- Hydepark: Oceń Nową Fantastykę cz. 1 - dział prozy polskiej (Oceniamy gust M. Cetnarowskiego)

Hydepark:

czasopisma

Oceń Nową Fantastykę cz. 1 - dział prozy polskiej (Oceniamy gust M. Cetnarowskiego)

Chciałbym tym wątkiem rozpocząć serię “Oceniamy Nową Fantastykę”. Ponieważ na podstronach poświęconych poszczególnym numerom zwykle nie ma zbyt wielu opisów wrażeń czytelniczych, recenzji również nie wchodzi na portal jakoś wiele, postanowiłem nieco was ośmielić taką inicjatywą. W tematach będziecie mogli wyrazić swoje opinie dotyczące działu prozy polskiej, zagranicznej oraz publicystyki. Pamiętajcie, że redaktorzy są otwarci na wasze zdanie i chętnie go wysłuchają, bo to pomoże im w zrobieniu z Nowej Fantastyki jeszcze lepszego pisma. Dlatego nie zawiedźcie redakcji ani – przede wszystkim – nie zawiedźcie siebie, czytelników, bo w końcu chcielibyście czytać właśnie taką Nową Fantastykę, jaka będzie się wam podobać, prawda?

 

Zaczynamy, jak głosi temat, od oceny gustu Michała Cetnarowskiego :) Ponieważ mamy na portalu wielu pasjonatów pisania, wydaje mi się, że dział prozy polskiej jest dla nich podwójnie ważny. Z jednej strony chcieliby znajdować w nim najlepsze opowiadania, z drugiej – chcieliby sami w nim publikować. Pamiętajcie jednak, by skupić się przede wszystkim na tym pierwszym aspekcie, odpowiedzi “podstawową wadą prozy polskiej jest brak moich opowiadań” nie wypada wygłaszać ;)

 

Weźcie zatem do ręki najlepiej nie jeden a kilka numerów Nowej Fantastyki lub Wydania Specjalnego, zastanówcie się i odpowiedzcie na pytania:

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

 

W przypadku pytań 1 i 2 pamiętajcie, że im więcej podacie przykładów (tytułów), tym lepiej.

Komentarze

obserwuj

Nie mogę się doczekać waszych opinii :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

TAK Chcielibyśmy szorty. Przynajmniej ja byśmy chcieli, ale podejrzewam, że parę innych osób również :p

Więcej ze strony! Bo ta “Klątwa G.” z dziewiątki to knot okrutny!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Update!

Dodałem pytanie 6.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mhm, no to zbieram już zapas plastrów i maści... ;-)

 

Em...

Berylu, jesli moge zasugerować – Gwiazdolot prowadzi tabelkę literackiego kibola. W sensie Zagramanica – Polska, gust pilota. Może by tak, wiesz, tabeleczkę, z punktami...? :-D Jakimiś, na pewno wymyslisz ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Zaraz mi bibliotekę zamykają, więc dziś nie zdążę już przeczytać. ;)

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

...odpowiedzi “podstawową wadą prozy polskiej jest brak moich opowiadań” nie wypada wygłaszać ;)

Wypada, nie wypada... Wżdy to prawda święta, więc jak to tak – zmilczeć tchórzliwie? ;)

 

Bardzo dobry pomysł, berylu.

 

Coś czuję, że – jak to śpiewają Piersi:

Będzie, będzie bolało...

 

Peace!

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Podobają mi się Nowe Perspektywy. Było tam kilka naprawdę fajnych opowiadań: “Dobór naturalny” Prochockiego, “Overkill” Sokołowskiego. Czy świetna “Wojna Vasyla Kavalenki” Szymona Stoczka, opowiadanie które zainspirowała mnie do napisania “Dziewczynki z granatami”. Szorty również by się przydały, na przykład niezrównany w tej dziedzinie Grzegorz Janusz. Jeden, dwa w każdym numerze by nie zaszkodziły. 

Dużo jest opowiadań trudnych, ciężkich w odbiorze. Onirycznych i “dukajowych” w klimacie. Sam wolę prostsze opowieści i tu rozbieżność z redakcyjnymi gustami. Ludzie lubią proste historie o czym świadczy sukces i poczytność opowiadań Wengera.

Fajnie by było gdyby wróciła galeria, której młodsi czytelnicy zapewne nie pamiętają, a brakuje mi obrazów Yerki czy Siudmaka.

A ją powiem, że albo Overkill dla mnie był słaby lub go nie pojąłem. Ostatni pierdziel też tak sobie, no i to pierwsze, serialowe... Za głupi jestem na te metafory. Jeden naprawdę niezły tekst otwarcie koresponduje i czerpie z Dukaja. Na szczescie idzie z takiej perspektywy, ze zachowuje oryginalność. Szczęśliwie, inne opowiadania wyciągają, jak dla mnie, ten projekt do góry, a opowiadanie Stoczka i Vyz.. Vyzw.. Lakeholma naprawdę bardzo mi się.

 

Nie złapałem za to żartu z prawie fanfikiem metro 2033 w klimatach, bo ja wiem, Niziurskiego? Zadziwił mnie ten wybór niepomiernie.

 

Tak, sci-fi i dobre fantasy zasysam :-) Ale jak się zaczynam pocić przy czytaniu, nie mogac wykoncypować jakiejkolwiek interpretacji, to już nie jest fajnie. Są teksty zaskakujące negatywnie (w zeszłym roku przynajmniej dwa, już je burałem w recenzjach, ale pewnie to ją durny, nie autor czy Redaktor) i teksty z ogromnym Wow! factor.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja! Ja! Mogę ja odpowiedzieć?!

;)

 

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego? – Niestety żadne. Nie przepadam za wyjątkami. Są wyjątkowo podstępne – ryją swe małe, pokrętne korytarzyki pod regułami :)

 

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego? – Niestety żadne. Nie mam pojęcia, dlaczego :/ Może gdybym przeczytał, miałbym więcej do powiedzenia. Mam jednak swoje zasady – nie czytam złych opowiadań.

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie? – przeważają oba, co gorsza na swoje strony. Prawdziwa jatka... ;)

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)? Zdecydowanie mniej! (jeśli nie moje). Zdecydowanie więcej, ło i jak! (jeśli mojego autorstwa).

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty? Hello!? A skąd mam wiedzieć, co napiszę???

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników? To pytanie poniżej pasa! Aluzje do “Cyberpunka”  uważam za bardzo nie fair…  :/

 

 

Ufff, chyba zdążyłem. Ktoś liczył mi czas?

:)

 

 

 

 

Nie biegam, bo nie lubię

Fajnie, że powstał taki temat i w takim miejscu jak portal NF. To, zdaje się, najwłaściwszy adres.

Moja perspektywa: nie jestem stałym czytelnikiem NF, przeczytałem może 3-4 całe numery z kadencji MC (głównie ostatnie – cóż, to początek przygody z NF), a do tego kilka pojedynczych opowiadań, które gdzieś były dostępne (np. przed Pyrkonem). Po prostu nie mam jeszcze wyrobionego nawyku czytania czasopism, częściej wybieram zbiory opowiadań, antologie, książki czy publicystykę w internecie.

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego? Nie było takich. Nic w prozie polskiej nie powaliło mnie na kolana, nawet z tych “polecanek” pyrkonowych (ze spotkania).

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego? Wspomniany Overkill, żeby nie szukać daleko. Albo opko z wydania specjalnego (lipiec 2015) napisane przez tych braci (nie pamiętam już tytułu). Albo opowiadania fantasy będące częścią czegoś większego. Nie mogę przebrnąć przez opowiadania topornie napisane, takie, które nie są gładkie, które nie przyciągają językową zabawą bądź gawędą, stylizacją. Neologizmy są w porządku, jeśli pasują do budowanego świata (Brunner). To samo z archaizmami (Sapkowski). Opka wymagające skupienia też – pod warunkiem, że skupienie jest wywołane perlistymi, rozbudowanymi zdaniami (jak u Nabokova) i przenośniami lub refleksją (jak u Dukaja).

Z fantasy to jest tak, że nie przeczytałem jeszcze nigdy opowiadania (takiego do 20-30 stron) z tej konwencji, które wgniotłoby mnie w fotel, a z drugiej strony nie było częścią czegoś większego (uniwersum, dodatek do książki itd.) Nie lubię, nie trawię, męczą mnie takie teksty, które nie opierają się na tym, co znane, a tworzą sto nazw, byle tylko były “inne” niż znane w naszym świecie. Za to cenię sobie te teksty, które obfitują bogate nawiązania do tego, co powszechnie znane: literatura, historia, sztuka, geografia (Podróże Guliwera Kruzoe – dobrze tytuł pamiętam? – znudziły mnie, ale czytałem ze względu na ilość nawiązań i niezły pomysł z terapeutą, ale na koniec pojawił się fenomenalny finał ze stylizacją na Dantego. Od razu poszukałem, co ten autor jeszcze napisał i z pewnością będę śledził jego karierę / ew. ten tekst o lasach nerwowych i wyścigach zarażonych – świetne nawiązania do biologii). Te mrugnięcia do czytelnika to jest prawdziwa atrakcja (choćby w skrytykowanej tu “Klątwie G.” się to w jakimś stopniu pojawia, to obok humoru [zabawa powiedzeniami, wplatanie cytatów, podobnie brzmiące wyrazy “taksówkarz otaksował” i powtórzenia na plus] jest fajne – choć tempo tego tekstu mi nie odpowiadało; za szybkie; do tego takie bzdurne zdanie z dwoma błędami: “kto przy zdrowych zmysłach próbuje się zabić, wieszając się na rajstopach”).

Jeszcze w “Drobinie serca” G. Gajka było takie fajne tło, detale, wyróżniało się też dobrymi dialogami. Podobało mi się to, choć fabuła i obecność innych ras już nie.

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie? Więcej jest słabych, ale nic to, ponieważ nie muszę ich doczytywać do końca, jak do połowy jest topornie / nie wstrzela się w gusta / jest fantasy. Jestem w stanie kupić magazyn dla jednego dobrego tekstu wśród pięciu słabych.

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)? NF to największy polski periodyk na rynku. Jest dla mnie oczywistym, że powinno się w nim znajdować więcej tekstów polskich niż zagranicznych. Przynajmniej o jedno lub dwa opowiadania.

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty? Szorty, jak ten Podlewskiego z lipcowego WS, to pomyłka. To jak zaprezentowanie pomysłu bez stworzenia atmosfery czy klimatu.

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników? Brakuje mi realizmu magicznego, bliższego szerszemu odbiorcy, a nie czytającego fantastyki jako pierwszego wyboru. Brakuje mi humoru i dowcipu (to jest uniwersalny magnes na czytelnika). Za mało tego. I przede wszystkim fantasy z magią, smokami i czarownicami nie jest dla mnie konwencją godną opowiadania (dopiero po stu-dwustu stronach powieści jestem w stanie wessać się w świat) – tego za dużo; choć fantasy obecna w gatunku baśni jest dla mnie jak najbardziej atrakcyjna.

Brakuje też polskości. Choćby słowiańskości, regionalności. Czemu w tych “polskich” opowiadaniach nawet imiona są niepolskie, niesłowiańskie? Dlaczego w polskim przecież magazynie pojawia się tak wiele tekstów bazujących na zachodniej kulturze?

Pytałem klientów w księgarni: a czemu by pan/pani nie spróbował czegoś z fantastyki przeczytać? A wie pan, odpowiadali, tam świat opisany nawet nie przypomina naszego, jak ja się mam w nim odnaleźć? Ale, proszę pana, prostowałem, jest historia alternatywna Komudy czy Cherezińskiej, fantastyka naukowa, jak Wair, Watts, futurologia, socjologia jak Zajdel czy Lem. A oni na to zazwyczaj: a nikt tam z różdżkami nie biega i nie lata na miotłach?

Chciałbym po prostu widzieć więcej tekstów nawiązujących do naszego regionu, naszej słowiańskiej kultury, historii. Bo te, które są obecne w NF wypadają blado przy prozie zagranicznej w każdym numerze lepszej od polskiej (choć nie czytałem wielu, jak wspomniałem, to są wrażenia po tym, co losowo wpadło mi w ręce).

 

Muszę namierzyć tekst Komudy, który pojawił się w tym roku w którymś numerze NF, a był całkiem zachwalany. Znając klimaty, w jakich porusza się autor, to może być takie opowiadanie aspirujące do “wciśnięcia mnie w fotel”.

No... chyba trochę namieszałem, ale ja się do publicystyki nie nadaję :D nie muszę pisać jasno, klarownie, według planu i z sensem ;)

Cieszę się, że głos zabrał ktoś rozsądniejszy od mnie.  :) Sporo ciekawych uwag. Choć ten, że czytelnictwo wzrosłoby, gdyby po pierwszym planie latał ktoś z różkami i miotełkami nie wydaje mi się bardzo przekonujący. 

 

Nie biegam, bo nie lubię

Koreczku, bardzo nieprzekonujący. Wiem z praktyki promotora czytelnictwa.

Sirin, Drobina serca była w uniwersum Wolsunga – nawet wydawca systemu się tym chwalił, stąd inne rasy.

Nie będę się odnosił do tematu wątku i oceniał, bo ciągle jestem na Michała wściekły, a zatem nieobiektywny. ;)

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Hm, a czemu wściekły? Coś mi umknęło...?

 

Tak, moje opko Ci umknęło! ;)

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Znaczy, nie wziąłem do magazynu? Uf, bo już się bałem, że coś poważnego ;-P (Nie no, sory, wiem, że poważna sprawa, a nie jakieś śmichy-chichy ;-).

 

Bo gdybym Ci wysłał w normalnym trybie, znaczy mailem, to bym się dowiedział, co jest w nim nie tak. A tak się domyśliłem, że nie wziąłeś, a teraz się domyślam, czemu. Ale spoko. Poszło dalej.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Z tymi różdżkami i miotłami to zapytanie klientów z przerażeniem w oczach, a nie żaden tam argument :)

Tak, dowiedziałem się po lekturze, że Gajek to był Wolsung, jednak – odnosząc się do tematu – nie chciałbym widzieć w prozie polskiej fragmentów jakiegoś dużego świata/uniwersum. A to dlatego, że ja nie potrafię nie czytać dajmy na to tylko pierwszego tomu, muszę znać wszystkie, by wydać opinię, a nie jeden raz po prostu ciężko połapać się, o co tu chodzi (niektóre teksty oderwane od swojego uniwersum mają albo za dużo zbędnych słów, postaci albo są niezrozumiałe). Dlatego jak ognia unikam serii, uniwersów, światów dysków, seriali i telenowel. To moje czytelnicze podejście (dzielę je z kilkoma znajomymi osobami).

 

A komentując ostatnie tu komentarze: moja opinia jest jeszcze (jeszcze – słowo klucz) szczera, nie żalę się, że NF nie jest obklejona moim nazwiskiem, bo jeszcze z redaktorem nie miałem do czynienia, choć stoję w kolejce, raczej z ciekawością (by dowiedzieć się gdzie moje jest miejsce) niż nadziejami. Natomiast za kilka miesięcy, jeśli temat nie upadnie... :D

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

 

Było ich kilka.  Tak z na szybko odszukanych numerów podobały mi się w szczególności (zapadły w pamięć i myślę, że to coś znaczy;)):

Niedawno w NF, bo w czerwcowym numerze “Parch” Piotra Patykiewicza. Świetne postapo, które pokazało życie ludzi po Upadku. Klimatyczne, trzymające od pierwszych zdań. A dlaczego? Bo temat choroby (parcha) i odmiany życia bardzo ciekawie został pokazany.  Najważniejsze, że był historią niezależną, bez bogatego zaplecza (świata przedstawionego). Najważniejsi byli bohaterowie i to mi się chyba najbardziej podobało. 

Nieco starsze, bo z 1/2013:

“Kuźnia, w której umarli” Piotra Górskiego

Po takim czasie nadal pamiętam ciekawą, dosyć ciekawą postać, która się pojawiła. Mianowicie chodzi mi o Madonny.  Nie pamiętam już samej treści tak dokładnie, ale pozytywne wrażenie zostało. Może kiedyś do niego wrócę (nie wyrzucam numerów, które kupiłam).

1/2014 z Wydania Specjalnego:

“Koła na wodzie” Małgorzaty Wieczorek. 

Dosyć prosty, ale rozrywkowy tekst. Nie mówił o istnieniu świata, nie pokazywał nowych technologii i nowinek. Przedstawiał raczej świat w sposób zwyczajny i taki jaki znamy z małymi odstępstwami. Takie teksty powinny się częściej pojawiać, bo są dobrą rozrywką nie wszystko musi mieć głębie.

I najlepsze na sam koniec z 04/2013:

“Dziewczyna z kartofliska” Radosława Raka

Polska wieś, przedstawiona w sposób niezwykły. Ze wszystkimi urokami, gusłami i wierzeniami. Niesamowity tekst, który mnie oczarował. Ciekawie przedstawiona gwara i prości ludzie, którym przytrafia się ogromna tragedia. Jest to horror o niesamowitym klimacie. Dla mnie numer jeden w ciągu ostatnich kilku lat.

 

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

Tych tekstów, które mi się nie spodobały było trochę, ale jak to zazwyczaj bywa człowiek stara się je wyrzucić ze swojej pamięci. Osobiście nie podoba mi się, że jest zbyt wiele tekstów w klimacie sf i klika z wielkim przesłaniem. W tych drugich zbyt wiele filozofowania jak na mój gust. 

Jeden z przykładów, który szczególnie mi nie podszedł był Wydaniu Specjalnym 1/2014. Tekst Ewy Bury “Wieczór w ogrodzie”. Taka poetycka paplanina.

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

Różnie. Raz jest lepiej raz gorzej. Czasem żałuje, że kupiłam jakiś numer, bo nie ma w nim dla mnie nic ciekawego. Czasem podoba mi się prawie każdy tekst zarówno w prozie polskiej jaki i zagranicznej. 

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

Więcej opowiadań bardzo chętnie. Dla nich głównie kupuję gazetę. Zrezygnowałam z tego co jest za opowiadaniami, nigdy tego nie czytam. Nie kupuję też komiksów i nie interesują mnie recenzje na ich temat. Dla mnie to strata kasy. Nie zawsze podobają mi się tematy z okładki, ale myślę, że tu już się nie dogodzi. ;) Może po prostu rozszerzyć gazetę o te kilka stron? 

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

Od czasu do czasu krótsze teksty nie są złe. Nie róbmy jednak z Nowej Fantastyki Szortala. Teksty poniżej 20 tyś znaków, według mnie, nie powinny się znajdować w gazecie... To że coś jest dobre w Internecie nie znaczy, że ludzie lubią czytać tak krótkie historie na papierze. Uważam jednak, że powinna być większa różnorodność i pojawiać się więcej tekstów w przedziale 30-40 tyś znaków. Zbyt długie teksty nie są dobre, bo nie każdy ma gust Michała Cetnarowskiego. Przy kilku takich długaśnych, nudnych kolosach odpadłam.

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

Za mała różnorodność, zbyt wiele sf, postapo i wszystkiego co idzie w tym kierunku. Zbyt mało teraźniejszego świata z elementami fantastycznymi i fantasy. Ja średnio lubię sf, także musi się pojawić naprawdę dobry tekst, abym doczytała do końca...

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

0. NF czytuję, ale nieregularnie – czasem kilka miesięcy z rzędu kupuję i czytam od deski do deski, czasem mam długie przerwy, więc mogło mnie coś ominąć.

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

Niestety, wszystkie, które wyjątkowo przypadły mi do gustu, były z działu prozy zagranicznej. Z prozy polskiej trafiają się takie, które mi się podobają, ale bez 'wgniatania w fotel’ i z pamięci w sumie trudno mi podać tytuły. Na pewno chętnie czytam opowiadania bywalców tej strony – teksty Krajemar i AlexFagus podobały mi się.

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

 

“Sztuka latania” z NF 10/13 – pisałam z tego numeru recenzję i to opowiadanie zirytowało mnie na tyle, że pamiętam je do dziś. Wkurzyła mnie tam kreacja bohaterki – w treści opowiadania była naj– naj– naj-, z fabuły wychodziła na egoistkę zapatrzoną na czubek własnego nosa. Nie lubię czytać historii w której autor próbuje wmówić na siłę, że postać jest super, podczas gdy z fabuły wychodzi zupełnie coś innego.

“Oni” z NF 9/13 (akurat złapałam ten numer, bo opowiadanie nijak nie utkwiło mi w pamięci) – za przewidywalność i niepotrzebne marnowanie kartek. Puenta była oczywista po pierwszych paru zdaniach, autor ją na siłę próbował przeciągać.

“Draconitas” z NF 03/15 – za nieustające wrażenie ‘ale to już było’ podczas lektury. Taki kotlet odgrzany po raz n-ty i mdły.

Z bieżącego numeru “Klątwa G.” mi się mocno nie spodobała. Po prostu, imho, słabiutkie.

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

 

Na ogół w numerze najbardziej mi się podoba któreś z opowiadań zagranicznych a najmniej któreś z polskich. Ciągle mam nadzieję, że tendencja się odwróci :)

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

 

Chciałabym więcej opowiadań polskich kosztem recenzji i publicystyki. W szczególności nie interesują mnie komiksy i ich recenzje, które jak dla mnie, mogłbyby z NF zniknąć. Za to nie chciałabym, żeby uszczuplił się dział prozy zagranicznej.

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

 

Jak dobre, to może być długie. Jak dobre, to może być i krótkie. Długość nie ma znaczenia :-)

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

 

W mój gust trafiają rzadko, być może to kwestia nietypowego gustu :). Osobiście chciałabym widzieć w NF jakieś dobre, naukowe SF w stylu Lemowskim, gdzie widać, że autor przyłożył się do elementu ‘science’ a jednocześnie nie zanudza wyjaśnieniami. Nie przypominam sobie z papierowej NF dobrego tekstu ‘z kosmosu’ (choć nie wykluczam, że mógł się trafić w numerze, którego akurat nie czytałam). Chciałabym też zobaczyć oryginalne *opowiadanie* (a nie fragment-z-sagi-autora) fantasy od kogoś z bogatą wyobraźnią, nie ograniczoną uniwersum Tolkiena.

Nie kupuję też komiksów i nie interesują mnie recenzje na ich temat. Dla mnie to strata kasy.

