- Hydepark: Fantastyczne rośliny

Hydepark:

konkursy

Fantastyczne rośliny

FANTASTYCZNE ROŚLINY

 

 

Zadanie: Opowiadanie fantastyczne, którego sercem będzie roślina czy kwiat. Może być drzewo, róża, muchołówka, nawet trawa.

Limit znaków: Dolnego limitu nie ma, górny limit to 35 tysięcy znaków według licznika portalowego.

Termin publikacji: Od 1 czerwca do 1 sierpnia 2025 roku.

Termin wyników: Najpóźniej miesiąc od deadline’u czyli 1 września 2025 roku. Organizatorka jednak zastrzega sobie przedłużenie terminu, gdy ilość opowiadań przekroczy jej najśmielsze wyobrażenia.

Jury: Zosia Samosia, a raczej Kasia Samosia, czyli ja. Tak, na imię mam Kasia.

Ilość tekstów na uczestnika: 1.

 

Informacje dodatkowe:

Anonimy? Nie.

Beta? Tak.

 

Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.

Oczywiście po publikacji poprawki wprowadzane pod wpływem komentujących są dopuszczane, ale niedozwolone są totalne revampy.

 

Kryteria ocen:

  • kreatywność/pomysłowość,
  • zgodność z założeniami konkursu,
  • język i stylistyka,
  • oryginalność oraz własne widzimisię.

Nagrody: nagrodzone zostaną trzy pierwsze miejsca. Autorzy święcący triumfy na podium otrzymają piękną roślinkę-niespodziankę.

Komentarze

obserwuj

Co ja więcej mogę napisać? – cud-miód konkursikheart

Pozdrawiam Kasię/Holly. kiss

Pecunia non olet

bruce, dziękuję

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O, gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Pornodrzewa, Krokusie? To te z płonącymi konarami?

Known some call is air am

GRUBYMI płonącymi konarami!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

O, gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...

Hahhah :D Pamiętam to opowiadanie (chyba że masz na myśli jeszcze jakieś inne), było bardzo piękne. Jednak pamiętaj, że:

Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.

 

GRUBYMI płonącymi konarami!

Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.

 

Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?

ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.

Nie, nie muszą być niewinne. Teksty 18+ jak najbardziej dozwolone.

Poza tym:

Kryteria ocen:

kreatywność/pomysłowość,

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Fajny temat, bardzo szeroki.

 

Dużo ciekawych opowiadań wyczuwam.

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

Przy pornodrzewach pamiętajcie o zaznaczeniu wulgaryzmów. laugh

Pecunia non olet

I Am Groot GIFs | Tenor

 

Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)

A czy owa roślina może być taka bardziej ożywiona? To znaczy, każda roślina ożywiona jest, ale tak bardziej w jakimś spektrum spersonifikowania?  Z zachowaniem swej roślinności oczywiście.

ooo <><

Kto wie? >;

Ale obrodziło w konkursy. <><

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

O, jaki uroczy konkurs! Posadziłem na balkonie stokrotki afrykańskie, które, jak się okazuje, noszą cudowną nazwę rodzajową Osteospermum. ;D Pozostaje tylko czekać na natchnienie!

Czytać nie nadążam.

beeeecki,

 

Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)

:)

A czy owa roślina może być taka bardziej ożywiona? To znaczy, każda roślina ożywiona jest, ale tak bardziej w jakimś spektrum spersonifikowania?  Z zachowaniem swej roślinności oczywiście.

Naturalnie, antropomorfizacje są dopuszczalne, w końcu to fantastyka :)

 


 

MrBrightside,

O, jaki uroczy konkurs! Posadziłem na balkonie stokrotki afrykańskie

Zazdroszczę :) ja mam loggię skierowaną na północ, więc niestety nic kolorowego mi tam nie wyrośnie oprócz begonii.

 

które, jak się okazuje, noszą cudowną nazwę rodzajową Osteospermum

<udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>

 

Pozostaje tylko czekać na natchnienie!

Czekam również! :)

 


 

AP,

 

Czytać nie nadążam.

Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Kwiatki ^^

    gdzieś miałem opowiadanie o pornodrzewach...

Ekhm. Zawsze się zastanawiam, co entowie by powiedzieli na obrazek przedstawiający kwiaty... XD

    Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?

Chłopom tylko jedno na myśli XD

    ale gdzie jest napisane, że roślinki mają być niewinne? To wyklucza np. winorośle. I rosiczki.

A rosiczka jest winna? Antropomorfizm :)

    <udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>

Kościozarodnik? ;)

    Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D

Cudowne, ale TARDIS (i ze dwa zapasowe mózgi) byłaby cudowniejsza :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przyszedł mi do głowy las pomysłów, zwariuję lub napiszę;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Jaki cudny konkurs!

 

Mmmm, to są grzyby XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

    Jak dosłownie w kilka komentarzy przeszliśmy z niewinnych roślinek do płonących konarów?

Chłopom tylko jedno na myśli XD

Nie tylko chłopom. Mam bardzo infantylne poczucie humoru :P

 

    <udaje, że to ją nie bawi, żeby nie wyjść na prostaka>

Kościozarodnik? ;)

Chwilę mi to zajęło, ale jak już połączyłam kropki, to doszłam do wniosku, że kościozarodnik jest jeszcze zabawniejszy! :D

 

    Ja też nie! Czy to nie cudowne? :D

Cudowne, ale TARDIS (i ze dwa zapasowe mózgi) byłaby cudowniejsza :D

Hah, to prawda.

