zdaję sobie sprawę, że wytłukł biedny Kratos wszystkich w poprzednich częściach. Dla mnie to naparzajka z elementami kombinatoryki. Trójkę już też przełupałem i faktycznie wymiata, ale myślę, że fakt naparzanki z Bogami, z Olimpem, sprawia tę fabularną różnicę. Lanie kogoś, kogo się zna jest chyba.. przyjemniejsze? :) W skrócie: grafika – wymiot, dźwięk – 4 na 5 (IMO), grywalność – miodzo – pełno kombinacji przycisków i combosów, uderzeń, użycia magii and so much more. Linda mało gada; w trójce nawija razem z Żebrowskim. W trójce skubaniec lata… :) Nie zmienia to faktu, że bardzo mi się ta gra spodobała. Dzięki Jackowi poznam jakieś lepsze i już zacieram kopytka! PS3 nie kupujcie. Z końcem roku będzie w sprzedaży PS4! ;)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dla mnie najlepsze gry sprawiają, że zapominamy o tym, że gramy, i czujemy się, jakbyśmy brali udział w filmie ;) Wśród tytułów dostępnych wyłącznie na PS3 nalepsze są oczywiście: God of War III, The Last of Us i Uncharted 3. O trzeciej części boga wojny nie trzeba chyba mówić. W przeciwieństwie do "Wstąpienia" filmowość czuć tam na każdym kroku, a walka z podrzędnymi przeciwnikami i rozwiązywanie zagadek stanowią tylko przerywniki między lepszymi, zapierającymi dech w piersiach momentami.  "The Last of Us" to definicja filmowości, zróznicowania i klimatu. Gdy nie przekradamy się między ludźmi bądź zarażonymi, co zawsze przyśpiesza bicie serca, poświęcamy czas na poszukiwanie szczątkowych zapasów, otrzymujemy ciekawą cutscenkę, rozwiązujemy jakąś prostą zagadkę logiczną lub przytrafia nam się coś zupełnie niespodziewanego, jak chociażby zawiśnięcie do góry nogami w pomieszczeniu pełnym zarażonych, ucieczka przed czołgiem itp. "Uncharted 3" to również prawdziwy film akcji, w którym gracz może wziąć udział. Problemem może być jedynie tematyka – chcąc, nie chcąc, to jednak taki inny Indiana Jones ;) A z tytułów dostępnych również na inne konsole mogę polecić: "Far Cry 3" – bodajże gra roku 2012 ;) "Tomb Raider" – rozgrywka zaskakuje na każdym kroku jak w najlepszym filmie akcji. "Bioshock: Infinite" – choć mechanika opiera się wyłącznie na przmierzaniu dosyć sporych lokacji i pluciu ołowiem, co samo w sobie brzmi już monotonnie, to jednak historia… Historia jest po prostu niesamowita i daje nam zakończenie, które szokuje równie mocno, jak Czerwone Wesele w Grze o Tron, może nawet bardziej. "Lego: Lord of the Rings" – prawdę powiedziawszy, żadna gra nie oddała filmowego klimatu Władcy Pierścieni tak dobrze jak ta klockowa egranizacja ;) Dużo zmienności, dużo filmowości – jedyny minusem może być to, że gra jest trochę za łatwa. "Batman: Arkham City" i "Arkham Asylum" – obie świetne, "Arkham City" bodajże grą roku 2011, o ile dobrze pamiętam… a może 2010? Kto to wie xD "Dead Space" – mrożący krew w żyłach, naprawdę filmowy horror, który w przeciwieństwie do "Dead Space 2" i "Dead Space 3" nie dręczy gracza miliardem potworów, które trzeba zabić miliardem pocisków, co w cale nie jest straszne tylko męczące.  Więcej tytułów nie mogę sobie na tę chwilę przypomnieć :) Mam nadzieję, że pomogłem. Mogę też napisać trochę o grach, które dopiero wyjdą. Pozdrawiam :)

O! SUper. W Uncharted 2 u znajomego grałem, ale mnie nie rozwalił, ale to bardzo dobra gra.

W Batmany połupię. Dzięki, że mi przypomniałeś o Batmanach. Muszę zakupić.Widzę, że jest w co grać… A Ty jesteś FIFA czy PES? :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nie przepadam za grami sportowymi i wyścigami. Z założenia nie są one filmowe, a i ich mechanikna do mnie nie przemawia ;) Z gier "niefilmowych" preferuje tylko strategie, dlatego czekam na Rome 2: Total War, który nadejdzie już we wrześniu ;) Co do "Uncharted", to tak jak mówiłem, rozgrywka zaprojektowana jest po mistrzowsku, ale ta tematyka Indiany Jones'a… trochę szkoda, że studio Naughty Dog nie wzięło się za coś poważniejszego dużo wcześniej ;)

Świetna recenzja w stylu gonzo :) 

A co to jest styl gonzo? Dzięki, Prokris. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Bierzesz udział w tym, co masz opisać i opisujesz, poniekąd ze swojej perspektywy, dając odbiorcy szersze spojrzenie na problem. Dodajesz siebie, najprościej mówiąc. 

