
Był piękny, czerwcowy poranek.
– Leje, jak sk*rwysyn… – Królik Beryl z dezaprobatą pokręcił łepkiem, wyglądając przez okrągłe okienko swego domku, w Enefowskim Lesie. – No i jak, narysowaliście?
Odwrócił się energicznie, zadzierając głowę, przez co wyglądał, jakby próbował patrzeć na przyjaciół przez dziurki od nosa.
Na podłodze domku, wydrążonego w pniu ogromnego drzewa, pluszowe zwierzaczki bazgrały po kartkach kolorowymi kredkami, mrucząc i chichocząc do siebie.
– Ja narysowałem rymowanego smoka. – Czerwonooka Sowa uniosła dumnie swój obrazek tak, by wszyscy mogli podziwiać.
Zabawki achnęły z uznaniem.
– Sowo, ja również narysowałem smoka – uprzejmie zachichotał Ryszard Puchatek. – I również jest rymowany.
– Ojeeeeej – mały, różowy ryjek krajesiaczka znalazł się tuż przy kartce Puchatka. – Jaki piękny! Najpiękniejszy rymowany smok, jakiego ktokolwiek, kiedykolwiek narymował!
Czerwonooka Sowa odchrząknęła dystyngowanie.
– Być może, jednakże…
– O rany, rany! O rany! – Rozpoczynającą się dysputę na wysokim poziomie, przerwała agatakasiak, brykając wokół na pasiastym ogonie i rozrzucając wszędzie puste kartki. – Ja też narysowałam obrazek i to pierwsza! To był najpierwsieszy obrazek w konkursie Królika! Łu-hu-hu! Ale wasze też są superaśne!
– Agatakasiak… – wtrącił Królik Beryl
– Rysowanie obrazków to to, co tygrysy lubią najbardziej!
– Tak! Rysowanie! – zawtórował mały kangurek, przyłączając się do szaleńczej zabawy.
– Maja, siadaj! – warknął Królik.
– Lubię was! – darł się tygrysowy pluszak. – Uściskajmy się!
– Cisza!!! – Zamachał łapkami Królik Beryl, po czym chwycił się za długie uszy, i wściekle owinął je sobie wokół pyszczka.
Tygrys i kangurek zatrzymali się, trochę jeszcze chichocząc. Wszystkie pluszaki grzecznie wpatrzyły się w Beryla.
– Po pierwsze – Królik podniósł znacząco palec – nie ma żadnego ściskania. Po drugie, żadne z was nie użyło turkusowej kredki. Reguły były jasne, na obrazku miał się znaleźć przynamniej jeden element, pokolorowany turkusową kredką. W obecnej sytuacji, mogę was wszystkich zdyskwalifikować.
Zabawki zabuczały, zawiedzione i smutno pospuszczały mięciutkie główki, wypełnione watą.
Królik zdawał się być zadowolony z osiągniętego efektu.
– Jak to, turkusową kredką? – Dało się słyszeć mamrotanie Tygrysa. – Ja mam turkusowy domek, o tutaj…
– Przykro mi, tygrysie – Maja pogłaskała przyjaciela po nosie. – To jest zielony.
– A to jest jakaś różnica, tak?
– Oczywiście! – dobitnie stwierdziła czerwonooka Sowa. – Daltoniści powinni w ogóle wyprowadzić się do innego lasu.
– Przestańcie, kochani. – Kangurzyca Regulatorzy zeszła z bujanego fotela i podeszła do zabawek. – Przecież chodzi o zabawę, tak? Króliku, smoki Puchatka i Sowy są piękne, a rysunek Tygrysa… może i domek stoi na dachu, a kotkowi wyrastają łapki z główki, ale to przecież agatakasiak, ona tak rysuje. Myślę, że dzisiaj możemy być dla siebie trochę lepsi. Tylko dzisiaj.
– Hura! – wrzasnął Tygrys. – Uściski!
– Nie, nie! – zaoponował natychmiast Królik.
I wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
Przyjaciele zamilkli, a Królik poszedł wpuścić gościa.
– To tylko ja – oświadczył ponuro Gwidon, niemrawo machając, przyczepionym na szpilce ogonem. Wolno wtoczył się do domku, obrzucając wszystkich obojętnym spojrzeniem.
– Świstakowi powódź zalała norkę – rzucił smętnie. – Ale pewnie niewiele was to obchodzi…
Zabawki speszyły się nieznacznie.
– Ależ oczywiście, że nas obchodzi – Ryszard Puchatek otoczył kolegę ciepełkiem swej osobowości.
– My tylko się tak bawimy. – Pośpieszył również krajesiaczek. – Bo ciągle pada. A w czasie deszczu dzieci się nudzą.
– Chodź, też coś narysuj! – Pasiaste stworzenie bryknęło pomiędzy nich. – Przytulmy się wszyscy i napijmy pi…
Puff, i tygrys zniknął nagle, nie dokończywszy zdania.
– Ojej – zmartwiło się maleństwo Maja. – Dzieci znowu wciągnęły ją do zabawy…
Zabawki, oczywiście, bardzo się przejęły, jednak szybko zapomniały i o powodzi u Świstaka i o zniknięciu tygrysa, bo Królik zagonił wszystkich do rysowania.
Pluszaki poukładały się ponownie na podłodze, ze skupieniem i wysiłkiem intelektualnym malującym się na pyszczkach. Wróciły do kreślenia niezgrabnych domków i kwiatuszków, a Królik udał się do swego miejsca przy oknie. Za szybką wciąż gościł piękny dzień.
– Ciągle napie*dala tym deszczem… – wymamrotał długouchy. – O rany! – ożywił się naraz, widząc w swym ogródku małego, fioletowego smoka, depczącego jego marchewki, w widocznym zagubieniu.
Jak z procy, Królik wybiegł do ogródka, wrzeszcząc niekulturalnie, czym zachęcił pozostałą gromadkę do pójścia w jego ślady.
Już po chwili, całą bandą otoczyli obcego.
– TY! Co ty robisz? Wyłaź z moich marchewek!
– Ojej, jaki słodki – pisnęła Maja, podskakując wesoło. – Ale brudasek!
Rzeczywiście, smoczek cały utytłany był w błocie. Do tego jedno ucho miał przyszyte widocznie wyżej od drugiego. Prawie siłą, Królik zaciągnął przybysza z powrotem do chatki, po czym wykręcił w łapkach swe długie, namokłe od deszczu uszy.
Smok, wielkimi ślepkami, wodził po wszystkich wokół.
– Kim jesteś? – spytał w końcu Ryszard Puchatek spokojnie.
– Jestem Gniotek – wesoło odparł gość. – Mama wysłała mnie do Doliny Czerwonej Akcji, ale tam powiedzieli, że zwierzątka z Enefowskiego Lasu wyręczają ich w myciu takich brudasków jak ja.
– Tak powiedzieli? – obruszyła się Sowa. – Że MY ich mamy wyręczać?
– Nazwali cię brudaskiem? – krajesiaczkowi zrobiło się jakoś żal małego.
Smoczek Gniotek uśmiechnął się dość wesoło:
– Nie było tak źle, naprawdę. _MC_ powiedział nawet, że jestem ładny, ale nie w jego typie. Jego zabawki muszą mieć dziwne imiona i mieszkać w mieście. Albo przynajmniej mieć macki. A jak się komuś podobają inne zabawki niż jemu, to nie musi się z nim bawić. No to przyszedłem tutaj.
Przyjaciołom smutno się troszkę zrobiło, a może tylko była to empatia, czy jakieś mgliste wspomnienia. Wiele już gniotków widzieli, przebiegających przez las i ten, rzeczywiście, nie był nawet najbrzydszy.
– Mama bardzo mnie kocha – paplał dalej gość. – Długo mnie czesała i malowała mi łuski, tutaj zrobiła mi nawet kwiatuszek, żeby przykryć bliznę. – Wskazał pazurkiem miejsce na brzuszku. Potem zmarkotniał jakoś. – Mamie będzie przykro, jak jej powiem, że jestem za brzydki do Doliny Czerwonej Akcji…
Zwierzątka popatrzyły po sobie, trochę zmieszane.
– Moje biedactwo. – Niezręczną ciszę przerwała Kangurzyca. – Nie jesteś za brzydki. Trzeba cię tylko trochę… wyregulować. Kochani – zwróciła się do pozostałych – może pomożemy Gniotkowi? Zachowamy się jak dorosłe zabawki?
– No… w sumie – odchrząknęła swym zwyczajem Czerwonooka Sowa. – Ja to nawet lubię takie dinozaury…
– To jest smok – poprawił natychmiast kłapouchy Gwidon. – Zostawcie go, niech zdycha.
Pozostali nie zwrócili jednak na niego uwagi, przez co jeszcze bardziej spochmurniał.
I tak, Kangurzyca umyła Gniotka miękką gąbeczką, dokładnie usuwając całe błotko.
Krajesiaczek utkał kolorową krajkę, z której zrobiono piękną obróżkę na smoczą szyjkę.
Królik i Czerwonooka Sowa zajęli się przyszywaniem prosto lewego ucha, jednak pokłócili się w międzyczasie o przepisowe położenie uszu względem czubka głowy, a kiedy odeszli, by wygooglować argumenty, ucho doszyła Maja.
– Lubię cię. – Przyznała, uściskawszy smoczka na koniec. – Napiszę dla Ciebie wierszyk.
Smoczek chciał odpowiedzieć, ale właśnie wtedy Ryszard Puchatek boleśnie ukłuł go igłą w pupę.
– Wybacz, młodzieńcze – pospieszył miś ciepło. – Masz tu niewielką dziurkę, pozwól, że ją zaszyję. Wiem, że boli, jednak musisz przyznać, że zadając ból, staram się być delikatny, czyż nie?
– Poczekaj! – krajesiaczek ze zgrozą spojrzała na rozprucie na pupie. – Wydaje mi się, że ta dziurka będzie mu akurat potrzebna.
I w ten oto sposób, po godzince lub dwóch wspólnej pracy, smoczek Gniotek czuł się dużo szczęśliwszy. Był to wciąż ten sam zwierzak, tak samo miły i wesoły, ale czysty.
Zza chmur wyszło słońce, zalewając Nowofantastyczny Las złotym blaskiem.
Pluszaki odprowadziły smoczka aż na rozdroże, wskazując prostą drogę do Doliny Czerwonej Akcji.
Wtem, nad ich głowami, świsnęło coś kolorowego, aż musieli przytrzymać na miejscu swe słabo przyszyte łebki.
– O rany! – Mały, niebieski pegaz zawisnął w powietrzu tuż nad Gniotkiem. – Ale czaderski! Jak się nazywasz?
– Gniotek – odparł dumnie smoczek.
– Super! Jesteś świetny! Czy chcesz polecieć ze mną do Ponyville?
– Gdzie? – Oburzył się Królik. – On idzie do Doliny Czerwonej Akcji!
– Gdzieeee? – Skrzywił się konik, dmuchnięciem odrzucając z oczu tęczową grzywkę. – A wy nie widzicie, że on nie jest z tej bajki? Chodź, Gniotek. Zabiorę cię tam, gdzie w pełni docenią twoją urodę!
– Ale… – zająknęła się Sowa, jednak już bez efektu.
Pegaz radośnie pociągnął Gniotka za sobą. I rzeczywiście, nie dało się ukryć, że jakoś do siebie pasowali.
– Całe szczęście, że przyleciałam rozpędzić te chmury! – Słychać było przechwałki konika. – Twilight padnie, jak Cię zobaczy!
A nasze pluszaczki stały na rozdrożu, patrząc jak Gniotek odchodzi z nową towarzyszką, w stronę zachodzącego słońca.
Puff…
– O ja, ale miałam jazdę! – wrzasnął tygrys. – Eee, coś mnie ominęło?
Zwierzątka otrząsnęły się z dziwnego nastroju.
– Wracamy! – Zarządził Sowa. – Mam świetny pomysł na obrazek! Będzie o dinoza… o smoku!
– Znowu?
– Już narysowałeś jednego…
– Może rysować, ile chce! – Królik wzniósł palec do góry. – Ale jak nie będzie turkusowej kredki, to dyskwalifikuję!
Pierwsze dwa zdania są parafrazą tekstów, które śmigały po internecie jakis czas temu. Niestety przypisu nie zrobię, bo nie znam autorów :/
https://www.martakrajewska.eu
Gdzieś na starych dyskietkach mam wersję z nickiem oryginalnego autora tych tekstów, bo w latach 90 to jeszcze nie była tak anonimowa postać jak dziś. Tylko nie mam na czym odtworzyć tych dyskietek. :P
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
.
..Muszę się Ci przyznać, że istotnie jestem nieco puchaty... nie wiem, czy nie stracę przez to w Twoich oczach. Puchaty i łysaty. Prawdziwa bajka - przytulanka. Pozdrawiam niesforną Agatkę.W Twoim opowiadaniu nawet królik Beryl nie jest taki groźny.
ryszardzie, jakie to ma znaczenie, wobec Twojego ciepla i talentu? :)
Pozdrawiam cieplo!
https://www.martakrajewska.eu
Bardzo fajnie napisane. Z konkursowych chyba jak dotąd podoba mi się najbardziej - ex-equo może z rymowanką Ryszarda.
Krajemar, podobały mi się Twoje fantastyczne opowiadania, podoba mi się i ta bajka. Bardzo dobrze dopasowałaś postacie zwierzątek do Użytkowników. Powalił mnie Kłapouachy-Gwidon. I mama Kangurzyca- Regulatorzy. Świetne!
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Świetny pomysł i dobre opowiadanie. :-)
Babska logika rządzi!
UROCZE! Smoczek mi się - bardzo ale to bardzo - spodobał. No i dobrze, że Ryszard zrobił mu dziurkę. To najważniejsze. Podoba mi się to zdanie:
"(...) jednak pokłócili się w międzyczasie o przepisowe położenie uszu względem czubka głowy, a kiedy odeszli, by wygooglować argumenty, (...)" - życiowe;D
Dziękuję wszystkim, za uśmiech. O niego mi chodziło :)
Maja - Ryszard dziurkę zauważył i chciał zaszyć. Nie brykaj już, maskotko :)
https://www.martakrajewska.eu
Przy okazji - staram się zakumać zapis dialogów, bo poprzednio zwracano mi uwagę, że robię to błędnie. Czy jest już lepiej, czy coś nadal robię nagminnie źle?
https://www.martakrajewska.eu
Tak, nadal po wykrzykniku dajesz małą literę.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Np w takich fragmentach
- Tak! Rysowanie! – zawtórował mały kangurek, przyłączając się do szaleńczej zabawy.
- Maja, siadaj! – warknął Królik.
- Lubię was! – darł się tygrysowy pluszak - Uściskajmy się!
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Maja, siadaj! - warknął Królik i to następne jest w porządku. Nie wiem, jak traktować pierwsze zdanie, ale jeśli przyjąć, że "zawtórował" to odgłos odpaszczowy to też jest dobrze.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Wiem, że przt odglosie odpaszczowym ma być mała litera, nawet jeśli jest wykrzyknik. Dobrze rozumiem, tak?
Problem mam przy określeniach typu: "- Gdzie? – Oburzył się Królik". Nie wiem, czy traktowć to jako odgłos odpaszczowy :/
https://www.martakrajewska.eu
Ja bym potraktowała jak "odpaszczowy", bo oburza się ustami. Tak sobie generalnie radzę - co wychodzi z ust i jest słyszalne, to odgłos odpaszczowy, czyli małą literą. Pozostałe - dużą!
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Krajemar: "oburzył" z małej. A jakby było: "usłyszał Królik"? Również z małej. Z tą paszczą to, moim zdaniem, nadmierne uproszczenie. Aha, w cytowanym przez Brajta fragmencie pluszak zapodział gdzieś kropkę. Powinien bardziej uważać. Niektórzy interpunkcyjni puryści tylko czekają na pretekst:
- Hej, mały, gdzie twoja kropka?
- Ojej... Nie wiem!
- A chcesz w zęby?
Bardzo sympatyczne i zabawne opowiadanie,
:-)
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
jeroh, ubawiłeś mnie :)
Bemik - dzięki. Będę walczyć dalej.
Swoją drogą, tyle się człowiek w życiu naczytał. Że mi się to jeszcze nie opatrzyło samo, to naprawdę... grrr...
https://www.martakrajewska.eu
Jeroh, ty głupku, nie "z małej", tylko "małą" lub "od małej". (Grrr...)
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Hej;-) Tu pasiasta maskotka, którą dzieci odłożły już na półkę i poszły spać...
Super!;-) Gratuluję, Siostra! To znaczy... Siostro, oczywiście.
The best of:
- ciepło osobowości Ryszarda Puchatka;
- że ja niby nie odróżniam zielonego od turkusowego!;)
- że smok Spike podobał by się jednemu fanowi dinozaurów;-)
- że dzeci wciągają Tygryska do zabawy
- dziurka na pupie smoczka
Oprócz tego postaci - naprawdę, zgdazam się, świetnie pasują do... wiadomo kogo;-) Musimy być naprawdę słodką bandą pluszaków;-)
p.s. Królik Beryl powinien być dumny, bo choć nie ma zielonej... (wróć!) turkusowej kredki, wywiązała się bardzo sensowna rozmowa o zapisie dialogów. Sama mam z tym kłopot. Najpierw czytałam książki, potem pisałam. I wszystko było ok. Ale Siostra wyczytała tekst jakiejś Seleny konieczny przed wygłupianiem się na Portalu, i gadała, że coś chyba się tak, czy inaczej zapisuje. To przeczytałam owy tekst Seleny. I znieniłam sposób zapisywania dialogów. Potem rzuciłam się na Portal. Okazało się, że źle zapisuję dialogi, że powinnam przeczytać tekst Seleny... Hmm, właśnie to zrobiłam wcześniej. Zafrasowałam się. Znów zmieniłam sposób tego cholernego zapisywania dialogów. Okazało się, że jest nie tegesik i najlepiej, żebym przeczytała sobie taki tekst Seleny... A na koniec piszecie, że to ujęcie odpaszczowe wzięte z Seleny jest zbytnio uproszczone... Cóż - chyba wrócę do początku: zacznę znów czytać książki;-)
Pozdro! I, Marta (wróć: Marto)... moje gratujejszons!;-)
Rozpoznałaś Spike'a, ale pewnie dopiero jak wpadła Rainbow, nie? Ale dolinę Czerwonej (Red) Akcji, to chyba nikt nie zuważył? Przekombinowałam :)
Ja mam problem z dialogami dokładnie taki sam. Do tego przecinki... dużo pracy przede mną.
https://www.martakrajewska.eu
Przesłodkie i inspirowane ostatnimi wydarzeniami, jak widzę :D
Jeroh, ty głupku, nie "z małej", tylko "małą" lub "od małej". (Grrr...)
Ktoś mnie uprzedził : (
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Ale dolinę Czerwonej (Red) Akcji, to chyba nikt nie zuważył?
<podnosi łapkę>
Ja zakumałem.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
"A na koniec piszecie, że to ujęcie odpaszczowe wzięte z Seleny jest zbytnio uproszczone". Nie my, nie my. JA tak napisałem. Przepraszam, że namieszałem Ci w głowie.
Poradnik Seleny jest bardzo pożyteczny i zgodny ze standardem. Standard ten wziął się z uporządkowania zwyczajowych reguł i sprowadzenia ich do prostych zasad. Warto je znać. Dzięki nim wiemy, jak interpunkcyjnie przyprawić prawie każdy dialog, który przyjdzie nam do głowy. Jednak w wyjątkowych przypadkach ścisłe trzymanie się konwencji może przeszkodzić czytelnikowi w gładkiej percepcji zapisanego przekazu. Takich rozterek można uniknąć przez napisanie problematycznego fragmentu w inny sposób, ale czemu ograniczać środki wyrazu? To jest MOJE zdanie. Chętnie dowiedziałbym się, co sądzą inni.
Drugą kwestią jest, jak ogólnie należy interpretować "odgłos paszczowy". Z tym "usłyszał", które dałem jako przykład -- sprawa kontrowersyjna.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Krajemar, z redakcją nie przekombinowałaś ani odrobinę :-) Natomiast Spike'a raczej nikt się nie domyślił, bo niby jak -- ale dzięki temu końcówka okazała się zabawną niespodzianką.
Nieskromnie zauważę, że jeśli ktoś zgadłby, co za smoka wyczarowałaś, tym kimś pewnie byłbym ja. A to dlatego, że od momentu przeczytania ostatniego opowiadania bemik, Maja nieodmiennie kojarzy mi się z Pinky Pie. Chyba jednak dałaś za mało wskazówek.
Dobra, nie patrzcie tak na mnie. Kucyki to ulubiona bajka mojego sześcioletniego bratanka.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
jeroh, jaaaasne, bratanka ;p Moje i Agaty dzieciaki też przeszły przez fazę kucyków, to wiem, ile się sama z tego uśmiałam :) cieszę się, że Spike jest niespodzianką. Tak jest fajnie, nie zależało mi, żeby go wcześniej rozpoznano, tylko sie upewniałam. Maja jako Pinky... spadłam z krzesla :D
https://www.martakrajewska.eu
Czuję się jedynym, który nie wie o co chodzi z tymi kucykami ; /
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
beryl, gdybym nie miała dzieciaków też bym nie wiedziała :) Więc dotłumaczę, dla ciebie i innych - zarowno smok jak i kucyk sa z innej bajki - "My Little Pony, Przyjaźń to magia". To bardzo popularna teraz bajka. Bardzo :)
https://www.martakrajewska.eu
O kurdę, trzeba posłodzić. :)
Red akcja miodzio, kucyki (znam - mam córkę) też, Chupatek i banda powalają.
Dobrze napisane i zabawne. Już wiem, o co kaman z tą kredką!
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Kurczę, jak ja nie lubię pisać takich komentarzy. No nie mam się do czego przyczepić, nie mam po prostu. Bardzo mi się podobało!
Napiszmy, że do pupy, to się dziewcze zaweźmie i jeszcze cosik lepszego skrobnie. :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
beryl jest zbyt hipsterski na kucyki ;)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Czy ja zobaczyłem obok siebie słowa "beryl" i "hipsterski"? O zgrozo...
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Przeczytane.
Monsun, dziękuję, wezmę sobie twoje uwagi do serca. Dzięki za pomoc i wszystkie cenne rady. O to chodzi! Trzymaj tak dalej :)
https://www.martakrajewska.eu
Monsun, dziękuję, wezmę sobie twoje uwagi do serca.
Jakie uwagi? To chyba nie do mnie. Nie mam żadnych uwag.
Przeczytałam. Sympatyczne ; ) Nie za głupie i nie za abstrakcyjne. W sam raz.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Rzeczywiście zabawne. Przyjemna lektura.
Monsun - do ciebie, do ciebie...
joseheim, vyzart - dziękuję, pozdrawiam :)
https://www.martakrajewska.eu
Nie to, że mi się nie podoba, ale za bardzo mi się kojarzy z Kubusiem Puchatkiem. Dlatego trochę dziwnie się to czytało. Poprzedni komentarz nie miał na celu obrażania nikogo.
To się ma kojarzyć... nie, no nie obraziłeś mnie. Spoks.
https://www.martakrajewska.eu
Ej, M., to jest dziewczyna;-)
Faktycznie, mój nick może podpowiadać, że jestem facetem. Chyba nie przemyślałam dobrze takiej nazwy.
Jakbyś się namyśliła i chciała zmienić, to napisz na djjajko@fantastyka.pl
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Ale z drugiej strony myślę, że nie ma problemu. :) Wystarczy informacja o płci użytkownika, dostępna przy komentarzu, a nie w profilu.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Przeprszam, Monsun :)
https://www.martakrajewska.eu
Nie martw się, Monsun, mnie też głównie brano za faceta ; p
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Nicka nie zmieni; sam kiedyś próbowałem... dj poleci Ci założyć nowe konto, a on podepnie Twoje opowiadanie pod nie.
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Bo to trzeba sposobem, na piękne oczy... ;)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Seksizm! :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Chyba nie zmienię. Za bardzo jestem do niego przywiązana, no i może mi się zapomnieć jaki jest nowy.
Mam piękne oczy, ale mojemu mężowi może się nie spodobać to, że chcesz w nie zaglądać. W takim wypadku przez jakiś czas niczego byś nie oglądał spod opuchlizny.
Kto, ja? Przecież mówię, że to do dj jajka pisać trzeba. ;) koik80, a czemu chciałeś zmienić?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Mam piękne oczy, ale mojemu mężowi może się nie spodobać to, że chcesz w nie zaglądać. W takim wypadku przez jakiś czas niczego byś nie oglądał spod opuchlizny.
Ojej!
Brajt - bo Koik to miał być Konik : )
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Poza tym, wybacz Monsun, ale ja wolę chłopców. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Ej, ej! :) Miał być, ale było zajęte, to na szybko wpisałem konik80 (przebiegle...), ale mi "n" wcięło...
Koika polubiłem, a 80 staram się nie zauważać. :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
Monsun, to masz już męża? Młodo zabrzmiałaś... Cóż, tak mie się jakoś może wydało, nie wiadomo czemu;-)
Już? Siedem lat po ślubie. Jak ten czas szybko pędzi do przodu.
Jeste młoda duchem. Ciałem już chyba niekoniecznie.
A ja odwrotnie;-)
Tu jeszcze nie gratulowałem, to gratuluję! :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
O, dzięki! Ale mam zapłon, co? Bo mi się nic nie świeciło :)
https://www.martakrajewska.eu
Żałuję, że mnie ominął ten konkurs. Opowiadanie mnie ubawiło, ale w dość bolesny sposób, bo jest w nim dużo ładnie zakamuflowanej prawdy ;)
Zabawne ;)
Przynoszę radość :)
„Nikt już Gniotka nie pamięta, ale i tak…” – napisała Krajemar pod jednym ze swoich opowiadań.
Okazało się, że niektórzy w ogóle Gniotka nie przeczytali. I zupełnie nie mieli pojęcia o jego istnieniu. Naprawiłam ten błąd, przy okazji doznając miłych wzruszeń. Bardzo miłych wzruszeń. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Słodko :)
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Cieszę się, Regulatorzy nasza nieoceniona :)
Króliku – a może by tak Fantastów 2014 uczynić?
https://www.martakrajewska.eu
Dziwny zbieg okoliczności, bo nawet zanosiłem się z zamiarem zrobienia tego dzisiaj. Jednakże trwa już parę konkursów, jeszcze ze 2 dojdą… więc myślę, czy aby nie przekonkursujemy się zbytnio ; )
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
O matko, jakie to cudowne! :) Micha mi się cieszy, że nawet Rainbow Dash jest. Miodzio! Chcę więcej…
Króliku – to może rzeczywiście poczekajmy. To wdzięczny temat jest, szkoda by go było spalić w ogniu np. drabbli :)
rooms – bardzo mi miło. Przez ten rok część z nas się wykruszyła, część zaczęła mocniej się udzielać. Tegoroczny konkurs pewnie będzie opowiadał o trochę innych Fantastach, ale pewne rzeczy nie zmienią się chyba nigdy. Gniotki są i będą. Fantaści też zawsze uczynni, pomocni, kłótliwi… No i beryl ;p
https://www.martakrajewska.eu
Chcę więcej…
Tu jest trochę, chociaż sporo brakuje :)
http://www.fantastyka.pl/opowiadania/konkursy/60
No i beryl ;p
Co z nim? :P
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
To prawda, przez rok wiele się zmieniło; wielu przestało bywać, ale zjawiła się tutaj spora grupa całkiem fantastycznych Fantastów i ciągle dołączają nowi – niektórzy na chwilę, inni na dłużej. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Wydaje mi się, że wymiana ilościowo wyszła in plus. Jest więcej aktywnych ludzi niż przed rokiem – bardzo mnie to cieszy :) Będzie o kim pisać i z kogo się śmiać.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Sympatyczne chociaż hermetyczne dla nowicjuszy w NF
Pisane było na konkurs w konkretnym czasie i dla konkretnych użytkowników, więc już nie jest czytelne. Fajnie, że ktoś jeszcze zagląda do moich tekstów. Pozdrawiam!
https://www.martakrajewska.eu