 

 

Przyszedł mi do głowy las pomysłów, zwariuję lub napiszę;)

Pisz, pisz, zwariować też trochę można :)

 

Jaki cudny konkurs!

heart

 

Mmmm, to są grzyby XD

Nosz kureczka (hehe) faktycznie grzyby roślinami nie są... Jednak są to organizmy na tyle fascynujące, że przymknę oko na opowiadanie o nich i nie będę odejmować punktów za zgodność z założeniami konkursu. Więc grzyby też mogą być, zachęcam :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Zawsze można napisać o roślinach udających grzyby xD. 

Poza tym magiczna roślina, która gada – też staje się organizmem innym niż nasze pojęcie dotyczące roślin. :) 

Zawsze można napisać o roślinach udających grzyby xD. 

Albo o porostach :D

Poza tym magiczna roślina, która gada – też staje się organizmem innym niż nasze pojęcie dotyczące roślin. :) 

Fakt :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Albo o porostach :D

O ludziach zmienionych w rośliny. :D

Jak powstała Puszcza Dorlijska? :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Holly, od dłuższego czasu nie zamieszczałem żadnych opowiadań, bo obecnie każde ochłapy wolnego czasu poświęcam na większe projekty, ale przeczytawszy temat Twojego konkursu postanowiłem jednak coś skrobnąć, tym bardziej że pomysł sam wpadł do łebka :)

Realuc,

 

ależ mi zrobiłeś dzień! Bardzo się cieszę, że postanowiłeś wziąć udział w konkursie mimo natłoku projektów, to najlepszy komplement :) Czekam z niecierpliwością na Twoje dzieło smiley

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Śledczy wyruszył w poszukiwaniu morderczych niezapominajek :)

Dzieci kapusty XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hmmm... napisałbym o tych Waszych pornorostach,  ale nie chcę robić @Krokusowi  konkurencji z jego  pornodrzewami...

Skoro grzyby dopuszczalne, to może zatem coś o muchomorze sromotnikowym?

 

albo o orchideach

 

tyle jest wspaniałych roślin do wyboru

 

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

O jejku. A ja myślałam, że w tym wieku już nic mnie nie zaskoczy...

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Biologia. Fascynująca dziedzina.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

W istocie – fascynująca.

 

Odnośnie fascynacji biologią, przypomniały mi się czasy szkoły średniej...

 

Usiądźcie wygodnie i posłuchajcie starczych wynurzeń o czasach mej zamierzchłej młodości, w zeszłym tysiącleciu.

 

Nie wiem, czy nadal tak jest, ale o ile w olimpiadach przedmiotowych na szczeblu szkolnym czy lokalnym, trzeba było się tylko wykazać wiedzą – z reguły rozwiązując odpowiednio jakieś zadania, testy itp. to już na szczeblu wojewódzkim czy centralnym niestety trzeba było się otrzeć o praktykę (brrr... jako teoretyk, nigdy tego nie lubiłem, co jest w sumie eufemizmem, bo moja nienawiść do np. fizyki doświadczalnej była tak głęboka, że koledzy zwykli żartować, że gdy Jim jest w pokoju, to żadne eksperymenty nie wychodzą).

 

Niestety, na wyższych poziomach w olimpiadach przedmiotowych (poza humanistycznymi i matematyką, gdzie na szczęście wystarczało na przykład przeprowadzić dowód) trzeba było wykonać jakieś badania, więc je wykonywałem: przykładowo w fizyce dotyczące przewodnictwa wysokotemperaturowego, w chemii odnośnie syntezy (większość substancji, których musiałem wtedy użyć jest dziś nielegalna... zresztą wtedy też był problem je zdobyć – a wszystkie bez wyjątku są wysoce niebezpieczne – dostałem wtedy po głowie, że mogłem całą okolicę zatruć albo wysadzić, lol), w olimpiadzie astronomicznej trzeba było przeprowadzić obserwacje (fuj), no i oczywiście w biologii też trzeba było przeprowadzić serię badań i je udokumentować.

 

I – tak jak w przypadku tego Twojego konkursu, @HollyHell91 – większość osób wybierało eksperymenty botaniczne. Uznawane były za najbardziej etyczne i dopuszczalne, bo przecież to roślinki tylko.

Z trudem, bo z trudem, ale jednak przymykano oko na eksperymenty na patyczakach.

Ale zadawanie cierpienia niewinnym roślinkom wydało mi się strasznie niejimowe.

Mimo istniejących zaleceń, oficjalnie nie było zakazu, można było prowadzić badania biologiczne dotyczące dowolnej części świata ożywionego.

Przez chwilę myślałem o wirusach, ale one nie do końca spełniają definicję bycia częścią świata ożywionego, bo żywe nie są.

Ale w sumie to myślenie o wirusach to tylko miało usprawiedliwić mój ostateczny wybór, bo przecież wiadomo, jaki gatunek istot żywych mnie najbardziej fascynuje. Tak, tak, byłem wtedy strasznie antropocentryczny (staram się z tego nieudolnie leczyć), więc oczywistym wyborem były badania na homo sapiens.

 

Ale do dziś wspominam ten mój udział w olimpiadach biologicznych źle, mam wrażenie, że członkowie komisji, którzy wcześniej przeglądali mnóstwo badań na roślinkach i nieliczne na patyczakach, nie podeszli do moich badań na ludziach zbyt poważnie.

Owszem – zwracali się do mnie per “Pan” – co było całkiem miłe i zaskakujące dla piętnastoletniego gówniarza – ale jednak mam wrażenie, że z wielkim trudem powstrzymywali wybuch nieprzystojnej wesołości z ich strony.

Niby w normalny sposób mnie egzaminowali na temat badań, ich metodologii i wyników, czepiali się mocno niektórych terminów, których użyłem w pracy (przykładowo “apercepcja” twierdzili, że to bardziej termin filozoficzny niż biologiczny, z czym owszem, poniekąd mieli rację, bo wtedy zafascynowany byłem zjawiskiem samoświadomości, ale przywołałem im kilka przykładów z literatury okołomedycznej, gdzie jest ten wyraz używany, ale dość mocno ze mną polemizowali, ale “łaskawie” przyjęli do wiadomości, że to było uprawnione, jak im zacytowałem Traczyka) – ale ogólnie wydawało się że jednak coś jest tam pod powierzchnią tej wydawałoby się poważnej rozmowy dwóch stron na poziomie.

 

I rzeczywiście...

 

W końcu jeden z egzaminujących doktorów nie wytrzymał:

– Jak panu się to udało?

– Co konkretnie?

– Namówić koleżanki, by móc im wkłuwać te igły w przeróżne miejsca? I wie pan dobrze, jakie miejsca przede wszystkim mam na myśli: nie mówię o kończynach.

– I że rodzice tych dziewczynek pana nie zlinczowali? – dodał drugi.

 

 

Cóż.

Wyobraźcie sobie mnie, z całą moją nieśmiałością i aspołecznością w takiej sytuacji.

Jak widać, nie tylko tutaj jestem nierozumiany.

Zawsze tak było. Zawsze. Cholera. Zawsze.

Zawsze.

 

 

Ehhhh...

 

Tak, biologia jest fascynująca.

 

 

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Mam plan

Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie

Sprytny?

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Głupi, jak zwykle:).

Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie

Grunt, to konsekwencja i powtarzalność :)

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

SF dopuszczone? Wolę dopytać, bo w życiu spotkałem się z wieloma definicjami fantastyki i wiele nieporozumień z tego wynikło.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Oj, wolę mak Dunsany’ego od drzew z Awatara :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Poczytałam sobie np. teraz w necie o najbardziej niebezpiecznych drzewach świata i, przyznam, jestem w sporym szoku. :)  Sama natura tworzy niezłą fantastykę. laugh

Pecunia non olet

Oczywiście, że science-fiction jest dopuszczone, toż to (pod)gatunek fantastyki ;)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hol­ly­Hel­l91 No właśnie nie wszystkie osoby z jakimi się spotkałem, nie były tego takie pewne. ;)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

toż to (pod)gatunek fantastyki ;)

I to ważny!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No właśnie nie wszystkie osoby z jakimi się spotkałem, były tego takie pewne. ;)

A czego tu nie być pewnym?

Przecież tak po prostu jest :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

 ¯\_(ツ)_/¯ Niektórzy ludzie po prostu są tacy.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Proszę śmiało pisać SF :) Już jestem ciekawa!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Most often appears in Speculative Fiction, since no such vessels have been built in Real Life (unfortunately).

Utożsamiam się z tym unfortunately...

 

Fantastyczny pomysł na opowiadanie! To może jednak coś skrobniesz, skoro zarzuciłaś takim ciekawym tropem?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A dostanę TARDIS? XD Miałam coś w rodzaju pomysłu, który by tu ewentualnie pasował, ale na razie zaprząta mnie gołąb, clockpunk i może konkurs świąteczny. Oraz spowalnia wirus.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A dostanę TARDIS?

No, niestety skończyły mi się już.

 

Oraz spowalnia wirus.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Od dziś witamy fantastyczne rośliny w fantastycznych (nie tylko gatunkowo) opowiadaniach! laugh

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Ojej i jest już pierwszy tekst! Biegnę po kawę i czytam!

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Make salad not war :D

 

ETA: Informacja z TVTropes: na Hawajach rosną zdziczałe morele. To niby nic, ale jak sobie człowiek wyobrazi... XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, Twój kościozarodnik jest tak kreatywny, że bardzo chciałbym licencję. Nie do tekstu konkursowego, ale do innego opowiadania.

W zamian możesz zastosować prawo niespodzianki oraz eskalować żądania. Jestem nawet gotów w każdym opowiadaniu umieszczać tarninę niszczoną na fantazyjne sposoby.

devil Masz moje błogosławieństwo na wykorzystanie kościozarodnika :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Masz moje błogosławieństwo na wykorzystanie kościozarodnika :D

Pewien dżentelmen starej daty, Kościej Duszowrót, będzie uradowany, jeśli pozwolę mu hodować kościozarodniki zamiast fiołków.

 

Jak czytam powyższą wymianę zdań to zastanawiam się, czy ona na pewno pasuje do dwojga dorosłych ludzi? :D

czy ona na pewno pasuje do dwojga dorosłych ludzi? :D

A dlaczego nie? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, Twój kościozarodnik jest tak kreatywny, że bardzo chciałbym licencję. Nie do tekstu konkursowego, ale do innego opowiadania.

Jak to nie do tekstu konkursowego? Proszę pisać o roślinkach!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Była sobie raz cukinia... :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, a cóż mogą robić cukinie? Leżeć i czekać, aż je zje ślimak? Bo pikantny romans ogrodniczki z warzywem nie przejdzie, sam dysk spłonie ze wstydu przy próbie zapisywania, ja spłonę ze wstydu przy publikacji, a nawet jeśli jurorce się spodoba, to i tak się do tego nie przyzna.

 

P.S. Ale sferyczne cukinie, to co innego oczywiście.

A ja mam pomysł na cukiniowy świat bez perwersji.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Bo pikantny romans ogrodniczki z warzywem nie przejdzie

Zaraz romans... XD

Ale sferyczne cukinie, to co innego oczywiście.

Cztery złote w Biedronce XD

A ja mam pomysł na cukiniowy świat bez perwersji.

O, proszę. Można? Można. :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A ja mam po­mysł na cu­ki­nio­wy świat bez per­wer­sji.

No gdyby popuścić wodze fantazji, mogę sobie wyobrazić cukiniowych rycerzy, którzy w nocy wyruszają na okrutny bój ze ślimakami, by bronić rośliny-matki. Ale zderzenie świata cukinii ze światem ludzi może być trudne, ponieważ zjadamy cukinie (pomijam już inne skojarzenia) Dla cukinii może jesteśmy smokiem, który co jakiś czas pożera jednego z rycerzy lub dziewicę. Roślinie – matce może być trudno uwierzyć, że to człowiek ją posadził – to tak, jakby smok wypalił polanę w lesie specjalnie po to, żeby osiedlili się tam ludzie.

To może takie opowiadanie “pudełko w pudełku”: smok hoduje ludzi, którzy hodują cukinie, niech czytelnik sam znajdzie analogie. Gdyby jeszcze na końcu pojawiło się nad-pudełko, istota, która hoduje smoki, może wyjść całkiem ciekawa historia. Albo przynajmniej spektakularna porażka :)

 

Cztery złote w Biedronce XD

Znalazłem nasionka za 2,49. W woreczku dwadzieścia siedem nasionek. Jeśli z każdego wyrośnie kilogram sferycznych cukinii...

    mogę sobie wyobrazić cukiniowych rycerzy, którzy w nocy wyruszają na okrutny bój ze ślimakami, by bronić rośliny-matki

Śliczne ^^

    Roślinie – matce może być trudno uwierzyć, że to człowiek ją posadził – to tak, jakby smok wypalił polanę w lesie specjalnie po to, żeby osiedlili się tam ludzie.

Ooo, fajny pomysł :)

    Znalazłem nasionka za 2,49. W woreczku dwadzieścia siedem nasionek. Jeśli z każdego wyrośnie kilogram sferycznych cukinii...

No, do kosztów przedsiębiorstwa cukiniowego trzeba dodać nawozy, narzędzia i robociznę :D (I ZUS...)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Śliczne ^^

Dobra, na serio spróbuję to napisać. Ale we wstępie będę narzekał, że wszystko przez Ciebie.

 

No, do kosztów przedsiębiorstwa cukiniowego trzeba dodać nawozy, narzędzia i robociznę :D

W “Marsjaninie” (film) jakoś się dało rozwiązać ten problem, ale tam były ziemniaki. Cukinie rosną szybciej.

 

 

A narzekaj sobie XD

W “Marsjaninie” (film) jakoś się dało rozwiązać ten problem,

Problemu akurat tam nie było, narzędzia sobie zmajstrował, nawozy... sobie zmajstrował, a czasu na robotę miał po gardłodziurki. I nie miał ZUSu.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przynajmniej raz nie mam problemu z imionami bohaterów. Jest kilka inspirujących nazw odmian cukinii: Paladin, Soraya, Cora i Ascona. Gatunki ślimaków też są ciekawe, taki Arion potrafi w polskich warunkach pożreć całe pisklę w gnieździe. Może nawet pojawi się Ślimak Zagłady, choć to raczej temat na konkurs Fantaści :)

 

P.S. Za to sama cukinia jest trochę dwulicowa... bo można ją nazywać kabaczkiem. I niby jest warzywem, ale botanicznie owocem, a w dodatku jagodą.

W botanice nie ma kategorii “warzywo” XD tylko w kuchni. Mieszanie dwóch różnych porządków kategoryzowania niczego nie wnosi :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zdecydowanie bohaterowie postrzegają siebie jako owoce, choć typowo kuchenne dylematy (kto kogo ma pożreć) również są. Już sobie rośnie w forumowym rozsadniku (czyli na becie), jak ogrodnicy się do niego dobiorą i trochę uskubią z listków, to przesadzę na grządkę.

Zdecydowanie bohaterowie postrzegają siebie jako owoce, choć typowo kuchenne dylematy (kto kogo ma pożreć) również są. Już sobie rośnie w forumowym rozsadniku (czyli na becie), jak ogrodnicy się do niego dobiorą i trochę uskubią z listków, to przesadzę na grządkę.

Jupii!!! :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hej HollyHell91wink

Cześć wszystkim.

 

Przepraszam, jeśli temat był już poruszany.

Zadanie: Opowiadanie fantastyczne, którego sercem będzie roślina czy kwiat. Może być drzewo, róża, muchołówka, nawet trawa.

Rozumiem, że 'sercem' opowiadania musi być jedna roślina. ( Gatunek? Odmiana?)

Czy 'reguły'  są nienaruszalne i dosłowne? – np. zamiast pojedynczej rośliny głównym filarem może być szeroko pojmowana flora?

 

Jeśli zasady są sztywne i jedna roślina ma być w centrum historii, ok – Po prostu ciekawi mnie elastyczność tych zasad, żeby wiedzieć jak się za to zabrać :D

 

Pozdrawiam laugh

 

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

Witaj, Kolekcjonerze :)

 

Bardzo się cieszę, że chcesz wziąć udział w konkursie!

 

Czy 'reguły'  są nienaruszalne i dosłowne? – np. zamiast pojedynczej rośliny głównym filarem może być szeroko pojmowana flora?

To nie musi być jedna roślina. Może być bukiet, las, łany zbóż, tak jak to zrobił na przykład Galicyjski Zakapior

 

Ja sama muszę przyznać, że powstałe do tej pory piękne opowiadania zainspirowały mnie do stworzenia swojego o takowym temacie (oczywiście będzie publikowany poza konkursem i po jego zakończeniu) i raczej nie będzie tam jedna roślina, więc byłabym hipokrytką, gdybym Ci napisała, że Ty musisz napisać o jednej jedynej roślince i ani jednej więcej :)

 

Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na Twój tekst laugh

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Bardzo się cieszę, że chcesz wziąć udział w konkursie!

