
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Las umierał. Klęcząc, tuliłem w dłoniach ostatnie żywe źdźbła trawy, jakby ludzki dotyk mógł ocalić je przed unicestwieniem.
Las umierał, a moja ukochana tańczyła wokół wilczego truchła.
Pamiętam, jak szeptała, gdy kochaliśmy się na czerwonej niczym płatki maków pelerynie:
– Zabij ją. Zgładź Staruchę, a oboje będziemy wolni.
Wierzyłem, że pokonam bestię, zostanę bohaterem, tymczasem zniszczyłem świat, który miałem chronić.
– Dlaczego? – zapytałem bezradnie odzianą w szkarłat dziewczynę. – Przecież obiecywałaś, że wszystko będzie dobrze… Dlaczego kłamałaś?
Moja kochanka uśmiechnęła się niewinnie.
– Tylko głupiec ufa słowom kobiety, po której udach spływa jego nasienie – rzekła, zakładając kaptur.
Oblizała karminowe wargi, wilgotne od krwi bogini.
Zgrabnie napisane. Nie do końca rozumiem: Łowca zgładził Staruchę, ale martwy jest też wilk, płynie krew bogini i umiera cały las. Mam swoją teorię unifikującą te truchła (Starucha to bogini w ciele wilka, która za życia podtrzymywała las), ale nie jestem pewny, czy pochwyciłem - mógłbys mi rozjaśnić sytuację? :)
Pochwyciłeś:) Starucha była boginią-wilczycą, opiekunką lasu. Niestety, jakoś w żadnej ze znanych mi mitologii podobna bogini nie występuje, więc nie było skąd podwędzić imienia. No, może poza Holo ze "Spice and Wolf".
”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)
Starucha mieszkająca w lesie, truchło wilka, szkarłatne - czerwone szmatki, facet który zabija wilka, dziewczyna co potrzebuje pomocy. Czerwony kapturek XD
Dość beznadziejne. Kto, co, po co i dlaczego --- enigma.
Przyznać muszę, że nie za bardzo jasne jest dla mnie przesłanie. Co innego wykorzystać już istniejące motywy, żeby czytelnik domyślił się kto i co zacz, a co innego stworzyć własne i podać je w stu słowach, nie wyjaśniając, o co chodzi.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
O matko, to Czerwony Kapturek z leśniczym...? Przecież Kapturek była nieletnia!
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
@regulatorzy - nieletnia czy letnia, moim zdaniem gorąca. Ale faktycznie ocieramy się o pedofilię.
Facet frajer, kobita podjudza, hm... proszę mnie źle nie zrozumieć, ale samo życie ;)
Do konkursu i tyle ode mnie, jak na razie ;)
Ale o co tu chodzi?
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Przyznam, że też nie rozumiem nic ponadto, że rozpoznaję bohaterów.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Przeczytałem pięć razy i ciągle niewiele z tego rozumiem. Moim zdaniem lepszy efekt uzyskałabyś zamykając tę opowieść w formie trochę bardziej rozbudowanej niż drabble, bo na chwilę obecną trudno się tutaj połapać.
Pozdrawiam.
Myślałam, że starucha to babcia Czerwonego Kapturka. I że Kapturek wkręcił facetowi, że to demonica. Tylko truchło wilka nie pasowało do układanki. Chyba wolałabym, żeby moja wersja się sprawdziła :D
Mam takie samo zdanie jak Yoss.
Niestety faktycznie za bardzo namieszałam. Chyba lepiej, żebym się trzymała z daleka od krótkich form, bo za bardzo zbaczam w stronę poezji i zapominam, że powinno być wiadomo kto, co i dlaczego.
Dziękuję ślicznie za przeczytanie
”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)
Ale gdzie tu ta poezja? : P
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Oj, beryl... Wywal przecinki, podziel na wersy, dodaj czarne tło w złote gwiazdki i gotowe. A jak nie pomoże, to będzie znaczyło, że jesteś zbyt gruboskórny, żeby docenić ogrom mojego geniuszu ;P Bo to dadaizm jest.
”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)
Ciekawe, że tak pisala Szymborska. Szymborsks pisala krotkie opowiesci, a potem skracała je i skracala, pozbywajac się zbędnych elementow, aż dochodzila do finalnej formy wiersza.
Ale nawet chcąc przerobić ten utwór na wiersz, i tak należaloby nieco go rozbudować. Z tego byłby dobry szort, tak na pięć tysięcy znaków --- przejmuący i krwawy.
Nie kuś, Rogerze, bo jeszcze wezmę się za to rozbudowywanie, a znając moje zero-jedynkowe podejście wyjdzie mi epopeja o objętości Beowulfa i przekazie równie głębokim, co reklama jogurtu.
”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)
To wcale nie jest trudne. Ma byc nieco mniej niż dwie strony - i juz. W "Diagnozie i terapii' spokojnie dalem radę, a nie tylko, cozywsiście, ja.
Uuu, mi się spodobało. Przez chwilę nie ogarnęłam co, kto i jak, ale po ułożeniu sobie tego w głowie i przeczytaniu komentarzy nie mam pytań ;)