 

W szczególności nie interesują mnie komiksy i ich recenzje, które jak dla mnie, mogłbyby z NF zniknąć.

Popieram całkowicie wasze zdanie. Wydaje mi się też, że w Polsce na tyle mało osób interesuje się komiksem, że wykorzystywanie na niego miejsca, kosztem literatury i filmu, jest błędem :) No, ale o tym szerzej porozmawiamy przy okazji oceny działu publicystyki :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dorzucam się do hejtu na komiksy. Marnowanie papieru. I fajnie, że pojawi się temat o publicystyce :) też mam swoje przemyślenia.

Bellatrix, w zeszłym roku były świetne “Gliniane Ławice”. Jak znajdę numer, dam znać.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja się nie będę szeroko rozpisywać, bo NF czytam raczej wyrywkowo, ale przyłączę się do zdania, iż:

a) proza zagraniczna wypada w moim odczuciu generalnie lepiej od polskiej; gdybym miała teraz podać tytuł jakiegokolwiek opowiadania, które faktycznie zapadło mi w pamięć, byłoby to opowiadanie z działu zagranicznego, niestety;

b) SF nie lubię i nie przepadam za ciężkim filozofowaniem, więc tekstu tego typu do końca prawdopodobnie nie doczytam; pewnie, że NF powinno być ambitne, ale czytelnicy lubią się czasem po prostu rozerwać i sięgają po pismo, by się odstresować, oderwać od codzienności itp.;

c) najczęściej jest tak, że czytam dane opowiadanie i na koniec zadaję sobie pytanie: co takiego niby sprawiło, że ono zostało wydrukowane? Fabuła nieciekawa, bohaterowie płascy, zaraz zapomnę, że je przeczytałam, nie ma nic, co przykuło moją uwagę.

No ale gusty bywają różne. Mój ból polega głównie na tym, że nie rozumiejąc, jakie elementy przekonują MC do wybrania tekstu, prawdopodobnie nigdy nie napiszę nic, co spełniałoby jego wymagania ; )

 

Aha, no i nie mam nic przeciwko szortom, ale napisanie naprawdę dobrego szorta jest cholernie trudne. Pytanie, czy ludzie w ogóle ślą do Ciebie szorty, Michale? Bo może przyjęło się w narodzie, że “NF na pewno tego nie weźmie“, więc nawet nie próbują, a raz na jakiś czas mogłaby Ci się trafić jakaś perełka?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Fajny szort się czasem trafi, i wtedy odkładam go “na kupkę szortów", żeby uzbierało się ich więcej i było co publikować (jednego w ”umerze – nie ma IMO sensu). Póki co wciąż jeszcze nie mam takiego "kompletu”.

 

UWAGA! Poniższy komentarz jest w zdecydowanej większość niezwiązany z tematem wątku. Zainteresowani tematem i rzeczową dyskusją mogą zatem bez mrugnięcia okiem pominąć go przy lekturze. Mam jednak nadzieję, że Corcoran potrafi pisać na temat i jeszcze nam to pokaże.

– BERYL

 

EDIT: Uuu, nie spodziewałem się aż takiego wyróżnienia :)

Sam dobrze wiesz, Berylu, że tematy omijam, jak potrafię ;) No ale wróćmy do tego pozatemacia:

 

----

Poniżej zamieszczę wyjątkowo bzdurne uwagi. Z góry proszę, by tych wypocin nie czytać bez solidnego przekonania, że bluzg, w którym jest ziarenko prawdy, jest lepszy niż fałszywe “cacy-cacy”. No, przynajmniej bardziej przyzwoity ;)

 

Ja to jednak mam nosa – przepowiedziałem w Fantastach2015 zniebozstąpienie i, proszę, nie minął tydzień... :D 

Niemniej w pewnych kwestiach jednak się myliłem. Sądziłem bowiem, że ogłaszanie nieanonimowej ankiety mija się z celem, gdyż przysporzy jedynie laurek. A tu masz...  uwagi zgłosił głównie elektorat “rozczarowany” własną bezpublikacyjnością ...  (Tu, podpowiadam, należałoby wziąć pod uwagę również fakt, że nie ma pozytywnych ocen nawet od osób, że tak powiem, spełnionych.) Nasuwa to myśl o traktowaniu instrumentalnym, ale może po prostu tak wygląda kolej rzeczy.

 

Tak se teraz zjadliwie, z właściwą sobie dawką jadu, pohasam, w związku z tym, że szklane sufity poza NF wydają się nieco mniej bardziej kruche... ;)

 

Sądzę, że wielu portalowiczów “nasz” MC mógł nieco zaskoczyć swoją, przyznajmy, dość niespodziewaną aktywnością – tu spotkanie w realu (odsyłam do wstępu), tam znów ankieta. No cóż, Corcorania natura każe przyjrzeć się tłom owych faktów, zwłaszcza tych przełomowych, jak choćby wprowadzenie NF do sprzedaży cyfrowej.

Co oczywista, dynamiczna zmiana ludzkich zachowań może wynikać z uwarunkowań zewnętrznych lub wewnętrznych. Zakładając z głupia frant, że sam MC się nie zmienił, należałoby uznać, że impuls wzmagający promocyjną aktywność nadszedł z zewnątrz...

Szczerze mówiąc, nieco dziwi posucha wśród danych, dotyczących sprzedaży NF. Niemniej można  wygrzebać, że przed 2008 roku nakład wynosił 36 tys. egzemplarzy, a średni poziom sprzedaży sięgał 14 tys.  Gdy w 2009 nastąpiła zmiana kierownictwa, nakład zredukowano do 25 tys. a sprzedaż, podobno, wahała się w okolicy 12 tys.

Od tego czasu ani widu, ani słychu o NF, czy to na Wirtualnych Mediach, czy na innym portalu dotyczącym prasy. Może to po prostu wynik przyjętej przez PiS-ka dezinformacyjnej polityki sprzedażowej. Niemniej w najnowszym rankingu sprzedaży miesięczników (sierpień 2015) wśród stu dziesięciu (110) najpopularniejszych tytułów brak NF.

Laureat ostatniego miejsca “Rynek spożywczy” może się pochwalić dziesięciotysięcznym nakładem (10 000) i sprzedażą na poziomie 250 egzemplarzy (zapewne to darmowa pozycja ;))  

Szczerze mówiąc, nie sądzę, by było aż tak źle. Ale patrząc na stały od dekady spadek sprzedaży prasy “tradycyjnej” we wszelkiej możliwej postaci, chyba należy przyjąć, że dobrze to już było.

Czy to, co napisałem, tłumaczy choć w pewnym stopniu zachowanie MC? 

Nie mam zielonego pojęcia.

 

Przechodząc do części bardziej konstruktywnej.

Z tytułem NF czuję się emocjonalnie związany, odkąd w toalecie (nie, nie swojej) znalazłem cały stosik starych wydań. To było naprawdę niezapomniane przeżycie.

Choć fantastyką interesowałem się od, że tak powiem, maleńkości, to co przeczytałem przesiadując na tzw. tronie było doprawdy zupełnie niezwykłe. Wbijało w …, mniejsza o to. 

Od owego olśnienia minęło już dobrych kilka lat. Przez dość spory szmat, zdarzało mi się od czasu do czasu kupić wydanie NF. Głównie podczas bytności na przystanku tudzież w empiku (na przystankach już nie bywam, więc pozostają niestety jedynie hipermarketowe quasiksięgarnie. Wiem, wstyd).

 

W związku z powyższym wątkiem założonym przez Beryla (rozumiem, że w imieniu redakcji) zadałem sobie pytanie, dlaczego tak rzadko kupuję, coś co wywarło na mnie onegdaj tak niezwykłe wrażenie, i co do dziś mnie fascynuje. 

Biorąc za odnośnik ostatni numer, który zakupiłem (to już dawno było – ten z Hellboyem na okładce) odpowiedź, która mi się nasuwa, jest wyjątkowo przykra.

Po prostu było mi wstyd.

Wstyd przed panią w hipermarketowym kiosku. Wstyd przed ludźmi stojącymi za mną w kolejce po los na lotto. Wstyd przed współpasażerami (oddałem właśnie samochód do mechanika i NF miała mi umilić podróż środkami komunikacji miejskiej.))

Na sam koniec było mi wstyd przed połówką, że “weszłem”, bo przecie nie wszedłem, w posiadanie, czegoś tak nieestetycznego.

 

Naszła mnie myśl, że być może trzydziecha zbyt długo wisi na karku i za dużą wagę przywiązuję do estetyki. By rozwiać lub potwierdzić obawy, zajrzałem do środka. Początkowo było nawet nieźle. Podobała mi się opowieść  o paryskim teatrze makabrycznym (nie pamiętam nazwy) Zaraz potem jednak sponąłem rumieńcem, chyba silniejszym niż dotąd – jakiś gość bredził coś o rogach, myląc zupełnie co, jak i gdzie. Nawet nieważne, że bredził, ale kto w ogóle umieścił na okładce tak głupawy temat? Zrobiło mi jeszcze bardziej wstyd. Schowałem numer na sam spód stosu gazet. A nuż któryś ze znajomych, odruchowo zerknie i zacznie przeglądać prasę...

 

Dżiz, ale się rozwlekłem. I to tylko w kwestiach estetycznych (ponoć decydujących w podejmowaniu decyzji ;) ) a przecież to niejedyna składnia rzeczywistości.

 

Reasumując, ufff... :)

Sięgając po pierwsze  lepsze wydanie dowolnego periodyka sieciowego, napotykamy szatę graficzną przewyższającą NF o długość drogi mlecznej. Vide, choćby wspomniany Szortal. Z przyjemnością paradowałoby się wśród półek z czymś równie estetycznym.

Rozumiem, że pewne ramy zostały narzucone przez “dyplomowanych specjalistów od sprzedaży” z PiS-ka, sztampowo traktujących każdy tytuł: fotograficzny realizm, zajmująca większość kadru umięśniona sylwetka rodem z hollywoodzkiego plakatu.

I tu sama nasuwa się nieuzasadnionaa myśl, niczym nie poparta, że ucieczka od niszowości była  kardynalnym błędem. A powrót do Edenu, jak widać, bywa niemożliwy :/

 

Miałem jeszcze kilka uwag, dość, mam wrażenie, istotnych. Przynajmniej równie jak ten głupawy komentarz. Jakoś wypadły mi z głowy.

I tak popłynąłem ;)

 

Pozdr.

Nie biegam, bo nie lubię

Mnie jest trudno ( niestety ) wskazać teksty polskich autorów, które wgniotłyby mnie w fotel. Co niejako świadczy ( pokrętnie ), że nie było nic naprawdę godnego uwagi ( dla mnie oczywiście ). Czytam NF troche nieregularnie i czasem nie po kolei, bo zazwyczaj kupuje , odkładam na półkę ( po przeczytani recenzji itp ) i sięgam dopiero po jakimś czasie, przez co mam pewne tyły w czytaniu.

Niestety jak pisałem wyżej, żadne z opowiadań nie zrobiło mi tego “łał”, po którym mógłbym powiedzieć, że to mój kandydat na opko roku. Zapamiętałem raptem 3, które czytałem – Zbioerzchowskiego “Róża wiatrów” – nie wiem gdzie tam była fatastyka prócz wymyslonego uniwersum, ale czytało się naprawdę przednio, Radka Raka opowiadanie o jakims Ivanie ( chyba ) – bardzo fajne, bo takie realizmomagiczne ;), a ja lubię takie klimaty. No i nowe opko o Kroczącym w ciemności Agnieszki Hłasko ( z WS ) – do tych opowiadań mam słabość jeszcze od czasów świętej pamięci “Fenixa” .

Dla porównania, dział zagraniczny – kilka tekstów ostatnio mnie powaliło – dwa Bacigalupiego – Kadry z apokalipsy i to o morzu ( nie pamiętam tytułu ), ale to Paolo, a on jak wiemy poziom trzyma zawsze wysoki. “Odrodzenie” Kena Liu – rewelacja. “anioły sublimacji” Sanforda ( oba takie pysznie oldskulowe ), “ciemne ogrody” Grega Kurzawy ( miodzio ) oraz Elizabeth Bear “shogothy w z rozkwicie” ( normalnie lovercraft ).

Najbardziej przykre dla działu polskiego jest to, że te opka pochodzą z raptem 3 numerów, a z polskich nawet z 20 nie jestem w stanie zbyt wiele wymienić takich, które by pozostawiły takie wrażenie.

Trzeba jednak powiedzieć, że dział zagraniczny zawsze będzie miał te przewagę, że redaktor wybiera z tekstów juz publikowanych, które wynajduje w róznych pismach i dlatego może wybierać co lepsze, mc nie ma takiego komfortu, bo na bieżąco musi numer układać i wybierać z tego co mu wyślą.  

"I needed to believe in something"

Ja nie mogę, co za malkontenci siedzą na tym forum (niezadowoleni zawsze chętniej się wypowiadają).

Po pierwsze pytania są o prozę polską, a połowa ludzi pisze, że oni wolą zagraniczną, w ogóle nie na temat. Po drugie z tych utyskiwań można by wysnuć wniosek, że MC publikuje same gnioty. Owszem, trafiają się, ale jest też wiele tekstów udanych.

Poza tym to miała być forma ankiety, a nie krytycznych esejów. Dlatego, żeby nie być gołosłownym odpowiadam na 6 pytań (pod uwagę biorę, z jednym wyjątkiem, tylko numery z 2015 r.)

  1. “Wizgun” Jacek Komuda (klasa, jest napięcie, jest klimat, są bohaterowie, teraz czekam na zapowiadaną powieść), “Parch” Piotr Patykiewicz (za zakończenie i sprawne pióro), “Wiara. Opowiadanie Bizantyńskie” Bartosz Działoszyński (za Rosję i ciekawe filozofowanie bohaterów), “Krypty Neoazji” Marcin Staszak (za inteligentne nawiązanie do Dukaja), “Ukojeniec” Marcin Podlewski (za wizję i puentę), “Bóg miasta” Paweł Paliński (za uduszenie tej kolaboranckiej suczy ;-) ) – w każdym z tych opowiadań urzekł mnie jakiś element: wciągająca historia, dająca do myślenia puenta, kreacja świata lub sprawność warsztatowa autora. Swojego opowiadania nie wymieniam, bo mi nie wypada :-)
  2. “Spotkanie w tunelach” Bartek Biedrzycki – schematyczne, nudne, naiwne, praktycznie nic się nie dzieje, napisane na kolanie pod promocję książki, tylko że wyszła antypromocja; “Ogród walki” Marcin Luściński – debiut chyba przedwczesny, trzeba jeszcze popracować nad pomysłami i ich rozwinięciem; “Klątwa G.” Kazimierz Kyrcz Jr. – krótkie, błahe, nie specjalnie zabawne, nie wiadomo po co napisane; “Dwa groszki z jednego strąka” Aleksandra Buczek-Strachowska – mało oryginalne, przewidywalne, przydługi początek w stosunku do zakończenia, kiepska intryga.
  3. Powiedziałbym, że panuje tutaj równowaga ze wskazaniem na te pierwsze. Zazwyczaj na numer trafia się jedno dobre, jedno średnie i jedno nietrafione.
  4. Więcej opowiadań kosztem takich pozycji jak omawianie literatury fantastycznej z egzotycznych krajów (np. Filipiny), czy wspominków o dawno zapomnianych twórcach, magikach, seansach spirytystycznych, itp.
  5. Opowiadania są w sam raz (takie 20-60 tys znaków). Dłuższe pojawiają się w FWS. Szorty mogą się pojawiać, nie zajmują wiele miejsca. Byle nie zamienić NF w Szortal ;-).
  6. Myślę, że teksty są dość zróżnicowane. Stąd niektóre opowiadania, to dla mnie hity / kity, a dla kogoś innego może być dokładnie odwrotnie. Osobiście wolałbym teksty spod znaku steampunk, świeże fantasy, socjologiczne sf, postapo (ale błagam nie w metrze!) albo teksty nieoczywiste, grające konwencją i utartymi schematami. Dawno nie było nic o zombie ;-) Czarownice, klątwy, realizm magiczny, to raczej nie moje klimaty.

To chyba tyle...

Po pierwsze pytania są o prozę polską, a połowa ludzi pisze, że oni wolą zagraniczną, w ogóle nie na temat.

U mnie chodziło o podkreślenie kontrastu, między tym co pojawia się w dziale polskim i zagranicznym i sam fakt, że trudno mi znaleźć opko w dziale polskim, które pozostawiłoby po sobie coś, w przeciwieństwie do ilości zagranicznych tekstów, które zapamiętałem.

postapo (ale błagam nie w metrze!)

Podpisuję się ręcyma i nogyma – nie trawię wszystkiego co z Metrem związane. Rzecz by można, że mam swoista alergię na to uniwersum. 

 

"I needed to believe in something"

To ja może podejście drugie, uporzadkowane, do prozy polskiej ograniczone:

 

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

“Gambit Petermanna” Sławomira Prochockiego – bo to własnie takie sci-fi, jakie lubię.

““Wojna Vasyla Kavalenko” Szymona Stoczka – bo uniwersalnie opowiada  kilka prawd o przemocy, tej widocznej, fizycznej, wulgarnej i tej cichej, ukrytej, dziejącej się między ludźmi – czy to na poziomie hasseliebe cyz też nieuświadomionym odegraniu się, bez oglądania się na cudzą krzywdę z tym związaną.

“Parch” Patykiewicza – bo była nieoczywista, dobrze napisana, intrygująca historia zmagań człowieka z chorobą.

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

“Klątwa G.” – bo wyjściowy, zabawny pomysł był słabo ograny, a pointa nieledwie na słaby uśmiech. Czuć jad autora w stronę wydawców, brakuje jakiegoś wyważenia.

“Spotkanie w tunelach” – bo takie sobie jeżdżenie po Metrze 2033.

“Wiara. Opowiadanie bizantyńskie” – bo albo nie pojąłem, albo jest rzeczywiście takie słabawe jak mi się wydaje (przekombinowane i nierówne).

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

Pół na pół moim zdaniem. Te dobre często nawiązują do Dukaja, ale niektóre są takie “przekombinowane”, na siłę.  Inne mają połamaną kompozycję, zgoła niepojęty lub na odwrót,  łopatologiczny finał. Te kiepskie – nie można powiedzieć, że są źle napisane. Absolutnie. Są drukowalne tylko... Nie bardzo mi się. I widzę, że nie tylko mi.

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

 

Ja chętnie + 1 tekst albo jeden dłuższy, na jakieś 80k znaków.

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

 

IMO, szorty musza być naprawdę dobre, żeby wpaść na papier. Pamiętam taki niezbyt odkrywczy szort Petera Wattsa... “Ogród Walk” nie był zły, ale bez prób dołożenia do niego jakiejś alegorycznej interpretacji – wydał mi się dość pusty w sobie. Tyle, że ładnie napisany.

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

 

Nie.

Uderzająca jest mała reprezentacja ‘rozrywkowej’ gałęzi sci fi i fantasy (fantasy szczególnie: dobre tekstu, typu tych auorstwa Jacka Komudy, Bartłomieja Dzika czy Oli Buczek-Stachowskiej, które są po prostu rozrywkowe i dają przyjemność, oddech, są rzadkością; przywołany ‘Draconitas’ był nijaki, opowiastka o Morlokach i Elojach w sztafażu neandertalczyków i ludzi z Cromagnon ciekawa, ale nie porwała). Nie widzę też polskiej space-opery, nie widze nowych Funkych Kovalskych...

 

I to w piśmie, które wypromowało “Wiedźmina”. :-)

 

Niewykluczone, że MC dostaje po prostu dużo chały, bo podzielam obserwację juniora: Marcinowi chyba łatwiej namierzyć dobry tekst, niż Michałowi. Ma po prostu więcej już przesianego dobra w zasięgu kliknięcia.

 

 

Co do komiksów – nie usuwałbym ich, chociaz nie lubię tych superbohaterskich, a stanowią dużą część treści ostatnio. A przeciwnikom polecę Gaimana i “Sandmana”. Komiksy chętnie widziałbym omówione seriami, w pogłębiony sposób jeden cykl, zamiast kilku suchych recenzji.

 

“Z lamusa”, fantastyczne światy, o zapomnianych autorach – jak dla mnie, to są świetne cykle publicystyczne. Być może warto pomysleć o redukcji felietonów i dac więcej miejsca rubrykom naukowym i prozatorskim?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

“Gambit Petermanna” Sławomira Prochockiego – bo to własnie takie sci-fi, jakie lubię.

O tak, to dobre było. Taka SF bez udziwnień, którą czytałem jeszcze w liceum, jak opowiadania z lat 70/80 (Konrad Fiałkowski, Zajdel), które długo pozostają aktualne.

 

“Z lamusa”, fantastyczne światy, o zapomnianych autorach – jak dla mnie, to są świetne cykle publicystyczne.

No i to jest właśnie różnica gustów. Dla mnie to są wypełniacze numeru, zapchajdziury. Ale pewnie publicystykę będziemy oceniać osobno :-)

 

Tak jest, na publicystykę i prozę zagraniczną przyjdzie czas, proszę nie marnować słów i zachować wszystkie opinie na później ;-)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Z jednej strony chciałoby się więcej opowiadań polskich, choćby dlatego, że to Nasze pismo, nie angielskie, nie rosyjskie, lecz POLSKIE, z drugiej strony, był już taki jeden miesięcznik, co puszczał w 99% polskich autorów i zdechł , a szkoda, bo czytałem, choć nie każdy numer. Nie pamiętam żeby jakiś tekst z działu polskiego zwalił mnie z nóg, są teksty lepsze, gorsze i pomyłki literackie.Jednak według Gwidona, najgorszym tekstem jaki się ukazał w NF był tekst zagramaniczny. Ten o zbudowaniu armii robotów. Pamiętam też dyskusję, która wywiązała się przy okazji o wyższości red.nacz. nad czytelnikami. I tym smutnym spostrzeżeniem zakończę.

 

Rozumiem, że rozmawiamy o tym, nie innym dziale NF.

Sądzę jednak, że takie dyskusje powinno się zaczynać od oceny ogólnej, a dopiero potem rozkminiać, co, gdzie i dlaczego szwankuje.