Postaram się, ale zobaczymy, czy coś z tego będzie (na czas) – niczego nie obiecuję blush

 

To nie musi być jedna roślina. Może być bukiet, las, łany zbóż, tak jak to zrobił na przykład Galicyjski Zakapior. 

Przed skończeniem własnego, nie mogę zaglądać do innych opowiadań – 'kodeks kolekcjonerski', laugh

Bywa przydatny, bo żadna konkursowa treść nie wpłynie na moje 'scrabblowe' próby – niemniej dziękuję za przykład. Sam tytuł jest wystarczająco sugestywny. ;)

 

(Mam nadzieję) Do zobaczenia przeczytania wkrótce wink

 

P.S.

byłabym hipokrytką, gdybym Ci napisała, że Ty musisz napisać o jednej jedynej roślince i ani jednej więcej :)

...ale ja miałbym łatwiej. Teraz możliwości jest tak wiele, że nie będzie lekko :D – a tak, mógłby powstać tekst, w którym jedna jedyna roślinka żali się czytelnikowi: jaki to świat jest niesprawiedliwy :))))

 

Ok, chyba mam już pomysł. Teraz wystarczy tylko... Przekonam Czas i do końca miesiąca powinienem się odezwać.

 

Miłego wink

 

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

Byle nie Cannabis sativa var. indica ;D 

 

Przekonam Czas i do końca miesiąca powinienem się odezwać.

Zdradź swój sekret XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Byle nie Cannabis sativa var. indica ;D 

 

Roślina, która odurza swojego właściciela, i zaczyna nad nim panować za pomocą wizji... oczywiście po to, by rozmnożył ją w milionach egzemplarzy... to by było coś!

Byle nie Cannabis sativa var. indica ;D 

Roślina, która odurza swojego właściciela, i zaczyna nad nim panować za pomocą wizji... oczywiście po to, by rozmnożył ją w milionach egzemplarzy... to by było coś!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Zdradź swój sekret XD

Metod znam kilka, choć dam sobie włosy obciąć (kurczę, ;/ miałem do fryzjera iść), że istnieje zdecydowanie więcej.

 

Można np. utworzyć mentalny krąg, który chroni przed zagrożeniem ze strony czasożerczych rozpraszaczy.

 

Następnie, przy użyciu run zapamiętanych na, ukrytych wewnątrz czaszki, astralnych kamieniach nikczemnych, wzmocnić barierę ochronną poprzez obrzędowe zaklęcia. Dla lepszego efektu należy wypowiadać ją – wybraną inkantację – co pewien czas. Jedną z najbardziej powszechnych jest: 

EgoizmusNakrawędziksPrzyzwoitościmej sza, sza, sza. – Niestety ta, nagminnie nadużywana, traci swą moc po każdym użyciu, a wtedy niesie za sobą niepożądane skutki*. blush 

 

 _______

* Przed użyciem zapoznaj się z treścią opowiadania ukrytego w bieli pustego edytora bądź skonsultuj się z Reg lub Ślimakiem Zagłady, gdyż każdy czar niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu 'życiu' lub 'zdrowiu'.

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

 

Eeeech :D

 

ETA: A co się stało z dziećmi popcornu? Możemy też dodać dzieci kapusty, dzieci ogórków...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, dzieci z kapusty kiedyś występowały nagminnie w odpowiedziach rodziców na trudne pytania ich pociech. Obecnie pociechy nie zadają już tych pytań rodzicom, tylko smartfonom.

Wystarczy, że zalejemy internet opowiadaniami o dzieciach kapusty, a AI podchwyci temat.

To jest plan.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O ile dobrze pamietam, w kapuście znajdowano chłopców, a dziewczynki w pączkach róż. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Że niby co? Syndrom głąba, tak? ;))) Natura? No... Może i nie jest inaczej, ale wtedy... To nie my toniemy w miłości płynącej z kolczastych serc. cheekyblushangel

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

O, widzicie? – Nawet los (rodzaj męski cheeky) jest narażony na defekt kapuściany, więc skubaniec dobrze 'przerzucił część słowa' ;) Chyba, że tylko na telefonie tak pokazuje: tonie-my. (a że z błędem... 'Musi' prowokacja ;-)  )

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

laugh Kapustę można ukisić, a z róż robi się dżem XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kiszona róża to kombucha. Natomiast z kapusty dżemu nie da się wytworzyć. Czy przez to kapusta jest gorsza?

Bez kiszonej kapusty długie wyprawy morskie narażałyby marynarzy na szkorbut, a bez dżemu z róży.... hm... no hm... no gdybym bardzo główkował, to może stworzyłbym opowieść o królu, który miał kwaśną minę i kwaśmy humor, bo nie miał dżemu. Albo żony. Albo jednego i drugiego.

Z róży robi się nie dżem, jeno konfiturę i nadziewa nią pączki.

Z kapusty można zrobić gołąbki, ale nie należy nadziewać ich konfiturą z róży. Innymi konfiturami też nie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Kiszona róża to kombucha.

Eeee... nie? XD ETA: Znaczy, herbata należy do różowatych, ale... a czy tu nie było jeszcze jednego posta?

Natomiast z kapusty dżemu nie da się wytworzyć. Czy przez to kapusta jest gorsza?