O, dzięki. To faktycznie, tak mam. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Masz, masz, lubisz konwersować z czytelnikiem poprzez tekst, szczególnie widać po ostatnich recenzjach, tej jednej popoularnej chociażby :) Podoba mi się Twój sposób, pachnie świeżością ;)

Widzisz, a ja myślałem, że taki odkrywczy jestem. :D Wszystko już było… Jak żyć? ;) Dziękuję.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Odkryć na nowo i udoskonalić, to zawsze można ;)

To zostanę reodkrywcą! Z udoskonalaniem może być nieco gorzej, ale spróbować można. ;) Dzięki raz jeszcze.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Reodkrywcą, który prze – twarza ;)

W dodatku traumaturg!

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Czekaj, czekaj… to Ty tam polską wersję u siebie znalazłeś? :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nieee, jasne, że nie. :) Przez neta kupowałem, ale "pojechałem do sklepu" oszczędziło nam wszystkim dodatkowych nastu zdań tłumaczenia. A chłop na starcie powiedział mi o tym Lindzie. Zdarza się, że ga (zazwyczaj) jest w paru wersjach językowych, ale raczej jeden sort idzie na wschodnią Europę (tak jest z GOW), a drugi na zachodnią.

Większość gier kupuję po angielsku (sportowe, klasyczne naparzajki), ale tam, gdzie jest fabuła, to zamawiam na All…, bo koszt przesyłki to jedynie 30złociszy, a gry bywają i tańsze. Inna sprawa, że (tak będzie w przypadku Batmanów) u mnie można kupić gry używane (pre-owned) najnormalnij w sklepie (nie wiem, czy jest tak w Polsce; raczej mam mieszane odczuci, bo kiedyś w sklepie w Poznaniu stare gnioty sprzed dwóch lat pchano jako nowości) i tutaj cena czymi cuda, a i Linda nie pomoże… Może… :) Poza tym lubię miejscowe sklepy z grami, gdzie półki pełne przygód ciągną się po ścienny horyzont. Żona nie pozwala mi tam zbyt często włazić… :) Czepliwiec pospolity!

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Czepliwiec pospolity! – powtórzę, jak rany, powtórzę kobiecie.  A recenzja bardzo, bardzo fajna, choć ja do tych gier podchodzę jak pies do jeża. Ze zdumieniem patrzę na moje dzieci i nie tylko, bo zięć też – jak godzinami ślęczą i coś kretynśkiego z dzikimi wrzaskami na ustach uprawiają. Przyznam, że na początku az zerknęłam, bo myślę sobie – młode małzeństwo, a już takim rzeczami musi się posiłkowac… :-)    

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

:) Tyle tego jest, że chyba każdy znalazłby coś dla siebie. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

@Jack – mam Batmana (Arkham City) i fiu fiu. Po pół godzinie się z trudem oderwałem. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

To ładnie, że się oderwałeś po pół godziny ;P Jak mnie jakaś gra wciągnie, to siedzę co najmniej trzy ;p Cieszę się, że mogłem pomóc ;) P.S. Jakbyś chciał zobaczyć, co by było, gdyby bóg wojny miał fabułę, to zajrzyj do mojego najnowszego opowiadania: "Omega" (http://www.fantastyka.pl/4,56842792.html) – biedne, siedzi takie osamotniałe i nieskomentowane od dwóch dni, a to chyba moja najlepsze opowiadanie jak do tej pory ;)  Pozdrawiam ;)

Zajrzę jutro, obiecuję. Teraz łupię w Batmanka. :) Staram się wyjść z kościoła i mi nie idzie. Lepiej tam nie włazić, wiem. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Batek ma jedną lewiznę: detektyw mode… Ale poza tym 5-. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

@Jack, jeśli jeszcze zajrzysz. Batman to było coś. Długi gameplan, cała masa gadżetów i fabuła ciekawa. Teraz łupię w Tomb Raiderkę, która ma oczy lekko skaszanione, ale poza tym miodzio. Wilki straszne, a grafika niczego sobie.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Tomb Raiderka to dopiero wymiot, a gameplay trwa i trwa, i wcale się nie dłuży :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nowa Fantastyka