Zatem: nawet jeśli nie na temat, to przynajmniej bardziej konstruktywne niż zwykle. ;)

 

Wracając do swojej jakże nieprzyjemnej wypowiedzi, chyba gwoli pewnych wyjaśnień, warto przypomnieć przykład radiowej Trójki:

W pogoni za słuchalnością na poziomie RMF czy Zet, zatrudniono “oświeconego światowym know-how” Redaktora Naczelnego. 

Ten wdrożył standardowe, sprawdzone w fachowej literaturze środki na podobieństwo konkurencji – “wychodzimy na przeciw zwykłym słuchaczom”; playlista wyłącznie z tego, co akurat się słucha; nie gadamy za dużo; tu i tam przaśny żarcik, no  i njus, że tak powiem, zupełnie z “tyłka”. :)

No bo wiadomo, trzeba walczyć! Ale o co? Jak to, o co? O,ku...wa, o, rynek! ;) 

Myślę, że dwa trzy lata dłużej, i taka “walka”, doprowadziłaby Trójkę, do zniknięcia z placu boju. 

 

Czy to właśnie nie dzieje się z Fantastyką?   

 

Czasami po prostu trzeba zaryzykować, zadziałać wbrew wytłoczonym przez komercję schematom.

Choćby tylko po to, by przegonić nakładem “Rynek Spożywczy” ;)

 

 

 

Nie biegam, bo nie lubię

Corcoran – nie sądzę, aby pismo miało się nagle zmienić w tabloida i naraz obniżyć loty, bo ludzie wolą lżejsze rzeczy czytać. 

Jak widać czytają, a ankieta zakładam miała na celu poznanie jakichś bardziej ogólnych preferencji i opinii by przynajmniej wskazać mniej lub bardziej trafny kierunek, w którym powinna dążyć fantastyka i dział prozy polskiej. 

Uważam to za dobry krok, w końcu pismo jest dla czytelników, a nie odwrotnie i świadczy, że redaktorom zależy na tym by podnosiło swój poziom. To się chwali. 

A mc trzeba pochwalić przynajmniej za to, że teksty są różnorodne, co przemawia za tym, że nie tylko swoim gustem się kieruję, a ma baczenie na szersze gusta i guściki ;)

"I needed to believe in something"

Słusznie, feedbacku nigdy za mało. 

Mnie się wydaje, junior, że pewne rzeczy już się stały. Łączenie “Kubuśowego Świata" z “Zeszytami Literackimi” i “CD Action” wydaje mi się dość karkołomne i wogóle nie wiem, czy jest to do połączenia, czy po prostu składniki zamiast poszerzać grono odbiorców, nie pozbawiają się nawzajem wiarygodności. Taka antysynergia :) Jedynym rozsądnym kryterium jest tu niestety portfel czytelnika. Z drugiej strony sprzedaż prasy tak czy siak leci na łeb, wiec to tez nie pewny punkt odniesienia. 

Może rzeczywiście tak trzeba, choć podając przykład Trójki, chciałem pokazać, że czasami istnieją tez inne drogi. Pewnie to życzenia ściętej głowy. 

No i już trwałe się wyłączam, bo pewnie i tak dość nieodwracalnie sobie nagrabiłem. I to jeszcze na dodatek w offtopie. 

Nie biegam, bo nie lubię

Może rzeczywiście tak trzeba, choć podając przykład Trójki, chciałem pokazać, że czasami istnieją tez inne drogi. Pewnie to życzenia ściętej głowy. 

Ale chyba nie takie, żeby zamienić NF w szmatławiec typu fakt czy super express? ;)

A z tą Trójką, to dobrze się stało. Jedna stacja, która nie idzie z nurtem, przynajmniej mam co słuchać ;)

"I needed to believe in something"

A to co, własnej muzyki nie masz że radia musisz słuchać? :P

Ad meritum, panowie, o prozie polskiej.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zachęcony informacją udostępnioną poprzez facebooka postanowiłem i ja swoich sił w ocenie prozy polskiej spróbować.

Po pierwsze – za dużo pseudointelektualizmu. Nie podobają mi się opowiadania, które mają drętwą fabułę, ale autor wymyślił sobie, że jego tekst będzie niósł jakieś przesłanie, więc Redaktor, ucieszony tymże, postanowił go druknąć. O filozofii to sobie możemy czytać u filozofów. Kupując pismo oczekuję od opowiadań ciekawych bohaterów i ciekawej historii, zręcznie opisanej. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, by tekst niósł ze sobą jakieś myśli, ale byłoby wskazane, żeby to nie było jego jedyną zaletą, a niestety trafiają się takie opowiadania, które zatrzymały się tylko na tym elemencie.

Po drugie – więcej rozrywki. Czyżby tekst nie był dobry do druku, jeśli nie powala ciężkością tematu, ale świetnie się go czyta, a historia w nim opowiedziana jest wciągająca? Najlepiej sprzedają się powieści rozrywkowe i nie rozumiem dlaczego inaczej miałoby być z opowiadaniami. Intelektualnie od tego nie zubożejemy, za to miło spędzimy czas.

Po trzecie – więcej polskości w prozie polskiej. Czyżby autorzy rzeczywiście pisali tylko albo o zgermanizowanej alatolkienowskiej fantasy albo o zamerykanizowanym sf? Nikt już nie pisze o Wieśku, Mietku, wszyscy tylko Hers’wald, Thurssghril, Jason i Brian?

Po czwarte – tak, chętnie zobaczyłbym więcej opowiadań. Wywiad z prezesem wydawnictwa Rebis czy artykuły o komiksach mnie interesują równie mocno, co problemy miłosne tak zwanych gwiazd.

Teraz i tak jest o wiele lepiej z NF. Pamiętam lata kiedy szata graficzna zmieniała się z numeru na numer. Były to bodaj lata 2005-2007 kiedy to przestałem regularnie kupować pismo. Od 2-3 lat sytuacja się unormowała na czym zyskał i miesięcznik i czytelnicy. 

Paradoksalnie, fajnych, dobrze napisanych tekstów tzw. “rozrywkowych”, nadających się do druku, pojawia się niewiele.  I też jestem fanem “polskości w dziale polskim” ;-)

 

To ciekawe, czyżby – w takim razie – w Polsce nie było utalentowanych autorów, piszących rozrywkowo? A może to kwestia przekonania o tym, że w NF rozrywka nie przejdzie, więc trzeba, by być wydrukowanym, poruszać się w cięższej masie?

A czy mogę się zapytać, drogi MC, czy odrzucając tekst, który co prawda Twoich oczekiwań nie spełnił, ale nie wydaje Ci się obiektywnie taki zły, zalecasz autorowi publikację tutaj? Może warto wprowadzić modę “jeżeli publikujesz na naszym portalu tekst, który został odrzucony przez redaktora prozy polskiej, zamieść o tym adnotację”. W ten sposób użytkownicy mogliby ocenić czy zgadzają się z wyrokiem redaktora czy nie. Nie wiem, co prawda, ile osób po odrzuceniu decyduje się na publikację tutaj, pewnie większość jednak pośle do Esensji, bo ISSN, albo na jakiś konkurs, bo nagroda pieniężna, ale z tego, co trochę śledziłem ten portal (a ze mnie taki raczej stalker, dopiero zaczynam się udzielać) to się chyba teksty odrzucone zdarzają. Fajnie by było, gdybyś jako redaktor sam doradzał upublicznienie tutaj.

Jeśli moje uwagi brzmią złośliwie, to oświadczam, że nie miały tak brzmieć. Jestem stałym czytelnikiem NF, więc uważam, że mam prawo narzekać.

Na portal odsyłam, oczywiście, choć akurat nie wiem, czy info “odrzucone przez redakcję" jest fajne. Tymczasem na marginesie jeszcze – podliczyłem sobie na szybko, w jakich tekstach (tylko NF z tego roku) pojawiły się opowiadania zawierające polonica: “Dybuk", “Łamie sie źle" (1/15); "Tuziemcy, zaziemcy", "Ostatni pierdziej na świecie" (2/15);  “Wojna Vasyla Kavalenko” (klimat quasiukraiński, 3/15), “Wizgun” (5/15); “Nałóg posmiertny" (6/15); "Finis", "Spotkanie w tunelach" (7/15); "Bóg miasta” (8/15); "Ukojeniec" (9/15). Czyli nie jest chyba tak źle. Myślę, że gdyby przyjrzeć się temu bliżej, w innych kategoriach okazałoby się podobnie (że nie jest tak mało fantastyki rozrywkowej, jak się wydaje, itp.).  Co też piszę nie po to, żeby Cię akurat punktować; całą dyskusję czyta się ciekawie i dzięki za uwagi. Choć akurat te z klucza "tekst X był do bani, drukuj ekipę z portalu!!!11!11!!”, mam akurat za, hm, lamerskie (tak DJ, na Ciebie patrzę :-P).

 

Elo-elo, 3-2-0! Nie bądź czerstwy! Teksty spoza naszej paczki są do bani, drukuj ekipę z portalu!!!11!11!! Łiiiii!

 

 

 

 

Musiałem, po prostu musiałem. :/

Sorry, taki mamy klimat.

Najzabawniejsza jest myśl, że powyższy komentarz jest całym wkładem Sethraela w dyskusję w tym wątku (tak, wywieram na Ciebie presję – napisz coś merytorycznego!).

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czytając najświeższe wypowiedzi w dyskusji zacząłem się zastanawiać, czy ‘rozrywkowa’ fantastyka oznacza ‘humorystyczna’. Wydaje mi się, że niekoniecznie i że chodzi po prostu o teksty lekkie, przy których można się dobrze bawić, nie ucząc. Dobrze rozumiem?

<leży po komentarzu Sethraela>

 

MC, “Tuziemcy, zaziemcy” element polski? “Ostatni pierdziel” – też? Były napisane tak, że osadzić je szło wszędzie, imho. 

“Nałóg posmiertny” równiez był uniwersalny, w sensie lokalizacji/niepolskosci. Choć akurat to opowiadanie bardzo mi się. 

Trochę tak na siłę tę polskość ;-)

 

“Daję życie, biorę śmierć” Marty Krajewskiej – o, to cuchnie słowiańszczyzną na kilometr. :-)

 

Edit:

Lakeholm – tak, cos jak film przygodowy w kinie, albo kryminał, albo thriller – bez wielkiego przesłania, po prostu sprawnie i dobrze opowiedziana historia o czymś. Nie każdy kryminał to “Siedem”, ale jest dużo dobrych... :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Na portal odsyłam, oczywiście, choć akurat nie wiem, czy info “odrzucone przez redakcję" jest fajne.

To zawsze zwraca uwagę na tekst :) Jak wiadomo, nie każdy tekst odrzucony przez redakcję musi być zły, nawet pewnie wiele jest dobrych.

 

Wydaje mi się, że niekoniecznie i że chodzi po prostu o teksty lekkie, przy których można się dobrze bawić, nie ucząc. Dobrze rozumiem?

Tak jest. Nie mam nic do tekstów humorystycznych, lubię je, o ile nie jest to humor wulgarny i głupi. Co jednak nie znaczy, że tekst rozrywkowy musi być humorystyczny. Najczęściej wręcz nie jest. A zatem dobrze rozumiesz. Od uczenia się to mamy teksty specjalistyczne. Od opowiadania/powieści wymagam przede wszystkim tego, by móc milo spędzić czas, rozkoszując się dobrym stylem/historią/bohaterami. Moim zdaniem na tym powinien skupiać się autor i tego powinien szukać redaktor. Niestety, z całym szacunkiem MC, ale dość często tego mi w prozie polskiej brakuje.

