
W listopadowym wydaniu NF możemy przeczytać ciekawy artykuł Joanny Kułakowskiej zatytułowany „Talia Card”. Autorka przybliża w nim postać amerykańskiego pisarza Orsona Scotta Carda – twórcy takich powieści jak „Gra Endera” czy „Mówca umarłych.
Możemy dowiedzieć się również, że pisarz jest praktykującym Mormonem (posłużmy się póki co nazwą potoczną) i postacią, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną, krytykującą nie tylko niektóre z liberalnych trendów kultury współczesnej, ale też wypowiadająca się na tematy polityczne i naukowe.
Prawdziwą wisienką na tym światopoglądowym torcie jest negatywny stosunek Carda do homoseksualizmu, a co za tym idzie do małżeństw tej samej płci. Wspomniana nietolerancja nie jest typowa dla jego kościoła, z czym pisarz próbuje polemizować we wspomnianym przez Kułakowską eseju: „The Hypocrites of Homosexuality”.
Strasznie mnie w tym momencie wspomniana publicystka zainteresowała i postanowiłem poszukać odpowiedzi na dręczące mnie od tej pory pytanie: Czy Mormoni to homofile, homofoby, chrześcijanie, rasiści, zboczeńcy poligamiczni…, a może to jakaś inna paskudna sekta? – w zasadzie to kilka pytań.
I zacząłem szperać; natrafiłem na strony internetowe Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (Mormonów) – również polską – i na szereg ciekawych artykułów.
A dzisiaj, jak na zamówienie, królujący nam dj Jajko ogłosił konkurs, to i warto się zdobytą wiedzą z Wami podzielić. Dowiedzieć się, ile Mormona w tym Orsonie S. Cardzie siedzi. A może dorzucicie i coś od siebie? Może wśród Was znajdzie się ktoś, kto wie znacznie więcej. Zapraszam do udziału w dyskusji.
Objawienie Świętego(?) Josepha Smitha – juniora
Blisko dwieście lat temu wspomniany dżentelmen ujrzał wysłannika Niebios, anioła Moroniego – syna proroka Mormona – i ten skrzydlaty jegomość wskazał mu ponoć miejsce, w którym Indianie (według niego potomkowie Żydów…) ukryli złote płyty z wypisanymi przez ojca objawieniami (piąty wiek).
Smith je przetłumaczył z egipskiego i spisał w „Księdze Mormona”, drugim z czterech pism (źródeł boskiego słowa), które mają dla tego odłamu chrześcijaństwa ogromne znaczenie (pierwsze to sama Biblia, trzecie to „Doktryna i Przymierze” – zawiera współczesne objawienia – a czwarte to „Perła Wysokiej Ceny” – czyli prawdy, które z różnych przyczyn usunięto z Biblii).
Podstawowe doktryny kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostanich, czyli zebrana przeze mnie szczęśliwa trzynastka:
Dusza ludzka jest boską i należy ją kochać, a nie eseje pisać.
Ciekawostki:
Rasizm – do lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku Mormoni uważali, że im skóra ciemniejsza, tym bliżej nam do najczystszego zła. Ilość pigmentu zależna od ilości popełnionych grzechów, a życie „dobre”, zgodne z doktryną kościoła, może nam skórę wybielić.
Murzynów uważali za synów Kaina i nie dopuszczali ich do kapłaństwa. Antyrasistowskiego wydźwięku pozbyto się dzięki jednemu objawieniu (z 1978 rok)…
Poligamia – praktykowana prawie do końca dziewiętnastego wieku, chociaż nie gremialnie, jedynie przez jakieś dwa procent wiernych. Niejaki B. Young – uczeń Smitha – pozwolił sobie mieć dziewiętnaście żon i pięćdziesięcioro sześcioro dzieci…
Bogowie – nie jeden, a wielu i to na innych planetach. Czasem spotykają się i planują, a ten nasz żyje niedaleko gwiazdy Kolob – jeszcze jej istnienia nie potwierdzono…; ma żonę i dochodzi do zbliżeń – dzięki temu rodzą się nasze dusze.
Bracia… – Jezus i Lucyfer są braćmi z czasów preegzystencji (chwile przed narodzinami, gdy jesteśmy prawie boscy i znajdujemy się blisko naszego Ojca). Inna wersja: Jezus jest synem Adama.
***
Dla wielu z nas (i nie tylko przez ten lekko żartobliwy styl mojego artykułu) wierzenia te wydają się miejscami wręcz absurdalne, ale przecież są wierzeniami i naukowego podejścia czasem nie tolerują (która religia jest bez winy niech pierwsza rzuci kamień).
Kilkanaście milionów wiernych nawraca niewiernych i to na całym świecie (główna siedziba w Salt Lake City), a codziennie budują oni dwie nowe kaplice…
Ekspansja tego odłamu chrześcijaństwa jest wręcz zaskakująca w porównaniu z tym, o czym w doktrynach mowa.
A co dalej? Pożyjemy, zobaczymy.
I wybaczcie mi ewentualne błędy, ale artykuł napisałem od ręki (konkurencja po nagrody nie śpi); starałem się być jednak solidnym. Zdjęcie pochodzi ze strony www.mormon.org
Kolob – jeszcze jej istnienia nie potwierdzono…;(bóg) ma żonę i dochodzi do zbliżeń – dzięki temu rodzą się nasze dusze. – to mi się najbardziej podobało. Ten bóg jest lepszy niż króliki czy myszki.
Znowu dobra robota, Koiku. Podobało mi się.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Dziekuję bardzo, Bemiku; jakoś wkręcam się ostatnio w mitologie i religie.:) Staram się dowiedzieć czegoś ponad to, co stereotypowo nam po umysłach krąży.
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
O mormonach, z rysem historycznym i traumatyczno-rodzinnym (autor opisuje historię brata) pisał Mikal Gilmore w książce pod tytułem "Strzał w serce". Książkę (znakomitą zresztą) zekranizowała Agnieszka Holland, ale niestety nie widziałem tego filmu.
No, temat rzeka, ja i tak skróciłem przemyslenia i rys historyczny do minimum (presja czasu). O ewolucji ku boskości, kryształowych planetach itp. mozna by długo pisać. Strzał w serce ustrzelę i dam znać. Dzięki :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
A jeszcze patrzę, jak trudno w tej publicystyce o komentarz. Gdyby nie nasza klika, to kto by w ogóle komentował? Reszta cardowych tekstów taka osamotniona…
Co prawda – to prawda. A jakie talenty tu mamy! No nie, Janku? ;) Ej, a może dobrym pomysłem byłoby też, żeby Loża brała się za teksty publicystyczne?
Mee!
Ej, a może dobrym pomysłem byłoby też, żeby Loża brała się za teksty publicystyczne? Przecież nie ma ich tak wielu :) Co tam – jeden tekst wiecej ;) Przepraszam za podwójny komentarz.
Mee!
Największy nasz talent to offtopowanie :) Normalnie niedługo będzie z nas jakaś sekta… Niepoligamiczni mormoni NF? Załóżmy naszą własną Lożę – w odróżnieniu możemy nazywać się Lorza :)
Gdyby to nie był temat koika, to bym tego nie zrobił, ale jako że jest: ;)
Mee!
Róbta co chceta :) Nigdy nie zrozumiem tej offtopowej nerwówy niektórych; a ja się do Loży nie nadaję, ale do Lorzy – jak najbardziej ;)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Acha, Janku – dorwałem "Strzał w serce". Przeczytam, kiedyś…
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Na granicy zasad konkursu doślizgałeś się do zwycięstwa!
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
Balansowanie na granicy – co dla mnie, zagranicznika ;) Dziéki.
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "