- publicystyka: RAPORT SZEPTEM 01: listopad

publicystyka:

felietony

RAPORT SZEPTEM 01: listopad

Oryginalnie na

http://szeptun.blogspot.com/2013/11/raport-szeptem-01-21-listopada.html

 

Mało czasu, kruca fuks. Mało. Nie mam kiedy "przelać na papier", moich planów odnośnie Kręgu Vendariona. W międzyczasie ukulturalniam się, więc. Co tam u mnie? Nadrabiam zaległości filmowe (właściwie serialowe), zajrzałem do kilku tv-nowości, czytam nieco. Ale po kolei…

 

 

"Sieknąłem" nowego Wiedźmina ("Sezon Burz"), na niezawodnym kindle'u. Polecam to ustrojstwo. Dawno nie przeczytałem tylu książek, co ostatnio. I jakie wygodne, to czytanie?

Ale o Wiedźmaku miało być. Nie sądziłem, po nagłej informacji o premierze, że napisze te oto słowa: warto było czekać. Sapkowski zrobił coś, co jest dla fana fantastyki zaskakująco "niepolskie".Napisał dzieło idealne. Idealnie pasujące do sytuacji. Oto po wielu latach mamy jedną, lekką, ale napisaną ze swadą i pomysłem historię, z wszystkimi typowymi dla Sapka patentami. Ale się czyta… Krasnolud jest, czarodziejki i czarodzieje także, Jaskier za jakim się tęskniło (zwłaszcza jego POV "miecie"). Może język aż nader stylizowany, terminologia w cholerę nie pasująca do fantasy, nawiązania do wszystkiego wokół, jak zawsze u tego autora. Ale się czyta…

Jak dobra, nieocenzurowana przygoda RPG. Polecam!

 

Nadrabiam zaległości tv. Jakże się cieszę, że nie oglądałem na bieżąco losów Waltera White'a. Teraz mogę chłonąc "Breaking Bad" odcinek za odcinkiem, nie obawiając się cliffhangerów i dłuuugich odstępów między sezonami. Wiem, że większość psycholi, którzy to przeczytają (Tak Przemo, to do Ciebie) uznaje Waltera za króla a Pinkmana za księcia. U mnie jest odwrotnie – A. Paul to zdecydowanie nie "drugie skrzypce". A Vince Gilligan jest demiurgiem… Ach te patenty. Polecam! Chociaż, niewiele tu fantastyki.

 

I w końcu nowość: "Almost Human", czyli nowa produkcja od J.J. Abramsa. Kto zna gościa, wie, że tylko nieudolne typki potrafią zniweczyć pomysły tego faceta. Zdarzało się i tak, ale póki co jestem oczarowany. "AH" to taka uboga wersja "Bladerunnera", zmiksowanego z kilkoma pozycjami – odniosłem wrażenie, że "już to kiedyś widziałem". Ale ogląda się całkiem, całkiem. Co do nawiązania do pamiętnego dzieła R. Scotta, zaznaczę, że autorzy serialu sięgnęli po ciekawe nawiązania i patenty. Za to plus. Gra aktorska pary głównych bohaterów i budowanie przez nich relacji – jak przystało na twórców "Fringe", bo to oni stoją za "AH" – na solidnym poziomie. To nowość, więc pewnie zobaczymy co i jak…

 

Tyle, póki co. Mam jeszcze kilka innych rzeczy do opisania – książkowa "Gra Endera", "Amerykańscy Bogowie" Gaimana, wrażenia po obejrzeniu reżyserskiej wersji "Wolverine" i cyberpunkową miazgę czyli "Elisium". Ale to następnym razem.

 

Czołem!

Komentarze

Widziałem kilka błędów interpunkcyjnych.   A co do samego tekstu, to niestety nie spodobał mi się. Rozumiem, że mają to być sprawozdania z ostatniego miesiąca - z tego, co przeczytałem na Twoim blogu – tak? Z tego, co przeczytałeś, obejrzałeś… Wydaje mi się to niezbyt nowe, a w Twoim wykonaniu także do niczego nie zachęca – chociażby do przeczytania kolejnego "Raportu szeptem" (ale za tytuł plus – fajny). Aha – nie używałbym kolokwializmów typu "sieknąłem" i pożegnania "czołem" w tekście publicystycznym. Tak przynajmniej mi się wydaje. Pozdrawiam, Kózka.

Mee!

Kolokiwalizmy kwestią gustu, bo i publicystyka taka "bardzo od siebie" w tym przypadku. Mnie drażnią te boldowania i wielotematyczność krótkiego tekstu. W blogowej wersji może się to jednak sprawdzić, IMO. Powodzenia.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

:) Dzieki wielkie za opinie. Co do "czołem" to jest to rzecz jasna zwrot grzecznościowo-historyczny, nie nazywałbym go kolokwialnym. Mam nadzieję, ze w blogowej wersji się sprawdzi :) Czołem!

Ale ja nie uważam, że "czołem" jest kolokwializmem – ale chyba tak wyszło z tego, co napisałem :) – bardziej chodziło mi o to, że nie używałbtym tego w tekstach publicystycznych :)

Mee!

W sensie, że jako pożegnania! ;)

Mee!

No ale to przeciez oznacza po prostu: kłaniam sie :)

Ale chodzi mi o publicystykę – że dla mnie to takie dziwne kończyć artykuł/felieton "czołem". Chociaż – jeśli masz zamiar pisać takie co tydzień/miesiąc, to może… Albo po prostu zależy to od gustu ;)

Mee!

Nie jest to jakieś strasznie nieeleganckie w przypadku blogowania IMO, ale poza blogiem, gdzie masz stałych czytelników i starasz się z nimi poniekąd "zaprzyjaźnić", radziłbym takich zwrotów unikać. Wszystko też zależy od przyjętej konwencji; od stylu również.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Na początku fajnie się czytało, ale mniej fajnie było, kiedy zacząłeś pisać o czymś, czego nie miałem okazji poznać. Tytuł… świetny. ;-) Moim zdaniem, gdybyś rozpisywał się troszkę szerzej, czytałoby się lepiej. Czekam na następny odcinek i trzymam za Ciebie kciuku. Czołem! ;-)

Czekałem aż ktoś wreszcie tutaj napisze o nowym Wiedźminie. Moje odczucia są niemal identyntyczne, Sapek stanął na wysokości zadania – choć i tak czytałem recenzje, które twierdziły, że Sezon Burz, to tylko odcinanie kuponów i co najwyżej średniak. Nie wiem czemu niektórym tak strasznie przeszkadza terminologia, fakt, niezbyt pasuje do fantasy, ale Sapkowski zawsze tak pisał, mnie to absolutnie nie przeszkadza. Za to znacząco zmienił się styl walki Geralta – w Sezonie zaczął rzucać znakami na prawo i lewo, nadrobił chyba za cały pięcioksiąg. ;) 

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

w sumie pierwszy raz zajrzałem do publicystyki, ale jak na mój gust nie pasuje to ani na felieton, ani na recenzję. trochę nic z tego nie wynika. ot, parę myśli od ciebie. parę opinii.  "Jak dobra, nieocenzurowana przygoda RPG", ja bym to uznał raczej za obrazę niż komplement, bo scenariusz do RPG każdy w miarę może sklecić. Więc to mi się kłóci ze słowem "idealny". Chyba, że tego właśnie chciał Sapkowski, do którego fanów raczej nie należę. Z twojej opinii zrozumiałem: odgrzał kotleta tak, że smakuje równie wybornie jak świeży. Tylko co to znaczy dla wegetarian…? Do pozostałych rzeczy się nie odniosę, bo "Breaking Bad" widziałem parę odcinków, a o tym drugim pierwszy raz słyszę (to znaczy czytam).  Dlatego radziłbym ci albo głębiej wniknąć w subiektywne felietonowanie albo skupić się na porządnych, bardziej wnikliwych recenzjach. 

othersun Nie musi pasować, dlatego mamy wolnośc internetu etc. Co co RPG, nie wiem w ile sesji grałeś, ale jak dla mnie "nie każdy" może sklecić… a jak juz byle jak skleci to mamy lipe a nie przygode, ta jest ze wszystkim jak ludzie ida na "byle jak i byle co", "byle by było" :) Jak ktos jest wegetarianinem lub weganinem – niech sięga po Sapka bez uprzedzeń… :) Ale jest dokłądnie tak jak pisałeś: Sapek odgrzał kotleta z MCD … jest to cos co juz jadłem ale smakuje wyśmienicie, ten sam smak i wrażenia… ale nic wielkiego… Polecam Almost Human, skoro sie nie zetknąłeś. Naprawde solidna pozycja. BB mistrzowskie (choć brakuje fantastyki).  Dzieki za uwagi.

Nowa Fantastyka