Paradoksalnie, fajnych, dobrze napisanych tekstów tzw. “rozrywkowych”, nadających się do druku, pojawia się niewiele.

O! Akurat mój tekst taki czeka na rozpatrzenie chyba od kwietnia. Polecam się pamięci Pana redaktora ;-).

 

Chciałbym zastrzec, że ja nigdy żadnego tekstu nie wysyłałem i wysyłać nie zamierzam, bo nie mam co. Moja opinia jest podyktowana więc li tylko względami czytelniczymi, nie własnym interesem :-)

tak, wywieram na Ciebie presję – napisz coś merytorycznego!

Wolałbym, Berylu, w tym temacie – nie. 

Sorry, taki mamy klimat.

Tym razem to ja nie mogłem się powstrzymać, sorry:

 

Dawno nie było nic o zombie ;-)

“Mało polskości”, “Mało tekstów rozrywkowych”...

 

Hmmm... MC, to może ja Ci jeszcze raz wyślę “Szkodniki”?^^

 

 

A tak ad meritum, to – ze względów różnych – nie jestem na tyle lojalnym czytelnikiem, by poczuwać się do zabierania głosu w temacie. Jednak dyskusję obserwuję z ogromnym zainteresowaniem.

 

Peace!

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nawiązując do wypowiedzi Corcorana, której nie czytałem, zgodnie z sugestią beryla – dopóki nie zapanuje moda na Nową Fantastykę, dopóty nic się nie zmieni. Czy dział polski może być sprawcą  cudu? Pewnie może.Jeśli się objawi drugi Sapkowski, na którego podstawie opowiadań powstaną bestsellerowe filmy... Czego sobie i wam życzę.

Czytam NF od 12/2013 i na podstawie tego okresu się wypowiem:

 

 

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

„Edmund po drugiej stronie lustra” – świetna, mocna historia.

„Czyściec 3D” – bo się świetnie ubawiłem.

„Utracone światy Nino Sandovala”

„Parch” – chyba najlepsze z tych czterech, znakomita historia, niby część większego uniwersum, ale broni się jako oddzielna historia, klimat, emocje, piękny finał

Te cztery opowiadania dostały u mnie 9/10. Było też trochę 8,5 czy 8,0.

 

 

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

Tu nie będę rzucał tytułami. Zazwyczaj sf, które żeby zrozumieć, trzeba mieć doktorat z fizyki albo opowiadania oparte na samym oryginalnym pomyśle, w którym gdzieś zgubiła się cała reszta.

 

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

Od oceny 7,0/10 uważam, że nie zmarnowałem czasu. Takich opowiadań jest chyba więcej.

 

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

Proporcje są dobre. Ważniejsze, żeby poziom publicystyki był na tyle wysoki, by nie było szkoda, że zajmuje miejsca opowiadaniom.

 

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

Trudna sprawa. Jako wielbiciel bardzo długich historii wolę dłuższe opowiadania. Problem z tym, że jeśli takie cię odrzuci, to już masz koniec prozy polskiej czy zagranicznej, przy krótszych tekstach wchodzisz w następny. Na razie te długie teksty („Parch”, „Jeden”, „Anioły sublimacji”) były bardzo dobre.

 

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

Różnorodność – całkiem przyzwoita. I tematycznie, i gatunkowo. Oczywiście, jak każdy, gdybym miał możliwość, pozmieniałbym pod swój gust. Więc jeśli kogoś to interesuje – sf lubię – ale albo ciekawe space opery (jak „Gambit…”) albo jakieś romantyczne historie w starym stylu, gdzie człowiek jest na pierwszym miejscu (takie jak pisał George Martin w latach 70. czy 80. „Pieśń dla Lyanny”, „Mgły opadają o świcie” „Mroźne kwiaty”), a w wersji hard musi być dobre i w miarę przystępne (tu dla mnie numer jeden to „Hyperion” Simmonsa). Wydaje mi się, że w NF sf to przynajmniej połowa opowiadań, więc trochę za dużo. Spośród nich odrzucają mnie kolejne tłuczone bez końca socjo– i przekombionowane wizje bez fabuły. Fantasy uwielbiam, głównie jako wielkie sagi. W opowiadaniach trudno nakreślić świat, ale mimo to i tak bym czytał. “Draconitas” może i powtarzalny, ale bardzo mi się podobał, bo czasem dobrze przeczytać coś klasycznego. No i chciałbym więcej horrorów, zwłaszcza że opowiadanie to doskonała forma dla horroru. W NF zdarzają się rzadko, i to częściej w zagranicznej, i to zwykle dość mocno rozcieńczone. Chętnie czytałbym dobre, klasyczne, przerażające historie. Plus za to, że jest dużo opowiadań-hybryd, które trudno zaklasyfikować.

 

Jeszcze podsumowując – dla mnie ważna jest historia i bohaterowie. Dopiero potem język, a na końcu oryginalność.

Nie żałuję, że zacząłem czytać NF i nie zamierzam skończyć. Jako że czytam prawie wyłącznie powieści, to w zasadzie mój jedyny kontakt z krótką formą, a taki też trzeba utrzymywać :)

 

Nie zamierzałem się odzywać, no ale sami musicie przyznać, że zostałem sprowokowany....;)

 

Ja tam wolałbym drugiego Lema, niż Sapkowskiego. Ale od biedy mógłby być i ten drugi...  :)

Niemniej nie sądzę, by kolejny Sapkowski w pojedynkę uczynił wiosnę. O wiosnę trzeba się postarać. 

Przykro mi, ale raczej “jeżuszowy” styl nie pomaga:

 

 

 

Tu dla porównania okładka jednego z dość świeżych szortali:

 

 

Może zrobimy głosowanie, która bardziej przykuwa uwagę i więcej obiecuje?

 

No a na przykład to:

 

 

Na Cetnara Boga. Pomijając już chaos antyestetyczny, ja naprawdę staram się być na bieżąco z literaturą fantastyczną [przeczytałem Związek Żydowskich Polcjmajstrów (OK, nawet bardzo) i Wśród Obcych (już trochę mnie OK)]. Choć nie jestem już freakiem, wciąż patrzę na półki w księgarniach, oglądam filmy, śledzę Zajdla, wiedząc, że żaden z moich kumpli nie dość, że Zajdla nie czytał, to nie ma zielonego pojęcia kim ów  jest.  

Ale kim jest Prochocki, Crosshill, Michrowski, i cała ferajna (chyba, że Dzik to Dzikowy ;) ) – nie mam bladego pojęcia. Zupełnie jak zapewne 99,9999% społeczeństwa, którego wzrok zabłądził na okładkę NF. Choć zapewne i tak nikt nie przeczytał tych nazwisk, bo w pierwszym kontakcie liczy się li tylko przecież estetyka i jasny przekaz. Tak czy siak było to dla “konsumenta” po prostu zwykłe “ble, ble, ble, ble” na nieatrakcyjnym tle – zmarnowana szansa na zainteresowanie fantastyką.  

Tak nawiasem mówiąc, kto tu zna Michrowskiego? Nawet jeśli znalazłby się ów znawca, to pewnie przyznałby, że przykuwanie niekojarzonym nazwiskiem uwagi potencjalnego kupującego chyba nie jest trafione. ;) (serdecznie przepraszam, panie Majchrowski)

 

Po tej “zajawce” na nieczytelnym tle (porównaj nos, który wynurza się znad Mouldera ;D – prowokacja artystyczna?) wpada w oko napis: Jacek Dukaj i niemal równie wielkie oznajmienie: Wywiad z pisarzem

Jako specjalista od drabbli, powiem szczerze, że strasznie żal zmarnowanego miejsca na “z pisarzem” ;D  Kto zna nazwisko –  można przypuszczać, że zapewne wie kim jest Dukaj, kto nie i tak nie kupi. Ale mogę się mylić.. ;) No i czyż nie byłoby lepiej zafrapować czytelnika, dając na wejściu:

 

Tak oto kończy się świat. Nie hukiem, lecz wizgiem metalu.”

Poniżej: Wywiad z Jackiem Dukajem. 

 

Chyba właśnie zostałem prawdziwym Polakiem – znam się na wszystkim :D No a poza tym, ostatecznie zniknąłem z harmonogramu publikacji NF na najbliższe lata ;)

 

Swoją drogą dziwi, że MC, redagując tak nowatorskie projekty, nie wpadł na pomysł/nie przeforsował głupiego kanału NF na YT. EDIT: szczególnie w integracji z berylowym FB. Prosta zajawka redaktorów o numerze, nakręcona telefonem komórkowym, na pewno nie zaszkodziłaby. Podobnie jak chałupnicze nagrywanie wywiadów i puszczanie co ciekawszych fragmentów do sieci pod własnym logo z linkiem do numeru – patrząc na naprawdę imponujące portfolio, szkoda, że stracono już tyle możliwości. 

 

No to chyba na tyle. I obiecuję już się nie zjawiać. 

Nie biegam, bo nie lubię

A powiem ci, Korek, że mnie wyreczyłeś z tym kanałem :-) Jajko czyta? :-)

 

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Panowie, skończcie offtop, okej?

A kanał kiedyś proponowałem. Nikt nie jest zainteresowany :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

PsychoFish, ale mnie połechtałeś...

 

Corcoran, Dzik to dziko, jak już widzisz wink Za to jako specjalista od drabbli nie kojarzę żadnego specjalisty od drabbli zwanego Corcoran smiley

 

Co do okładek, to redakcja wypowiadała się na ten temat co nieco na tegorocznym Pyrkonie – stety-niestety, okładki filmowe nie dość, że dają kasę z reklam, to jeszcze podnoszą sprzedaż w porównaniu do tych ładnych artystycznych.

 

A co do tej polskości, to ja akurat mam mieszane uczucia. Słowiańska/sarmacka fantasy w ogóle mnie nie kręci, acz fantastyka w współczesnych rodzimych realiach to mogłoby być ciekawe. Inna rzecz, że polska rzeczywista rzeczywistość jest już sama w sobie tak zakręcona, że chyba bardziej się kwalifikuje do scenerii bizarro...

A nie dałoby się robić filmowych okładek o nieco większych walorach artystycznych?

 

Koniec offtopu.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

A, ok, Dziko. Ja jestem: Superextramultiultraspec od Wszystkiego & more. Przynajmniej leżąc na kanapie ;)

to jeszcze podnoszą sprzedaż w porównaniu do tych ładnych artystycznych.

Tak podnoszą tę sprzedaż, że ta, jakby nie dowierzając własnemu uniesieniu, spada ;).

– wracamy do przykładu Trójki.  Argument finansowy oczywiście niestety jest ważny, ale być może umieszczenie filmu na okładce to niekoniecznie to samo, co okładka ala hollywoodzki plakat z “Determinatora LXVI”.

 

Tak, wiem, wiem, miałem się nie odzywać. Ale oni się zaczepiają ;)

Teraz to już naprawdę zamykam japę. :)

Nie biegam, bo nie lubię

Ja tam wolałbym drugiego Lema, niż Sapkowskiego.

A ja bym wolał kogoś nowego, kto nie jest ani jednym, ani drugim, ani nawet Dukajem. Dlatego trzeba młodych promować, bo a nóż widelec wyłoni sie jakaś bardzo jasna gwiazda i zapomnimy na jakis czas o w/w panach ( których oczywiście bardzo lubię, ale trochę świeżej krwi nie zaszkodzi ).

A wracając do meritum – czytałem wczoraj kolejne teksty ( nadrabiam te stosy NF w miare chronologicznie ) i moja refleksja:

– Andrzej Sawicki ( nie pamiętam tytułu ) – o mechach i obrotowym mieście – choć nie moja bajka ( militarnie ), calkiem  przyzwoity tekst, przeczytałem z przyjemnością. 

– Duszyński “Kolczasty” – fajnie się czytało, choć i to nie mój  gust ( dostaje wysypki czytając/oglądając coś o II wojnie światowej ) – nie do końca zrozumiałem “co autor...”, więc i ocenić trudno tą historię. 

Dla porówniania w tym samym numerze był tekst Odrodzenie Liu ( majstersztyk ), i raj na pustyni Simmonsa – bardzo fajne fantasy rozrywkowe, o którym mówili poprzednicy, że więcej by się takich tekstów przydało w dziale polskim.  Popieram.

A wracając do polszczyzny – jakkolwiek Sawicki bardzo ok ( nie trafił w gust, ale było fajnie, czyli można ), tak Duszyński był alergenem na moją alergię – i tutaj wróce do tematu braku polskości – dlaczego za każdym razem jak Polak piszę coś co się dzieję w Polsce to musi to być ta cholerna II wojna?! Pal licho jak piszę, tylko po co redaktor to drukuję? Czy nie można pisać o czymś innym, tylko wojna, wojna, wojna....Prosze wybaczyć moje uniesienie, ale zwyczajnie szlag mnie trafia, jak w dziale polskim trafiam na kolejny tekst o wojnie. Proponuje wprowadzenie zakazu nadsyłania takich tekstów do NF.  Zaczynam odnosić wrażenie, że Polska i wszystko co polskie zaczęło się w 1939, a skończyło w 1945 roku. Potem to tylko czarna dziura i nicość.

apel do autorów – to już lepiej o Niej nie piszcie! 

 

"I needed to believe in something"

Myślę, ze dziko ma sporo racji. Taki aszdziennik specjalizuje się w fantastyce na polskie tematy i zawsze trzeba sprawdzać, czy to jest news zmyślony, czy jednak prawdziwy, bo na dwoje babka wróży. Po prostu Polska jest tak fantastyczna z natury, że pisanie o niej fantastyki sensu stricte będzie miało sens tylko wtedy, kiedy kraj akurat chwilowo będzie pod okupacją, wojną albo czymś podobnym. Czyli nie będzie Polską, tylko Austrią na przykład.

Zaznaczam z góry, że czytam wyrywkowo.

 

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

Rekordzista, Nawet cienie będą szeptać, Dwa groszki z jednego strąka – pierwszy za klimat i pomysł na żyjące miasto, bo fabularnie już nie powalał, drugi za fabułę oraz aurę tajemniczości, ostatnie za rozrywkowość – poza tym jest to jedyne opowiadanie fantasy, które mi się podobało z NF :) Wymieniłabym też czwarte opko – Wawrzyńca Podrzuckiego o detektywie (ponad rok temu było w NF) – ale za cholerę nie pamiętam tytułu...

 

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

Wiara. Opowiadanie Bizantyńskie – nudne okrutnie, przegadane, a suchary w tekście takie, że trzeszczały między zębami.

Draconitas – tyle się nasłyszałam o oryginalności w NF, a tu taki nijaki, sztampowy kloc ;[

Powrót demonów słońca – taka sieczka wycięta z większej całości.

Klątwa G. – pewnie wymieniam, bo to na świeżo, ale znowu do tej oryginalności ma się jak pięść do oka, a do tego głupie strasznie.

A jeszcze – Wieczór w ogrodzie z WS. Nie byłam w stanie tej nudnej przegadanej historii przeczytać, a podchodziłam ze 3 razy :P

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

Trudno mi ocenić, ale w sumie powiedziałabym, że pół na pół.

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

Ja czytam tylko opowiadania z NFa, więc jak najbardziej mogłoby być ich więcej dla mnie. Resztę czasopisma tykałam od czasu do czasu, ale odbijałam się jak od ściany. 

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

Szorty mi nie przeszkadzają, ale nie uważam by zapadały w pamięć ani poruszały człowieka. Więc podchodzę do tej idei raczej chłodno.

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

Nie. MC jest jeden i to utrudnia trafienie do szerszego grona (tak mi się przynajmniej wydaje). Można zresztą popatrzeć na piórka jak to z tymi gustami jest – czasami dawał srebro czemuś co było portalowym hitem, ale czasami tekstowi, który ledwo ledwo się do piórka doczłapał. Ot, ruletka. I z tekstami z NF też tak jest – jak ktoś lubi pokręcone, pogmatwane SF i postapo to pewnie będzie zadowolony. Ja nawet lubię, choć np. taki “Ukojeniec” z ostatniego numeru miał tak fatalnie skonstruowaną kompozycję, że mnóstwo rzeczy pozostało dla mnie niezrozumiałych, dopóki nie cofnęłam się i znalazłam o co chodziło i gdzie. Ogólnie silące się na oryginalność SF, a wcale nie tak oryginalne jak się temu bliżej przyjrzysz, trochę trawi dział prozy polskiej.

A jeszcze wykorzystam swoje teksty jako przykład – wysłałam do mc dwa opowiadania: oba wprawdzie odrzucił, ale jedno ocenił na “lepsze, bardziej wciągające”. Otóż na betach, na których miałam masę ludu, bo aż po kilka-kilkanaście osób, ocena czytelników (i to różnych, bo bety nie zawsze się pokrywały) była dokładnie odwrotna ;] To co _mc_ ocenił jako wciągające, ludziom szło toporonie, a to czego nawet nie skomentował, wśród bet spotkało się z falą pozytywów i ogólnych zachwytów, że aż normalnie miałam co do niego nadzieje :P

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

A jeszcze wykorzystam swoje teksty jako przykład – wysłałam do mc dwa opowiadania: oba wprawdzie odrzucił, ale jedno ocenił na “lepsze, bardziej wciągające”. Otóż na betach, na których miałam masę ludu, bo aż po kilka-kilkanaście osób, ocena czytelników (i to różnych, bo bety nie zawsze się pokrywały) była dokładnie odwrotna ;] To co _mc_ ocenił jako wciągające, ludziom szło toporonie, a to czego nawet nie skomentował, wśród bet spotkało się z falą pozytywów i ogólnych zachwytów, że aż normalnie miałam co do niego nadzieje :P

 

Tenszo, musisz zatem uderzać gdzie indziej. Nie ma co się oglądać, skoro chcesz pisać. Tak jak stwierdziłaś MC jest jeden i to jego gust się liczy w tym magazynie. Nasza dyskusja raczej nie zmieni formy gazety.

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Tenszo, musisz zatem uderzać gdzie indziej. Nie ma co się oglądać, skoro chcesz pisać. Tak jak stwierdziłaś MC jest jeden i to jego gust się liczy w tym magazynie. Nasza dyskusja raczej nie zmieni formy gazety.

Ej, ej – pisałam to bez gorzkich wyrzutów! Jeden z tych tekstów nawet się już gdzieś dostał (na ironię ten właśnie ominięty przez _mc_ xD), więc to nie jest tak, że ja tutaj na cokolwiek liczę. Chodziło mi tylko o to, że statystycznie gust _mc_ w kwestii moich opek całkowicie rozminął się z głosami ludu. I jeśli mamy tylko jedną osobę, która o wszystkim decyduje, taka sytuacja będzie standardem. Nie chciałam też tą wypowiedzią prowadzić do offtopów (tak uprzedzam, jakby beryl się pojawił, żeby nas zganić).

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Nasza dyskusja raczej nie zmieni formy gazety.

W dziesiątkę! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Wydaje mi się, że sam fakt, iż taki temat jak ten powstał i redaktor się w nim udziela, powinniście przyjąć jako znak, że jest chęć do otwarcia się na gusta czytelników. Oczywiście zebrani tutaj ludzie to tylko garstka spośród tych, którzy czytają, ale jednak.

Chciałbym zauważyć, że mieszanie “tego, co chciałbym czytać w NF” z “tym, że mnie nie chcą drukować” jest jednak nie na miejscu, a nie mogę wyzbyć się wrażenia, że użytkowniczka Tensza jednak do takiego zmieszania doprowadziła. No bo jak inaczej traktować uwagę o tym, że komuś tam się podobało, a MC nie? Ameryki nie odkryłaś, stwierdzając, że każdy ma gusta inne i pewnie jakby na miejscu MC była inna osoba, to mogłaby Twoje teksty wziąć ale mogłaby też nie. Zresztą, jakie to ma znaczenie przy omawianiu treści pisma z perspektywy czytelnika? Dostrzegam tutaj tylko chęć niekonstruktywnej krytyki i może zwrócenia uwagi na swoją osobę.

Cholera, zupełnie nie o to mi chodziło O.o Gdyby _mc_ przyjął tekst, który go bardziej wciągnął, też bym to napisała – po prostu zdziwiłam się, że ocenił lepiej opowiadanie, które przez grupę ludzi zostało z kolei ocenione gorzej. I tyle! A użyłam prywatnego przykładu, bo nie mam pojęcia, jakie są statystyki NF. I odnosiłam się nie do podpunktu “co chciałabym czytać w piśmie” (bo takiego w gruncie rzeczy nie ma), a do tego:

by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

Mogłabym też podać przykład tekstów z portalu, by pokazać o co mi chodziło, ale nie chcę szafować nickami i sytuacjami innych ludzi. A co mi się podobało czy nie podobało w samym piśmie wymieniłam w punktach wcześniejszych. I tyle ode mnie w tym temacie.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Nie chciałem panienki urazić. Nie sposób było jednak odczytać to inaczej, niźli tak, jakom to odczytał.

Ekhem. Mam nadzieję, że jeszcze pojawią się tutaj jakieś merytoryczne komentarze, a tymczasem, myślę, że warto już pomyśleć o ocenie publicystyk :) Założę później przeznaczony do tego temat, proszę zostać przy odbiornikach!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja także wyrywkowo.

 

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

 

“Parch”  Piotra Patykiewicza. Nieoczywisty, świetnie mieszający porządki, grający opozycją sacrum/profanum.

“Dziewczyna z kartofliska” Radka Raka. Poetycki język, niesamowity klimat i bardzo dobry pomysł.

 

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

 

“Klątwa G.”. Długo próbowałam wymyślić, co w tym tekście jest fajnego. No bo niby jakaś gra gatunkiem, trochę pastisz, dużo ironii i w ogóle może ja jestem za głupia i nie zrozumiałam przesłania? Ale nie. To jest po prostu kiepskie.

„Północ, Południe, Pomiędzy” – Bartłomiej Dzik. Nie widzę w tym tekście ani nic oryginalnego (serio, barbarzyńcy z północy i dekadenci z południa?) ani nic wciągającego... no po prostu nie.

 

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

 

Raczej przeważają dobre, chociaż rzadko zdarza się naprawdę wybitny. Ale to akurat normalne ;) Mnie się jednak większość podoba, choć z wieloma zastrzeżeniami (przykład pierwszy z brzegu: nadal nie zdecydowałam, czy podobał mi się “Ukojeniec”).

 

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

 

Mogłoby być więcej. Ja publicystykę w NF czytam rzadko, bo moim zdaniem nie jest ona na powalającym poziomie. Ale to temat na inną dyskusję.

 

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

 

Szorty są dobre. Relaksujące, często z zaskakującą puentą, najczęściej mniej wymagające ale wcale nie gorsze. Lubię długie opowiadania, ale szorty też chętnie czytam.

 

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

 

Trudno powiedzieć. Do mnie raczej trafiają, z naciskiem na “raczej” :P Ale rozumiem, że wiele osób może się poczuć rozczarowana lub zmęczona, bo MC chyba preferuje jednak teksty rozbudowane, intelektualnie wymagające, czasem wręcz filozoficzne, a przynajmniej religioznawcze :P Tak wnioskuję po tych numerach, które czytałam. Tak naprawdę trudno jest chyba stwierdzić, że “to mi się nie podoba, ale pewnie spodoba się innym”, chociaż dobry recenzent to potrafi.

 

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Dziękuję wszystkim, którzy ocenili MC, a teraz zapraszam was tutaj:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/14865

Czas na publicystykę :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Przeczytałam wszystkie komentarze. Wniosek końcowy:

 

Muszę napisać tekst, który jest ciężki, socjologiczny, z wątkami religijnymi, pseudonaukowy, pseudointelektualny, pseudofilozoficzny i z przesłaniem, zahaczającym o wątki polskie. Spoko.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Pytanie tylko, czy tego właśnie chcą czytelnicy? Chociaż, z drugiej strony, może chcą, ale jeszcze nie wiedzą, że tego właśnie chcą ;)

Jakbym napisała tekst mający w sobie to wszystko, chyba byłby w ogóle nie do czytania, ale kto wie, może warto spróbować ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ale jeszcze można wyrazić opinię, bo ja ciągle do mojej się zbieram (mam trochę zaległości w lekturze)?

Pewnie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Do tekstów, które wyjątkowo przypadły mi do gustu dopisałabym FIKCJĘ POLITYCZNĄ Michała Protasiuka z najnowszego numeru. Jestem świeżo po lekturze – jest to SF z domieszką filozofii, czyli coś spodziewanego w NF, ale jednocześnie nie tak poplątanego i niezrozumiałego, jak wiele innych przypadków. Naprawdę porządnie napisany kawałek :D

Tylko sama nie wiem, czy pisać o tym tutaj, czy pod tematem o obecnym numerze?

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Nie wiem, czy ktoś jeszcze tu zagląda i przeczyta, ale co tam.

Odpowiadam na pytanie szanownej redakcji o odbiór prozy polskiej w NF. Niestety jest tak, jak się spodziewałam: odkąd P. Michał Cetnarowski przejął dział widać zdecydowany skręt w stronę prozy trudnej. Powiem wprost: nie trafia do mnie większość opowiadan tu prezentowanych, są nieliczne tylko wyjątki. Redaktor wybiera teksty zawiłe, z akcją tam słabo, zazwyczaj ponure, wiele opisów, niezbyt wiele dialogów. Puenta jest często niezrozumiała, jak już dobrnę do końca, to nierzadko zastanawiam się – o szo chożiii.. I niestety mam wrażenie straty czasu.  P. Michał wybiera opowiadania takie, jakie sam pisze – nie przebrnęłam przez jego “Labirynty”.

Jestem wierną czytelniczką magazynu od wielu lat ( ponad 20-tu ). Prenumeruję, przeszłam wielu, wielu redaktorów.  Mam nieodparte wrażenie, że ostatnio dział polski od zagranicznego zaczyna dzielić przepaść jakościowa. I ona się powiększa .

…z drugiej strony: lżejsze teksty częściej u Marcina, cięższe częściej u mnie – i każda z grup czytelników jest zadowolona...? ;-)

 

Myślę, że tu, najbardziej są zadowoleni ci, których teksty się zakwalifikowały :)

A komentarze takie jak ten autorstwa chinagirl to miód na zranioną dumę tych wszystkich, których MC odrzucił, więc grupa zadowolonych użytkowników na portalu rośnie.^^

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Porównywanie działu polskiego do zagranicznego to trochę jak oglądanie meczu Polska : Reszta Świata – wiadomo, że tamci raczej wygrają, nawet jeśli nasza drużyna jest całkiem przyzwoita. co wynika z czystej statystyki (rozmiary rynków).

to miód na zranioną dumę tych wszystkich, których MC odrzucił,

A nawet tych, którzy MC nic nie wysyłali, przeczuwając, że i tak nie weźmie :)

Taki z niego ostry selekcjoner?

Nu ba!

Miłościwie Nam Redagujący jest ostry jak:

sceny erotyczne w Pierwszej Miłości,

miecz świetlny w rękach padawana Mistrza M.P.,

Gilette... w reklamie Gilette,

nóż w kuchni Mamy Muminka,

dowcip PsychFisha,

ból głowy w okresach, kiedy sobota wyjątkowo opornie przechodzi w poniedziałek,

spoty wyborcze Partii Zielonych,

papryczka chili w ustach ponętnej Meksykanki,

senne marzenia Misia Uszatka,

amunicja w karabinie afgańskiego partyzanta,

kebab (a dobry kebab pali dwa razy),

Marcinkiewicz, kiedy negocjował Unijny Budżet,

Maczeta w “Maczecie”,

ballady Presleya,

grot strzały Legolasa,

ta siksa, co uczyła mnie niemieckiego w gimnazjum (Ha! Dalej nie umiem! – tyle mojej satysfakcji),

reakcja NATO na Putina wizytację Ukrainy.

 

Mam wymieniać dalej?

 

Peace!

 

P.S.

I bynajmniej nie próbuję tu usprawiedliwiać własnych niepowodzeń.

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

:-D

 

Ostry jest jak rozżarzone gwóźdź w dziurce od siu... A nie, nieprawda. Ostrzejszy. ;-) Badi, 16.10 we Wrocławiu będzie można ostrość brzytewną RedProzPola sprawdzić ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No masz. A ja, jak ostatnia naiwna, wysłałam mu tekst i myślę sobie, że coś trzeba zrobić z innymi. Przecież nie mogą w NF tylko mnie drukować :)

A co jest 16.10 we Wrocławiu? 

Piwo.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

:) To super. Tylko, 17.10 we Wrocławiu, mam szkolenie. Nie wiem, czy to dobry pomysł, dzień  wcześniej się nasączyć :)

Posta Cienia to najchętniej wstawiłbym sobie do sygnatury, czy cuś.. . Szapobasik. Pisz takie opowiadania, a problem dostania na łamy rozwiąże się sam :-)

 

A ja dodam, że coraz bardziej dyskusją odbiega od tematu – beryl, gdzie jesteś? ;)

Tematem był poziom działu prozy polskiej, z punktu widzenia czytelnika, a coraz bardziej zaczyna się to zmieniać w perspektywę autora, który chce coś w NF opublikować. 

 

"I needed to believe in something"

To moja wina, ja zaczęłam. Przepraszam.

_mc_, dzięki. Aż mi się ciepło na serduszku zrobiło (choć to może nie do końca dobrze, bo nie bez powodu trzymam je w zamrażarce). Jeśli pytasz o pozwolenie^^ na wykorzystanie powyższego komentarza, to niepotrzebnie – niech Ci służy.

 

Juniorze, ja tam uważam, że taka perspektywa i dyskusja prowadzona pod tym kątem też są i ciekawe i pouczające. Zawsze to jakiś dodatkowy materiał do wyciągania wniosków i dowiadywania się ciekawych rzeczy. A że temat zasadniczo i tak już praktycznie umarł śmiercią naturalną, to i offtop średnio mu szkodzi. Robi tu raczej za system sztucznego podtrzymywania życia. Choć zawsze mogę się mylić.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Co prawda temat już trochę umarł, ale nie mogę się powstrzymać, by nie dodać:

Sukcesywnie nadrabiam zaległości fantastyki ( nie zawsze chronologicznie ) i w ten weekend przeczytałem dwa opka polskie, które na pewno zapamiętam: “Wojna Vasyla Kovalenko” Stoczka i “Gambit Petermana” Prochockiego.

Pierwsze to najlepszy tekst z nowych pespektyw, ma wszystko co powinien mieć dobry tekst, a zatem fajną, nieoczywista historię, bohaterów z krwi i kości, ciekawy konflikt i dylemat – bardzo fajne opowiadanie.

Drugie to najlepsze polskie opowiadanie jakie ostatnio czytałem – trochę nasuwające skojarzenia z Lemem czy z jednym z moich ulubionych opowiadań w ogóle ( Oko potwora – Dukaja ). Nie wiem czy to kwestia tego, że ja po prostu uwielbiam takie klimaty ( klaustrofobia statku kosmicznego, stopniowe świrowanie załogi itp ), ale tam było wszystko, a do tego niesamowite napięcie. Przez tą krótką chwilę siedziałem jak przykuty, dopóki nie przeczytałem ostatniego zdania. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Takie teksty chciałbym czytać w NF!   

"I needed to believe in something"

Trochę poprzestawiam kolejność pytań.

2. Jakie opowiadania wyjątkowo wam się nie spodobały i dlaczego?

Podejrzewam, że MC jest chłopcem. Ja jestem dziewczynką i nie mam chłopięcego gustu – te wszystkie historie o wojnie, żołnierzach i zabijaniu nudzą mnie.

Wyjątkowo wkurzyło mnie opowiadanie o walczących (a jakże!) mechach, w którym Autor używał różnych miar – kroków imperatorskich i palców imperatorskich, ale niekiedy ograniczał się do gołego przymiotnika “imperatorski”.

1. Jakie opowiadania wyjątkowo przypadły wam do gustu i dlaczego?

Te nieliczne, w których nie pada żaden trup, a bohater do rozwiązywania swoich problemów używa raczej mózgu niż miecza/ karabinu/ blastera...

3. Czy w numerach przeważają te pierwsze czy te drugie?

Jako się rzekło, mamy różne gusta.

4. Czy liczba 2-3 opowiadań jest wystarczająca, czy chętnie zobaczylibyście ich więcej w każdym numerze (i jeśli tak, to kosztem jakich innych treści)?

Jeśli miałoby być więcej tych “mojszych”, to chętnie. A jeśli tych wojennych, to nie.

5. Czy wolicie mniej opowiadań, ale dłuższych czy chcielibyście też oglądać jakieś szorty?

Więcej krótszych.

6. Czy uważasz że opowiadania publikowane w dziale prozy polskiej są na tyle różnorodne, by trafiać w gusta szerokiego grona czytelników?

No nie. Żeby była jasność: nie jestem za tekstami o przyjaźni złotych jednorożców i tęczowych kucyków. A fuj! To by było jeszcze gorsze niż te ciągłe polowania na drugą stronę. Więcej uniseksu. Po przełożeniu na język zabawek: mniej ołowianych żołnierzyków, ale nie na korzyść lalek, tylko na rzecz klocków. Niechby chociaż samochodziki...

Babska logika rządzi!

Jakby tak się nad tym zastanowić, to zaiste więcej na stan prozy polskiej narzekają dziewczynki ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka