
FANTASTYCZNE ROŚLINY
Zadanie: Opowiadanie fantastyczne, którego sercem będzie roślina czy kwiat. Może być drzewo, róża, muchołówka, nawet trawa.
Limit znaków: Dolnego limitu nie ma, górny limit to 35 tysięcy znaków według licznika portalowego.
Termin publikacji: Od 1 czerwca do 1 sierpnia 2025 roku.
Termin wyników: Najpóźniej miesiąc od deadline’u czyli 1 września 2025 roku. Organizatorka jednak zastrzega sobie przedłużenie terminu, gdy ilość opowiadań przekroczy jej najśmielsze wyobrażenia.
Jury: Zosia Samosia, a raczej Kasia Samosia, czyli ja. Tak, na imię mam Kasia.
Ilość tekstów na uczestnika: 1.
Informacje dodatkowe:
Anonimy? Nie.
Beta? Tak.
Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.
Oczywiście po publikacji poprawki wprowadzane pod wpływem komentujących są dopuszczane, ale niedozwolone są totalne revampy.
Kryteria ocen:
Nagrody: nagrodzone zostaną trzy pierwsze miejsca. Autorzy święcący triumfy na podium otrzymają piękną roślinkę-niespodziankę.
Co ja więcej mogę napisać? – cud-miód konkursik.
Pozdrawiam Kasię/Holly.
Pecunia non olet
bruce, dziękuję
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
O, gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
Pornodrzewa, Krokusie? To te z płonącymi konarami?
Known some call is air am
GRUBYMI płonącymi konarami!
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
O, gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...
Hahhah :D Pamiętam to opowiadanie (chyba że masz na myśli jeszcze jakieś inne), było bardzo piękne. Jednak pamiętaj, że:
Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.
GRUBYMI płonącymi konarami!
Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.
Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?
ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.
Nie, nie muszą być niewinne. Teksty 18+ jak najbardziej dozwolone.
Poza tym:
Kryteria ocen:
kreatywność/pomysłowość,
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Fajny temat, bardzo szeroki.
Dużo ciekawych opowiadań wyczuwam.
Dlaczemu nasz język jest taki ciężki
Przy pornodrzewach pamiętajcie o zaznaczeniu wulgaryzmów.
Pecunia non olet
Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)
A czy owa roślina może być taka bardziej ożywiona? To znaczy, każda roślina ożywiona jest, ale tak bardziej w jakimś spektrum spersonifikowania? Z zachowaniem swej roślinności oczywiście.
ooo <><
Kto wie? >;
Ale obrodziło w konkursy. <><
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
O, jaki uroczy konkurs! Posadziłem na balkonie stokrotki afrykańskie, które, jak się okazuje, noszą cudowną nazwę rodzajową Osteospermum. ;D Pozostaje tylko czekać na natchnienie!
Czytać nie nadążam.
beeeecki,
Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)
:)
A czy owa roślina może być taka bardziej ożywiona? To znaczy, każda roślina ożywiona jest, ale tak bardziej w jakimś spektrum spersonifikowania? Z zachowaniem swej roślinności oczywiście.
Naturalnie, antropomorfizacje są dopuszczalne, w końcu to fantastyka :)
MrBrightside,
O, jaki uroczy konkurs! Posadziłem na balkonie stokrotki afrykańskie
Zazdroszczę :) ja mam loggię skierowaną na północ, więc niestety nic kolorowego mi tam nie wyrośnie oprócz begonii.
które, jak się okazuje, noszą cudowną nazwę rodzajową Osteospermum
<udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>
Pozostaje tylko czekać na natchnienie!
Czekam również! :)
AP,
Czytać nie nadążam.
Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Kwiatki ^^
gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...
Ekhm. Zawsze się zastanawiam, co entowie by powiedzieli na obrazek przedstawiający kwiaty... XD
Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?
Chłopom tylko jedno na myśli XD
ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.
A rosiczka jest winna? Antropomorfizm :)
<udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>
Kościozarodnik? ;)
Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D
Cudowne, ale TARDIS (i ze dwa zapasowe mózgi) byłaby cudowniejsza :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Przyszedł mi do głowy las pomysłów, zwariuję lub napiszę;)
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Jaki cudny konkurs!
Mmmm, to są grzyby XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?
Chłopom tylko jedno na myśli XD
Nie tylko chłopom. Mam bardzo infantylne poczucie humoru :P
<udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>
Kościozarodnik? ;)
Chwilę mi to zajęło, ale jak już połączyłam kropki, to doszłam do wniosku, że kościozarodnik jest jeszcze zabawniejszy! :D
Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D
Cudowne, ale TARDIS (i ze dwa zapasowe mózgi) byłaby cudowniejsza :D
Hah, to prawda.
Przyszedł mi do głowy las pomysłów, zwariuję lub napiszę;)
Pisz, pisz, zwariować też trochę można :)
Jaki cudny konkurs!
Mmmm, to są grzyby XD
Nosz kureczka (hehe) faktycznie grzyby roślinami nie są... Jednak są to organizmy na tyle fascynujące, że przymknę oko na opowiadanie o nich i nie będę odejmować punktów za zgodność z założeniami konkursu. Więc grzyby też mogą być, zachęcam :)
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Zawsze można napisać o roślinach udających grzyby xD.
Poza tym magiczna roślina, która gada – też staje się organizmem innym niż nasze pojęcie dotyczące roślin. :)
Zawsze można napisać o roślinach udających grzyby xD.
Albo o porostach :D
Poza tym magiczna roślina, która gada – też staje się organizmem innym niż nasze pojęcie dotyczące roślin. :)
Fakt :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Albo o porostach :D
O ludziach zmienionych w rośliny. :D
Jak powstała Puszcza Dorlijska? :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Holly, od dłuższego czasu nie zamieszczałem żadnych opowiadań, bo obecnie każde ochłapy wolnego czasu poświęcam na większe projekty, ale przeczytawszy temat Twojego konkursu postanowiłem jednak coś skrobnąć, tym bardziej że pomysł sam wpadł do łebka :)
Realuc,
ależ mi zrobiłeś dzień! Bardzo się cieszę, że postanowiłeś wziąć udział w konkursie mimo natłoku projektów, to najlepszy komplement :) Czekam z niecierpliwością na Twoje dzieło
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Śledczy wyruszył w poszukiwaniu morderczych niezapominajek :)
Dzieci kapusty XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Hmmm... napisałbym o tych Waszych pornorostach, ale nie chcę robić @Krokusowi konkurencji z jego pornodrzewami...
Skoro grzyby dopuszczalne, to może zatem coś o muchomorze sromotnikowym?
albo o orchideach
tyle jest wspaniałych roślin do wyboru
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
O jejku. A ja myślałam, że w tym wieku już nic mnie nie zaskoczy...
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Biologia. Fascynująca dziedzina.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
W istocie – fascynująca.
Odnośnie fascynacji biologią, przypomniały mi się czasy szkoły średniej...
Usiądźcie wygodnie i posłuchajcie starczych wynurzeń o czasach mej zamierzchłej młodości, w zeszłym tysiącleciu.
Nie wiem, czy nadal tak jest, ale o ile w olimpiadach przedmiotowych na szczeblu szkolnym czy lokalnym, trzeba było się tylko wykazać wiedzą – z reguły rozwiązując odpowiednio jakieś zadania, testy itp. to już na szczeblu wojewódzkim czy centralnym niestety trzeba było się otrzeć o praktykę (brrr... jako teoretyk, nigdy tego nie lubiłem, co jest w sumie eufemizmem, bo moja nienawiść do np. fizyki doświadczalnej była tak głęboka, że koledzy zwykli żartować, że gdy Jim jest w pokoju, to żadne eksperymenty nie wychodzą).
Niestety, na wyższych poziomach w olimpiadach przedmiotowych (poza humanistycznymi i matematyką, gdzie na szczęście wystarczało na przykład przeprowadzić dowód) trzeba było wykonać jakieś badania, więc je wykonywałem: przykładowo w fizyce dotyczące przewodnictwa wysokotemperaturowego, w chemii odnośnie syntezy (większość substancji, których musiałem wtedy użyć jest dziś nielegalna... zresztą wtedy też był problem je zdobyć – a wszystkie bez wyjątku są wysoce niebezpieczne – dostałem wtedy po głowie, że mogłem całą okolicę zatruć albo wysadzić, lol), w olimpiadzie astronomicznej trzeba było przeprowadzić obserwacje (fuj), no i oczywiście w biologii też trzeba było przeprowadzić serię badań i je udokumentować.
I – tak jak w przypadku tego Twojego konkursu, @HollyHell91 – większość osób wybierało eksperymenty botaniczne. Uznawane były za najbardziej etyczne i dopuszczalne, bo przecież to roślinki tylko.
Z trudem, bo z trudem, ale jednak przymykano oko na eksperymenty na patyczakach.
Ale zadawanie cierpienia niewinnym roślinkom wydało mi się strasznie niejimowe.
Mimo istniejących zaleceń, oficjalnie nie było zakazu, można było prowadzić badania biologiczne dotyczące dowolnej części świata ożywionego.
Przez chwilę myślałem o wirusach, ale one nie do końca spełniają definicję bycia częścią świata ożywionego, bo żywe nie są.
Ale w sumie to myślenie o wirusach to tylko miało usprawiedliwić mój ostateczny wybór, bo przecież wiadomo, jaki gatunek istot żywych mnie najbardziej fascynuje. Tak, tak, byłem wtedy strasznie antropocentryczny (staram się z tego nieudolnie leczyć), więc oczywistym wyborem były badania na homo sapiens.
Ale do dziś wspominam ten mój udział w olimpiadach biologicznych źle, mam wrażenie, że członkowie komisji, którzy wcześniej przeglądali mnóstwo badań na roślinkach i nieliczne na patyczakach, nie podeszli do moich badań na ludziach zbyt poważnie.
Owszem – zwracali się do mnie per “Pan” – co było całkiem miłe i zaskakujące dla piętnastoletniego gówniarza – ale jednak mam wrażenie, że z wielkim trudem powstrzymywali wybuch nieprzystojnej wesołości z ich strony.
Niby w normalny sposób mnie egzaminowali na temat badań, ich metodologii i wyników, czepiali się mocno niektórych terminów, których użyłem w pracy (przykładowo “apercepcja” twierdzili, że to bardziej termin filozoficzny niż biologiczny, z czym owszem, poniekąd mieli rację, bo wtedy zafascynowany byłem zjawiskiem samoświadomości, ale przywołałem im kilka przykładów z literatury okołomedycznej, gdzie jest ten wyraz używany, ale dość mocno ze mną polemizowali, ale “łaskawie” przyjęli do wiadomości, że to było uprawnione, jak im zacytowałem Traczyka) – ale ogólnie wydawało się że jednak coś jest tam pod powierzchnią tej wydawałoby się poważnej rozmowy dwóch stron na poziomie.
I rzeczywiście...
W końcu jeden z egzaminujących doktorów nie wytrzymał:
– Jak panu się to udało?
– Co konkretnie?
– Namówić koleżanki, by móc im wkłuwać te igły w przeróżne miejsca? I wie pan dobrze, jakie miejsca przede wszystkim mam na myśli: nie mówię o kończynach.
– I że rodzice tych dziewczynek pana nie zlinczowali? – dodał drugi.
Cóż.
Wyobraźcie sobie mnie, z całą moją nieśmiałością i aspołecznością w takiej sytuacji.
Jak widać, nie tylko tutaj jestem nierozumiany.
Zawsze tak było. Zawsze. Cholera. Zawsze.
Zawsze.
Ehhhh...
Tak, biologia jest fascynująca.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Mam plan
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Sprytny?
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Głupi, jak zwykle:).
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Grunt, to konsekwencja i powtarzalność :)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
SF dopuszczone? Wolę dopytać, bo w życiu spotkałem się z wieloma definicjami fantastyki i wiele nieporozumień z tego wynikło.
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Oj, wolę mak Dunsany’ego od drzew z Awatara :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Poczytałam sobie np. teraz w necie o najbardziej niebezpiecznych drzewach świata i, przyznam, jestem w sporym szoku. :) Sama natura tworzy niezłą fantastykę.
Pecunia non olet
Oczywiście, że science-fiction jest dopuszczone, toż to (pod)gatunek fantastyki ;)
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
HollyHell91 No właśnie nie wszystkie osoby z jakimi się spotkałem, nie były tego takie pewne. ;)
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
toż to (pod)gatunek fantastyki ;)
I to ważny!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
No właśnie nie wszystkie osoby z jakimi się spotkałem, były tego takie pewne. ;)
A czego tu nie być pewnym?
Przecież tak po prostu jest :)
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
HollyHell91 ¯\_(ツ)_/¯ Niektórzy ludzie po prostu są tacy.
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Proszę śmiało pisać SF :) Już jestem ciekawa!
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
https://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/TreeVessel ^^
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Most often appears in Speculative Fiction, since no such vessels have been built in Real Life (unfortunately).
Utożsamiam się z tym unfortunately...
Fantastyczny pomysł na opowiadanie! To może jednak coś skrobniesz, skoro zarzuciłaś takim ciekawym tropem?
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
A dostanę TARDIS? XD Miałam coś w rodzaju pomysłu, który by tu ewentualnie pasował, ale na razie zaprząta mnie gołąb, clockpunk i może konkurs świąteczny. Oraz spowalnia wirus.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A dostanę TARDIS?
No, niestety skończyły mi się już.
Oraz spowalnia wirus.
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Od dziś witamy fantastyczne rośliny w fantastycznych (nie tylko gatunkowo) opowiadaniach!
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Ojej i jest już pierwszy tekst! Biegnę po kawę i czytam!
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Make salad not war :D
ETA: Informacja z TVTropes: na Hawajach rosną zdziczałe morele. To niby nic, ale jak sobie człowiek wyobrazi... XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, Twój kościozarodnik jest tak kreatywny, że bardzo chciałbym licencję. Nie do tekstu konkursowego, ale do innego opowiadania.
W zamian możesz zastosować prawo niespodzianki oraz eskalować żądania. Jestem nawet gotów w każdym opowiadaniu umieszczać tarninę niszczoną na fantazyjne sposoby.
Masz moje błogosławieństwo na wykorzystanie kościozarodnika :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Masz moje błogosławieństwo na wykorzystanie kościozarodnika :D
Pewien dżentelmen starej daty, Kościej Duszowrót, będzie uradowany, jeśli pozwolę mu hodować kościozarodniki zamiast fiołków.
Jak czytam powyższą wymianę zdań to zastanawiam się, czy ona na pewno pasuje do dwojga dorosłych ludzi? :D
czy ona na pewno pasuje do dwojga dorosłych ludzi? :D
A dlaczego nie? XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, Twój kościozarodnik jest tak kreatywny, że bardzo chciałbym licencję. Nie do tekstu konkursowego, ale do innego opowiadania.
Jak to nie do tekstu konkursowego? Proszę pisać o roślinkach!
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Była sobie raz cukinia... :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, a cóż mogą robić cukinie? Leżeć i czekać, aż je zje ślimak? Bo pikantny romans ogrodniczki z warzywem nie przejdzie, sam dysk spłonie ze wstydu przy próbie zapisywania, ja spłonę ze wstydu przy publikacji, a nawet jeśli jurorce się spodoba, to i tak się do tego nie przyzna.
P.S. Ale sferyczne cukinie, to co innego oczywiście.
A ja mam pomysł na cukiniowy świat bez perwersji.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Bo pikantny romans ogrodniczki z warzywem nie przejdzie
Zaraz romans... XD
Ale sferyczne cukinie, to co innego oczywiście.
Cztery złote w Biedronce XD
A ja mam pomysł na cukiniowy świat bez perwersji.
O, proszę. Można? Można. :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A ja mam pomysł na cukiniowy świat bez perwersji.
No gdyby popuścić wodze fantazji, mogę sobie wyobrazić cukiniowych rycerzy, którzy w nocy wyruszają na okrutny bój ze ślimakami, by bronić rośliny-matki. Ale zderzenie świata cukinii ze światem ludzi może być trudne, ponieważ zjadamy cukinie (pomijam już inne skojarzenia) Dla cukinii może jesteśmy smokiem, który co jakiś czas pożera jednego z rycerzy lub dziewicę. Roślinie – matce może być trudno uwierzyć, że to człowiek ją posadził – to tak, jakby smok wypalił polanę w lesie specjalnie po to, żeby osiedlili się tam ludzie.
To może takie opowiadanie “pudełko w pudełku”: smok hoduje ludzi, którzy hodują cukinie, niech czytelnik sam znajdzie analogie. Gdyby jeszcze na końcu pojawiło się nad-pudełko, istota, która hoduje smoki, może wyjść całkiem ciekawa historia. Albo przynajmniej spektakularna porażka :)
Cztery złote w Biedronce XD
Znalazłem nasionka za 2,49. W woreczku dwadzieścia siedem nasionek. Jeśli z każdego wyrośnie kilogram sferycznych cukinii...
mogę sobie wyobrazić cukiniowych rycerzy, którzy w nocy wyruszają na okrutny bój ze ślimakami, by bronić rośliny-matki
Śliczne ^^
Roślinie – matce może być trudno uwierzyć, że to człowiek ją posadził – to tak, jakby smok wypalił polanę w lesie specjalnie po to, żeby osiedlili się tam ludzie.
Ooo, fajny pomysł :)
Znalazłem nasionka za 2,49. W woreczku dwadzieścia siedem nasionek. Jeśli z każdego wyrośnie kilogram sferycznych cukinii...
No, do kosztów przedsiębiorstwa cukiniowego trzeba dodać nawozy, narzędzia i robociznę :D (I ZUS...)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Śliczne ^^
Dobra, na serio spróbuję to napisać. Ale we wstępie będę narzekał, że wszystko przez Ciebie.
No, do kosztów przedsiębiorstwa cukiniowego trzeba dodać nawozy, narzędzia i robociznę :D
W “Marsjaninie” (film) jakoś się dało rozwiązać ten problem, ale tam były ziemniaki. Cukinie rosną szybciej.
A narzekaj sobie XD
W “Marsjaninie” (film) jakoś się dało rozwiązać ten problem,
Problemu akurat tam nie było, narzędzia sobie zmajstrował, nawozy... sobie zmajstrował, a czasu na robotę miał po gardłodziurki. I nie miał ZUSu.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Przynajmniej raz nie mam problemu z imionami bohaterów. Jest kilka inspirujących nazw odmian cukinii: Paladin, Soraya, Cora i Ascona. Gatunki ślimaków też są ciekawe, taki Arion potrafi w polskich warunkach pożreć całe pisklę w gnieździe. Może nawet pojawi się Ślimak Zagłady, choć to raczej temat na konkurs Fantaści :)
P.S. Za to sama cukinia jest trochę dwulicowa... bo można ją nazywać kabaczkiem. I niby jest warzywem, ale botanicznie owocem, a w dodatku jagodą.
W botanice nie ma kategorii “warzywo” XD tylko w kuchni. Mieszanie dwóch różnych porządków kategoryzowania niczego nie wnosi :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Zdecydowanie bohaterowie postrzegają siebie jako owoce, choć typowo kuchenne dylematy (kto kogo ma pożreć) również są. Już sobie rośnie w forumowym rozsadniku (czyli na becie), jak ogrodnicy się do niego dobiorą i trochę uskubią z listków, to przesadzę na grządkę.
Zdecydowanie bohaterowie postrzegają siebie jako owoce, choć typowo kuchenne dylematy (kto kogo ma pożreć) również są. Już sobie rośnie w forumowym rozsadniku (czyli na becie), jak ogrodnicy się do niego dobiorą i trochę uskubią z listków, to przesadzę na grządkę.
Jupii!!! :)
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Hej HollyHell91
Cześć wszystkim.
Przepraszam, jeśli temat był już poruszany.
Zadanie: Opowiadanie fantastyczne, którego sercem będzie roślina czy kwiat. Może być drzewo, róża, muchołówka, nawet trawa.
Rozumiem, że 'sercem' opowiadania musi być jedna roślina. ( Gatunek? Odmiana?)
Czy 'reguły' są nienaruszalne i dosłowne? – np. zamiast pojedynczej rośliny głównym filarem może być szeroko pojmowana flora?
Jeśli zasady są sztywne i jedna roślina ma być w centrum historii, ok – Po prostu ciekawi mnie elastyczność tych zasad, żeby wiedzieć jak się za to zabrać :D
Pozdrawiam
- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.
Witaj, Kolekcjonerze :)
Bardzo się cieszę, że chcesz wziąć udział w konkursie!
Czy 'reguły' są nienaruszalne i dosłowne? – np. zamiast pojedynczej rośliny głównym filarem może być szeroko pojmowana flora?
To nie musi być jedna roślina. Może być bukiet, las, łany zbóż, tak jak to zrobił na przykład Galicyjski Zakapior.
Ja sama muszę przyznać, że powstałe do tej pory piękne opowiadania zainspirowały mnie do stworzenia swojego o takowym temacie (oczywiście będzie publikowany poza konkursem i po jego zakończeniu) i raczej nie będzie tam jedna roślina, więc byłabym hipokrytką, gdybym Ci napisała, że Ty musisz napisać o jednej jedynej roślince i ani jednej więcej :)
Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na Twój tekst
Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć
Bardzo się cieszę, że chcesz wziąć udział w konkursie!
Postaram się, ale zobaczymy, czy coś z tego będzie (na czas) – niczego nie obiecuję
To nie musi być jedna roślina. Może być bukiet, las, łany zbóż, tak jak to zrobił na przykład Galicyjski Zakapior.
Przed skończeniem własnego, nie mogę zaglądać do innych opowiadań – 'kodeks kolekcjonerski',
Bywa przydatny, bo żadna konkursowa treść nie wpłynie na moje 'scrabblowe' próby – niemniej dziękuję za przykład. Sam tytuł jest wystarczająco sugestywny. ;)
(Mam nadzieję) Do zobaczenia przeczytania wkrótce
P.S.
byłabym hipokrytką, gdybym Ci napisała, że Ty musisz napisać o jednej jedynej roślince i ani jednej więcej :)
...ale ja miałbym łatwiej. Teraz możliwości jest tak wiele, że nie będzie lekko :D – a tak, mógłby powstać tekst, w którym jedna jedyna roślinka żali się czytelnikowi: jaki to świat jest niesprawiedliwy :))))
Ok, chyba mam już pomysł. Teraz wystarczy tylko... Przekonam Czas i do końca miesiąca powinienem się odezwać.
Miłego
- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.