
W październikowym numerze “NF” zapraszam do lektury mojego opowiadania “Amaterasu marsjańska”.
Jak sugeruje tytuł, będzie trochę mitologii, trochę kosmicznego SF (i szczypta grozy). Historia rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w bazie JAXA (Japońskiej Agencji Aerokosmicznej) na Marsie. Dwoje astronautów, którzy przybywają do bazy, musi się zmierzyć z mającymi tam miejsce tajemniczymi wydarzeniami. Przebieg jednej z pierwszych marsjańskich misji załogowych nieprzypadkowo zbiega się w czasie z obrzędami shikinen sengū – odbywającej się co 20 lat przebudowy świątyni Amaterasu, japońskiej bogini słońca.
Podziękowania dla Michała Cetnarowskiego za redakcję oraz Tomasza Niewiadomskiego za ilustrację!
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Melduję, że już przeczytane! Klimat wschodu był mocno odczuwalny, a opowiadanie ładnie się zgrało z artykułem o literaturze Japońskiej. :)
Kto wie? >;
Już kupiłam. Będzie czytane. :-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Konbanwa!
Skryty, fajnie, że wpadłeś, dziękuję za lekturę i miłe słowa! Jeśli udało się oddać japoński klimat, to najważniejsze!
Asylum, bardzo się cieszę, będę czekać na Twoją recenzję. :)
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Black_cape, wielkie gratki!
Pecunia non olet
Pięknie dziękuję, Bruce!
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Gratulacje!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
Dzięki, Krarze! :D
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Gratulacje!
Dōmo arigatō, Oidrin! :)
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Omedetou!
It's ok not to.
Arigatō, Dogsdumpling!
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Graty, oby to był początek czegoś większego. W sumie nie wiem czego, ale zawsze miło dobrze życzyć bliźniemu swemu :D
Dzięks, silver_advent!
A czy początek czegoś większego... Na pewno można by jeszcze sporo podziałać w klimatach japońsko-marsjańskich, chociaż bardziej nastawiałam się na rozwinięcie mojego poprzedniego opowiadania rozgrywającego się na Marsie (z perspektywy czasu mam wrażenie, że w tamtym przypadku nie do końca wykorzystałam potencjał). Tak czy inaczej tematyki marsjańskiej jeszcze nie porzucam. ;) Zresztą – japońska też jeszcze pewnie nie raz się przewinie.
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle