- Hydepark: krajemar debiutuje, czyli "Idź i czekaj mrozów"

Hydepark:

książki

krajemar debiutuje, czyli "Idź i czekaj mrozów"

Nadejszła wiekopomna chwila! ;)

“Idź i czekaj mrozów” trafiło do księgarni, ale to już pewnie wiecie, dzięki berylowi i DJowi, którzy taką piękną mi zrobili niespodziankę na głównej.

Ponieważ czuję się związana z tą społecznością jak z żadną inną chciałabym w tym miejscu straszliwie Wam podziękować za te wszystkie rady, szlify, szpileczki i komplementy, które dane mi było dostać, odkąd zostałam krajemar (w kwietniu 2013r).

Dzięki za wsparcie przy Zajdlach!!!

Za to, że po prostu fajna z Was ekipa.

 

Szczególnie dziękuję bemik i koikowi, którzy betowali dla mnie Idź daaaaawno temu.

Naszemu _mc_ za to, że praca z nim to czysta przyjemność. Nie znam drugiego redaktora z taką klasą.

 

Jest tu całkiem spora grupka osób, z którymi świetnie się pije piwo na bulwarach wiślanych ;) Tak, o was mówię!

 

Trudno wymienić wszystkich, bo pewnie o kimś bym zapomniała.

Ale to z głupoty, nie z brawury. Wiecie, to dla mnie taki ważny dzień, że trochę się intelektualnie zmęczyłam.

 

Jeśli przeczytacie “Idź”, dajcie znać. Ten wątek ma służyć również temu. Wszak nawet w Górach Północy i w Wilczej Dolinie wiedzą, że takiego feedbacku, jak na fantastyka.pl to nie ma w całym świecie.

Buźka, kochani!

 

Wasza krajemarta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

obserwuj

Coś chyba nie tak z tym zdjęciem... :/

https://www.martakrajewska.eu

Kupiłem przedpremierowo e-booka, a to tak ładnie wydane...

Gratulacje! Przyznam, że lekturę już skończyłem, ale nie mogę się zebrać do zrecenzowania i ocenienia. Mam kilka mniejszych czy większych (!) zastrzeżeń, ale niech za pochwałę posłuży to, że przez te 500 stron przemknąłem w 3 dni.

Jak widzę, Geniuse nie oszczędzali na egzemplarzach autorskich ;)

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Każdorazowo autor ma u nas 20 egzemplarzy.

https://fantazmaty.pl

Gratulacje. Myślę, że za jakiś czas się skuszę. 

Hmm całkiem możliwe, że nakład rozejdzie się na pniu i w oczekiwaniu na dodruk będzie można dostać tylko na allegro za 150 zł :) Trzeba się zastanowić.

 

Widzę, że to saga. Ile przewidzianych tomów?

I proszę, Marto, nie idź tą drogą http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/14419 :))

To będzie trylogia. Jestem w połowie drugiego tomu i czasem trochę mnie kusi, żeby między drugi a trzeci wcisnąć jeszcze jeden, ale na 80% pokonam tę pokusę. W końcu w głowie wszystko układałam pod trylogię.

 

Dzazga, ciekawa jestem zastrzeżeń, ale może jutro? Dziś chciałabym się tak po prostu, na luzie, bezczelnie  cieszyć :)

https://www.martakrajewska.eu

Niedługo będę miała bardzo dużo czasu, a wówczas “Idź i czekaj mrozów” niechybnie znajdzie się w czołówce listy lektur ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ciesz się, krajemar, dużo, dużo radości Ci życzę na dziś i resztę życia Profesjonalnej Autorki :))

Gratulacje! Przeczytam na pewno, w nieodległej przyszłości, czyli jak zczytam wszystko, co mam z biblioteki, bo inaczej kara mnie pozbawi kasy na zakup ;P 

joseeeeeee!!!! TAK! :D

 

Werwenko, dzięks! Do biblioteki to oddać można. Oni nie przepytują, czy się czytało :p

https://www.martakrajewska.eu

Ależ ciesz się sukcesem, ja nie zamierzam psuć celebracji! Zresztą, sam muszę się zastanowić, ubrać wrażenia w słowa, a i tak moje zarzuty pewnie sprowadzą się do ogromnie subiektywnego “to nie moje klimaty”.

...chociaż sama Wilcza Dolina to bardzo klimatyczne miejsce ;)

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Gratulacje :)

Jeśli picie piwa na bulwarach wiślanych w jakikolwiek sposób przyczyniło się do Twojego sukcesu, Marto, to jestem dumny ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Kupię, przeczytam, potwierdzam :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Gratuluję i zazdroszczę. 

Ale fajnie! Gratki! :D

Będę mógł dzieciom opowiadać, że Krajewska moje opowiadania komentowała. :D

Przynajmniej nie przekombinowali z okładką, nie mówi wszystkiego od razu. Ciekaw żem treści okrutnie. :)

 

P.S. A tak z ciekawości, skoro to mają być trzy tomy treści, to będą jakieś portalowe inspiracje? :P (mi ciężko było by się powstrzymać, ale żem nie profesjonalista).

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Z całego serca gratuluję debiutu!

Ja również dołączam do gratulacji :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Gratki :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Gratulacje!

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Ja na bulwarach piłam bezalkoholowe, więc nie wiem, czy się liczy. 

Ale ponawiam brawa i gratulacje i w tym wątku. :)

Po wypłacie zakupię :) Gratuluję :)

Najlepsza powieść, jaką przyszło mi betować :) Już wtedy wiedziałem, że do tego dojdzie.

;)

Polecam, polecam i raz jeszcze polecam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Czytałem STOP Lekkie i dobre STOP I niegłupie STOP Warto STOP Dobra, stop z tym mizianiem się za uszkiem... ;-) Ale debiut bardzo udany, gratki.

 

 

Jeszcze raz gratulacje :) 

Ale okładka tej pierwszej pierwszej wersji, w skórze, ręcznie szytej bardziej mi się podoba ;) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Gratulacje, powodzenia, cierpliwości i wszystkich tych rzeczy, które powstrzymują autora od wrzasku i wyjścia z siebie przy pracy nad swoją pisaniną ;)

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Gratulacje!

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Nie widziałem okładki, o której pisze śniąca, ale ta z białym wilkiem jest całkiem ładna : )

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Czytałam, bo to mi się podobało. Moje klimaty, moje! Gratulacje, Martusiu!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Od dawna byłem przekonany, że przynajmniej kilka osób z tego forum przebije się w końcu przez ten niewidzialny sufit i zacznie publikować. Niezmiernie się cieszę. To na pewno Twój ogromny sukces osobisty, Marto, ale też promyk nadziei dla tych forumowiczów, którzy zaczęli ją tracić i jednocześnie drogowskaz dla tych młodych, którzy ciągle jeszcze tu trafiają i miewają alergię na słowa krytyki.

Gratuluję, a jednocześnie trzymam kciuki za kolejne osoby z forum, które, moim skromnym zdaniem, będą publikować, bo to się zwyczajnie musi tak skończyć. A może raczej zacząć ;) 

Obiecuję, że kupię i przeczytam.

Jeśli to cokolwiek znaczy, to ja również cieszę się razem z Tobą i serdecznie gratuluję.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Gratulacje :) Tez tak chcę! ;)

 

Zerknąłem na recenzje i myślę nad zakupem.

A te 500 stron to ile znaków w przeliczeniu, że tak z ciekawości spytam?

“Tekst ma się bronić sam. Pewnie, tylko bywa tak, że nie broni się on nie ze względu na autora, tylko czytelnika" --- Autor cytatu pragnie pozostać anonimowy :)

Gratki! Wielkie i donośne!

I już wiadomo, co będę czytał po bieżącej lekturze...

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Gratuluję po stokroć Krajemar i obiecuję przeczytać – wydać trzydziestą książkę przez znanego pisarza łatwo, jednak debiut w tym wypełnionym pretendentami świecie to coś wyjątkowego i z pewnością godnego uwagi.

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Dzięki wszystkim za wsparcie :)

 

Vencenvardzie – jakieś 600 tysięcy z drobniuteńkim haczykiem :)

https://www.martakrajewska.eu

Mój egzemplarz już grzeje półkę. Wybacz, Krajemar, ale nie mam pojęcia, kiedy uda mi się przeczytać :( Na razie mogę tylko powiedzieć, że okładka wygląda zachęcająco :D

She would always like to say: "Why change the past, when you can own this day?"

Pochwalę się, a co ;)

Zapraszam: www.jacek-lukawski.pl

Ej, ja się muszę na jakiś kurs kaligrafii zapisać...

 

 

https://www.martakrajewska.eu

Marto, nie marudź ;-) to bardzo ładnie napisana dedykacja!

Zapraszam: www.jacek-lukawski.pl

Chwalipięta ;)

A Ty, Marto, nie narzekaj, bo nie masz na co :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

smiley

 

 

 

Grosserespectszacun! ;-D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No, a ja widzę, że w NF 05 będzie recenzja :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Tak?!

Straaaaach.

https://www.martakrajewska.eu

Cóż, czasem tak bywa, że debiutanckie low fantasy jest dawane komuś, kto gustuje w zaawansowanym hard sf a Dukaja ocenia maksymalnie 3/6.

Tak po prostu czasem bywa.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

:DDD

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Wtedy przynajmniej autor może sie ratować myślą, że recenzent nie był targetem ;p

https://www.martakrajewska.eu

Nie no, bardzo zacna recenzja :)

 

A konkurs jaki fajny :p

https://www.martakrajewska.eu

AAAAAA HAHAHAHAHA! ;-D 

 

Marta, ty to masz szczęście do pornocji ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Doskonały konkurs, chyba wezmę udział :D

(chyba komuś się dostanie ;p)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ha, wydało się, że piszesz pod pseudonimem! No cóż, w takim razie... gratuluję drugiego debiutu! Szacun!

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nie ma to jak debiutować dwa razy :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bo prawdziwa kobieta niejeden ma talent...

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Boskie ;D

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Nie no, bardzo zacna recenzja :)

No, nie jest źle. Martin czterdzieści lat pisze, a dostał tyle samo gwiazdek co Ty :)

:D

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Co prawda, jestem fanem science fiction, ale od początku pobytu Marty na stronie zauważyłem jej specyficzny styl literacki, szyk przestawny w rozbudowanych zdaniach, oraz wyrazisty sposób opisu i dialogu. Ja sam jestem już za stary i wygodny, aby ponownie zmagać się z wydawnictwami, ale za to chętnie kibicuję debiutantom. Tak, jak pisał Unfall, na stronie mamy jeszcze kilku autorów, mających podobne szanse na wydanie powieści – nie podam pseudonimów, aby nie wywołać martowego “wilka z doliny”. Sprawdza się powiedzenie, że sukces ma wielu ojców i tylko porażka jest sierotą. Determinacja, z jaką Marta zmierza do wyznaczonego celu, budzi podziw i szacunek. Przy okazji chciałbym zareklamować dowcipnego i lekkiego w odbiorze audiobooka Marty, można go znaleźć w wątku – Maiselbauma. I ja dziękuję za miłą dedykację..

Dzięki, ryszardzie :)

Każdy z nas widzi tutaj te perełki. Może zabawnie byłoby zrobić ranking. Pewnie tych w czołówce podniósł by na duchu, być może jakieś wydawnictwo zwróciłoby uwagę, gdybyśmy dosadnie wskazali paluchem.

 

 

https://www.martakrajewska.eu

W tym tygodniu powinienem położyć łapy na swoim egzemplarzu książki, mam nadzieję, że palce od tego nie odmarzną ;)). Jak przeczytam, to podzielę się refleksjami.

 

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

będzie czytane. na głos ;)

Mam! Dziś dostałam, zabieram się za czytanie.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Skończyłam. Recenzja się robi. Gdzie drugi tom? ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Również się robi ;-)

https://www.martakrajewska.eu

Oj, dostanie się komuś, hłe hłe.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Również się robi ;-)

No, to oprócz Wujka Staszka mamy tez Ciocię Martę, Mistrzynię Ciętej Riposty :-D

 

Kupię, kupię, tylko się z budżecikiem domowym ogarnę ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jakie ładne banery (to się tak w ogóle nazywa?!) reklamowe na portalu :D

She would always like to say: "Why change the past, when you can own this day?"

Martaaaa!!! Rób screenshoty! Na pamiątkę ;-)

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Oczywiście, że zrobiłam sobie zrzut :p  Piękna rzecz!

 

https://www.martakrajewska.eu

Mój egzemplarz już przybył do domu i czeka mrozów (chociaż nie! Mam nadzieję, że jednak zdołam się z nim zapoznać (i zaprzyjaźnić!) znacznie wcześniej ;) ). Hmm, chyba nawet wpuszczę go w kolejkę przed Miecz Prawdy Goodkinda i zaległe książki Kinga ;D

Interesują Cię ewentualne uwagi/zażalenia/sugestie, Krajemar? Chętnie się podzielę, z nadzieją, że okażą się przydatne :)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Czy interesują?! Ten wątek dla nich właśnie powstał :-) Przyjemnej lektury. A ja idę i czekam uwag...

https://www.martakrajewska.eu

Portal wyładniał :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

I tak ktoś dał dupska, hłe hłe :)

 

/edit

błe i zbrzydł

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No, w końcu wygrzebałam się z kolejki lektur wszelakich i kupiłam :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Dzięki. Mam nadzieję, że nie podzielę losu “Wikingów” i nie zostanę pociachana ostrzem Twojej krytyki. A jeśli już, be gentle ;p

https://www.martakrajewska.eu

Szczerze powiedziawszy mam już trochę dosyć recenzji, więc na razie czytam dla przyjemność wyłącznie :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

A dj nikczemnie przyznaje, że zamiast czytać ogląda na telefonie filmy w drodze :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Chwalą w internecie smiley

http://www.kacikzksiazka.pl/2016/05/idz-i-czekaj-mrozow-marta-krajewska.html

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

DJ jest nikczemny. Udam, że tego nie czytałam...

 

Staruchu, chwalą, zaiste :) Aż miło.

https://www.martakrajewska.eu

Dla tych, co wolą słuchać! Jest już w sieci audiobook Idziów, który fantastycznie czyta Wojtek Masiak.

Nie jestem pewna, czy mogę wrzucać linki, ale to sobie znajdziecie ;)

https://www.martakrajewska.eu

Audiobook on-line, bez nośnika fizycznego, jeden głos – 30 PLN?! Sporo.

 

To ja trochę poczekam. I kupię e-booka na razie ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

W sumie jest fajny zestaw audiobook + ebook Fiszu. Gdybym nie miała jeszcze, to tym bym się zainteresowała. 

https://www.martakrajewska.eu

Too late, po zaporowej cenie na audiobook kupiłem tylko e-book. Czytam :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wytniemy kilka słów po drodze i mamy niusa: Marta K. przyłapana z Pawłem M... No, no, no! :) 

 

Mama capnęła mi książkę i nie chce oddać, bo jej się podoba. Mam więc wymuszoną przerwę w czytaniu, aż skończy...

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Właśnie skończyłem czytać. Czasem czułem, że nie do końca jestem targetem tej książki i wywracałem oczami przy niektórych romantycznych nieporozumieniach pary głównych bohaterów, podobnie jak wywracam oczami przy łudząco podobnych romantycznych nieporozumieniach w serialach romantycznych, które moja narzeczona czasem ogląda. Parę razy pojawiły się też anachronizmy, które trochę psuły immersję, ale poza tym to jednak bardzo przyzwoita powieść. Ładnie napisana, spójna i ciekawa tematycznie. No i wciągająca, gdy już akcja się rozkręci. Także wydanych pieniędzy zdecydowanie nie żałuję.

 

Tylko że to wszystko nasuwa jedno zasadnicze i ważne pytanie. Kiedy pojawi się następny tom?

śniąca – człowiek się zagapił i już się łatwo mężowi nie wytłumaczy ;) A mamę pozdrów koniecznie. No i daj znać jak wam obu się podobało

 

vyzart – w wątkach romantycznych lubię dawać ludziom to, co sama lubię czytać. Oczywiście to wszystko są schematy, ale nieskromnie myślę sobie zawsze, że “Mrozy” są czymś więcej, niż tylko Tymi Wątkami. Ale ja nie wiem, nie jestem obiektywna ;)

Anachronizmy w tym przypadku są lepsze od zbytnio współczesnych wyrażeń, które w ustach narratora jeszcze przejdą, ale u bohaterów są już błędem. Mam wrażenie, że kilka pewnie przemknęło i tak, a ja na swoja obronę mogę tylko rzec, że się starałam ;)

I cieszę się bardzo, że koniec końców chyba bardziej się podobało, niż nie.

 

 

A przy okazji, naszła mnie taka refleksja. Uważam, że autor nie może sie wtrącać w spory i odpowiadać na każdy zarzut odnośnie jego twórczości, bo raz, że to niepoważne, dwa, że chyba szkodzi jeszcze bardziej. No ale powiem wam, że bywanie tutaj strasznie mnie przyzwyczaiło do dyskusji i teraz, gdy np. na lubimyczytać ktoś wrzuca posta z niską oceną a potem wali zarzutami, że w dolinie mają butelki, to tak czlowieka skręca, żeby wrzasnąć “gliniane! Przecież gliniane!” :D Skąd kowal ma żelazo, skoro nie ma kopalni? “No z darni rudy pozyskuje! O dymarkach świętokrzyskich poczytaj” I tak dalej... A tu trzeba siedzieć cicho. To trudne, jak się okazuje.  Bo człowiek się przyzwyczaił i teraz jakoś tak głupio, że musi udawać, że w ogóle nie czytał tej oceny i że jest jakimś odległym bytem zwanym autorem ;p

Fajny ten nasz portal, bo tu nie trzeba udawać ;)

https://www.martakrajewska.eu

Już przeczytane :) Znaczy Mama już przeczytała i ja mogę też zacząć kończyć :)

Mama powiedziała, że baśniowe, ale życiowe. Wciągnęło ją tak, że w jeden dzień przeczytała (zwłaszcza, że była unieruchomiona i nie mogła bawić się swoimi kwiatami na działce).

Więcej powiedzieć nie chce, bo twierdzi, że czytelnikiem jest dobrym, ale wyrażaczem opinii kiepskim. Podobało się i tyle musi Ci wystarczyć.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Wystarczy, pozdrawiam panią Mamę Śniącej ;)

https://www.martakrajewska.eu

Poczytane.  Niezłe, będzie recenzja, ale marudzić tez będę. Duży plusik za skrzywienie na zwyczaje/obyczaje – no, ale jak się etnografa ma w rodzinie, to człowiek odruchowo docenia ;-)

 

Fakt, fajnie móc podyskutować – a może o tych wszystkich buteleczkach i dymarkach ładny artykuł w publicystyce na fantastyka.pl zrobić (”Rola mitycznego riserczu”)? Pewnie gdybyś gdzies w treści glinane wplotła, czy o tej rudzie zdanie czy dwa (masz dużo o tym, co robią, kiedy robią, jak się praca splata z innymi sprawami) – to by pewnie łatwiej było usadzić czytelnika o mniejszej wiedzy ogólnej na temat epoki. Dla mnie to zadziałało na zasadzie: pi razy oko ten etap technologii, znaczy pewnie gliniane lub drewno, znaczy pewnie żelazo pozyskiwane nie z kopalnianej rudy (coś tam się we łbie obijało o innych metodach, ale szczegółów nie pamiętałem) i już, przeszło.

 

Marto, promocja audiobook + e-book za 35 PLN to, że tak powiem, żadna promocja, tylko wywindowana cena w madbooks. Lubię głos Wojtka, ale selling price w okolicach 20PLN (uwzględniając wojtokowy kod) za jeden audiobook, plik, jeden głos – cóż, troszkę fantazja kogoś poniosła po stronie sprzedaży. Nie kupię za te cenę i wuj, bo to jest zwyczajnie drogo jak na to, co jest oferowane w zamian. Widać wyraźnie, że przewidywany jest niski wolumen sprzedaży na jakis krótki okres głównego zwrotu z inwestycji (3 miesiące? 6 miesięcy?) i próbują się ratować wysoką marżą brutto. Zresztą przy e-booku też (czysty tekst, zero ilustracji w e-wersji), ale machnąłem na to ręką, bo chciałem poczytać w podróży. Mogli mieć ode mnie ok 30 PLN przychodu, a tak nie mają – sami sobie w nogę strzelili. Rozsądna cena mimo wszystko pomaga w osiągnięciu efektu skali, ale za wysoka zawsze go blokuje.

No, ale zyjemy w kulturze udawania, że ktoś robi promocję. Kiedyś Kosik pisał świetny felieton o tym idiotycznym mechanizmie marketingowym. Mnie ta kretyńska praktyka (w czasach porównywarek cenowych? GC i madbooks po jednych pieniądzach, więc nie ma mowy o dystrybutorze-złodzieju narzucającym swoją marżę? srsly?) z automatu zraża i usztywnia przy zakupach.

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Zresztą przy e-booku też (czysty tekst, zero ilustracji w e-wersji

Ja mam ebook z ilustracjami O.o

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Plik mobi, odtwarzany na Kindle paperwhite 2, ma zero ilustracji. Zakupiony w madbooks.pl.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ok, ja czytam epub i z ciekawości właśnie chciałam ściągnąć mobi  oraz pdf – oba linki nie działają xD Normalnie bym nie zauważyła.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Ok, linki się posrały w mailu, więc działają dopiero po przeklejeniu. I w mobi też mam ilustracje :P Coś kręcisz, Panie Ryba. Może kwestia Kindla?

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

GC dostało zgłoszenie, Dawid będzie ogarniał jak dostarczę plik. Ja pobrałem wszystkie formaty bez problemu, sprawdzę później jak się prezentują.

Prawdopodobnie kwestia techniczna przy składaniu /konwersji na mobi. Kindle normalnie wyświetla ilustracje w innych mobi (np. nf, silmaris).

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A więc jednak są tacy ludzie, którzy lubią ilustracje? Jestem pod wrażeniem ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Fiszu, o cenach i plikach to sie nie wypowiem, bo nie mam na nie wpływu. Natomiast ta mechanika świata, nad którą tak lubia się doktoryzowac niektórzy mężczyźni (bo to jakos głównie oni coś tam znajduja u mnie) sprawia, że ręce mi troszkę opadają. Butelka, stoi jak byk w tekscie, że była po miodzie i gliniana. Ale przecież i tak można się czepić, bo słowo butelka padło. Uuuu, czy aby na pewno tak można sobie użyć butelki jako wyrazu? Nie czytałem uważnie. A, doczepmy się!

Czasem serio mam wrażenie, że ludzie tak czytają.

Do tak dziwnych rzeczy sie czepiają, że... Ja sie poddaję. Naprawdę nie jestem w stanie przewidzieć w jakich meandrach zagubią się myśli wnikliwego czytelnika i nie będe wyjasniac każdej najmniejszej, najdrobniejszej kwestyjki, bo to jest po prostu głupie i psuje tekst.

Co dziwne ja wiem, gdzie mam nieścisłość. Jest ona tam z premedytacją, ale mimo to nikt, absolutnie nikt jej jeszcze nie zauważył :) Każdy idzie myślami tam, gdzie lubi. Ja wiem, że brak opisania czegokolwiek tak mało istotnego nie jest błędem. Wystarczy troche pomysleć, znac realia. A jak mi ktoś wytknie błąd merytoryczny, będe sie martwić.

Póki co tylko mi jakoś smutnawo, jak czytam takie opinie, bo to takie ewidentne czepialstwo jest. jakby ludzie sami sobie lubili psuć radość czytania. Pewnie po prostu czują się od tego mądrzejsi, że coś wytkną.

 

 

https://www.martakrajewska.eu

Jest taki typ ludzi, co lubi się poczepiac. Czytałem ten komentarz, przywalanie się na siłę jak dla mnie (choc z kolei z niektórymi obserwacjami się zgadzam). Mnie tylko w gospodzie te pokoje do spania spokoju nie dają – na takim odludziu? Dlaczego? W miejscu, w dolinie i dgrodzonej od świata lasami z potworami, niegdyś na terytorium wilkarów? 

 

No i smuteczek, że cliffhanger na końcu i takie proste dyskusje z Szarym Panem. Pewnie jest tu haczyk, ale wyrzucenie go na kolejną  część sprawiło, że to jakieś takie za łatwe mi się zdało.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Moje “Idzie” już do mnie idą, jutro powinny mi wpaść w łapki. Postaram się przeczytać szybko. Podgrzewacie atmosferę tutaj, ciekawość rośnie :)

Ale, że serio? Cała książka i cała jej wartość to te pierdoły?

Ojej... Ide sie z tym przespać. moja odpowiedź dizsiaj byłaby nieprofesjonalna ;)

 

PS. Opis gospody i to, dlaczego wygląda właśnie tak jest zawarty w książce. Jart przebudowal ja pod wpływam opowieści opiekuna o świecie za górami. W domniemaniu, roztoczone przed Jartem wizje i sprowadzenie sie opiekuna, czełowieka mądrego, światowego itp sprawily, że zobaczył przed oczyma duszy swojej nowe możliwości, nowych gości w dolinie itp. 

 

Co tam jeszcze jest frapującego? Czym płacili? A czym płacono na wsiach? Barter był, ewentualne piniążki tez pewnie jakieś tam istniały, ale nie opisywanie cennika karczemnego chyba nie jest błędem a jedynie aktem miłosierdzia nad czytelnikami. Gdybym opisała monetę i okazałaby się ona z dupy byłoby to błędem.

Butelka i kowal wyjasnieni. Kielichy? Jest jeden, rytualny. Srebro? Setki lat w górach, zapuszczali się do nich handlarze Patrz scena gdzie Jada opowiada,skąd ma material na sukineke na rusalia). Przez kilka stuleci serio udało im się zebrac kilka srebrnych rzeczy, szczególnie, że w takiej okolicy były naprawdę przydatne. Nie hasa tam zreszta ze srebrem byle kto, mają je trzy osoby.

W ogole generalnie co my wiemy o tej wsi? O gospodarce wilkarów? Gospodarce tego świata? Dlaczego zakładamy, że jest identyczna z naszą? W USA ludzie żreją na potęge kukurydze we wszystkim, w Ameryce Południowej maniok a u nas ziemniaki. Ten sam czas, ten sam świat, realia w szczegółach jakże inne.

Ja rozumiem obecną mode dopier... dociekliwości, doktoryzacji nad mechaniką świata choćby i tak głeboką, że zaistw niepotrzebną do niczego, ale na bogów, to wciąz jest fantastyka. gdybym chciała pisac ksiązki historycne, robiłabym to. Idź jest pisana dla przyjemności czytających. Choć w sumie, jak widać również dla przyjemności dopierdalaczy, bo i oni znajdą tu dowód na swą inteligencję. Widocznie takich właśnie dowodów do szczęścia brak :)

Błędy rozumiem, błedy by mnie wkurzały, gdybym je przepuściła. Ale to wszystko, to nie sa błedy i chyba własnie to drażni najbardziej.

 

mam wrażenie, że dzieje sie własnie powoli to straszne coś, kiedy jedna osoba palnie jakąś durnotę i inni podchwytują “a słusznie, własciwie pisała cos o butelkach...”. Very niszczące :/

 

https://www.martakrajewska.eu

Marto, bardzo to przykre, że tak się tym wszystkim zdenerwowałaś. Pomyśl sobie, że nie chodzi o to, czy butelka była szklana, czy gliniana, ale o to, że JA na pewno lepiej bym to napisał/ła, tylko gdyby mi się chciało. Pierwszy raz się z tym spotykasz? Mnie się wydaje, że szpileczki zazdrości już dawno Cię dosięgły. Nie powinnaś się takim czymś przejmować. Dowalanie się do nieistotnych szczegółów to nasz sposób, żeby samych siebie dowartościować.

Pamiętam, jak czytałam Twoją książkę jeszcze w brudnopisie i też zakłuwało mnie zazdrośnie: czemu ja na to nie wpadłam? dlaczego ja takiego czegoś nie napisałam? Tylko że wielu z nas potrafi zazdrościć, nie szkodząc nikomu. Bo zazdrościmy Ci, że udało Ci się przelać na papier fajną historię, że znalazłaś wydawcę, który Cię docenił, że zwyczajnie w świecie miałaś farta, trafiając na właściwą osobę z właściwym tekstem i we właściwym czasie. Zazdroszczę Ci tego jak cholera, ale to nie znaczy, że będę wyszukiwać i czepiać się na siłę butelek. 

Martusiu kochana, olej takie opinie. Czytaj te krytyczne, które są sensowne i które mogą Ci pomóc w czymś w przyszłości. Rozkoszuj się pozytywnymi, a jest ich zdecydowanie więcej.

A najlepiej myśl już nad czwartym tomem, żeby historia jak najdłużej trwała, bo Twoja Dolina jest niepowtarzalna, świeża i zaskakująca.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Marto, to pierdoły :-) być może ironia w komentarzu o pokojach była zbyt słabo podkreślona :-)

 

Ja akurat miałem podobne odczucia przy niektórych dialogach, współczesnym słowie w środku lekko stylizowanej narracji, dwóch fragmentach typu "kaptejn obwjus" ;-) Ale wg mnie było  ich niewiele.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Krajemar,  jeszcze nie czytałem, ale... 

Ostatnio czytałem świetną rzecz – “Hellenika” Anny Świderkówny. I tam napotkałem piękny cytat, którego już nie pamiętam w całości, ale sens jest taki: “tak jak chciałbym pisać – nie umiem. A jak umiem – piszą wszyscy. Więc po co się starać?” Od siebie powiem – staraj się za mnie!!!

A tak przy okazji mitologii słowiańskiej – czytałaś “Bogumiła Wiślanina”? Pierwsza książka, która wprowadziła mnie w świat mitologii słowiańskiej. I do dziś ją pamiętam :)!!!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Marto, zajrzałam na opinie o Twojej książce na lubimyczytać. “TĘ” opinię też przejrzałam. I ona jest jedna, a reszta jest pozytywna, bardziej lub mniej, ale pozytywna. Uważam, że wielu doświadczonych pisarzy mogłoby Ci takiego odbioru pozazdrościć. A Ty jesteś debiutantką, mimo to znakomitej większości czytelników swoją książką zrobiłaś dobrze lub bardzo dobrze. ;)

Czym się tu martwić? Cieszyć się trzeba!

A że komuś się nie spodobało? To dobrze. Bo wiesz, jak coś jest dla każdego, to tak naprawdę jest dla nikogo. :)

Spójrzmy...

Średnia 7,39 (49 ocen i 23 opinie), a Ty się, Marto, jakąś jedną opinią tak bardzo przejmujesz? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja jeszcze nie kupiłem, ale wczoraj powąchałem (jestem gorszy niż Loew). :)

 

Opinii to najlepiej nie czytać. Jak książka jest dobra, to sama się obroni.

 

Hejterów jest dużo, zawsze się znajdzie ktoś, kto się czepia. Nie ma sensu wnikać. Ważne, aby książka pomogła się oderwać. Jeszcze nie czytałem, ale znając styl użytkowników portalu, w tym Twój, to nie wierzę, że ktoś może się po “Idź...“ zawieść.

Work smart, not hard

PsychoFish, pozwól, że będę kontynuował tutaj wymianę maili (odpisać Ci nie zdążyłem – spadło mi na głowę milion różnych spraw) odnośnie ceny audiobooka.

 

Po pierwsze, zupełnie nie rozumiem próby rozbierania ceny audiobooka na czynniki pierwsze – płacisz za tekst (a konkretniej jego jakość) i doznania związane, w tym wypadku z odsłuchiwaniem. Wojtek wykonał nagranie profesjonalnie (nie pierwszy raz zresztą), i w tym momencie zarzucając nam całkowicie błędnie chęć nachapania się przekazujesz zarówno Marcie, Wojtkowi, jak i nam – osobom bezpośrednio związanym z tekstem i wydawnictwem – że nasza praca jest guzik warta, i jesteś skłonny za kilka godzin dobrej lektury zapłacić równowartość średniej kawy w StarBucksie, czy co tam chcesz porównać. Wydawnictwo nie jest działalnością charytatywną, i nie będziemy sprzedawać naszych, proszę wszystkich o wybaczenie określenia, produktów znacznie poniżej kosztów produkcji tylko dlatego, że komuś się ta cena nie podoba. Bo z tego co dostajemy za audiobooka musimy opłacić:

– koszty produkcji (także te związane z wydaniem papierowym i elektronicznym)

– podatki (horrendalne)

– koszty funkcjonowania wydawnictwa

– gaże autorskie

– i jeszcze spróbować coś z tego uszczknąć na rozwój wydawnictwa i wydawanie kolejnych tytułów

Rozwieję też wątpliwości: nasza marża to nie jest magiczne kilkadziesiąt procent, a bardzo byśmy chcieli, bo wtedy moglibyśmy dużo więcej wydawać. 

 

 

Narzekasz też na koszt ebooka – patrz to, co napisałem wyżej. Do czego zmierzam? Do tego, że absolutnie żadną nowością nie są narzekania na ceny książek/ebooków/audiobooków. Za to w momencie, gdy wydawnictwo upada z braku środków na dalsze funkcjonowanie, najbardziej żałują go właśnie ci, którzy najbardziej skąpili na co najmniej kilka godzin rozrywki, jakich dostarczają wydawane tytuły. Czemu zatem nikt nie ma pretensji do właścicieli lokalu, że trzy piwa, które wypija się w jakąś godzinę, kosztują łącznie tyle co ebook, który zapewnia rozrywki co najmniej na godzin kilka? A i potem nie suszy.

 

A skoro o ebooku: problemy z dotykowymi Kindle’ami są od zawsze, niezależnie od składacza – przekazałem sprawę wyżej, ale na tym mój udział w tej materii się już, niestety, zakończył.

https://fantazmaty.pl

Póki co tylko mi jakoś smutnawo, jak czytam takie opinie, bo to takie ewidentne czepialstwo jest. jakby ludzie sami sobie lubili psuć radość czytania. Pewnie po prostu czują się od tego mądrzejsi, że coś wytkną.

Dla niektórych to jedyna szansa na to, by się dowartościować. Nie przejmuj się i rób swoje :)

 

Pozdrawiam

Zapraszam: www.jacek-lukawski.pl

Ebook a dotykowy kindle: problem, imo, jest techniczny, a że można go rozwiązać lub obejść jasno udowadniają istniejące wydawnictwa. Problem nie leży w Kindle, a w składzie i testowaniu z uwzględnieniem tego urządzenia. Mobi to natywny format Amazon...

 

Ceny: Dawid, ja rozumiem układankę kosztowo-marzową (a część tych kosztów znam bardzo dobrze). Że pieniądze same się nie zarobią. O końcowej cenie decyduje planowany wolumen sprzedaży. Moje konsumenckie prawo: porównywać ceny, w tym z produkcją o wielokrotnie wyższym koszcie, a ceną wcale nie proporcjonalnie wyższą (magia skali, kosztów stałych, zmiennych etc). To porównanie nie wypada najlepiej dla ofert w madbooks.pl – przy innej pozycji za niewiele wyższą cenę dostaję znacznie bogatszą treść i formę. Za podobny format (jeden głos lektora) zapłacić mogę mniej lub więcej, zależnie od nazwiska autora i sklepu. Przeważnie mniej.

 

A kropką nad i jest idiotyczna strategia marketingowa, polegająca na prezentowaniu bardzo wysokiej ceny katalogowej i oszukiwaniu nabywcy, że oto super promocja: i pada cena nieco bliższa cenom podobnym pozycjom u konkurencji. Wartości dodanej dla konsumenta w tym nie ma. Ściema? 100%. 

 

Mimo wszystko kupiłem e-book w madbooks, bo to książka Marty i bo wydaje mi się, że dla GC sprzedaż tam generuje najwyższą marżę (brak pośredników, względnie rozsadna umowa między podmiotami). ​

Oczywiście, mogę się mylić.

Kupiłbym więcej, gdybym jako konsument nie miał poczucia, że udawana promocja i oferowane ceny są niebezpiecznie blisko nabijania nabywcy w butelkę.

 

Wiem, że  GC jest małe, może mniej. Zwracam tylko uwagę, co mnie odstrecza od wydawania pieniędzy u was. Bo chciałem je wydać, czekałem na komplet z audio czytanym przez Wojtka i... jestem rozczarowany oferta, ceną i formą. Daję znać co i dlaczego, bo być może ktoś odpowiedzialny za marketing i politykę cenową coś z tego wyciągnie dla siebie.

Masz moje słowo, że jak będę mógł nabyć audiobook z książką Marty, czytany przez Wojtka, w cenie do 13pln (bo 17 wydałem na ebook) – to go kupię. A czy to będzie madbooks czy coś innego – mnie to egal. I nie, nie będę szukał tej oferty – jak przyjdzie niusletter, przypadkiem zauważę... Mieliście tego użytkownika, czekał, był, chciał kupić – odszedł od kasy tylko z jednym produktem. Case dla marketingu. Być może jestem w mniejszości, być może jest to coś warte dalszej analizy, nie wiem. Po prostu przekazuję opinię i jej przesłanki, bo to nie jest coś  co wyczytasz z drop-off rate w analityce ruchu w e-sklepie.

 

W jednym się  zgadzam: nie pojmuję dlaczego ludzie wolą kupić trzy piwa w barze niż książkę. Dramat.

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Po pierwsze, Mama dziękuje za pozdrowienia i pyta, kiedy drugi tom.

Po drugie – jadłaś ogórki z miodem? Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić i chyba muszę spróbować.

Po trzecie – recenzji pisać nie będę, bo nie umiem. Powiem Ci za to jedno – już bardzo dawno żadna książka nie poruszyła mojej wyobraźni w taki sposób. Od dawna czytam jako “widz”, obserwując bohaterów i ich poczynania. W “Idź...” znalazłam się znacznie bliżej nich. Zżyłam się ze stworzonymi przez Ciebie postaciami. I gdy nadszedł koniec, to byłam zła, że przeczytałam tę książkę. Dlatego, że nie mogę od razu poznać dalszych losów, tylko muszę czekać nie wiadomo jak długo... A mogłam poczekać i łyknąć wszystko jednym ciągiem ;)

Jeszcze raz gratuluję i proszę o resztę jak najszybciej :)

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Śniąca, koniecznie spróbuj ogórków z miodem albo pomidorów maczanych w cukrze. Pychotka!

I popieram: krajemar, dawaj jak najszybciej resztę.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Pomidory z cukrem lubię :) Ale żeby słodzić w jakikolwiek ogórki, to wcześniej nie słyszałam. Spróbuję z pewnością :)  

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Brzmi jak przysmaki dla kobiet w ciąży ;) A czy u Was w domach jada(ło) się śledzie z jajkiem na twardo albo śledzie z pomidorem? (Przepraszam za offtop).

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

śniąca – polałaś mi serce miodkiem skapującym z ogórków ;) Ten przysmak zobaczyłam pierwszy raz w życiu niedawno, w ksiązce państwa Lisów “Kuchnia Słowian”. Też mnie zafrapował. Spróbowałam i wrzuciłam do powieści :)

Ale bemikowych pomidorów z cukrem muszę dopiero spróbować.

 

bemik, ocha, beryl, michal3, Jacek L. – dzięki za wszystkie słowa otuchy. Już mi lepiej. Chyba miałam ostatnio za dużo stresów w pracy, odrobinę w życiu prywatnym i gdy dołożyły się jeszcze opinie o książce, trochę się posypałam. Ale to chwilowe, już biorę się w garść. Także dzięki wam :) Kochani jesteście, po raz kolejny! Ech, jestem debiutantką, sporo jeszcze muszę się nauczyć. Wydawało mi się, że znoszenie krytyki mam już opanowane, ale wciąż jest pole do poprawy ;)

 

Staruchu – nie znam “Bogumiła Wiślanina”. Trafił do mojej kolejki “na po napisaniu drugiego tomu” ;)

 

 

 

 

https://www.martakrajewska.eu

PsychoFish, dobrze zrozumiałem, że, cytując:

 

Masz moje słowo, że jak będę mógł nabyć audiobook z książką Marty, czytany przez Wojtka, w cenie do 13pln

kupisz audiobooka Marty w momencie, gdy będzie on kosztował ~92 grosze netto za godzinę nagrania? Interesujące podejście – chciałbyś wynagrodzić Martę za jej twórczość i wysiłek, jednocześnie oferując, że zapłacisz kwotę, która tak naprawdę nawet nie pokryje kosztów produkcji całości. 

https://fantazmaty.pl

Fenrirr

 

Kwestia pokrycia całości kosztów to kwestia kalkulacji ilości egzemplarzy, które wydawnictwo chce sprzedać oraz jaką strukturę kosztów przyjęło – nie moja ;-) I nie ma nic wspólnego z moją chęcia wynagradzania Marty i Wojtka, za to wszystko z polityką cenową i marketingową, ustalaną nie przez Martę i nie przez Wojtka. 

 

Interesujące podejście – mam rozumieć, że mam płacić dokładnie tyle, ile oczekuje wydawca, w tym za  skuteczność sprzedażową i/lub kanałów dystrybucji wydawcy, bez prawa do odmowy gdy chodzi o moje pieniądze? ;-D EDIT: Ponadto nie liczysz przychodu z już zakupionego e-booka (w dodatku z błędami technicznymi: mobi/Kindle Paperwhite2), ciś ciś, spryciarzu ;-) /EDIT

 

Pax, Dawidzie. Ja ci daję informację zwrotną, co mi się nie podoba (i dlaczego) w prezentowanej na dziś ofercie. Określam ci też moje oczekiwanie, z punktu widzenia konsumenta. A teraz zastanów się, ilu osobom, które do tej pory kupiły książkę, chciało się zrecenzować? Nie jest źle, widzę, że na inszym protalu pisemnych opinii jest całkiem sporo (głównie pozytywnych). A teraz ile z nich kupiło audiobooka lub wstrzymało się z zakupem e-booka, żeby kupić go w komplecie razem z audio? Ile osób z tych, które już przeczytało e-booka – wróci po audio? Bo przecież sprzedaż dwóch produktów, zusammen do kupy  lub osobno, jest chyba bardziej pożądana przez GC?

Nie robię tego złośliwie, przekazuję opinię. Być może coś wniesie, być może nie – zależy co tam widzicie w sprzedaży od strony wydawcy.

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Marto, namówiłam córkę na kupno Twojej książki. Już zaczęła czytać. Powiedziała mi, że to fajnie tak czytać, kiedy “prawie” się zna autora (bo tyle ode mnie słyszała), w dodatku młodego, wydanego przez firmę, a nie z własnych funduszy. To podnosi na duchu i daje nadzieję, że MOŻE JAK SIĘ SPRĘŻY, to też będzie kiedyś stała na półce obok Sapkowskiego i Dukaja. Na razie nie ma czasu.

Powiedziała, że na początku poczuła się przytłoczona ilością postaci i tym, ze wszystkich nazwałaś. Potem już jej się to poukładało. Wyjaśniłam jej, że jesteś w tamtej rzeczywistości niemal od dzieciństwa i że razem z Agatą utworzyłyście cały świat. Teraz – powiedziała – wszystko rozumiem. To jakby opowiadała o znajomych. Nic dziwnego, że o każdym ma coś do powiedzenia. I najważniejsze – podoba się jej.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dokładnie, to razem z Agata stworzyłyśmy podwaliny naszych obecnych światów.  Na obecnym etapie łączy nas nazw Góry Północy, Wilcza Dolina i rasa wilkarów. Słowiańszczyznę dodałam dużo później, Agata poszła w inne czasy. Ale tak, większość postaci to moi starzy znajomi ;)

Bardzo mi zawsze miło, gdy czytam, że komuś się podoba. I dzięki bemiczku za agitację w mojej sprawie ;*

https://www.martakrajewska.eu

Nie trzeba było jej za długo agitować – przeczytała okładkę i już wiedziała, że to dla niej.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A Dj sobie czyta i jest już w połowie :)

 

Ta Płomyczek ma w końcu pięć czy siedem lat?

I co je od wiosny do lata nasza bohaterka, bo dopiero w lato skapnęła jej miska jajek?

 

Wiem, wiem, czepiam się :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

I co je od wiosny do lata nasza bohaterka, bo dopiero w lato skapnęła jej miska jajek?

Jakże, tam po drodze było: mleko i podpłomyki. Mleko wiadomo skąd, krasula, to prawie pierwszoplanowa bohaterka ;-) A podpłomyki dało się wykombinować, w końcu nie darmo Wilkor w końcu pomógł w koszeniu, znaczy pole jakieś było! A reszta, to zgodnie z trendami eko: zielenina, zielenina, zielenina... I wszystko bez GMO! ;-)

A problemu z Płomyczkiem nie wyłapałem (nieco za połową jestem)... Skąd wziąłeś siedem lat? Chyba, że zgodnie z powszechną wiedzą przyjąłeś, że nadawanie imienia i postrzyżyny, to właśnie w tymże wieku, ale w książce chyba takiej informacji nie ma.

 

A na marginesie, jak już piszę: podoba mi się! Książka znaczy ;-)

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Strona 13: Płomyk miała niecałe pięć lat...

Strona 85: Zbyt bystre i zbyt rozumne jak na siedmiolatkę...

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

A, cholera, to drugie mi jednak uciekło. Znaczy, mamy dodatkowy wątek niejednorodność czasoprzestrzeni w Dolinie ;-O

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Tylko bez spoilerów mi tutaj!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O,widzę,że Dj konsekwentnie w klimacie patronatu NF. Tak trzymać. Już mi zgłoszono wcześniej tą różnicę w wieku Płomyk,ale to specjalnie było.Prezent dla czepialskich ;-) Prawda jest taka,że mała ma pięć lat, ale TO jest starsze ;-)

https://www.martakrajewska.eu

Ej, no proszę się ze mnie sturlać, dj z patronatem nie ma nic wspólnego, zresztą się ponoć próbują rehabilitować. Niech popatrzę sobie... fajne zwiedzanie :) Jak nie dadzą okładki i mojego zacnego wizerunku to się obrażam i zasadzę bana JeRzemu.

 

To w takim razie TO jest strasznie wygadane jak na siedmiolatkę, hehe :)

Poczekaj no, skończę czytać to się będę dopiero czepiać (na przykład, że nie ma już drugiej części).

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Przeczytałem i bardzo mi się podobało. Potknięcia? Pewnie są, bo zawsze się znajdą. Mnie się w oczy rzuciły może ze dwa lub trzy miejsca. Oczywiście mogłem coś przeoczyć, jak ten wiek Płomyk, ale to bez znaczenia. Gdy opowieść wciąga, świat przedstawiony intryguje, postaci wzbudzają emocje, to nie mam ochoty na drobiazgowe analizy. Po prostu czytam i przeżywam. Teraz, główne pytanie, faktyczni brzmi: Kiedy następny tom?

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

KPiach, dzięki za miłe słowo.  Nawet nie wiesz, jak było mi potrzebne dzisiejszego dnia :)

 

Drugi tom wciąz się pisze. Opornie.

https://www.martakrajewska.eu

Zawsze do usług! ;-)

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Przeczytałam i ja :)

Wciąga, to trzeba przyznać z pewnością. Tak bardzo, że czytanie odciągało mnie od pisania, niestety... ;) A wciąganie wynikało, według mnie, przede wszystkim z wartkiej akcji prowadzonej w dobrym tempie – coś dzieje się nieustannie i chce się czytać dalej i dalej. Słowiańskie motywy, góry i bardzo przyjemne opisy lata – to jak dla mnie zdecydowane, duże plusy. Pięknie, Marto, pokazujesz scenerie odwołując się do wielu zmysłów, a najfajniej, że również do zapachów. Mi to bardzo pomagało przenosić się w Wyobraźni do Wilczej Doliny. Kolejna udana rzecz to konstrukcja fabuły, małe elementy w postaci perypetii poszczególnych mieszkańców doliny, sklejające się w interesująca mozaikę i zwrot na końcu – to wyszła naprawdę fajnie.

Dopisuję się jednak do tych, którzy przewracali oczami przy romansowych wątkach. Nie mam jakiejś szczególnej alergii na romanse, ale tutaj jakoś mi słabo podeszło – miałam wrażenie, że bohaterowie/bohaterki są tak bardzo zakochani, że to zakochanie jakoś przesłania ich indywidualność i zostaje tylko ta miłość i dość stereotypowa ramka (krnąbrna dziewczyna i dziki nieczłowiek). Być może to minus tego, co powyżej było plusem – akcja zasuwa od jednego wydarzenia do drugiego, ale w międzyczasie brakuje chwil, w których można po prostu poznać bohaterów, dać im zwyczajnie pogadać, pobyć ze sobą, pokazać relacje w innym wymiarze niż tylko fascynacja-obawa-zakochanie. Naturalnie to może być rzecz bardzo subiektywna. Podejrzewam też, że takie wrażenie wynikać może z budowy dialogów, które czasami brzmią dość papierowo.

Ogólnie jestem z lektury zadowolona i bardzo liczę na pogłębienie postaci w kolejnych częściach :)

 

Dj po bardzo satysfakcjonującej lekturze – drugi tom poproszę :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Werweno – dzięki wielkie. jacy Wy wszyscy nieczuli jesteście ;) Żartuję. Ta uczuciowość bohaterów jest skrajnie róznie przyjmowana przez czytelników. Obawiam się, że w drugiej części tez sporo jest wątków romantycznych.

 

DJ – być nie może ;p Fajnie, dzięki.

https://www.martakrajewska.eu

Lektura była bardzo, bardzo przyjemna i satysfakcjonująca – poważnie będę czekać na drugi tom.

Debiut na wysokim poziomie, jeśli zwykły czytelnik może wyrazić taką opinię.

 

Szkoda, że dja warsztat zerowy to bym recenzję skrobnął. Choć nie ma się specjalnie do czego przyczepić a tak bez przyczepiania się to co to za recenzja? Te pięć-siedem lat? Nędzne pióro dja nijak brylanta nie zarysuje. Szapoba i pas (nie taneczne).

 

Jeden minus – wydanie. Napompowali tą książkę na ponad 500 stron, do tego obłożyli w taki papier, że po lekturze książka wygląda nie tak, jak powinna po jednorazowej lekturze (dj nie gryzie książek z emocji w ramach czytania i tylko raz zrosiłem ją łzami).

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Przeczytałam w 1,5 dnia nad głową córki, więc jak widać wciągająca i “samoczytająca się” pozycja. Największym atutem książki jest imho świat – intrygujący, pięknie odmalowany i... swojski. Główna bohaterka dość ciekawa, choć jej romans z wilkarem i wynikłe z niego perypetie niestety jakoś mnie nie  ruszyły (ale mam nadzieję, że nieludź zaskoczy mnie pozytywnie w kolejnych tomach:)) , za to niektórzy z bohaterów drugoplanowych i społeczność jako bohater zbiorowy – miodzio. Pod recenzją Fisza mignęło mi, że w kolejnym tomie będzie sporo o Atrze, więc zacieram łapki i czekam.

Spróbuję zachęcić do lektury męską część czytaczego klanu i przekazać Ci ich opinie.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

DJ – noooo, nareszcie ;) Bardzo się cieszę, że jednak się podobało. Z tym pompowaniem to nie wiem, książka ma w sumie ponad 600 tys. znaków, więc objętość jakaś tam jest, ale to chyba kwestia doświadczeń wydawnictwa.  Ja natomiast jestem bardzo ciekawa w którym to momencie DJ owi pociekła łza po skorupce.

 

Alex – dzięki za miłe słowa. Za opinię męskiej częśći klanu będę równie wdzięczna! a z Vendą musze sobie chyba porozmawiać, żeby sie ogarnęła, bo ludzie za nia nie przepadają ;) A serio, cieszę się, znów powtarzając, że choć Vendę i DaWerna lubie w szczególny sposób, to cieszę się zawsze najbardziej, gdy czytelnicy chwalą świat. Niektóre opisy sporo mnie kosztowały ;)

 

 

https://www.martakrajewska.eu

Jestem wrażliwy na romantycznoepickie wstawki (przeczytam jeszcze raz to napiszę, gdzie i kędy rosiłem).

 

Patrzę po czcionce – w księgozbiorze dja “Idż...” wyróżnia się jej wielkością. Bliżej jej do serii “wielkie litery czy tam duże” prószyniaka, która jest dla gorzej widzących.

Ale nie siedzę w składzie i kalkulacji kosztów tworzenia książki – życzę, aby kiedyś wydawali Twoje książki nie licząc się z kosztami, w twardych oprawach ;)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Przywoływanie Prószyniaka w tym kontekście zakrawa na trollerkę. Znaczy w kontekście wydawania debiutu i to polskiego, i to fantastycznego. :P

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Oj nie prowokuj laugh – daję przykład serii, która ma wielkość liter wywaloną w kosmos dla słabowidzących dla porównania (porównanie dla porównania) do wydania “idź...”, które moim zdaniem ma czcionkę zbędnie rozpychającą tekst do 500 stron.

A to, że akurat prósz to wydaje?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Coś z tą czcionką jest na rzeczy. Ja mam tak – zupełnie nieracjonalnie, wiem – że teksty pisane większą czcionką gorzej mi się odbiera, jako bardziej infantylne. Staram się to wrażenie ignorować, ale fakt faktem, że tak to na mnie działa. I czytając “Idzie” trochę miałam do wydawcy żal za tę czcionkę. 

Cóż mam rzec, nie jestem od tłumaczenia wydawnictwa. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że z tego, co wiem, kiedy wydawali cienkie, zbite, nie napompowane książki z małą czcionką ludzie ponoć narzekali, że cienkie, że mała czcionka, że się niewygodnie czyta. A hasłem GC było przecież “książki pełne treści”, czyli własnie takie, nienapompowane :) Kiedy poszli za głosem czytelników okazuje się, że “Idź” jest za grube, za miękkie, za duża czcionka. Ja tam nie wiem, mi się milej trzyma w dłoniach “Idź” niż “Pokój światów”, przyjemniej się przerzuca strony, jest wygodniej. Ale ja nie jestem obiektywna ;p

Sam w sobie tekst ma ponad 600 tys znaków, więc nie wiem ile powinien zajmować stron. Z pewnością jednak nie jest to 300 tysi rozdmuchane do 520str.

Nawiasem mówiąc, po trylogii biorę się za coś cieńszego... Ileż można pisać jeden tom?! ;p

https://www.martakrajewska.eu

A ja lubię duże czcionki. Ciężko dogodzić nam czytelnikom :)

... życie jest przypadkiem szaleństwa, wymysłem wariata. Istnienie nie jest logiczne. (Clarice Lispector)

Ty nie trać tu czasu tylko pisz drugi tom!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Marto, średnio się przyjmuje ok 1,8k znaków na A4 w standardowym maszynpisie – czyli przy standardowej czcionce to około 330-350 stron.

I tu, mimo innych wad (ach, ten brakujący, papierowy szelest, format, zapach...) e-book ma jedną przewagę – użytkownik ustawia czcionkę, jak chce. I wszyscy mają dobrze ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

ebuki sruki

sralis mazgalis referendum duptum, jak mawiała moja mama, z tymi ebokami.

 

nie ma to jak ładnie wydana książka, która się dostaje, ot co!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Kto, jak kto, ale Ty DJ-u nie powinieneś nie doceniać e-booków i potencjału w nich tkwiącego. I jedno i druga postać książki ma swoje wady i zalety. A ilość zalet e-booków będzie rosła wraz z postępem technologii...

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

No przecież doceniam. Nawet czytam. Nawet mam kindla bo dostałem bonusem z Dukajem.

Ale jak mam opcję: ksiażka czy czytnik – nigdy się nie waham i zasiadam z książką.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No tak, na tronie ksiażka jakoś tak bardziej niż e-book...  ;-) I do wyczesania cytatu do takiej tam wspólnej zabawy też, nieprawdaż? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czytam, jestem mniej więcej w połowie, pozwolę sobie wtrącić się do dyskusji.

Marto, widzę, że Cię negatywne opinie bolą:

Póki co tylko mi jakoś smutnawo, jak czytam takie opinie, bo to takie ewidentne czepialstwo jest. jakby ludzie sami sobie lubili psuć radość czytania. Pewnie po prostu czują się od tego mądrzejsi, że coś wytkną.

Ale to nie jest do końca tak. Ludzie są różni i różnie czytają. Ja po trafieniu na coś dziwnego czuję się prawie, jakbym przyłupała głową w latarnię. I przestaję myśleć o perypetiach mieszkańców Wilczej Doliny, a zaczynam o czymś całkiem innym: oliwkowa suknia? Skąd Venda, Słowianka, raczej z polskich Słowian (sądząc po wietrze od hal), wzięła oliwki, że tak nazywa ten kolor?! Przy cielącej się jałówce – podobnie. Nie muszę wyszukiwać – bije po oczach. I przeszkadza, bo wypycha z nurtu powieści. A przytaczam, żebyś z kolejnych tomów mogła te oliwki wywalić. Przecież to pierdółka jest, jedno współczesne słowo, które się niepotrzebnie wkradło.

Babska logika rządzi!

I adrenalina. Adrenalina bardzo mnie ubodła.

 

A co jest nie tak z cielącą się jałówką?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Eeee, jałówka to jeszcze dziecko. Za młoda, żeby mieć dzieci. Z definicji – jałowa.

Babska logika rządzi!

Ja też czytałam. Zobaczyłam w empiku tytuł z rosyjską rekcją czasownika i nie mogłam się oprzeć, by sprawdzić, co to takiego. No i masz ci los, kupiłam w lipcu, dwa tygodnie po tym, jak na studiach zaliczyłam egzamin z kultury starosłowiańskiej, także siedziałam nad książką i się mądrzyłam, że tak, tak, poprawnie napisane ;)

Faktycznie trafiło się parę miejsc, które wymagały trochę większego zawieszenia niewiary. Całą książkę przeczytałam w dwa dni.  Venda fajna jest i w sam raz na główną bohaterkę, chociaż od jej wątku wolałam chyba wątek Atry. Ale prawda jest taka, że wszystko pochłaniałam jak leci ;)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Finkla, może to był jej pierwszy cielak :D

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

No dobra, nie znam się ni w ząb na hodowli bydła. Ale wydaje mi się, że kiedy krówka zachodziła w ciążę, to jałowa już nie mogła być. Dla mnie to brzmi jak kurczak wysiadujący jajka...

Babska logika rządzi!

Słownik podpowiada: Jałówka to krowa przed pierwszym ocieleniem, ocielenie to urodzenie pierwszego cielaka.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ocielenie to urodzenie każdego cielaka ;)

Jałówka jest jałówką nie do momentu zapłodnienia, tylko porodu, Finklo. Często operuje się terminem “cielna jałówka”, choć rozumiem Twój tok myślenia i w zasadzie jest logiczne, że po zapłodnieniu jałowa to ona pewnie nie jest ;)

 

Znalazłam ten fragment, bo sie wychowałam przy krowach i jakbym walnęła babola to chyba bym sie makaronem zbiczowała. Venda pomogła Stojanowi przy cieleniu jego jedynej jałówki. Pierwsze porody bywają ciężkie. Byłam przy cieleniu niejednej. Wątek uciekającej krowy jest podyktowany traumą ;) Ale do rzeczy, w moim rozumieniu to było jasne, że jałówka rodziła po raz pierwszy, dlatego nazwałam ja jałówką.  Dlatego poródbył trudny a Stojan wdzięczny. Ale może to rzeczywiście skrót dla wielu czytelników zbyt... krótki :) On też doskonale pokazuje, że to, co nas kłuje, czasem błędem nie jest.

Te oliwki i adrenalina zostały użyte przez narratora, nie przez bohatera.  Według mnie nie ma w tym błędu. Narrator nie jest zobowiązany do nieznania takich słów. Gdyby użyli ich bohaterowie w swoich wypowiedziach to byłby błąd. Notabene, kiedyś mieliśmy tu taki przypadek, że w opowaidaniu (moim? nie pamietam, ale pewnei tak) narrator użył w opisie postaci blond włosów. Zwrócono uwagę, że blond pochodzi z francuskiego... tak, można zmienić na jasne, ale w moim odczuciu jest to jednak daleko idące wyczulenie odbiorcy i wrażliwe oczy ;)

Staram się unikac oczywiście słów, które mogą razić współczesnością, ale chyba moje sito ma nieco większe oczka, niż części czytelników. Postaram się prze drugiej części, żeby te oczka w sicie zmniejszyć ;)

 

Kam_mod, to super, że przyjemnie Ci się czytało. Że pomimo dużej wiedzy nie zgrzytałaś zębami ;) Te momenty zawieszenia niewiary, mam nadzieję, nie popsuły zabawy.

 

Cenię sobie, że piszecie mi to wszystko :) Może czasem nie widać tego w moich wpisach, ale tak jest.

 

https://www.martakrajewska.eu

Zdecydowanie nie popsuły!

Właśnie właśnie, moja mama też czytała i chociaż narzekała, że dlaczego oni takich brzydkich słów używają, to po skończeniu kazała mi zamówić drugą część. Także ten... To kiedy? :P

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jeśli mam wyrazić swoje zdanie ;)

 

Jak dla mnie, jak już nie raz wspominałem (  ;) ;P  ), najprzykrzejszą rzeczą jest fakt, że taka, czy inna publikacja, mniej lub bardziej rozreklamowana, lepiej lub gorzej sprzedana i ostatecznie, wbrew marzeniom autora/ki, zupełnie nieistotna w aspekcie “wietrzności” :), a może wręcz przeciwnie ;)  usprawiedliwia ją/jego do wywyższania się ponad demokratyczne Forum NF.

 

Co gorsza, jak się wydaje, usprawiedliwia ją do wykorzystywania owego Forum, dla własnej reklamy. Bez prób uczestniczenia :)

 

Wierzę, że się mylę i proszę o sprostowanie :D

 

Wasz Dozgonny demokrata, 

Prim :)

 

Prim "Corcoran" Chum

primie, ale o co chodzi? Wątek zostal zalożony w porozumieniu z NF, która to ma partonat nad książką. Udzielałam się na forum zanim chrumkałeś tutaj Ty, dlatego moze nie pamietasz, a teraz tego nie robie i takie moje, użytkowinka, prawo. Wywyższania się w ogóle nie kumam. Gdzie? Kiedy? 

Nie musisz brać udziału w tym wątku. Zluzuj

https://www.martakrajewska.eu

Zaczyna się, jak widzę.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Popcorn przyniosę. ;-)

 

Jednej rzeczy/zarzutu w primowej zaczepce nie pojmuję: co złego jest w próbach autopromocji? Debiutantowi nikt nie zrobi kampanii reklamowej na kilka kanałów medialnych, a jeśli będzie zaśmiecał i masa krytyczna odbiorców zgłosi komu trzeba, to ciach-ciach?

"Idź i czekaj mrozów", z tego co widzę, bazuje na reklamie i marketingu w sieci. Ten wątek jest naturalnym elementem takiej promocji, niezależnie od aktywności Marty przez ostatnie 1,5 roku-dwa lata. Doba ma 24h, dzieci się same sobą nie zajmą, nie wiem jak z mężem, a pisać kiedyś trzeba ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Spokojnie,chłopaki,nie będę się rozpędzać, bo mi kłótnie PR psują i cała autopromocja w pi... ;-)

https://www.martakrajewska.eu

Ktoś fika do krajemar? To nie będzie zmiłuj, bo ten wątek jest za moją zgodą, błogosławieństwem i jak ktoś fika to nie pofika długo. Jasne?

Z przymrużeniem oka, of kors ale nie próbujcie prowokować offtopów.

 

Tutaj zachwycamy się książką i czepiamy nieistotnych drobiazgów ;)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Jeju, Jajo, jaki ty jesteś męski w tej swojej stanowczości. Aż mię dreszcz przegilgał normalnie. Ekscytujące oblicze Jajka  wink

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Spokojnie,chłopaki,nie będę się rozpędzać

Ależ, ależ, nie powstrzymuj się, krajemar, uwielbiam rozpędzanie :)

No fakt, może nie pora i Twoje polecenie: “Zluzuj!” nie zachęca :)

 

Udzielałam się (tu, na NF...) teraz tego nie robie i takie moje, użytkowinka, prawo. Wywyższania się w ogóle nie kumam”.

 

Dlaczego już nie? <ciśnie się na usta pytanie> ;)  Ściślej – możesz wytłumaczyć, dlaczego, skoro znajdujesz czas na, jak sama to nazywasz autopromocję, to nie znajdujesz tych kilku minut na to, by ocenić wypociny kogoś na forum NF? (jeśli przez chwilę pomyślałaś, że chodzi o moje, to właśnie znalazłaś się w najgłębszym błędzie swojego życia :) )

Tak, czy siak, dzięki za odpowiedź :D, przy czym “użytkowniczki”, a nie “użytkownika” jak napisałaś,  jeśli mogę na marginesie zauważyć :)

 

P.S. Ech, marzy mi się, by ktoś skazany na zagładę skorupki, stanął w mojej obronie :(

 

Prim "Corcoran" Chum

To jest wszystko takie dziwne.

Ocha – bardzo.

 

Primie – przepraszam za pomylenie płci.

https://www.martakrajewska.eu

Eeee, nie ma za co? Dziwi mnie ta dziwna kolejność przeprosin :D

 

Prim "Corcoran" Chum

Dobra, przeczytałam.

Z cielną jałówką – niech Ci będzie. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy język zachowuje się logicznie inaczej. ;-)

Ale z astronomii to się, Marto, powinnaś podciągnąć. Księżyc w nowiu jest w nowiu, bo jest w (pozornym) pobliżu Słońca, a do nas zwraca zacienioną stronę. Czyli Venda rozpoczynająca pod wieczór kupalnockową imprezkę, powinna szukać Księżyca na zachodzie, nie na wschodzie.

Zaintrygowały mnie imiona. To nie są nazwy tradycyjnie kojarzone z naszymi przodkami; Lubomiry, Dobrochny itp. Masz ochotę powiedzieć, skąd je wzięłaś?

A ogólnie czytało się przyjemnie i słowiańszczyzna fajna jest.

Babska logika rządzi!

A ja jeszcze jedną rzecz rzucę, bo mi się przypomniała... Marto, bohaterowie u Ciebie zadziwiająco często “trafiają” albo “trafiają w punkt”. Nie wiem, ile razy, ale na tyle dużo, że w końcu zwróciłam uwagę na ten zwrot i potem znowu, jak się kolejny raz powtórzył. Zobaczyła, że trafiła. Powiedziała coś i wiedziała, że trafiła itp. ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Finklo – Masz rację! Własciwie przecież wiem, jak powstaje zaćmienie, nów itp, a jednak w ogóle mi to w głowei nie zaświatało. Coprawda skoro nó, to Venda tego księżyca nie widziała, więc przynajmniej tyle, że nie powiesiłam go ze słej stony na niebie, tylko bohaterka w złą strone się skłoniła ;)

To fajna uwaga, dzięki :)

I dzięki za recenzję i ocenę!

 

Jose – trafiają, mówisz? Będę to mieć na uwadze. Swego czasu ruiny mi ciągle przycupywały na skale ;) Bo to takie mroczne, łaaa... Będę się dyscyplinować, choć wydaje mi się, że każdy ma jakieś swoje ulubione wyrażenia i cholernie ciężko sie z nimi walczy, nie? Ale starać się trzeba.

https://www.martakrajewska.eu

Możesz ten zabłąkany Księżyc jeszcze wykorzystać – na przykład w następnym tomie ktoś może uznać, że wioskę dotknęło jakieś nieszczęście, bo głupia dziewucha obraziła Welesa... ;-)

Babska logika rządzi!

W drugim tomie księżyca jest sporo, no bo epilog nam mówi, że mamy problem z czymś, co pełnie lubi... I teraz juz wiem dlaczego liczę skrupulatnie dni między pełniami, nawet obkminiam o której godzinie w jakim miesiącu mi wypadnie pełnia :) Trochę sie czasem zastanawiam po co, ale teraz już wiem, że Finkla. Kropka śmierci :p

 

https://www.martakrajewska.eu

Strzeeeeeż się! Uuuuuu! ;-)

Babska logika rządzi!

Jacek przeczytał książkę i w zasadzie nie ma uwag. No, może poza  dwiema. Bardzo polubił Vendę i nie potrafi zrozumieć jakim sposobem wyrywają jej się “panienki” (na szczęście nie za często :)), skoro dziewczyny to istoty z natury miłe, zwiewne i delikatne. Druga to, że uśmierciłaś niektórych bohaterów, których polubił. Na szczęście jednego przywróciłaś do życia, więc ten grzech masz całkowicie odpuszczony :)  I oczywiście ma jedno podstawowe pytanie: KIEDY NASTĘPNY TOM???!!! Bo za rok mu się nie podoba – tyle nawet Venda nie musiała czekać na powrót DaWerna – Jacek czeka tylko do mrozów (a ja nie wiem, co zrobi później :) ).

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Jak to! Venda wcale taka grzeczna nie była. Muszę tę sprawę przedyskutować z Jackiem ;-)

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Sprawa zdecydowanie do przedyskutowania :) Ja chętnie posłucham.

Widzimy się w sobotę, więc nie będę sie rozpisywać :)

https://www.martakrajewska.eu

Marto, tu znajdziesz moją opinię o Twojej książce http://www.fantastyka.pl/ksiazki/recenzja/110. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

¡UWAGA, PEWNIE BĘDĄ SPOILERY!

Kupiłem Idź w maju, dopiero w październiku udało mi się znaleźć czas na lekturę. Zapewniam, że jak na mój księgozbiór, to całkiem niezły wynik ^ ^. Bardzo spodobała mi się okładka, otworzyłem książkę i wnet byłem już mniej więcej na setnej stronie. Na początku zaintrygowała mnie Atra – kiedy pojawił się opis sceny z “ochami”, “achami” i znanymi z seriali HBO przyjemnościami, zrobiłem się podejrzliwy i myślałem, że próbujesz zaserwować to samo danie, co wszyscy. Tymczasem nie ! :D. Motyw kochanków z cmentarza rozbudził wyobraźnię. Jakiś czas później pojawiła się okazja w postaci dłuższej podróży pociągiem i połknąłem resztę powieści jak wygłodniały wilkar. Umiesz snuć opowieść i dobrze kontrolujesz tempo akcji.

Inni czytelnicy zwrócili już uwagę na nadmiar wątków damsko-męskich. Też myślałem, że będzie mi ciężko przez nie przebrnąć, ale udało Ci się świetnie z tego wybrnąć. Nie męczyły mnie bóle egzystencjalne Vendy – przeciwnie, łatwo było wczuć się w trudne położenie bohaterki. Wilcza dolina sama w sobie jest arcyciekawą bohaterką Idź. Dałaś mi do myślenia, bo zawsze marzyłem, żeby wykreować własny świat. W tym kontekście nigdy nie myślałem o tym, że małe może być takie piękne ;). 

Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to najmniej spodobał mi się epilog. Taki ni z gruszki, ni z pietruszki ;)). Lepiej było dać więcej Szarego Pana!  

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Uff... dzięki, Nevaz :)

 

Bardzo miło czytać te wszystkie komplementy. Epilog nie jest od czapy, o czym przekonasz się, mam nadzieję, czytając drugi tom :) Wszystko jest już podane na tacy, ale rzeczywiście ta scena dla jednych jest świetnym cliff hangerem, a dla innych czymś, co kończy książkę sceną z zupełnie innej beczki.

Mam nadzieję, że kiedy trylogia będzie skończona, z przyjemnością będzie można wrócić do niej raz jeszcze i dostrzec poukrywane elementy, zapowiadające przyszłe wydarzenia. Taki jest mój ambitny plan, a zobaczymy jak mi się uda wykonanie :)

Póki co walczę z “Zaszywam oczy wilkom” i bólem gardła :(

 

 

https://www.martakrajewska.eu

Powodzenia : )

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Udało mi się wreszcie przebić przez listę lektur na tyle, żeby dotrzeć do "Idź...", więc i feedback uda mi się dać ;) W sumie sięgałam po to z mieszanymi uczuciami, bo niby słowiańszczyzna mi się wydaje bardzo ciekawa, ale jednak high fantasy to nie do końca moje klimaty. Najbardziej podobało mi się odmalowanie realiów  – tu w ogóle szapoba. Widać naprawdę dużą wiedzę etnograficzną.  Fajnie, że świat przedstawiony to właściwie osobny, ciekawy bohater.

 

Natomiast jeśli chodzi o główne wątki to cóż, chyba po prostu nie jestem dobrym targetem ;) Nawet nie chodzi o to, że nie lubię opowieści o miłości, ale te wszystkie młodzieńcze zakochania, ta wielka miłość i straszliwe przeznaczenie niespecjalnie mnie ruszały. O wiele ciekawsze wydały mi się wątki Stalli i jej relacji z mężem po wszystkich wydarzeniach, które ich podzieliły oraz Atry i Lusego  (dlatego pewnie drugi tom też przeczytam, złapałaś mnie na tę końcówkę). Żałowałam, że było tego mało, bo dla mnie te relacje były bardziej interesujące niż ten straszliwie zakochany, szalejący Yarel (jakiś taki papierowy mi się jednak wydawał). Wydaje mi się, że "Daję życie, biorę śmierć" pokazywało takie rodzinne tematy w dojrzalszy sposób i że stworzyłabyś tu naprawdę ciekawe i wzruszające historie, gdyby nie koncentracja na wątku Vendy i jej kochanka. Osobiście nie przepadałam za tą bohaterką – trudno mi było ją zrozumieć, najpierw go uwodzi, potem się na niego obraża, potem go straszliwie kocha, no aż się chce krzyknąć “ot, baby” :P – a DaWern też mnie raczej denerwował. Natomiast fajne było to, że dość umiejętnie wplatasz w te wszystkie romanse elementy grozy i pokazujesz świat, w którym granica wioski rzeczywiście jest granicą ludzkiej domeny, a za nią zaczyna się świat natury, zamieszkany przez groźne istoty.

 

Oprócz tego, że niektóre problemy rozwiązują się za szybko – ja wolę, jak wątki się bardziej przeplatają, są bardziej powiązane, a finał każdego nie następuje tak prędko, choć pewnie to nadaje dobrego tempa – warsztatowo powieść mi się podobała. W sumie mimo, że fabularnie to nie mój klimat, czytało mi się gładko. I dość szybko, więc najwyraźniej jednak się wciągnęłam :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Mirabelko, dzięki za opinię! Uwagi do przemyślenia na przyszłość ☺️ Denerwujący Wernek? Nie może to być! ????

https://www.martakrajewska.eu

Nowa Fantastyka