A kto mówi, że gorsza? Nie ja XD

opowieść o królu, który miał kwaśną minę i kwaśmy humor, bo nie miał dżemu

XD

Z róży robi się nie dżem, jeno konfiturę i nadziewa nią pączki.

Prawda, nie znam się na przetworach, to i się pomyliłam :D

Z kapusty można zrobić gołąbki, ale nie należy nadziewać ich konfiturą z róży. Innymi konfiturami też nie. :)

Ale z łakoci najbardziej lubimy kiełbaski? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej wszystkim, mam ważny komunikat :)

 

Zdarzyła mi się pewna sytuacja po raz pierwszy, ponieważ po raz pierwszy też organizuję konkurs :) Mianowicie jeden użytkownik wysłał mi zaproszenie do bety, ja odruchowo zaakceptowałam (bo uwielbiam betować :P) i okazało się, że to opowiadanie na mój konkurs ;p Betę już odrzuciłam, bo uznałam, że jednak betowanie jako organizator konkursu byłoby nie do końca w porządku wobec innych. Jest duże ryzyko, że przywiążę się emocjonalnie do tego opowiadania bardziej niż do innych i nie będę w stanie spojrzeć na nie obiektywnie przy ocenie.

 

Dlatego mam prośbę do pozostałych, gdyby wpadli na podobny pomysł, żeby nie wysyłali mi zaproszenia do betowania opowiadania, które bierze udział w moim konkursie, bo go nie przyjmę. Ale poza tym, to jak najbardziej jestem otwarta na pomoc :)

 

Dziękuję z góry za uwagę i zachęcam oczywiście do tworzenia :) Deadline coraz bliżej!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Jest to raczej rzadka sytuacja, ale muszę przyznać, że odrobinę niepokojąca. Choć może użytkownik roztrzepany...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Być może 'nieświadomka' lub ponadprzeciętna przebiegłość. devil Ba, nawet podświadomy spryt mógł to być.    ;-) Hmmm... albo sprawdzenie czujności organizatorki? ;)

 

Nie ma co piętnować. "Dobrze" kombinował/a. Niekoniecznie poprawnie społecznie, ale 'dobrze'. :-P

 

...a jeżeli właśnie został udaremniony spisek na skalę portalową? surprise Jeśli rośliny w naszych domach biorą w tym udział i zaczną wpływać na naszą percepcję poprzez naginanie astralnego wymiaru? Kurde, a ja kalafiora kupiłem wczoraj... – teraz nie wiem... zjeść, czy spróbować porozmawiać...?

 

Edit:

odrobinę niepokojąca

Co masz na myśli

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

Co masz na myśli

Skleroza mnie niepokoi :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ty :-D

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

Wut, co zrobiłeś Azirafalowi? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)

Te moje niegdysiejsze słowa się bardzo źle zestarzały, zwłaszcza in fine...

 

Ale dam radę, prawda? Prawda … ?

https://www.youtube.com/watch?v=6vYgPvrFFTo 

Skoro Ranko Ukulele to biedronki ludojady by pasowały, ale tu kurka wodna nie roślinki...

 

No, jedyne rośliny, które u niej znalazłam, to mandarynki. Ale się liczą, nie?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

https://www.youtube.com/watch?v=6vYgPvrFFTo :)

Nie znajduję żadnego nawiązania, ale jest urocze :)

 

Ale fajny konkurs i ale fajny długi termin :)

Te moje niegdysiejsze słowa się bardzo źle zestarzały, zwłaszcza in fine...

:P

Na pocieszenie przypomnę, że nie ma dolnego limitu znaków. Możesz napisać nawet drabbla.

 

No, jedyne rośliny, które u niej znalazłam, to mandarynki. Ale się liczą, nie?

Aaa ok ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A, przecież jeszcze są “Kwitnące trawy” XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A, przecież jeszcze są “Kwitnące trawy” XD

Oo celnie. Choć tam już epicka fabuła napisana, nie wiem, czy można doepicczyć :)

Chociaż tam chyba triumf antagonistów w tekście...

Wszystko można doepicczyć XD Przykład:

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ależ mnie dawno nie było... ile tu się dzieje...  pytanie od osoby, która dzisiaj zastanawia się czy coś napisać na ten konkurs (tak, to ja!) – czy nasiona to roślinki? Jak myślicie? 

Tak technicznie, to nasionko jest częścią rośliny (?). Jakby organem, tak jak jakaś nerka alboco :). 

Ale tak literacko, to przyjąłbym, że nasionko jest jakąś zapowiedzią/nadzieją roślinki. Np. wojna o nasionko, jest tak naprawdę wojną o przyszłą roślinkę. Nie idą te wszystkie króle i rycerze toczyć epickie boje po to, żeby mieć tylko nasionko :). Więc chyba git.

 

Moim skromnym zdaniem.

Zdanie może skromne, ale logiczne! :) laugh

Uważaj, żebyśmy nie doszli do pytania, czy zygota jest człowiekiem. Bo podejrzanie podobnie brzmi.

Babska logika rządzi!

Albo czy pyłek na skrzydełkach pszczoły to roślinka! :D 

    czy nasiona to roślinki? Jak myślicie? 

Nasienie składa się z zarodka, czyli nowej, młodej rośliny, substancji zapasowych oraz skorupki/łupinki/jakjejtam. Jest zupełnym analogiem jajka u zwierząt. Możesz to łatwo zbadać na orzeszku ziemnym – większa część orzeszka to substancje zapasowe, ale jest też to takie małe, gorzkie cuś, czym się karmi kanarki – to zarodek. Do obserwacji kiełkowania roślin polecam słonecznik – duże i kiełkuje typowo.

    Tak technicznie, to nasionko jest częścią rośliny (?). Jakby organem, tak jak jakaś nerka alboco :). 

Tak technicznie, to nie jest. No, pała z biologii XD Jest nową rośliną z zapasami dla niej na przyszłość. Nasiona storczyków mają tak mało zapasów, że muszą wchodzić w symbiozę z grzybami, boby się nie wyżywiły, więc są tylko nowymi roślinami.

    Ale tak literacko, to przyjąłbym, że nasionko jest jakąś zapowiedzią/nadzieją roślinki.

Dla roślinki macierzystej jest jej dzieckiem. Dla siebie samego jest, no, sobą.

    Uważaj, żebyśmy nie doszli do pytania, czy zygota jest człowiekiem. Bo podejrzanie podobnie brzmi.

Ano, niestety. Do szkoły, skubańce! (Serio, miałam kolegę, który dostał do dziennika uwagę “śpi na lekcji biologii” – bo faktycznie spał. Zmęczony był. Ale Wyście nie spali, prawda?)

    Albo czy pyłek na skrzydełkach pszczoły to roślinka! :D 

To są męskie komórki rozrodcze roślinek, ale jak dalej będziecie o seksach, to Jim wpadnie i będzie się chwalił :D 

A swoją drogą, zastanawiać się nad tematem tekstu trzy dni przed terminem to jakaś wyższa szkoła jazdy XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

pytanie od osoby, która dzisiaj zastanawia się czy coś napisać na ten konkurs (tak, to ja!) – czy nasiona to roślinki?

Nie jestem biologiem i niewiele pamiętam z biologii. Jestem aspirującą pisarką i czytelniczką, więc z mojej strony masz Jolko, jak najbardziej zielone światło :)

 

A swoją drogą, zastanawiać się nad tematem tekstu trzy dni przed terminem to jakaś wyższa szkoła jazdy XD

Zgadzam się, więc tym bardziej jestem ciekawa, co z tego wyjdzie.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Jak to ktoś wcześniej napisał, drabelka też można, więc to nie szkoła jazdy, tylko żłobek, w którym roślinki z ziarenkami i pyłkiem, jak te motylki... yyy, dobra muszę się kawy napić i wtedy dopiero pisać... trzy dni to mnóstwo czasu... Jim, gdzie jesteś? :D

He, he, motylki, kwiatki, ptaszki i pszczółki :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No, pała z biologii XD

Może dwóję na szynach? Bo w sumie to miałem na myśli, że jest częścią tej nowej roślinki. Faktycznie jest nową ofc :)

Aż mi się przypomniało, jak w liceum z biologii wychodziło mi równe 3.00, a nauczycielka dała mi 2 na semestr, nie mając nawet osobistego uprzedzenia, bo nawet nie wiedziała kim jestem. Zaskakująco trudno było ją przekonać, że powinno to jednak wyjść inaczej...

 

Niemniej trzymam kciuki za drabbla lub niedrabbla Jolki :)

Bo w sumie to miałem na myśli, że jest częścią tej nowej roślinki. Faktycznie jest nową ofc :)

Ale całą nową ><

nie mając nawet osobistego uprzedzenia, bo nawet nie wiedziała kim jestem

Mmmm, jak Havelock Vetinari, który oblał zajęcia z kamuflażu, bo nauczyciel przez cały semestr nie widział go na lekcji? XD

Niemniej trzymam kciuki za drabbla lub niedrabbla Jolki :)

Kibicujemy Jolce! yes

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A dziękuję, dziękuję, czuję ten oddech wsparcia na plecach... :) Na razie mam coś bez ładu i składu, ale, gdy tylko nabierze formy choć trochę przypominającej opowiadanko, pojawi się, by przyjąć zęby i pazury życzliwe opinie czytelników. 

Czy będzie przedłużenie terminu? Przydałoby się chociaż rozciągnąć na weekend.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

czuję ten oddech wsparcia na plecach... :)

Zamień sobie “filozof analityczny” na “czytelnik” i “podczas dyskusji” na “komentujący tekst” XD

Czy będzie przedłużenie terminu?

Błagania o dłuższy termin – odhaczone :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Błagania o dłuższy termin – odhaczone :)

XD to już chyba standard.

 

Czy będzie przedłużenie terminu? Przydałoby się chociaż rozciągnąć na weekend.

Jakbym mogła odmówić mistrzowi bizzaro?

 

 

Uwaga, uwaga! Mam ważny komunikat:

Przedłużam deadline konkursu do 3 sierpnia do godz. 00:00.

Wszyscy prokrastynatorzy proszeni są o ustawienie się na linii startowej.

Do pióra... Gotowi... Start!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze. Będziesz miał dwa dni wolnego.

Nie ma spiny, są drugie terminy

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

XD to już chyba standard

Bez tego konkurs się nie liczy XD Also: Jolka zapowiada drabble – pisze 12768 znaków.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To taki większy drabble, no...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Czy tylko mnie się wydaje, że poziom opowiadań w tym konkursie jest bardzo dobry, żeby nie powiedzieć wysoki? Czytam powoli  opka i każde jest wyjątkowe, z własną atmosferą, niezwykłe. 

Postaram się przeczytać wszystkie, bo aż ciekawa jestem, czy to urok roślin sprawia, że nasz portal wynosi użytkowników na wyżyny... hm... czy też wena dopisała... 

Tarnino, nie łyp na mnie tym kocim okiem, bo nieswojo mi się robi... :D

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dla wiadomości:

 

Moim zdaniem stwierdzenie “Teksty muszą pachnieć świeżością jak bułeczki w piekarni o 5.00 rano.” można równie dobrze interpretować “nie można ich publikować wcześniej”, jak również “nie można ich publikowac w innych miejscach”. W tym wypadku strona na opowi.pl pojawiła się później.

Jestem mocno zniesmaczony, że przyjęto inną interpretację niż moja z 2 powodów:

 

  1. regulaminy powinny być jasne, a nie “domyśl się”
  2. temat niejasnych regulaminów był wałkowany wielokrotnie

Zdejmuje tag, aczkolwiek uważam, że zostałem pokrzywdzony.

Nie martwcie się o zbyt wysoki poziom opowiadań, gdyż zaraz opublikuję swoje.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

tomaszg,

 

przykro mi, że czujesz się pokrzywdzony. Jednak myślę, że gdybyś wyciągał wnioski i uważniej obserwował otoczenie, nie byłoby tej sytuacji.

 

Dosłownie każdy konkurs literacki w internecie wymaga oryginalnego, nowego tekstu, który zostanie napisany tylko i wyłącznie dla danego konkursu. Jak wysyłasz tekst do redakcji, to też chcą oryginalnego tekstu, nie akceptują tekstów publikowanych w innych miejscach, nawet jeśli tekst został świeżo napisany. Z tego też powodu uznałam, że nie trzeba aż dosłownie pisać, że tekst nie może zostać nigdzie opublikowany, bo byłam przekonana, że jest do dla wszystkich pisarzy oczywiste. Jednak się myliłam i chyba trzeba przejść do strategii twórców papierowych kubeczków do kawy w Ameryce: CAUTION HOT!

 

Po drugie, jeśli nie byłeś pewny, mogłeś po prostu zapytać, napisać na priv, ale...

Po trzecie, wydaje mi się, że zrobiłeś to jednak z premedytacją, bo z tego co zauważyłam, nie była to Twoja pierwsza taka sytuacja.

 

Jestem mocno zniesmaczony, że przyjęto inną interpretację

A my jesteśmy mocno zniesmaczeni tym, że uparcie robisz swoje i nie wyciągasz żadnych wniosków.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Czy tylko mnie się wydaje, że poziom opowiadań w tym konkursie jest bardzo dobry, żeby nie powiedzieć wysoki? Czytam powoli  opka i każde jest wyjątkowe, z własną atmosferą, niezwykłe. 

Też mi się tak wydaje, Jolko! Tym bardziej niezmiernie się cieszę, bo to pierwszy organizowany przeze mnie konkurs i od razu taki wysoki poziom! Jestem wzruszona :)

 

 

Nie martwcie się o zbyt wysoki poziom opowiadań, gdyż zaraz opublikuję swoje.

A co to za autodeprecjacja, fanthomasie? ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Czas minął!

 

 

Pojawiło się aż 15 tekstów! To naprawdę świetny wynik, zważając na fakt, że konkurs odbywa się w czasie wakacji.

 

Jak z pewnością zauważyliście, część z nich już przeczytałam, więc myślę, że wyrobię się do obiecanego 1 września, a kto wie, może nawet szybciej?

 

Kwiatki dla zwycięzców już czekają i na szczęście pięknie rosną, chociaż pierwszy raz w życiu brałam się za rozmnażanie – aż szkoda oddawać! Ale słowo się rzekło, trzeba go dotrzymać :D

 

Gdy już będę gotowa, najpierw opublikuję tutaj podium, a potem każdy uczestnik dostanie komentarz wraz z tabelą punktacji, która pomaga mi dokonać wyboru. Bo tego dokonać jest trudno, przy tylu świetnych tekstach!

 

Do zobaczenia/przeczytania!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Tabela punktacji, ho ho, profesjonalnie. Czyli będzie: "no ale już wpisałam w exela"? :p

beeeecki,

 

Tabela punktacji, ho ho, profesjonalnie. Czyli będzie: "no ale już wpisałam w exela"? :p

Posługuję się Wordem, więc nie będzie tak źle :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Czyli będzie: "no ale już wpisałam w exela"? :p

Nie lekceważ siły excela!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, bynajmniej nie lekceważę!

Co zapisane w excelu, będzie zapisane w Niebie

HollyHell91 – Wybacz.

 

Codzienność zastawiła zbyt wiele pułapek. Nie doceniłem jej. Jestem Ci winien przeprosiny oraz opowiadanie. Prędzej czy później spłacę dług. wink

 

Pozdrawiam

 

 

https://youtu.be/T4siWllsUc8?feature=shared

- Jeszcze nigdy nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej, co? - Prowadź, pomyślałem. Pójdziemy w kierunku przeciwnym.

Niedogodność to tylko źle pojęta przygoda ;)

 

ETA: Mam rozgrzebane dwie rzeczy na dawno minione konkursy, i obie już przestały do tych konkursów pasować XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kolekcjoner Liter,

 

HollyHell91 – Wybacz.

 

Codzienność zastawiła zbyt wiele pułapek. Nie doceniłem jej. Jestem Ci winien przeprosiny oraz opowiadanie. Prędzej czy później spłacę dług. wink

Trudno, każdemu się zdarza :) Cieszę się, że mimo wszystko chcesz dotrzymać słowa i dostarczyć opowiadanie, z chęcią je przeczytam i jestem pewna, że inni też :)

 

https://youtu.be/T4siWllsUc8?feature=shared

Dziękuję za piękną, słowiańską nutę heart

 

ETA: Mam rozgrzebane dwie rzeczy na dawno minione konkursy, i obie już przestały do tych konkursów pasować XD

Otóż to :p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Otóż to :p

No, kurczę, nawet roweru nie zdołałam zatrzymać :D Znaczy, bohaterka miała mieć rower, ale już nie ma XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka