- Hydepark: Fantastyczny kalendarz adwentowy 2025 i wątek świąteczny! Bombki w dłonie.

Hydepark:

strona

Fantastyczny kalendarz adwentowy 2025 i wątek świąteczny! Bombki w dłonie.

 

Po pięciu latach prowadzenia kalendarza przez Verus mam przyjemność ją zastąpić. Mam nadzieję, Verus, że może uda Ci się dołączyć do zabawy w którymś z adwentowych dni.

 

Na czym polega kalendarz adwentowy, wie każdy, komu nieobce jest takie pudełko.

 

 

Od 1 grudnia codziennie otwieramy jedno okienko, za którym czeka na nas coś fantastycznego! Czyli:

szort, szort grupowy, wiersz, komiks, rysunek, artykuł (felieton, reportaż itp.), a może nawet pojedynek na śnieżki – i cokolwiek przyjdzie wam do głowy o tematyce świąteczno-zimowej. Przyjmujemy wszystko, by stworzyć świąteczną atmosferę od 1 do 24 grudnia i przy okazji świetnie się bawić.

 

W pierwszym komentarzu zamieszczam kalendarz, który będę na bieżąco aktualizował. Każdy użytkownik, który chciałby wziąć udział w tworzeniu kalendarza, rezerwuje jeden z 24 dni (można zapisać się na więcej niż jeden, jeśli ktoś by chciał :)) z dopiskiem, co zamierza umieścić. Następnie danego dnia wrzuca swój twór również w komentarzu. I tak aż do Wigilii.

 

Na koniec zbierzemy wszystkie dzieła w jeden niepowtarzalny, fantastyczny kalendarz adwentowy, który będzie można podziwiać po wsze czasy w tym oto wątku.

 

By ułatwić trochę sprawę i może kogoś zainspirować, postanowiłem wrzucić kilka pomysłów, z których możecie skorzystać, jeśli któraś wam się spodoba:

 

szort – opowiadanie do 300 słów; ma być krótko, fantastycznie i przede wszystkim świątecznie,

 

szort grupowy – czy dwie osoby to już grupa? Nieważne! Ważne, że wspólne prace też przyjmujemy – do 600 słów,

 

komiks – jeśli masz zacięcie plastyczno-artystyczne, z przyjemnością ozdobimy kalendarz historią obrazkową,

 

praca plastyczna – piękny rysunek, grafika, kolaż czy nawet zdjęcie (chętnie zobaczyłbym smoka śpiącego pod choinką ;)), w wersji fantastyczno-świątecznej będzie cudownym elementem kalendarza,

 

pojedynek – jest to pojedynek świąteczny, a więc nie wyłaniamy zwycięzcy. Chodzi o dobrą zabawę. Temat: „Bitwa na śnieżki”. Limit słów: 300 na tekst :),

 

wiersz – dużo jest ostatnio poezji na portalu, więc jest też dla niej miejsce w kalendarzu. Limit: do 300 słów,

 

pojedynek na rymy – a czemu by nie! Pojedynek na świąteczne wiersze – to by dopiero było legendarne. Temat: „Bałwan”. Limit: 300 słów na wiersz,

 

świąteczne drabble – bo czemu by nie :),

 

grupowe świąteczne drabble – przyjmujemy sześć tekstów różnych autorów, co daje piękny limit 600 słów,

 

Wyzwanie Cezarego – bardzo spodobała mi się inicjatywa portalowej Szyszuni :). A najbardziej projekt, w którym wielu użytkowników tworzyło tekst, dopisując po jednym zdaniu. Liczę, że może i taki „posklejaniec” pojawi się w kalendarzu. Temat: „Pod choinką nie ma prezentów!”. Limit: 1000 słów, by każdy chętny się zmieścił :).

 

Oczywiście pomysły mogą się powtarzać – ważne, by w kalendarzu nie stały obok siebie :).

 

Limity są płynne (nie licząc drabbli – 100 słów w drabblu to świętość :)); nikt nie będzie was sprawdzał, ale proszę o zachowanie umiaru :).

 

Zero rywalizacji – warunek konieczny :). Mamy się świetnie bawić, a nie walczyć o tekst roku :).

 

No i liczę na wasze pomysły, jak można by uświetnić nasz kalendarz, a przede wszystkim na waszą aktywność: czyli wpisywanie się do kalendarza oraz komentowanie okienek adwentowych innych użytkowników :).  

 

A na koniec obrazek motywacyjny :)

 

Komentarze

obserwuj

Kalendarz:

 

1.12.2025

 

bruce – „Przepełniony emocjami dialog o wstrząsającej zbrodni świątecznej oraz – o jej skutkach i pokrzepiającej serca nowinie...”

 

 

 

 

– Widzielim. Tu był wilk dziki

z samych Bieszczad, nie z Afryki!

Zwinnie ominąwszy wnyki,

stadem pożarł zaprzęg z panem!

 

– To są rzeczy niesłychane!

 

– No, i mamy przechlapane…

 

– Nie lękajcie się, ludkowie! -

głos donośny z Niebios powie. -

Święty cieszy się wciąż zdrowiem,

nadal prezenty rozdaje,

z zaprzęgiem przemierza kraje,

ani chwili nie przestaje!

 

Odetchnął więc lud z radości,

a wilki poczuły mdłości

i okrutne niestrawności,

bo obżarstwu folgowały,

spałaszować szybko chciały,

androidów nie poznały...

 

 

 

 

2.12.2025

 

Bardjaskier – Bombkami 

 

 

 

 

A poniżej możecie podziwiać bombki w wersji surowej :)

 

 

 

3.12.2025

 

bruce – “Mój prywatny Kalendarz Adwentowy”

 

Przeklinając brnąłem przez śnieżne zaspy. Że też samochód zepsuł się akurat w tamtym miejscu! Przy kościele panował niecodzienny o tej porze ruch. Kilkunastu mężczyzn taszczyło wysokie choinki, przywiezione na ciężarówkach. Chciałem ich szybko ominąć i iść dalej, lecz nieoczekiwanie proboszcz zawołał:

– Macieju, pomożesz?

Nie wiem, czemu, rzeczywiście skręciłem na plac kościelny, niedbałym ruchem wrzuciłem teczkę do przedsionka i poszedłem po iglaki.

Skąd zna moje imię? – zastanawiałem się, sapiąc pod ciężarem ogromnego świerka. – Nie byłem w kościele od… zapomniałem! To przecież nowy proboszcz. W ciągu ostatnich lat widziałem go czasemgdy z ministrantami przechodził podczas kolędy. Dziwne…

Choinki wyglądały imponująco, a ksiądz był bardzo zadowolony. Ustawiliśmy je wszystkie.

W bocznej nawie kilka kobiet krzątało się, układając stajenkę. Kątem oka zerknąłem na figurkę Jezuska. Zdawało mi się, że… mrugnął do mnie!

Stanąłem jak wryty, gdy dostrzegłem wśród parafianek Mariolę. Nie widzieliśmy się szmat czasu. Kiedyś rozzłościła mnie tak bardzo, że postanowiłem odejść. Najzwyczajniej w świecie spakowałem się i zostawiłem ją z dziećmi.

Spojrzała na mnie oniemiała, z wrażenia potknęła się, prawie upadając na posadzkę. W ostatnim momencie udało mi się ją złapać i zapobiec nieszczęściu.

– Maciej? Ty tutaj? – wyszeptała.

Trzymając ją w ramionach przypomniałem sobie nasz tutejszy ślub i wszystkie szczęśliwe lata.

Drewniany Jezusek znowu mrugnął? Nie, niemożliwe!

Ukłoniłem się, otrzepałem ubranie i wyszedłem pospiesznie.

Czy ona ocierała łzy?

 

Odtąd jednak coś we mnie pękło. Byłem odmieniony.

Nazajutrz wróciłem do rodziny. Potem pogodziłem się z mamą, rodzeństwem i przyjaciółmi.

Pomogłem kolegom w pracy, podtrzymałem staruszkę na ulicznym przejściu, podarowałem ubogim „świąteczną tytkę”, wrzuciłem sąsiadom węgiel, innym odśnieżyłem posesję, zawiozłem zapas karmy do schroniska, wpłaciłem hojny datek dla potrzebujących dzieci. I każdego dnia czułem się coraz szczęśliwszy!

Wigilia znowu była ciepła i rodzinna. Dzieciątko z opłatka mrugnęło do mnie i wyszeptało:

– Tak trzymaj, Macieju!

Z uśmiechem przytaknąłem:

– Przyrzekam, Jezu! 

 

 

4.12.2025

 

Bardjaskier –  POPRZEZ LŚNIĄCY PORTAL

 

Podziwiałem lśniącą powierzchnię portalu, nad którym tak pieczołowicie pracowałem. Moje ręce, skostniałe i pomarszczone, jeszcze paliły żywym ogniem, gdy spojrzałem przez mieniącą się barierę. Dostrzegłem istoty zmierzające w różnych kierunkach. Szły przez brudnoszare drobinki opadające z mrocznego sklepienia. Każda z istot przedstawiała oblicze głęboko pogrążone w mrocznych knowaniach. Nawet w najmroczniejszych snach nie spodziewałem się ujrzeć tak zdeprawowanego mrokiem świata. Gdybym tylko wiedział, co przyjdzie mi ujrzeć przez krystalicznie czystą powierzchnię portalu…

Usłyszałem pod nogami chlupot. Zobaczyłem czarną, bezdenną breję. Coś się czaiło pod jej powierzchnią. Ciemny kształt. Moje narzędzie, którym ściągnąłem plugawą barierę z portalu, by wypełnić wolę istoty, której zdeprawowane cele dopiero teraz stały się dla mnie oczywiste. Kiedy zaprzedałem duszę i dałem sobą sterować? Kiedy wpadłem w spiralę szaleństwa? Kiedy istota z bezkresnej otchłani wciągnęła mnie w swe mroczne obrzędy?

 

– Lovciu?!

 

Usłyszałem, jak mnie wzywa.

 

– Lovciu?!

 

– Tak, o Przedwieczna!

 

– Czy znów wymyślasz te swoje inne światy?!

 

– Nie, ja tylko…!

 

– Bardzo się cieszę, że umyłeś okno, ale pozostały jeszcze inne, na przykład w sypialni!

 

Teraz już wiem, że nie pozostawi mnie w spokoju, nim nie otworzę pozostałych portali.

 

– Ale zdążysz przed Wigilią?!

 

W metalowym naczyniu uniosłem czarną breję wraz z czającym się w plugawych odmętach artefaktem.

 

– I wymień wodę, nim zabierzesz się za kolejny pokój!

 

Zgrozą przepełnia mnie, że to wszystko dla święta, którego dziedzictwo sięga zarania dziejów…

 

– Lovciu?! Czy ty w ogóle mnie słuchasz?!

 

– Tak! Tak! Kochanie, już się zabieram za mycie okien!

 

Szaleństwo i rozpacz…

 

– Lovciu!!!

 

– Już idę!!!

 

5.12.2025

 

Ślimak Zagłady – Pisze ambasador Teodor Bałwan

 

Wasza Zmrożoność, cel dzisiejszych negocjacji

jest wypełniony i umowa nie ma wad:

cały ląd już od pięćdziesiątej deklinacji

niezaprzeczalnie w Wasze władztwo teraz wpadł.

 

Złożony podpis fetowano, ludu siła

trzykrotnie podrzucała mnie, wołając „bis!”,

aż dolna kula mi się lekko odkręciła

i mój marchwionos w lewą stronę nieco zwisł.

 

Zresztą glacjarium sprawdza mi się znakomicie

i niewątpliwie dzięki niemu wrócę zdrów,

czego nie mogę się doczekać, bo tu życie

rozlazłe, ciepłe, na kulturę szkoda słów.

 

Ludzie nie myślą w perspektywie pory roku,

politykuje sobie każdy z dnia na dzień,

aż mnie guziki świerzbią, by im zburzyć spokój,

żeby ich przykrył Waszej Zmrożoności cień.

 

Królewna Wiosna ma tak nikły autorytet,

że byle motyl może robić jej na złość,

więc będzie łatwo obśmiać jako hipokrytę,

kto się sprzeciwi, gdy zmrozimy ją na kość.

 

Święty Mikołaj, stary dziwak z wielkim worem,

już tak się roztył, że po prostu chapeau bas,

jego sympatie babka wróżyła na dwoje,

prezenty bierze w komis, licząc sześć od sta.

 

Zajączek, strój zielony, strzygł uszami w stójce,

gdy podejść, czuć od niego saletrzany dym,

siekacze odrastają mu po jakiejś bójce,

jeżeli będzie jeszcze kłopot, chyba z nim.

 

Jeden wierszopis siadł z notesem w kącie sali

i zapowiadał, że urządzi nas na fest,

lecz tego byśmy się przesadnie nie lękali,

bo wiecie, nie jest z niego żaden William Yeats.

 

Słowem, jest chaos, każdy ciągnie w swoją stronę,

Wasza Zmrożoność może łatwo objąć tron

i nasze kraje będą świetnie rozszerzone,

stanowczość działań to conditio sin’ qua non.

 

Życzę, by rząd Wasz objął całą kulę ziemską,

by cały letni świat przed Wami padł na twarz.

Przyznam, że do powrotu bardzo mi już tęskno.

Podpisał się: T. Bałwan, uniżenie Wasz.

 

bruce

 

Dorzucam moją skromną rymowankę:

Się zebrałem,

pokulałem,

mam trzy części białe,

nos z marchewki,

dwa węgielki

to oczy wspaniałe,

trzymam miotłę,

fryz to sople,

głowę zdobi garnek

kiedy zima,

mróz mnie trzyma,

bom śnieżny bałwanek.

 

6.12.2025

 

MichaelBullfinch – APSIK

 

W Akademii Świętego Mikołaja panowało świąteczne napięcie – dziś był dzień egzaminów poprawkowych. Na placu treningowym stał tylko jeden uczeń: Roztrzepek, młody elf z wypisanym na twarzy pechem. Malutka różdżka drżała, odbijając strach swojego właściciela. 

– Jesteś ostatni na liście – oznajmił Mikołaj, poprawiając pas. – I jedyny, który nie zdał teorii i praktyki lotu. 

– Boję się wysokości – przypomniał zawstydzony Roztrzepek. 

– Wiem. Alergia na śnieg też nie pomaga – dodał Mikołaj, a uczeń kichnął tak potężnie, że prawie przewrócił renifery. – Ale dziś ruszasz ze mną. To jedyny sposób, by zdać. 

Roztrzepek przełknął ślinę, wspiął się na sanie i uczepił się krawędzi, kurczowo ją ściskając. Start był spokojny przez… trzy sekundy. Potem elf kichnął i mimowolnie odpalił zaklęcie antygrawitacyjne, które sprawiło, że sanie zaczęły wykonywać spirale godne lunaparku. A to był dopiero początek... 

Nad Pizą tak kichnął, że zderzyli się z wieżą i teraz jest krzywa. Nad Amsterdamem tak, że wpadli w jakąś dziwną chmurę, co spowodowało, że w Brukseli musieli zrobić natychmiastową przerwę na frytki belgijskie. 

Pakunki fruwały, elfy krzyczały przez magiczną linię, a Mikołaj wyglądał, jakby przeżył zarówno huragan, jak i kryzys zawodowy. 

W końcu, gdy wylądowali na dachu Akademii, Roztrzepek osunął się na śnieg. 

– Zdałem? – wychrypiał, próbując złapać oddech. 

Mikołaj przez chwilę milczał. Potem spojrzał na niego jak ktoś, kto dostrzegł rzadki talent. 

– Zaliczyłeś – oznajmił wolno. – Nie dlatego, że było dobrze. Ale dlatego, że mimo wszystko… dotarłeś z powrotem. 

Roztrzepek uniósł brwi. 

– To kryterium? 

– W twoim przypadku tak – odparł Mikołaj. – Poza tym elfy twierdzą, że twoje kichnięcia są idealne do szybkich zrzutów prezentów. Podobno to „innowacja logistyczna”. 

Roztrzepek zastanowił się chwilę. 

– Czyli jestem… przyjęty? 

Mikołaj uśmiechnął się szeroko. 

– Roztrzepysławie, od dziś masz zatrudnienie w nowej świątecznej jednostce specjalnej, o kryptonimie „APSIK”; Awaryjny Prezentowy System Intensywnego Kichania. 

 

Do szorcika dodaje mały gratis, obraz mamy, czyli zdjęcie pamiątkowe z wyprawy Mikołaja i Roztrzepka.

 

You cannot petition the Lord with prayer!

 

7.12.2025

 

Vacter– Są pewne granice

 

Mikołaj zatrzymał się w cudownej drewnianej chatce, gdzieś pośrodku lasu. Dzięki magicznej barierze, nawet śmiałek posiadający orli wzrok, nie dostrzegłby chwiejnego płomienia świeczuszki, zapalonej przez uśmiechniętego brodacza. Ten właśnie usiadł na krzesełku, by przewertować księgę prezentów. Właśnie miał zagiąć róg strony szóstego grudnia, gdy zdał sobie sprawę, że została jeszcze jedna kraina do odwiedzenia. Poprawił okulary i powiedział głośno:

– Ho, ho, ho! Byłbym zapomniał, że jeszcze nie wszyscy zostali obdarowani. 

Mamrocząc pod nosem, zdmuchnął płomień i wyruszył w ciemny las. Choć chatka zdawała się niknąć w ciemności, czerwony strój Mikołaja mógł dostrzec już niemal każdy. Białe futerko na rękawach i pompon na czapce odbijały jasne światło księżyca. Ktoś z daleka zauważyłby również śnieżnobiałą brodę, mknącą między drzewami. Nagle owa broda zatrzymała się przy drewnianej konstrukcji, okrążonej posilającymi się reniferami. Mikołaj głaskał swoje zwierzęta, starając się przy tym wyczuć w ich pomrukach i ruchach wszelkie potrzeby. Zwierzęta zaczęły się niepokoić. Coś szumiało coraz głośniej i nagle nad Mikołajem zajaśniał reflektor. Po chwili światła raziły już ze wszystkich stron, a całemu spektaklowi towarzyszyły odgłosy przeładowywanej broni. Przerażony Mikołaj uniósł ręce w geście kapitulacji, cmokając na niespokojne Renifery, by nie uciekały. Patrzący na brodacza, zamaskowany żołnierz, podszedł bliżej. Inni patrzyli z ciekawością. Wyciągnął rękę, ściągnął z niej rękawicę. Wzrok Mikołaja podążał za ruchem zadziwiająco zadbanej dłoni. Lecz czar prysł, gdy gwałtownie szarpnęła Mikołaja za brodę. Trzy razy, jakby w rytuale. Odezwał się głos kobiety, słowami rzuconymi w stronę wojskowych:

– Jest prawdziwa.

Żołnierze opuścili broń i zaczęli się rozchodzić. Helikopter, nie gasząc jeszcze światła, odleciał w dal. Zdziwiony Mikołaj zapytał:

– Słuchajcie żołnierze, o co tu chodzi? Czemu mnie tak tutaj napadliście?

Odezwał się głos żołnierki:

– Są pewne granice.

Mikołaj nie zrozumiał i zapytał:

– Jakie granice?

Nie usłyszał od niej odpowiedzi, ale jeden z żołnierzy rzucił od niechcenia:

– Granice państw, ale może chodzi o to Mikołaju, że zapomniałeś o włożeniu spodni.

Mikołaj spojrzał w dół, by dostrzec swoje nagie nogi. Silne i dobrze zbudowane, a przy tym magicznie odporne na każdą temperaturę. Machnął ręką i pomaszerował w stronę cudownej chatki. Zdał sobie sprawę, że mógł pomylić krainę z krawcem. 

 

8.12.2012

bruce –  Kolęda „I my spieszmy…”

 

 

I

Żłóbek skromny, blask ogromny na świat cały,

ten świat cały,

bo w nim leży, wśród pasterzy, Jezus mały,

Zbawca mały.

Przybywają, w pas kłaniają się królowie,

Trzej Królowie.

Anioł z Nieba, gdy potrzeba, prawdę powie,

we śnie powie.

 

Ref.

I my spieszmy do stajenki,

bo w niej się narodził Pan,

ofiarujmy czyste serca,

by już nigdy nie był sam,

zaśpiewajmy, ukołyszmy,

niechaj utrudzony śpi

i niech błogosławi światu

tylko te szczęśliwe dni.

 

II

Gwiazda błyska – warkocz w iskrach drogę wskaże

prostą wskaże.

Gdy uprosim i przeprosim, wstyd się zmaże,

wielki zmaże -

drzwi otworem dziś pospołem Mu zostawmy,

dlań zostawmy,

niech nie puka, niech nie szuka. Strach swój zdławmy

i gniew zdławmy.

 

 

Ref.

I my spieszmy do stajenki,

wszak w niej się narodził Pan,

ofiarujmy nasze serca,

by już nigdy nie był sam,

zaśpiewajmy, ukołyszmy,

niechaj utrudzony śpi

i niech błogosławi światu

tylko pokojowe dni.

 

 

„niech się nam darzy!”

 

płatek śniegu chwyciłam w dłonie

rozpuścił się, niczym mgiełka

woalem gwiazdek ozdób ze mną

choinkę całą w igiełkach

niech cudnie lśni i czar roztacza

niech darzy magią grudniową

Święta nadzieją zaś pokrzepią

dziś ważne i Serce, i Słowo

 

 

 

 

9.12.2025

beeeeckis – ZAJĘCIA AKTYWACYJNE – OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA

 

 

Może nie wszystkim wyda się to świąteczne, niemniej geneza jest następująca…

Co takiego składa się na klimat Świąt? Elementów zapewne jest wiele, ale jednym z nich jest urocza, otulająca, rokroczna powtarzalność. Powiązało się to z pomysłem, który już jakiś czas chodził mi po głowie i o to chciałbym Was zaprosić na Portalowe Bingo:

 

 

Warto wspomnieć o wulgaryzmach” – brucowe, czyli najlepsze :)

Rezygnuję z dyżurowania” – jeszcze tego nie robiłem, ale ponoć niesamowite uczucie ;p

Nie zrozumiałe/am, ale daję klik, bo ciekawe/bo jest potencjał” – klasyk 

“ Odnoszę wrażenie, że to fragment lub streszczenie” – to już trochę jest w mojej wersji, ale z drugiej strony.

od SNDWLKR:

Klik za pomysł” – słusznie, pytanie, czy “pomysł” i “potencjał” z powyższego są tym samym ;) ?

 

Mogłoby też być *użytkownik próbuje zapisać nick SNDWLKR z pamięci i się mylilaugh

(zresztą to ja przez pół roku pisałem “Finkala” zamiast Finkla.

 

od Holly:

“Nie moje klimaty, ale doceniam warsztat.” – w sumie jaka to słodka odwrotność od “klik za pomysł”

“Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.” – kto dostał “nieco” od niezawodnej regulatorzy, ten może spać spokojnie, skoro w zanadrzu jest “wiele” i gorzej :)

od barda:

Tarninowe “Hmmm” – HMMMMMMMMMMM

Teraz chociaż pożyje dłużej niż dzieci antyszczepionkowców – Jeja.pl

 

“Za dużo purpury” – a to jest bardzo zręczne określenie,

“Wskazówki dotyczące zapisu dialogów znajdziesz tu...” – o tym myślałem nawet! 

“Dwa PP ode mnie” – faktycznie nie znam, ale wierzę.

 

Zresztą teraz mi się przypomniało z tym ostatnim, to przecież funkcjonuje:

 

”Podwójny klik ode mnie” - z pozdrowieniami dla Nominatorki bruce

”Udaję się do klikarni” – z tego co kojarzę prawa autorskie dla regulatorzy

 

od Koali:

Fajne :)” / “Sympatyczne :)” – a myślałem też “Koala mówiący, że potrzebuje dobrych zakończeń”. Oboje z Anet jesteście akolitami dobra w tym świecie :)

 

No ja myślałem jeszcze o:

Użyszkodnik” – bo to takie urocze

 

10.12.2025

Mo­ni­que.M – szort :) 

 

– Olli, to bardzo zły pomysł – wyszeptała Fanni, wyglądając ponad biurko i patrząc, jak jej przyjaciel zakrada się do komody w biurze Głównego Skryby Świętego Mikołaja.

– To bardzo dobry pomysł – odszepnął, przechylając fiolkę nad filiżanką gorącej czekolady.

– Nieprawda! – Dziewczyna chętnie podkreśliłaby swoje słowa tupnięciem, gdyby nie chowała się za meblem.

Olli obrócił się ku niej ze złością wypisaną na twarzy, która zupełnie nie pasowała do tego wesołego, psotnego elfa.

– To niesprawiedliwe, że dzieci są karane za drobne psikusy – odparł, podchodząc do Wielkiej Księgi Dzieci Grzecznych i Niegrzecznych. – Co z tego, że Jeremy podrzucił żabę do plecaka kolegi, skoro ten był tym zachwycony. Albo że Kate nagminnie nie oddaje książek do biblioteki, bo zapomina. W końcu miłość do opowieści wszystko wyjaśnia. No a Krzysiek. Co prawda ciągnie Marysię za warkocze, ale przecież widzi, jak ona się przy tym czerwieni i to nie ze złości.

Słysząc kroki na korytarzu, szybko dołączył do przyjaciółki. Drzwi otworzyły się z rozmachem i do środka wszedł Gburek… to znaczy Eino. Przysadzisty elf od razu wypił przestygniętą już czekoladę i usiadł przy głównym biurku. Olli i Fanni słyszeli jedynie skrobanie stalówki pióra o papier. Jednak z każdą chwilą wydawało się coraz bardziej niepewne, urywane, aż w końcu usłyszeli jak Eino zamyka z hukiem księgę, zrywa się z fotela i wybiega z gabinetu.

Zadowolony z siebie Ollie podszedł do biurka, przy którym jeszcze przed chwilą siedział skryba. Księga była bardzo gruba, a napis wypisany złotymi literami na barwionej na czerwono skórze już lekko się zatarł. Olli delikatnie przekładał pożółkłe kartki z ciągnącą się przez wszystkie strony tabelką, w której każda kolumna miała swój tytuł: imię dziecka, nazwisko, wiek, kraj, adres zamieszkania i najważniejsza – czy było grzeczne czy niegrzeczne. Niestety odkąd parę tygodni temu funkcję Głównego Skryby objął Eino dodał roboczą trzecią kategorię – znak zapytania, która zazwyczaj przechylała się w stronę niegrzeczny.

Olli z zapałem wymazywał ołówek, a następnie bardzo sprawnie podrabiając pismo starszego elfa, wpisywał słowo grzeczny. Później musiał jeszcze dopisać ich nazwiska do Listy Grzecznych Dzieci. Funni stała obok z założonymi rękoma i kręciła z dezaprobatą głową. Kiedy jednak w jej dużych okularach odbiła się postać Świętego Mikołaja, który po drugiej stronie Olliego przyjął identyczną pozę jak elfka, wiedzieli że mają duuuże problemy. Wręcz ogromne.

Mikołaj chrząknął, Ollie zamarł w pół słowa, a Fanni przełknęła głośno ślinę.

– Czyli już wiemy, kto w tym roku znów będzie odśnieżał całą wioskę.

Olli jęknął.

 

 

 

11.12.2025

Fantastyczny szort :)– "Saniami przez światy"

Cel – każdy, kto ma ochotę, pisze trzy zdania ( proszę nie przesadzać z długością, nie jesteśmy w sejmie ;)). W tych trzech zdaniach trzeba umieścić – element świąteczny i fantastyczny. Wszystkie komentarz z dnia 11.12.20205 zostaną zebrane i wrzucę do kalendarza, jako jeden tekst :), a na koniec dopiszę autorów biorących udział w zabawie :). Zaczynamy od: 

"Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek,tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszyneri frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział: 

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę. "

 

PS

 

Każdy kolejny autor, zaczynając od pierwszego, umieszcza całość tekstu razem z dopisanym fragmentem :)

 

PPS

 

Pomysł na licencji C_C :) 

 

12.Arnubis-??

13.Marszawa vs Bardjaskier – makowe impresje

14.

15.Koala i Tarnina – szort na 600 słów 

16. beeeecki i HollyHell91 – pojedynek "Duch Świąt"

17.Mo­ni­que.M – z niespodzianką 

18. cezary_cezary – szort

19.Ambush – drabbelek

20.dogsdumpling – niespodzianka

21.SNDWLKR – rysunek

22.MichaelBullfinch i HollyHell91 – “Pojedynek na śnieżki” 

23.Vacter – piosenka, z muzyką! :D

24. Składanie FANTASTYCZNYCH życzeń – forma dowolna, element fantastyczny obowiązkowy

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Zapisuję się na shorta 18 grudnia ;]

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

No i to jest duch świątecznej atmosfery :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Proszę o 1 grudnia i będzie to krótka rymowanka plus obrazek z netu do niej. :)

Pecunia non olet

Poproszę o 6 grudnia – na mikołajkowego szorta!

You cannot petition the Lord with prayer!

bruce, MichaelBullfinch

 

Świetnie, zostaliście dodani do kalendarza :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

To ja poproszę 21, pewnie jak zwykle coś narysuję.

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

Pięknie SNDWLKR :) Zostałeś ZAPISANY ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

To ja wpadnę 19.12 z drebelkiem.

delulu managment

No i mamy Ambush 19.12 :) bardzo ładnie, nieźle idzie oby tak dalej :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Super inicjatywa! Mam pytanie, jeśli wybiorę “pojedynek” to zostanie mi ktoś wybrany do tego pojedynku, czy ja sobie piszę po prostu ten tekst do 300 słów o temacie “Bitwa na śnieżki”, wrzucam go danego dnia i potem jak ktoś inny też wybierze pojedynek, to wtedy jego tekst będzie porównywany z moim?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Myślałem, że chętni do pojedynku będą się ogłaszać w komentarzu :). Możesz też się z kimś dogadać. Właściwie to jak kto chce:). Ja z mojej strony mogę podnieść pigułe, jeśli nikogo nie znajdziesz :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ja chętnie porzucam się z Tobą śnieżkami HollyHell! Akurat zajmę drugi termin i tyle wystarczy. Oczywiście jeśli można tak szybko wziąć dwa terminy.

You cannot petition the Lord with prayer!

Super to w pojedynku na śnieżki mamy już rywali, teraz tylko poproszę o termin :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ja bym stawiał na 20 grudnia, ale niech HollyHell się wypowie jeszcze, czy pasuje jej taki termin i przeciwnik! :D

You cannot petition the Lord with prayer!

No pewnie, że mi pasuje, będę zaszczycona mając takiego przeciwnika :)

 

Czyli ja i Michael wrzucamy tego samego dnia teksty o maksymalnej długości 300 słów, zgadza się?

I to musi być szorcik na temat “Bitwy na śnieżki”, czy to jest tylko taka nazwa tego pojedynku? Wybaczcie, że tak dużo pytam, ale pierwszy raz biorę udział w takim konkursie z kalendarzem adwentowym :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Holly, tytuł pojedynku, jest propozycją ode mnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie byście umówili się na inny temat pojedynku :). I tak wrzucacie jednego dnia dwa teksty o limicie 300 słów :). Najlepiej, w miarę możliwości, by komentarze z tekstami pojawiły się w jednym czasie :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

"Bitwa na śnieżki" brzmi naprawdę fajnie, nie trzeba nic zmieniać, chciałam się tylko upewnić :) wszystko jasne, dziękuję za wyjaśnienia ;)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Proszę bardzo i udanej potyczki :) A i podajcie termin w kalendarzu, bym mógł wam zaklepać termin.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ja poproszę 20.

There's no medicine for regrets.

Oczywiście, a co nam zaserwujesz:)? Chyba, że planujesz niespodziankę.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bill Nighy, żeby wątek nie zwiał :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jeszcze nie wiem ;D

There's no medicine for regrets.

dogsdumpling – termin zarezerwowany z dopiskiem niespodzianka i teraz będziesz nas musiał zaskoczyć, szortem się nie wykręcisz :D

 

Tarnina – jaki termin mam Ci zarezerwować :)?

 

 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Jesteś podły oraz paskudny :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No zaproponowaliśmy 20 grudnia, ale jak wpisałeś już dogsdumpling to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było to 22. :D

You cannot petition the Lord with prayer!

Tarnina – dlaczego? Nic tak nie determinuje do działania, jak deadline :)

 

MichaelBullfinch – widziałem, ale macie popełnić pracę grupową, więc pomyślałem, że poczekam na potwierdzenie też ze strony Holly :). Więc by już nie mieszać zarezerwuję 22.12 :).

 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Więc by już nie mieszać zarezerwuję 22.12 :).

Tak, potwierdzam, rezerwujcie :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Super, wszystko jasne, termin klepnięty. MichaelBullfinch i HollyHell91 udanego pojedynku :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Nic tak nie determinuje do działania, jak deadline :)

Gdyby mi nawet obgryzał nogę król trollów Feroxus i pisanie miało temu zapobiec, to i tak by nie pomogło XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przepraszam, że się wepchnęłam. Spojrzałam tylko na kalendarz w poście głównym i zobaczyłam, że wolne ;)

There's no medicine for regrets.

Tarnina – masz nawet tytuł. “Cicha noc w górach: Czyli jak Feroxus król trollów obgryzł pewną nogę”. Tytuł trochę w stylu cezary_cezary, ale na pewno C_C by Ci to wybaczył :)

 

 dogsdumpling – ja też trochę tu zamieszałem, ale sprawa jest już wyjaśniona :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Nie ma problemu, to i tak był tylko strzał, generalnie termin jest mi obojętny. Powodzenia wszystkim!

You cannot petition the Lord with prayer!

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przepraszam, że się wepchnęłam. Spojrzałam tylko na kalendarz w poście głównym i zobaczyłam, że wolne ;)

Mnie też jest termin obojętny, więc się nie przejmuj.

 

Cóż to będzie za wspaniały kalendarz adwentowy!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Poproszę o 2 grudnia i szort. :) Rymowanka z tamtego roku mi została, szorcik teraz nakreśliłam, oba całkiem inne w wymowie. :) 

Dziękuję, Bardjaskierze. :)

Pecunia non olet

bruce, a może być 3.12. ? Wtedy ja zabiorę 2.12 i nie będziesz dwa dni z rzędu :)  

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ok, jasne, dziękuję. :)

Pecunia non olet

Super bruce :)– kalendarz zaktualizowany :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Czy tylko ja jestem na tyle infantylna, że bawi mnie ten wpis?

2.Bardjaskier – z bombkami 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie wiem, ja mam wciśnięty śmiechoguzik ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zaraz infantylna, dobrze, że Cię bawi:). Mnie bawi słowo nypel :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Wezmę 12

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Oczywiście, a co zaprezentujesz? Czy wpisać niespodziankę:)?

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Poproszę 7. grudnia. Szort na 300. 

Artystom więcej, szybko!

Super Vacter zostałeś dodany do kalendarza:)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Czołem,

może się dopiszę na szorta do 300 znaków, a co. Ostry limit, no ale cuda się zdarzają przecież. W Wigilię zwierzęta ludzkim głosem zasuwają, a w grudniu autorzy ponoć i szorty na 300 znaków piszą  ;)

 

Na 16-stego może.

beeeecki, a może pojedynek? Będzie to miłe urozmaicenie, na przykład o temacie "Strojenie choinki"? Tylko musiałby się znaleźć jakiś oponent:).

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Jakby ktoś chciał się pojedynkować na “Ducha Świąt” to mogę, bo mam pomysła ;)

 

A jak nie, to poproszę 16-stego szorta, a w inny dzień chętnie się spojedynkuję na choinkę albo inne cuda, zapraszam!

Ok, to masz rezerwacje na 16 go na szorta, ale dajmy jeszcze szansę komuś by przystąpił do pojedynku :) Temat – "Duch Świąt" czy znajdzie się śmiałek, który podniesie rzuconą przez beeeeckisa śnieżkę? :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

A mogę brać udział w dwóch pojedynkach?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A możesz :). Zapisać Cię z beeeeckisem na 16?

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

A mogę brać udział w dwóch pojedynkach?

Twice the Degree, Double the Call | by Pavel Zhelnov | Medium

 

To oczywiście żarcik, będę zaszczycony mogąc współdzielić pojedynek z Holly heart

No, no ale będzie się działo:). Czekamy na potwierdzenie od Holly. A pozostałych zachęcam do pojedynków i innych świątecznych aktywności adwentowych:). Najbardziej czekam na świąteczne wiersze.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Tak, potwierdzam ,)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Kalendarz zaktualizowany:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Najbardziej czekam na świąteczne wiersze.

 

Krótki jeszcze wymyśliłam, mam nadzieję, że się Wam spodoba, Bardjaskierze – wpisz mnie na wierszyk świąteczny, kiedy sobie życzysz. :) 

Pecunia non olet

Super bruce, jesteś zapisana na 8.12 z wierszem :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Wielkie podziękowanie, pozdrawiam, Bardjaskierze. heart

Pecunia non olet

Ja mogę się dopisać (jak nie będzie chętnych) na 23 grudnia. Ze świąteczną piosenką (z muzyką, śpiewem, instrumentami). 

Artystom więcej, szybko!

A może zaprosimy nowych użytkowników?! 

Hej, nowi! Wpadnijcie do kalendarza, w nim zawsze jest milutko. 

delulu managment

Wow Vacter, to będzie coś :D zostałeś wpisany. A jeśli chodzi o nowych, to można spróbować na SB ich zwerbować do zabawy, chociaż wątek jest widoczny, więc jakby chcieli to by dołączyli

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Może się wstydzą. Napisałam na sb.

delulu managment

Ja też :D

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ja mogę się dopisać (jak nie będzie chętnych) na 23 grudnia. Ze świąteczną piosenką (z muzyką, śpiewem, instrumentami). 

Ooo, to będzie świetny prezent urodzinowy :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Wspaniale, że w tym roku również jest kalendarz :). W takim razie jeśli jeszcze wolny, poproszę 10 grudnia :).

Oczywiście, że wolno, a z czym Cię zapisać :)?

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Zastanawiam się pomiędzy krótką scenką, a jakąś ilustracją (tylko ostrzegam, nie mam talentu plastycznego dlatego pokochałam ilustacje AI laugh)

 

 

Edit:

Z sentymentu poznajdywałam poprzednie edycje. Wklejam tu linki do nich, jakby ktoś również chciał cofnąć się w czasie wink

http://nowafantastyka.pl/hydepark/pokaz/25802 

http://nowafantastyka.pl/hydepark/pokaz/27657 

http://nowafantastyka.pl/hydepark/pokaz/29541 

http://nowafantastyka.pl/hydepark/pokaz/31187 

http://nowafantastyka.pl/hydepark/pokaz/32532    

Nic nie stoi na przeszkodzie byś wrzuciła szorta z ilustracją:). Ja już przejrzałem poprzednie edycje ale widzisz nie wpadłem na pomysł by je wkleić do wątku. Super, że je dodałaś:). Zapisuje cię na 10.12 z szortem do 300 słów, a jak dodasz rysunek to będzie dodatkowa niespodzianka :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

U mnie też poproszę o dopisanie – szort oraz wiersz będą z grafikami AI. :)

Pecunia non olet

No proszę :) Będzie kolorowo :) Ale czy jest sens dopisywać grafikę, jeśli to nie ona jest podstawą przedsięwzięcia? Wrzucajcie grafiki do szortów, jeśli macie taką ochotę:) To nie zaszkodzi, a na pewno doda uroku szortom :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzo popieram, Bardjaskierze! yes

Pecunia non olet

Zostało do obsadzenia jeszcze tylko 8 dni w naszym kalendarzu adwentowym :D – śpieszmy się zgłaszać bo miejsca schodzą jak świeże choinki ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ilustrację już mam, teraz tekst:)

Bardzo mnie to cieszy Monique.M, ale już mniej mi się podobają dziury w naszym kalendarzu adwentowym :(. Mam nadzieję, że zostaną zapełnione :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie, proszę, zarezerwuj dla Tarniny i mnie 15.12.25 w Kalendarzu. Przedstawimy wspólnego okolicznościowego szorta. :)

Pięknie :) wiedziałem, że dołączycie, chociaż jestem zły, że tak długo musieliśmy na was czekać;) No i jeśli to wspólny szort, to pamiętajcie, że limit macie wydłużony do 600 słów :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie, podobno “lepiej późno, niż wcale”. Według Worda mamy 582 wyrazy. :)

Jeśli będą jakieś dziury, postaram się je zapełnić, nawet jakimiś ilustracjami, by nie było pusto.

Ja tak samo, jeśli zostaną dziury, moja mama ma dwa zimowe obrazy, którymi chętnie zapełnię luki. Jak dziur nie będzie to po prostu dodam do swoich dwóch terminów! :D

You cannot petition the Lord with prayer!

Malować nie umiem, ale mogę dorzucić do szorta jakieś zimowe/świąteczne zdjęcie własnego autorstwa, co by urozmaicić kalendarz :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Super, dziękuję za zaangażowanie:).

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mogę się wpisać na 5 grudnia z wierszem. Albo jeżeli ktoś jest gotów zaryzykować, przyjmę pojedynek na bałwana.

Oooo, ciekawe wyzwanie :) Mam nadzieję, że znajdzie się chętny do takiego pojedynku, nawet mogę zarezerwować termin – 17? A na 5 grudnia wpisuję Cię Ślimaku na wiersz :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Pewnie będę tego żałować, ale podnoszę trzecią rękawicę. Jeśli oczywiście świąteczne wcielenie Ślimaka się na to zgodzi.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Bardzie, napisałem “albo”, czyli na razie chciałem się zgłosić do jednego tekstu, a nie dwóch. Oczywiście jeśli znajdzie się chętny do pojedynku i będzie wolał przesunąć datę, nie ma problemu, wstępnie zaproponowałem 5 jako pierwszy wolny termin.

Ok, wybacz źle Cię zrozumiałem, chociaż wydaję mi się, że jesteś w stanie napisać dwa wiersze ;). Dobrze, pojawiła się przeciwniczka, więc podajcie datę pojedynku – 5 czy jakaś pozniejsza data :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Termin mi jest obojętny. Ale to byłby pojedynek na prozę, a nie wiersze?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Ja akurat pytałem o proponowany w głównym poście pojedynek na rymy z tematem “Bałwan”.

Aa to nie, to ja odrzucam rękawicę. W wiersze jestem cieeenkaaa.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Mogę napisać skromną rymowankę o bałwanku, lecz w żadnym wypadku nie potraktuję tego jako pojedynek/pojedynku (?), a już szczególnie nie ze Ślimakiem Zagłady-Mistrzem nad Mistrzami  (brak emotki: padam, a przydałaby się), a jedynie, aby Mu skromnie towarzyszyć, jeśli oczywiście pozwoli. :) 

Nie bardzo wiem, na czym miałby polegać taki “pojedynek na wiersze” i pewnie nie sprostam wyzwaniu (z góry zatem przepraszam za zawód), ale chętnie napiszę wierszyk. :) 

Pecunia non olet

Więc, Ślimak zostaje zapisany na 5.12 z wierszem. Bruce, jeśli masz chęć to zachęcam do pisania wierszy :), a jeśli będzie o bałwanie tym bardziej:). Na jaki dzień Cię wpisać? 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bruce, jak napisał Bard na samym początku: “pojedynek – jest to pojedynek świąteczny, a więc nie wyłaniamy zwycięzcy. Chodzi o dobrą zabawę”, czyli jak najbardziej możemy powiedzieć, że sobie nawzajem skromnie towarzyszymy. Przy okazji pozwolę sobie łagodnie przypomnieć, że nie jestem żadnym “Mistrzem nad Mistrzami” ani nawet nie uważam się za poetę, a Twoje Kaprysy Herostratesa całkiem na poważnie oceniam wyżej od prawie wszystkich swoich wierszy.

Zgadza się, pojedynki adwentowe, to wspólna zabawa, a nie ocenianie tekstów:) Więc Bruce, jeśli się skusisz to pisz śmiało:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Hej, poproszę szorta na 13.12 :)

No, chyba że ktoś chciałby stanąć do pojedynku! Też się piszę. 

Tak, tak, wiem, czytałam objaśnienia Bardjaskiera, mimo wszystko jednak obawiałam się – prozą, czy poezją – “stawać tu w szranki”, bo sam wyraz: “pojedynek” jakoś źle mi się kojarzy, a już szczególnie przy Kalendarzu Adwentowym... Oczywiście, to zabawa i tak właśnie każdy tutejszy wpis traktujemy. :) Jak najbardziej chętnie dopiszę swoich kilka skromnych wersów o bałwanku (coś tam już skleciłam, tylko nie zdołałam wcześniej Ci wysłać na pw, Ślimaku Zagłady, więc zaraz to uczynię; weekend nie jest łatwym czasem...), jako “towarzyszenie” (to nader pozytywne słowo, zważywszy na okoliczności i klimat Kalendarza). :) To dla mnie zaszczyt, jak zresztą zawsze udział w Kalendarzu, dziękuję Wam bardzo. heart

Ślimaku Zagłady, dziękuję za każde dobre i pozytywne słowo, ale mam w pamięci niejeden Twój Utwór Poetycki, nawet czasem przeze mnie – przypadkowo, wskutek zapomnienia, bądź niewiedzy – nominowany do Piórka, który wywarł ogromne wrażenie. :)

Pozdrawiam Was. heart

Pecunia non olet

Marszawa, ten bojowy kotek zasługuje na przeciwnika :).  Więc by Holly nie miała za dużo pojedynków, sam stanę do potyczki :). A o temat pojedynku może poprosimy pozostałych użytkowników? Temat oczywiście świąteczny :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

A o temat pojedynku może poprosimy pozostałych użytkowników?

Może: makowe impresje? – żeby smacznie było :3

 

There's no medicine for regrets.

Szykuje się tekst o narkomanach;) Ciekawe:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Myślałam, żeby zarzucić jakiś sernikowy temat, ale to by się burza mogła rozpętać ;D

There's no medicine for regrets.

Super! Przygotuję jakiś seromakowiec :D 

Zapisane :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

JEST JUŻ DOBRZE KWADRANS PO PÓŁNOCY, WIĘC OGŁASZAM, ŻE NADSZEDŁ CZAS OTWIERANIA OKIENEK ADWENTOWYCH :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

„Przepełniony emocjami dialog o wstrząsającej zbrodni świątecznej oraz – o jej skutkach i pokrzepiającej serca nowinie...”

 

 

 

 

– Widzielim. Tu był wilk dziki

z samych Bieszczad, nie z Afryki!

Zwinnie ominąwszy wnyki,

stadem pożarł zaprzęg z panem!

 

– To są rzeczy niesłychane!

 

– No, i mamy przechlapane…

 

– Nie lękajcie się, ludkowie! -

głos donośny z Niebios powie. -

Święty cieszy się wciąż zdrowiem,

nadal prezenty rozdaje,

z zaprzęgiem przemierza kraje,

ani chwili nie przestaje!

 

Odetchnął więc lud z radości,

a wilki poczuły mdłości

i okrutne niestrawności,

bo obżarstwu folgowały,

spałaszować szybko chciały,

androidów nie poznały...

 

 

Pecunia non olet

laugh Z tej opowiastki morał w tym sposobie – uważaj, co jesz XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Świetne laugh. Fajny początek kalendarza heart.

heartTarnino, Monigue.Mheart, dziękuję Wam za tak życzliwe podejście do tej skromnej rymowanki, czekającej rok na kolejny Portalowy Kalendarz i nieco pozmienianej, oby – na plus. :)

 

Edit, przepraszam, Tarninokiss, nie mogę sobie odmówić i wykorzystam Twój cytacik:

Z tej opowiastki morał w tym sposobie:

jak ty androidowi, tak android tobie! laugh

Pecunia non olet

No to zaczynamy na wesoło, świetne! ❤️

You cannot petition the Lord with prayer!

MichaelBullfinch, dziękuję.heart

Pecunia non olet

Pięknie bruce! W sam raz na start kalendarza :)

Ukłony, Beeeecki, dla Ciebie za tak życzliwą opinię, serdecznie dziękuję. heart

 

WSZYSTKIEGO DOBREGO DLA NAS WSZYSTKICH! heartkiss

Pecunia non olet

Piękny start kalendarza, wzrusz heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

HollyHell91, dziękujęheart, choć wiem, że to nader skromna sprawa... blush

Pecunia non olet

I ty bruce, nie chcesz stawać do pojedynku na rymy! Skandal! Świetna historia i nie zazdroszczę wilkom, gdy przyjdzie zwrócić androidy :D 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ha, ha, ha, dziękuję, Bardjaskierzeheartlaugh  Fakt, wilkom z pewnością się dostanie za ten napad. :)

“Popiszę chętnie rymowanką o bałwanku” w okienku Kalendarza ze Ślimakiem Zagłady, aby nie było puste i – aby Mu towarzyszyć, bo to zaszczyt, podobnie jak udział w tym Kalendarzu, lecz – gdzie mi tam mierzyć się z Jego talentem?  :) I piszę to całkiem szczerze. ;) Pozdrawiam. :) 

Pecunia non olet

O, właśnie bruce, bo nam to gdzieś uciekło :) Na jaki dzień Cię wpisać z rymowanką o bałwanie :)? 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Proszę serdecznie, aby termin wybrał Ślimak Zagłady. :) Ma to być wszak pojedynek towarzyszenie z rymowaniem. :) 

Pecunia non olet

Wstępnie proponowałem 5 grudnia i tak jestem wpisany, więc nie widzę powodu zmieniać, chyba że bruce uznałaby, iż potrzebuje więcej czasu.

Nie, nie, dziękuję, Ślimaku Zagłady, też jakoś już wcześniej zapamiętałam sobie tę datę, ale wolałam jeszcze poczekać na Ciebie. :) 

Pecunia non olet

Dziękuję bruce za otwarcie pierwszego okienka – wierszem okraszonym grafikami :)

 

Ja mam bombki :). Ale najpierw kilka sów wstępu :P.

 

Czasami coś się we mnie budzi i zbiera mi się na prace plastyczne, ale to nie jedyne moje zboczenie, bo tak się składa, że ostatnio dużo myślałem o członkach i członkiniach loży ( proszę mnie nie oceniać – można współczuć ;)). No i z połączenia tych moich zainteresowań wyszła praca plastyczna poświęcona loży. Tylko, że przystąpiłem do projektu bez planu. Miałem jakiś tam pomysł i pomyślałem, że reszta urodzi się w trakcie. No i przy pisaniu  taka strategia czasami się opłaca. Ale przy zabawie ołówkiem i mazakami, to nie najlepszy pomysł :D. Zostałem więc z własnoręcznie narysowanymi bombkami, małą ilością czasu i bez choinki. Lekko spanikowany, ale nie załamany, uświadomiłem sobie, że mamy XXI wiek i coś co się nazywa programy graficzne. Pełen entuzjazmu usiadłem do komputera i odkryłem, że mam  Painta. I tak zaczęło się nierówna walka z kursorem, choinką ściągniętą z internetu i zdjęciami moich rysunków... Szaleństwo kapitana Ahaba to dziecinny kaprys, przy tym co przeżyłem... Dobra wystarczy tego wstępu czas by przedstawić wam instalację, performens, no coś tam, co nazwałem Loża na drzewku :)

 

 

 

A poniżej możecie podziwiać bombki w wersji surowej :)

 

 

 

I na koniec jednak bombka solo, której “piękno” nieco uleciało przy zdjęciu grupowym :)

 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie, to jest wspaniałe! A bombka dogsdumpling skradła moje serce heart

Tylko nie jestem pewna, czy rozpoznałam wszystkich... Ta pani czarodziejka (przepraszam, jeśli coś przekręciłam) to Verus, prawda? Te książki tudzież zeszyty to pewnie Finkla? Tylko nie wiem, kim jest łazik marsjański...

W ogóle wszystkie bombki są świetne! Świetnie odwzorowałeś Hiacyntę z avatara Ambush, Cezar też świetny... Wspaniałe!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

BRAWA! Bardjaskierze, to genialna sprawa! yeslaugh

Pecunia non olet

"Wieszanie portretów Lożan" pędzla Barda :). A mówili "nie pchaj się do funkcji publicznych, bo zawiśniesz". Ale zawisnąć w taki sposób, w takim towarzystwie i na takiej choince to każdy by chciał. Bardzo fajne!

A łazik to zakładam, że Irka_Luz jest :)

A łazik to zakładam, że Irka_Luz jest :)

Aaaa no tak, dzięki beeeecki! Jejku, jak ja mogłam zapomnieć o Irce... Proszę o wybaczenie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Coś niesamowitego, dogsdumpling wymiata! A Cezary powinien mieć takie profilowe jak wstawia tak śmieszny tekst jak ostatnio! Nie no, cudo. Wszystkie piękne, to naprawdę świetna inicjatywa.

"Wieszanie portretów Lożan" pędzla Barda :). A mówili "nie pchaj się do funkcji publicznych, bo zawiśniesz".

Pięknie powiedziane haha!

You cannot petition the Lord with prayer!

No to może dorzucę jeszcze dwie bombki solo, których szczegóły tracą się na choince :)

 

 

A jeśli ktoś będzie miał ochotę by zobaczyć inne bombki solo, to zawsze mogę przesłać :)

 

Bardzo się cieszę, że instalacja “Wieszanie portretów Lożan" się podoba :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Czyli wisimy z Rzewuskim, Branickim i Szczęsnym/ 

No ładnie!

delulu managment

Aaaa Ambush, razem z tymi lożanami, którzy byli przed nami :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

To mnie uspokoiłeś ;)

Bruce! Ty krwiożerca bestio! ;)

delulu managment

laugh

Pecunia non olet

Będę miał dobry humor przez cały dzień. :) Świetny początek miesiąca z takim Kalendarzem. Brawa!

Koalo75, pozdrawiam. heart

Pecunia non olet

Moim zdaniem kalendarz zaczął się fantastycznie! bruce, bardzo dobry pomysł, ładny wierszyk i ilustracje. Bardzie, może źle to oceniam ze względu na własny brak talentu graficznego, ale mam wrażenie, że taki zestaw ilustracji musiał Cię kosztować dużo więcej pracy niż krótki tekst świąteczny.

"Wieszanie portretów Lożan" pędzla Barda :). A mówili "nie pchaj się do funkcji publicznych, bo zawiśniesz". Ale zawisnąć w taki sposób, w takim towarzystwie i na takiej choince to każdy by chciał. Bardzo fajne!

Czyli wisimy z Rzewuskim, Branickim i Szczęsnym/ 

No ładnie!

To nadzwyczajny zbieg okoliczności, bo ci trzej panowie mają też pewien związek z tekstem, który przygotowuję do swojego okienka za trzy dni. Trzeba by zbadać, czy coś w idei kalendarza adwentowego podsuwa takie skojarzenie!

Dziękuję, Ślimaku Zagłady (to tylko skojarzenie po obejrzanym rok temu dowcipie rysunkowym i luźna dygresja na ten temat), a co do Twojej zapowiedzi, nasuwa mi się fragment “Pana Tadeusza”:

Aż Klucznik pojął mistrza, zakrył ręką lica

I krzyknął: "Znam! znam głos ten! to jest Targowica!”.

smiley

 

Pecunia non olet

Ślimaku, no cóż, trochę zajęło, ale czego się nie robi by wymigać się od domowych obowiązków:). A skoro, Twój tekst będzie w jakiś sposób związany z Wieszaniem portretów Loży, to już się nie mogę doczekać:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Świetne:)

Mogę się dopisać 9 grudnia na niespodziankę, trochę graficzną. Mam coś dziwnego, ale lepsze to niż nic ;)

Mówisz i masz :) beeeeckis jesteś wpisany :) Przypominam, że mamy jeszcze wolne trzy dni 11,14,17.12, więc każdy ma szansę jeszcze się zapisać:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

“Mój prywatny Kalendarz Adwentowy”

 

Prze­kli­na­jąc brną­łem przez śnież­ne zaspy. Że też sa­mo­chód ze­psuł się aku­rat w tamtym miejscu! Przy ko­ście­le pa­no­wał nie­co­dzien­ny o tej porze ruch. Kil­ku­na­stu męż­czyzn tasz­czy­ło wy­so­kie cho­in­ki, przy­wie­zio­ne na cię­ża­rów­kach. Chcia­łem ich szyb­ko omi­nąć i iść dalej, lecz nie­ocze­ki­wa­nie pro­boszcz za­wo­łał:

– Ma­cie­ju, po­mo­żesz?

Nie wiem, czemu, rze­czy­wi­ście skrę­ci­łem na plac ko­ściel­ny, nie­dba­łym ru­chem wrzu­ci­łem tecz­kę do przed­sion­ka i po­sze­dłem po igla­ki.

Skąd zna moje imię? – za­sta­na­wia­łem się, sa­piąc pod cię­ża­rem ogrom­ne­go świer­ka. – Nie byłem w ko­ście­le od… za­po­mnia­łem! To prze­cież nowy pro­boszcz. W ciągu ostat­nich lat wi­dzia­łem go cza­semgdy z mi­ni­stran­ta­mi prze­cho­dził pod­czas ko­lę­dy. Dziw­ne…

Cho­in­ki wy­glą­da­ły im­po­nu­ją­co, a ksiądz był bar­dzo za­do­wo­lo­ny. Usta­wi­li­śmy je wszyst­kie.

W bocz­nej nawie kilka ko­biet krzą­ta­ło się, ukła­da­jąc sta­jen­kę. Kątem oka zer­k­ną­łem na fi­gur­kę Je­zu­ska. Zda­wa­ło mi się, że… mru­gnął do mnie!

Sta­ną­łem jak wryty, gdy do­strze­głem wśród pa­ra­fia­nek Ma­rio­lę. Nie wi­dzie­li­śmy się szmat czasu. Kie­dyś rozzłościła mnie tak bar­dzo, że po­sta­no­wi­łem odejść. Naj­zwy­czaj­niej w świe­cie spa­ko­wa­łem się i zo­sta­wi­łem ją z dzieć­mi.

Spoj­rza­ła na mnie onie­mia­ła, z wra­że­nia po­tknę­ła się, pra­wie upa­da­jąc na po­sadz­kę. W ostat­nim mo­men­cie udało mi się ją zła­pać i za­po­biec nie­szczę­ściu.

– Ma­ciej? Ty tutaj? – wy­szep­ta­ła.

Trzy­ma­jąc ją w ra­mio­nach przy­po­mnia­łem sobie nasz tu­tej­szy ślub i wszyst­kie szczę­śli­we lata.

Drew­nia­ny Je­zu­sek znowu mru­gnął? Nie, nie­moż­li­we!

Ukło­ni­łem się, otrze­pa­łem ubra­nie i wy­sze­dłem po­spiesz­nie.

Czy ona ocie­ra­ła łzy?

 

Odtąd jed­nak coś we mnie pękło. Byłem od­mie­nio­ny.

Na­za­jutrz wró­ci­łem do ro­dzi­ny. Potem po­go­dzi­łem się z mamą, ro­dzeń­stwem i przy­ja­ciół­mi.

Po­mo­głem ko­le­gom w pracy, pod­trzy­ma­łem sta­rusz­kę na ulicz­nym przej­ściu, po­da­ro­wa­łem ubo­gim „świą­tecz­ną tytkę”, wrzu­ci­łem są­sia­dom wę­giel, innym od­śnie­ży­łem po­se­sję, za­wio­złem zapas karmy do schro­ni­ska, wpła­ci­łem hojny datek dla po­trze­bu­ją­cych dzie­ci. I każ­de­go dnia czu­łem się coraz szczę­śliw­szy!

Wi­gi­lia znowu była cie­pła i ro­dzin­na. Dzie­ciąt­ko z opłat­ka mru­gnę­ło do mnie i wy­szep­ta­ło:

– Tak trzy­maj, Ma­cie­ju!

Z uśmie­chem przy­tak­ną­łem:

– Przy­rze­kam, Jezu! 

 

Pecunia non olet

bruce,

 

 

heartheartheart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Słodko ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

HollyHell91, Tarnino, dziękuję. kiss Posłodziłam mocno, fakt. :)

Pecunia non olet

I tak właśnie, w święta, powinno być :). Trzeba sobie zadać pytanie, co w życiu spieprzyłem?A potem to spróbować naprawić :). A najlepiej zacząć od bycia dobrym dla innych:). A przy okazji z tym węglem, bo ja zawsze kojarzyłem, że węgiel się zrzuca:) Ale nie wiem, nie jestem ekspertem, choć trochę ton w życiu... No właśnie zrzuciłem czy wrzuciłem:)? Na pewno, jakiś wrzucę moim chłopakom pod choinkę, jak będą niegrzeczni ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Dziękuję, Bardjaskierzeheart

A przy okazji z tym węglem, bo ja zawsze kojarzyłem, że węgiel się zrzuca:) Ale nie wiem, nie jestem ekspertem, choć trochę ton w życiu... No właśnie zrzuciłem czy wrzuciłem:)? Na pewno, jakiś wrzucę moim chłopakom pod choinkę, jak będą niegrzeczni ;)

laugh  Twoi Chłopcy zawsze grzeczni. wink

Wiesz, Bardjaskierze, jeśli ktoś ma z górki (np. z wozu, przyczepy itp.), to zrzuca i – po kłopocie. Gorzej dla tych, którzy taki “zrzucony z fury” węgiel muszą potem wpakować do swojej piwnicy. Ja od najmłodszych lat pamiętam niełatwe zmagania z węglem. :) U Mamy miałyśmy jeszcze ten problem, że węgiel zrzucano nam na drogę przejazdową, wprawdzie wewnętrzną, lecz – tarasując w ten sposób przejazd wszystkim sąsiadom. Liczył się więc czas... Makabryczne wspomnienia... Potem to samo miałam tutaj, w Będzinie. Koszmarne wrzucanie do piwnicy paru ton. A potem – dźwiganie węglarek. Teraz, od kilkunastu lat, na szczęście nie mam już pieca węglowego. smiley

Pecunia non olet

Ja nie mam dokładnie od 6 lat :) Ale pamiętam, że zawsze mi go przywozili centralnie na chodnik... Ale raz węgiel wnosiłem do piwnicy i to była masakra. Kolega mnie poprosił o pomoc, bo trzeba było najpierw załadować do wiader, a potem znieść do piwnicy :). Pół dnia bawiliśmy się z tym przenoszeniem :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

O, to, to, właśnie, Bardjaskierze! U mnie wrzucało się w obu domach (rodzinnym, niedaleko Piekar Śląskich, gdzie mieszkałam po wyprowadzce Brata tylko z Mamą, i tu, w Będzinie, w domu, który znasz ze Zlotów) z miejsca wjazdowego przez małe okienko do położonej w podziemiach piwniczki, a potem nakładało do węglarek i przenosiło do pieca. Makabra...  :) 

Pecunia non olet

Tak, zgadzam się – makabra – ale brakuje mi trochę ciepła z pieca kaflowego, bo to było inne ciepło:). Oczywiście nie brakuje mi przenoszenia, zrzucania i rozpalania ;D Ale jak ktoś miał kiedyś piec kaflowy, to będzie wiedział o jakie ciepło mi chodzi:) To jak z kominkiem,  z którego też jest inne ciepło:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Tak, zgadzam się z Tobą. Ja mam teraz kominek i też łatwo nie jest, szczególnie przy wrzucaniu przywiezionego drewna (na szczęście palę tylko przy większych mrozach, bo codziennie grzejemy gazem), lecz oczywiście nie ma porównania z kaflowym. U Mamy miałyśmy dwa kaflowe, tu z Mężem, początkowo, jeden. Przytulenie sią zimą do niego – trudno porównać z czymkolwiek. heart

Pecunia non olet

POPRZEZ LŚNIĄCY PORTAL

 

Podziwiałem lśniącą powierzchnię portalu, nad którym tak pieczołowicie pracowałem. Moje ręce, skostniałe i pomarszczone, jeszcze paliły żywym ogniem, gdy spojrzałem przez mieniącą się barierę. Dostrzegłem istoty zmierzające w różnych kierunkach. Szły przez brudnoszare drobinki opadające z mrocznego sklepienia. Każda z istot przedstawiała oblicze głęboko pogrążone w mrocznych knowaniach. Nawet w najmroczniejszych snach nie spodziewałem się ujrzeć tak zdeprawowanego mrokiem świata. Gdybym tylko wiedział, co przyjdzie mi ujrzeć przez krystalicznie czystą powierzchnię portalu…

Usłyszałem pod nogami chlupot. Zobaczyłem czarną, bezdenną breję. Coś się czaiło pod jej powierzchnią. Ciemny kształt. Moje narzędzie, którym ściągnąłem plugawą barierę z portalu, by wypełnić wolę istoty, której zdeprawowane cele dopiero teraz stały się dla mnie oczywiste. Kiedy zaprzedałem duszę i dałem sobą sterować? Kiedy wpadłem w spiralę szaleństwa? Kiedy istota z bezkresnej otchłani wciągnęła mnie w swe mroczne obrzędy?

 

– Lovciu?!

 

Usłyszałem, jak mnie wzywa.

 

– Lovciu?!

 

– Tak, o Przedwieczna!

 

– Czy znów wymyślasz te swoje inne światy?!

 

– Nie, ja tylko…!

 

– Bardzo się cieszę, że umyłeś okno, ale pozostały jeszcze inne, na przykład w sypialni!

 

Teraz już wiem, że nie pozostawi mnie w spokoju, nim nie otworzę pozostałych portali.

 

– Ale zdążysz przed Wigilią?!

 

W metalowym naczyniu uniosłem czarną breję wraz z czającym się w plugawych odmętach artefaktem.

 

– I wymień wodę, nim zabierzesz się za kolejny pokój!

 

Zgrozą przepełnia mnie, że to wszystko dla święta, którego dziedzictwo sięga zarania dziejów…

 

– Lovciu?! Czy ty w ogóle mnie słuchasz?!

 

– Tak! Tak! Kochanie, już się zabieram za mycie okien!

 

Szaleństwo i rozpacz…

 

– Lovciu!!!

 

– Już idę!!!

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

     Każda z istot przedstawiała oblicze głęboko pogrążone w mrocznych knowaniach

WTF?

    nim nie otworzę

Póki nie otworzę.

    W metalowym naczyniu uniosłem czarną breję wraz z czającym się w plugawych odmętach artefaktem.

Że co? XD

    rozp

acz…

Ale żeby aż taka rozpacz, że się słowo połamało? XD

 

Lovecraft myje okna, XD ftaghn!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Rozp

acz 

 

Wyszło przez przypadek, ale dobre :D Coś jak:

 

          p

 

 

Jum       :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

 

XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bruce -wzruszające, tematyka akurat na ten czas. heart

Bardjaskier – to było świetne. Uśmiałam się laugh

 

 

Jak coś to mogę się wpisać na 17 z tekstem.

A dziękuję i zapisuję Cię na 17.12 :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Monique.M, dziękuję. heart

Bardjaskierze, znakomite, brawka! laugh

Pecunia non olet

Bardzie, dobry szorcik :) Trzeba mieć wspaniałą wyobraźnię, by potrafić dojrzeć magię nawet w zwykłych oknach...

 

Tarnino, ten świąteczny Cthulhu mnie rozbroił, jest wspaniały, haha ;p

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

bruce, ciepłe, wzruszające. Świetne, idealne na ten świąteczny czas!

Przytulenie sią zimą do niego – trudno porównać z czymkolwiek. heart

Wzruszające słowa, to naprawdę piękne, że po latach małżeństwa ta miłość nie wygasa. Życzę takiego podejścia wszystkim i sam mam nadzieję, że takie słowa będę mówić z moją kobietą po wielu latach.

 

Bardzie, wyśmienite! Bardzo mi się podobało.

You cannot petition the Lord with prayer!

Przytulenie sią zimą do niego – trudno porównać z czymkolwiek. heart

Wzruszające słowa, to naprawdę piękne, że po latach małżeństwa ta miłość nie wygasa. Życzę takiego podejścia wszystkim i sam mam nadzieję, że takie słowa będę mówić z moją kobietą po wielu latach.

Zgadzam się oczywiście z Twoją myślą i jak najbardziej pasuje ona do czułości wyrażonej w tekście, tylko że z tego, co widzę, to zdanie dotyczyło akurat pieca kaflowego.

Zgadzam się oczywiście z Twoją myślą i jak najbardziej pasuje ona do czułości wyrażonej w tekście, tylko że z tego, co widzę, to zdanie dotyczyło akurat pieca kaflowego

Też o tym pomyślałam ;p Ale nie chciałam burzyć romantycznej wizji Michaela ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nadrabiam wczorajszą nieobecność. Miałem dzień z gatunku: “Nie wiem, jak się nazywam”. Tyle się działo. I to była zwykła proza życia.

Bruce, utrzymałaś pięknie świąteczny nastrój Kalendarza. Swoją drogą, z rozrzewnieniem wspominam wrzucanie węgla z chodnika przez okienko do piwnicy i ciepło z kaflowych pieców, gdy się rozgrzały.

Bardzie, Lovecraft się u mnie nie pojawił. może i dobrze, bo nie chciałbym niepożądanych wizyt przez czyste portale. Ponieważ jeszcze widzę nasz świat przez szyby, może odpuszczę sobie szaleństwo i rozpacz. :D

Ej, rzeczywiście. Chyba byłem już w jakimś romantycznym amoku przez tekst bruce, że tak to odebrałem czytając. No, ale przynajmniej podzieliłem się z Wami jakimś ciepłym wyznaniem i życzeniami! :D

You cannot petition the Lord with prayer!

Dziękuję Wszystkim Wam. Tak, wyznanie dotyczyło pieca kaflowego. :) Niemniej – miłość to oczywiście najważniejsza sprawa w życiu każdego, nie neguję. :) Pozdrawiam. :) 

Pecunia non olet

Ale piec też jest romantyczny :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jeszcze jak. laugh

Pecunia non olet

Piec kaflowy jest romantyczny, hutniczych już mniej ;) Dziękuję za miłe słowa :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

laugh

Pecunia non olet

A gdybym był młotkowym, w fabryce z młotkiem szalał? To co byś powiedziała? Czy coś byś przeciw miała?

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Drżała bym, drżaaaaaała, drżała bym, drżała :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mam pytanie, czy ten szort na pojedynek może mieć około 400 słów? Bo ciągle skracam, ale kurde, jest ciężko i nieustannie grubo przekraczam limit 300 słów...

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Jasne, limit jest ruchomy – chodzi o to by nie przesadzić, no i nie wiem co przeciwnik na to ;) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mam nadzieję, że mi przeciwnicy wybaczą... Postaram się jeszcze skrócić, jak tylko się da. Swoją drogą to dobre ćwiczenie na wyłapywanie i usuwanie purpury z tekstów laugh

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Pisze ambasador Teodor Bałwan

 

Wasza Zmrożoność, cel dzisiejszych negocjacji

jest wypełniony i umowa nie ma wad:

cały ląd już od pięćdziesiątej deklinacji

niezaprzeczalnie w Wasze władztwo teraz wpadł.

 

Złożony podpis fetowano, ludu siła

trzykrotnie podrzucała mnie, wołając „bis!”,

aż dolna kula mi się lekko odkręciła

i mój marchwionos w lewą stronę nieco zwisł.

 

Zresztą glacjarium sprawdza mi się znakomicie

i niewątpliwie dzięki niemu wrócę zdrów,

czego nie mogę się doczekać, bo tu życie

rozlazłe, ciepłe, na kulturę szkoda słów.

 

Ludzie nie myślą w perspektywie pory roku,

politykuje sobie każdy z dnia na dzień,

aż mnie guziki świerzbią, by im zburzyć spokój,

żeby ich przykrył Waszej Zmrożoności cień.

 

Królewna Wiosna ma tak nikły autorytet,

że byle motyl może robić jej na złość,

więc będzie łatwo obśmiać jako hipokrytę,

kto się sprzeciwi, gdy zmrozimy ją na kość.

 

Święty Mikołaj, stary dziwak z wielkim worem,

już tak się roztył, że po prostu chapeau bas,

jego sympatie babka wróżyła na dwoje,

prezenty bierze w komis, licząc sześć od sta.

 

Zajączek, strój zielony, strzygł uszami w stójce,

gdy podejść, czuć od niego saletrzany dym,

siekacze odrastają mu po jakiejś bójce,

jeżeli będzie jeszcze kłopot, chyba z nim.

 

Jeden wierszopis siadł z notesem w kącie sali

i zapowiadał, że urządzi nas na fest,

lecz tego byśmy się przesadnie nie lękali,

bo wiecie, nie jest z niego żaden William Yeats.

 

Słowem, jest chaos, każdy ciągnie w swoją stronę,

Wasza Zmrożoność może łatwo objąć tron

i nasze kraje będą świetnie rozszerzone,

stanowczość działań to conditio sin’ qua non.

 

Życzę, by rząd Wasz objął całą kulę ziemską,

by cały letni świat przed Wami padł na twarz.

Przyznam, że do powrotu bardzo mi już tęskno.

Podpisał się: T. Bałwan, uniżenie Wasz.

Ślimaku Zagłady – co ja mogę napisać?  Po prostu: ZNAKOMITE! :)

 

Dorzucam moją skromną rymowankę:

Się zebrałem,

pokulałem,

mam trzy części białe,

nos z marchewki,

dwa węgielki

to oczy wspaniałe,

trzymam miotłę,

fryz to sople,

głowę zdobi garnek

kiedy zima,

mróz mnie trzyma,

bom śnieżny bałwanek.

 

Pozdrawiam Was! smiley

Pecunia non olet

Oto satyryk, oto poeta, cześć mu i chwała – będzie lżej! laugh (uprzejmie proszę nie sprawdzać, co za wierszyk parafrazuję wink)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

heart

Pecunia non olet

Ślimaku, no co tu dodać. Genialne. Świetny pomysł, ale wykonanie… chylę czoła. 

bruce, „fryz to sople” haha! Super wierszyk. 

Święty Mikołaj, stary dziwak z wielkim worem

Czekam, aż Holly napisze: „czy tylko mnie ten wers bawi?” heartangel

You cannot petition the Lord with prayer!

MichaelBullfinch, bardzo dzięki. :)

Pecunia non olet

bruce, „fryz to sople” haha! Super wierszyk. 

Dołożyć chwyty na ukulele i będzie piosenka laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

laugh “Kolęda bałwankowa”. laugh

Pecunia non olet

Teraz tylko liczyć na to, że bard zaśpiewa! :D

You cannot petition the Lord with prayer!

Teraz tylko liczyć na to, że bard zaśpiewa! :D

i zagra! wink

Pecunia non olet

Ślimaku – Bałwan – czyli raport ambasadora ;) Bardzo ciekawie, bo przecież wiadomo, że na wschodzie trawa wieczna zima :)

 

bruce – no i przykulał się do nas taki bałwan i potem raportował na wschód, ja już swoje wiem o jego kulkach i węgielkach ;). Tu się słodko uśmiecha, a tak naprawdę to on się podpisuje pod raportami “T. Bałwan, uniżenie Wasz.”

 

 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskierze, rozgryzłeś wszystko dokumentnie! yes

Pecunia non olet

Bruce&Ślimaku

 

Nie jestem chyba jedyny,

który nie lubi zimy.

Czytałem z rana

list T.Bałwana

do Wielkiej Zmrożoności.

Rozumiem jego troskę.

Chciałby zamrozić Wiosnę,

żeby choć trochę dłużej postać.

Lecz trzeba się będzie rozstać,

bo kwiaty także chcą rosnąć,

żeby zakwitnąć wiosną.

Sople fryzu się stopią,

przestaną cieszyć oko,

lecz taką mamy Naturę,

że wszystko ma swoją porę.

 

Hejooo,

 

doszliśmy z beeeckim do porozumienia, że nasze teksty nie przekroczą 500 słów :) Czy założyciel kalendarza aprobuje tę zmianę?

 

Co do wiersza Ślimaka, to jest on dla mnie tak niezrozumiały (wiersz oczywiście), że nawet nie śmiem go komentować. Nie znam się w ogóle na poezji, ale podobno najbardziej liczą się odczucia, więc tak, poczułam się głupio, bo wygląda mi to na wysoką półkę.

licząc sześć od sta.

Co to za liczba?

 

Wiersz bruce mnie rozbawił :) Uroczy i słodki jak świąteczny sernik!

 

Misiu, pięknie! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Jane że akceptuję :) A przy okazji, to nasz kalendarz zaczyna już ładnie wyglądać – zerknijcie na pierwszy komentarz od czasu do czasu :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Jane że akceptuję :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Dzięki Ci łaskawy Bardzie! A na pierwszy komentarz jest zerkane, jeszcze jak!

zerknijcie na pierwszy komentarz od czasu do czasu :) 

O, fajnie, że wszystko jest w jednym poście! Moja dusza perfekcjonisty piszczy z zachwytu! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Bardzo dziękuję za wszystkie korzystne oceny mojego wierszyka! Zgodzę się, że całkiem ładny wyszedł. Niemniej Bard słusznie wykrył, że na dobrą sprawę jest to pastisz Rejtana, czyli raportu ambasadora, nie bardzo więc można mu przyznawać samodzielną wartość poetycką.

 

Tarnino, jaki prześli(ma)czny!

 

Holly, jeżeli wiersz jest niezrozumiały dla czytelników, nie świadczy to o jego wysokiej klasie, a często wręcz przeciwnie. “Od sta” to archaizm znaczący tyle co “procent”.

Holly, jeżeli wiersz jest niezrozumiały dla czytelników, nie świadczy to o jego wysokiej klasie, a często wręcz przeciwnie.

Nie, nie, źle sformułowałam swoje myśli, nie uważam, że jak coś jest dla mnie niezrozumiałe, to od razu musi być wysoką półką, czy tam progami, tylko po prostu ja wyczuwam, że ten wiersz to wysoka półka, mimo że go nie rozumiem. Mam tak często też z muzyką, no i w sumie z książkami, że nie rozumiem do końca, ale wyczuwam w tym geniusz.

 

“Od sta” to archaizm znaczący tyle co “procent”.

Aa, dobrze, dziękuję za wyjaśnienie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Misiu, przezabawny wiersz, dziękuję. heart

HollyHell91, ta krótka, dziecinna rymowanka miała właśnie rozśmieszyć, więc cieszy mnie, że zdołałam; dziękuję. heart

Pecunia non olet

Ślimaku Rejtan – czyli raport... – czerpie inspiracje z obrazu, Ty czerpiesz z utworu, a każdy autor ( to jest malarz, bard i poeta) przedstawia własną interpretację sytuacji politycznej, o której mowa w obrazie, utworze i wierszu. Więc dla mnie wszystko jest ok :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

“Od sta” to archaizm znaczący tyle co “procent”.

Ja o tym wiedziałam i teraz oficjalnie czuję się stara :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

“Od sta” to archaizm znaczący tyle co “procent”.

O, a ja nie wiedziałem. Ślimak bawi i uczy.

Piękne prezenty siedzą w okienkach (choinka!), czekam na kolejne. (Przy okazji ,,pochwalę się” ignorancją, bo wiersz o złym bałwanie w pierwszej kolejności skojarzył mi się nie z rozbiorami... a z Tabalugą. X\)

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

Bardzo dziękuję za wszystkie korzystne oceny mojego wierszyka! Zgodzę się, że całkiem ładny wyszedł. Niemniej Bard słusznie wykrył, że na dobrą sprawę jest to pastisz Rejtana, czyli raportu ambasadora, nie bardzo więc można mu przyznawać samodzielną wartość poetycką.

Ślimaku!

Przeczytałem sobie cały Twój wiersz do melodii Rejtana... i pasuje znakomicie, świetnie to zrobiłeś, w ogóle jaki pomysł!

 

bruce, również bardzo urocza rymowanka, ma klimat :)

 

Fajnie Wam to wyszło! 

 

SNDWLKR

wiersz o złym bałwanie w pierwszej kolejności skojarzył mi się nie z rozbiorami... a z Tabalugą

No dokładnie, mi też.

Cats are so cool – purrmeoww: Arktos aesthetics

 

Ale jestem pewien, że Arktos, gdyby mógł, to by dokonał rozbiorów RP.

czerpie inspiracje z obrazu, Ty czerpiesz z utworu

Tutaj to nie są po prostu inspiracje, lecz prawie pełne naśladownictwo sposobu wypowiedzi i obrazowania. Jasne, że wszystko jest OK, również uważam, że utwór bardzo dobrze pasuje do kalendarza świątecznego, ale sam wskazałeś, że istnieje tylko w korespondencji z Rejtanem, więc – inaczej niż tamten – nie może pretendować do miana wybitnego wiersza.

Ja o tym wiedziałam i teraz oficjalnie czuję się stara :D

Zaraz tam stara. Gdybym sądził, że ktoś tak oczytany jak Ty nie rozpozna tego zwrotu, poszukałbym innego. Pomijając już, że najprawdopodobniej masz w ogóle bogatsze słownictwo ode mnie (że wspomnę tylko “turgor” i “noumen”).

wiersz o złym bałwanie w pierwszej kolejności skojarzył mi się nie z rozbiorami... a z Tabalugą.

Wiadomo, mnie też się przypomniał Tabaluga, kiedy to pisałem. Nawet nie jestem pewien, czy to nie była pierwsza inspiracja, która na rzucone hasło “wiersz o bałwanie” naprowadziła mnie, żeby zrobić z niego wajscharakter.

O, a ja nie wiedziałem.

 

ETA:

że wspomnę tylko “turgor” i “noumen”

Wiesz, to są terminy fachowe :D (”noumenon”).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Beeeecki, dzięks. :)

Pecunia non olet

APSIK

 

W Akademii Świętego Mikołaja panowało świąteczne napięcie – dziś był dzień egzaminów poprawkowych. Na placu treningowym stał tylko jeden uczeń: Roztrzepek, młody elf z wypisanym na twarzy pechem. Malutka różdżka drżała, odbijając strach swojego właściciela. 

– Jesteś ostatni na liście – oznajmił Mikołaj, poprawiając pas. – I jedyny, który nie zdał teorii i praktyki lotu. 

– Boję się wysokości – przypomniał zawstydzony Roztrzepek. 

– Wiem. Alergia na śnieg też nie pomaga – dodał Mikołaj, a uczeń kichnął tak potężnie, że prawie przewrócił renifery. – Ale dziś ruszasz ze mną. To jedyny sposób, by zdać. 

Roztrzepek przełknął ślinę, wspiął się na sanie i uczepił się krawędzi, kurczowo ją ściskając. Start był spokojny przez… trzy sekundy. Potem elf kichnął i mimowolnie odpalił zaklęcie antygrawitacyjne, które sprawiło, że sanie zaczęły wykonywać spirale godne lunaparku. A to był dopiero początek... 

Nad Pizą tak kichnął, że zderzyli się z wieżą i teraz jest krzywa. Nad Amsterdamem tak, że wpadli w jakąś dziwną chmurę, co spowodowało, że w Brukseli musieli zrobić natychmiastową przerwę na frytki belgijskie. 

Pakunki fruwały, elfy krzyczały przez magiczną linię, a Mikołaj wyglądał, jakby przeżył zarówno huragan, jak i kryzys zawodowy. 

W końcu, gdy wylądowali na dachu Akademii, Roztrzepek osunął się na śnieg. 

– Zdałem? – wychrypiał, próbując złapać oddech. 

Mikołaj przez chwilę milczał. Potem spojrzał na niego jak ktoś, kto dostrzegł rzadki talent. 

– Zaliczyłeś – oznajmił wolno. – Nie dlatego, że było dobrze. Ale dlatego, że mimo wszystko… dotarłeś z powrotem. 

Roztrzepek uniósł brwi. 

– To kryterium? 

– W twoim przypadku tak – odparł Mikołaj. – Poza tym elfy twierdzą, że twoje kichnięcia są idealne do szybkich zrzutów prezentów. Podobno to „innowacja logistyczna”. 

Roztrzepek zastanowił się chwilę. 

– Czyli jestem… przyjęty? 

Mikołaj uśmiechnął się szeroko. 

– Roztrzepysławie, od dziś masz zatrudnienie w nowej świątecznej jednostce specjalnej, o kryptonimie „APSIK”; Awaryjny Prezentowy System Intensywnego Kichania. 

 

Do szorcika dodaje mały gratis, obraz mamy, czyli zdjęcie pamiątkowe z wyprawy Mikołaja i Roztrzepka.

 

You cannot petition the Lord with prayer!

Czyli bez spiny, są drugie terminy :). Fajne!

@Bruce, kolejnym opowiadaniem mnie wzruszyłaś przedświątecznie.

@BardzieJaskrze – mój Ty bracie w nieszczęściu!

@Ślimaku Zagłady, piękny wierszyk, który przypomniał mi ten o dwunastu, czy dziesięciu małych bałwankach. Czytałam dzieciom. 

@Bruce, słodki bałwanek. Czekam na śnieg, bo to zmobilizuje moje dzieci. Tylko w Krakowie są marne szanse na śnieg do kolan i mróz. 

delulu managment

MichaelBullfinch, PRZEPIĘKNE! heart

Ambush, dzięki.kiss

Pecunia non olet

Dziękuję bruce heart 

You cannot petition the Lord with prayer!

Michaelu, uroczy szorcik! I zabawny :) Kupuję też tę wersję zdarzeń dotyczącą wieży w Pizie, zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :)

 

EDIT: widzę, że większość osób wrzuca swoje dzieła tuż po północy, mam nadzieję, że nie będziecie tego samego oczekiwać ode mnie? Bo ja się kładę tak o 22.00-23.00 :P

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

HollyHell91, nawet nie wiesz (i wierz mi – nie chcesz wiedzieć...), ja ja wyglądam, kiedy wrzucam tekst po północy...  Ostatnio już nie dałam rady, sorry... Na spokojnie, doba ma 24 godziny, nie przesadzajmy... smiley

Pecunia non olet

HollyHell, dziękuję heart Takie głupotki, ale mam nadzieję, że się uśmiechniecie na sekundkę.

Kupuję też tę wersję zdarzeń dotyczącą wieży w Pizie, zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :)

haha! Pozdrawiam!

 

widzę, że większość osób wrzuca swoje dzieła tuż po północy, mam nadzieję, że nie będziecie tego samego oczekiwać ode mnie? Bo ja się kładę tak o 22.00-23.00 :P

Sam bym tak zrobił, gdyby nie to, że jeszcze nie spałem, w końcu założenie jest chyba takie, żeby opublikować po prostu w dany dzień.

You cannot petition the Lord with prayer!

beeeecki,

Czyli bez spiny, są drugie terminy :). Fajne!

Otóż to, dokładnie! Dzięki!

You cannot petition the Lord with prayer!

A, i zapomniałam pochwalić obraz mamy, jest bardzo piękny! Nie znam się na malarstwie, ale coś niecoś ze szkoły pamiętam i chyba to jest styl impresjonistyczny...? W sensie, że widać wyraźnie ślady pędzla i niektóre elementy są “punktowe”. Wybaczcie, jeśli gadam głupoty. Podsumowując, zawsze podobał mi się taki styl malowania obrazów, nie lubię, jak wszystko jest idealnie wygładzone :) A Twoja mama ma jakieś social media, chwali się obrazami?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Najpierw – jeszcze o noumenach, bo mam wrażenie, że wyszłam na czepialską, a pomyłka jest naprawdę zrozumiała: zwykle mówimy o nich w liczbie mnogiej, noumena, a w pojedynczej bardzo rzadko, więc można jej nie znać i wnioskować z pokrewnego słowa "phenomenon", którego używamy o wiele częściej, i które w języku polskim uległo skróceniu do o wiele poręczniejszej formy "fenomen". Swoją drogą, fenomen też niektórzy pluralizują "fenomeny" (a powinno być "fenomena").

    Nad Amsterdamem tak, że wpadli w jakąś dziwną chmurę, co spowodowało, że w Brukseli musieli zrobić natychmiastową przerwę na frytki belgijskie. 

:D Szorcik słodki :) A obraz piękny ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hahaha, a nawet hohoho :) Elf z alergią na śnieg – bardzo ładnie :) świątecznie i milusio :). Z przyjemnością przypnę szort z obrazkiem do kalendarza:)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Najpierw – jeszcze o noumenach

W żadnym razie nie postrzegam tego jako czepialstwa. Niemniej SJP PWN dopuszcza formy “noumen” i “noumenon” jako oboczne. Naprawdę nie pchałbym się do używania tej drugiej, nie tylko ze względu na oczywistą analogię do “fenomenu”, ale też dlatego, że we współczesnej polszczyźnie “-on” w przeciwieństwie do “-um” nie jest końcówką zerującą się (odmieniamy wyłącznie “kanonu, feretronu”, nie “kanu, feretru”).

Swoją drogą, fenomen też niektórzy pluralizują "fenomeny" (a powinno być "fenomena").

Już Doroszewski podaje formę “fenomena” jako dawną, więc to bardziej rejon “poemata” niż “grunta”. Co najwyżej można by ją zachować dla znaczenia filozoficznego “przedmiot doświadczenia”, ale “rzadkie zjawisko, osobliwość” odmieniam normalnie przez “-y”.

Niemniej SJP PWN dopuszcza formy “noumen” i “noumenon” jako oboczne.

O? Nie sprawdzałam...

Co najwyżej można by ją zachować dla znaczenia filozoficznego “przedmiot doświadczenia”, ale “rzadkie zjawisko, osobliwość” odmieniam normalnie przez “-y”.

Może faktycznie miałam więcej do czynienia z użyciem filozoficznym... przynajmniej ostatnio.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A, i zapomniałam pochwalić obraz mamy, jest bardzo piękny! Nie znam się na malarstwie, ale coś niecoś ze szkoły pamiętam i chyba to jest styl impresjonistyczny...?

Dzięki! Tak, można powiedzieć, że ma sporo elementów impresjonizmu, między innymi te, które wskazałaś. Chociaż ja też szczerze średnio się znam.

A Twoja mama ma jakieś social media, chwali się obrazami?

Ma instagrama i stronę, ale dopiero się tego uczy, w czym staram się w sumie pomóc, należy też do stowarzyszenia artystów w jednej galerii.

:D Szorcik słodki :) A obraz piękny ^^

Dzięki Tarnino heart

Hahaha, a nawet hohoho :) Elf z alergią na śnieg – bardzo ładnie :) świątecznie i milusio :). Z przyjemnością przypnę szort z obrazkiem do kalendarza:)

Dzięki Bardzie, to zaszczyt się tam znaleźć!

 

You cannot petition the Lord with prayer!

Widzę, że wierszami obrodziło :)

Pierwszy wierszyk bruce sympatyczny, tylko wilków szkoda ;)

Bombki Barda – wszystkie świetne, a pierożkowa cudna <3

Szort Bruce – bardzo altruistyczne.

Szort Barda – biedny Lovciu; no ale ktoś okna musi umyć, a czasu do Świąt coraz mniej ;D Leciutkie i zabawne. 

There's no medicine for regrets.

Nad Amsterdamem tak, że wpadli w jakąś dziwną chmurę, co spowodowało, że w Brukseli musieli zrobić natychmiastową przerwę na frytki belgijskie.

XD Choć muszę przyznać, że po tym zdaniu alergia na śnieg kojarzy mi się... hmm... dwuznacznie. ;)

A obraz bardzo ładny.

 

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

W żadnym razie nie postrzegam tego jako czepialstwa.

Popieram Ślimaka Zagładyyes Tarnino, nawet nie wiesz, ile ja się tu nauczyłam dzięki Twoim (i Innych) radom oraz wskazówkom. heart

 

Dogsdumpling, dziękuję. smiley

Pecunia non olet

Michaelu, spodobał mi się Twój szorcik. Decyzja o przydzieleniu Roztrzepka do jednostki specjalnej “APSIK” prawdziwie świąteczna i Mikołajowa. Fajnie, że utrzymuje się pogodny klimat Kalendarza. :)

Choć muszę przyznać, że po tym zdaniu alergia na śnieg kojarzy mi się... hmm... dwuznacznie. ;)

Ej, naprawdę nie o to chodziło, nawet na to nie wpadłem pisząc haha! Dzięki wielkie!

 

Michaelu, spodobał mi się Twój szorcik. Decyzja o przydzieleniu Roztrzepka do jednostki specjalnej “APSIK” prawdziwie świąteczna i Mikołajowa. Fajnie, że utrzymuje się pogodny klimat Kalendarza. :)

Dziękuję bardzo! Taki był zamiar, cieszę się, że wyszło i przypadło Ci do gustu!

 

Pozdrawiam Was!

You cannot petition the Lord with prayer!

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przekroczyłem znaki, mam nadzieję, że mi wybaczycie tym razem:

 

Są pewne granice

 

Mikołaj zatrzymał się w cudownej drewnianej chatce, gdzieś pośrodku lasu. Dzięki magicznej barierze, nawet śmiałek posiadający orli wzrok, nie dostrzegłby chwiejnego płomienia świeczuszki, zapalonej przez uśmiechniętego brodacza. Ten właśnie usiadł na krzesełku, by przewertować księgę prezentów. Właśnie miał zagiąć róg strony szóstego grudnia, gdy zdał sobie sprawę, że została jeszcze jedna kraina do odwiedzenia. Poprawił okulary i powiedział głośno:

– Ho, ho, ho! Byłbym zapomniał, że jeszcze nie wszyscy zostali obdarowani. 

Mamrocząc pod nosem, zdmuchnął płomień i wyruszył w ciemny las. Choć chatka zdawała się niknąć w ciemności, czerwony strój Mikołaja mógł dostrzec już niemal każdy. Białe futerko na rękawach i pompon na czapce odbijały jasne światło księżyca. Ktoś z daleka zauważyłby również śnieżnobiałą brodę, mknącą między drzewami. Nagle owa broda zatrzymała się przy drewnianej konstrukcji, okrążonej posilającymi się reniferami. Mikołaj głaskał swoje zwierzęta, starając się przy tym wyczuć w ich pomrukach i ruchach wszelkie potrzeby. Zwierzęta zaczęły się niepokoić. Coś szumiało coraz głośniej i nagle nad Mikołajem zajaśniał reflektor. Po chwili światła raziły już ze wszystkich stron, a całemu spektaklowi towarzyszyły odgłosy przeładowywanej broni. Przerażony Mikołaj uniósł ręce w geście kapitulacji, cmokając na niespokojne Renifery, by nie uciekały. Patrzący na brodacza, zamaskowany żołnierz, podszedł bliżej. Inni patrzyli z ciekawością. Wyciągnął rękę, ściągnął z niej rękawicę. Wzrok Mikołaja podążał za ruchem zadziwiająco zadbanej dłoni. Lecz czar prysł, gdy gwałtownie szarpnęła Mikołaja za brodę. Trzy razy, jakby w rytuale. Odezwał się głos kobiety, słowami rzuconymi w stronę wojskowych:

– Jest prawdziwa.

Żołnierze opuścili broń i zaczęli się rozchodzić. Helikopter, nie gasząc jeszcze światła, odleciał w dal. Zdziwiony Mikołaj zapytał:

– Słuchajcie żołnierze, o co tu chodzi? Czemu mnie tak tutaj napadliście?

Odezwał się głos żołnierki:

– Są pewne granice.

Mikołaj nie zrozumiał i zapytał:

– Jakie granice?

Nie usłyszał od niej odpowiedzi, ale jeden z żołnierzy rzucił od niechcenia:

– Granice państw, ale może chodzi o to Mikołaju, że zapomniałeś o włożeniu spodni.

Mikołaj spojrzał w dół, by dostrzec swoje nagie nogi. Silne i dobrze zbudowane, a przy tym magicznie odporne na każdą temperaturę. Machnął ręką i pomaszerował w stronę cudownej chatki. Zdał sobie sprawę, że mógł pomylić krainę z krawcem. 

Artystom więcej, szybko!

Nie mam pewności, w którą stronę interpretować, ale za poradą Koali, pójdę raczej w tę pozytywną. 

Pytanie, czy Mikołaj miał towary do oclenia :)

Vacterze, dla mnie to świetny przykład tekstu bizarro, bo jestem tak zaskoczona, że nawet granic już mi zabrakło... wink Niemniej – brawa za oryginalny pomysł. :)

Pecunia non olet

Beeeecki, ciekawe co tam miał. Ale może Mikołaje mają inne zasady. A może tam jakiś lasek wolnocłowy był ;). 

Bruce, przyznam, że mnie trochę natchnęła Tarnina. Odpisała mi w wątku kryzysowym: “… ale wiesz, że istnieją pewne granice?”. Nie wiedziałem co ma dokładnie na myśli i wtedy się uruchomił mój umysł, więc pomyślałem, że może ma z tym coś wspólnego Mikołaj ;).

Artystom więcej, szybko!

Vacterze, myślę, że w konkursie fanthomasa mógłbyś wiele zwojować :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hej Holly, ja do dziś nie mogę przegryźć ostatniego udziału ;)

Tekst Duch Poczekalni do dziś leży w poczekalni. 

Artystom więcej, szybko!

Vacterze, ta geneza jest świetna i pomysł także. :) A ja, po prostu, jeśli któregoś opowiadania nie zrozumiem (czyli – w zasadzie – 99,99% czytanych tekstówlaugh), będę teraz ze spokojem sumienia tłumaczyła, że to najpewniej jest bizarro.laugh

Pecunia non olet

Bruce, to jest to co ja zobaczyłem, że tak powiem “oczyma wyobraźni” ;). 

Artystom więcej, szybko!

laugh Świątecznej magii czar...

Pecunia non olet

Tak, czuję już ten klimat. 

Artystom więcej, szybko!

Temperatury teraz takie, że Mikołaj mógł nie odczuć różnicy w wyposażeniu góry i dołu. Ta zima jest na razie wiosenna, a on przyzwyczajony do mrozów nie zauważył, że przekroczył pewne granice, różniące go od androida. – Interpretacja ciasna, ale własna. :)

Na koniec mojego rymowania chciałabym zaproponować dwa krótkie, skromne wierszyki. :)

 

Kolęda „I my spieszmy…”

 

I

Żłóbek skromny, blask ogromny na świat cały,

ten świat cały,

bo w nim leży, wśród pasterzy, Jezus mały,

Zbawca mały.

Przybywają, w pas kłaniają się królowie,

Trzej Królowie.

Anioł z Nieba, gdy potrzeba, prawdę powie,

we śnie powie.

 

Ref.

I my spieszmy do stajenki,

bo w niej się narodził Pan,

ofiarujmy czyste serca,

by już nigdy nie był sam,

zaśpiewajmy, ukołyszmy,

niechaj utrudzony śpi

i niech błogosławi światu

tylko te szczęśliwe dni.

 

II

Gwiazda błyska – warkocz w iskrach drogę wskaże

prostą wskaże.

Gdy uprosim i przeprosim, wstyd się zmaże,

wielki zmaże -

drzwi otworem dziś pospołem Mu zostawmy,

dlań zostawmy,

niech nie puka, niech nie szuka. Strach swój zdławmy

i gniew zdławmy.

 

 

Ref.

I my spieszmy do stajenki,

wszak w niej się narodził Pan,

ofiarujmy nasze serca,

by już nigdy nie był sam,

zaśpiewajmy, ukołyszmy,

niechaj utrudzony śpi

i niech błogosławi światu

tylko pokojowe dni.

 

 

„niech się nam darzy!”

 

płatek śniegu chwyciłam w dłonie

rozpuścił się, niczym mgiełka

woalem gwiazdek ozdób ze mną

choinkę całą w igiełkach

niech cudnie lśni i czar roztacza

niech darzy magią grudniową

Święta nadzieją zaś pokrzepią

dziś ważne i Serce, i Słowo

 

 

Pecunia non olet

Ładne, bruce! Pierwsze to taka klasyczna kolęda, spełnia wszystkie wymogi gatunkowe, może nie rzuca mnie na kolana jako wiersz (tylko nie pytaj, gdzie Ślimak ma kolana), ale chętnie bym jej posłuchał umiejętnie zaśpiewanej. Drugie to zdecydowanie bardziej nowoczesna impresja, ciekawie balansuje między prostotą a subtelnością. Obydwa mają dobrze utrzymany rytm, oczywiście w zupełnie różny sposób.

Serdeczne podziękowania, (bez)kolanowy Ślimaku Zagładysmiley

Pecunia non olet

    Bruce, przyznam, że mnie trochę natchnęła Tarnina. Odpisała mi w wątku kryzysowym: “… ale wiesz, że istnieją pewne granice?”

... i napisałeś to w sześć godzin...? O.O

 

Bruce, ojej... jak ślicznie... teologia troszkę ludowa i śnieżynki się roztapiają, a nie rozpuszczają, ale...

    chętnie bym jej posłuchał umiejętnie zaśpiewanej

Teraz potrzebujemy ukulele :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

bruce, piękna kolęda! Może warto nawiązać współpracę z maciekzolnowski, on zagra na skrzypcach, a Ty zaśpiewasz :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Tarnino, dziękuję, pierniczki-śnieżynki  – mniam! :)

HollyHell91, dziękuję, ja co najwyżej zrymuję po częstochowsku, lecz ze śpiewem to już całkiem kto inny, a Maćka zachęcam do zagrania, a jakże! :) 

Pozdrawiam Was! heartsmiley

Pecunia non olet

Jeszcze dzisiaj zacznę wyjadać kalendarz. Na razie odpowiem Tarninie: Mniej niż 6 godzin. Napisałem jednym ciągiem, a potem sprawdzałem.i starałem się poprawić błędy. Zrobiłem też ostre cięcia treści, co było możliwe dzięki naukom, które tu pobralem. Koalo, ja to zauważyłem. Nie wiem, czy Twoje spodnie niewiary zostałyby zawieszone dzięki informacji, że.Mikołaj nie czuje zimna dzięki swym doskonałym nogom ;). Magia.

Artystom więcej, szybko!

Vacterze, nie widzę w moim komentarzu spodni niewiary. Jestem prosty zwierzak i do mnie trzeba prosto. Moja  interpretacja chyba miała pokazać, że Mikołaj nie jest dementem mimo wieku i szkoda, że nie napisałem tego wprost.

Bruce, podziwiam i zadraszczam talentu. Chciałbym usłyszeć Twoją kolędę zaśpiewaną i zagraną. Drugi wiersz (może przez tytuł) “zobaczyłem” wygłaszany w formie toastu/życzeń przez najstarszą góralkę przy wigilijnym stole (albo górala z odpowiednią zmianą osoby w 1ej linijce) :)

Vacter – szort w Twoim stylu, a to już coś :) Mikołaj bez gaci to jak pisarz bez publikacji ( właściwie może się tym nie przejmować;))

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bruce – jestem fanem tekstów bardziej życiowych, na przykład – "Tata pobił oko na rocznicę mamusi". Ale podziwiam ten pozytywny akcent, bo ja tak nie potrafię, a na święta to się przydaje :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ciekawa definicja “życiowości”...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Koalo75, świetna wizja; dziękuję serdecznie za opinię. heart

Bardjaskierze, zawsze można zmodyfikować wymowę rymowanki wedle Twojej propozycji:

W zimowe, magiczne święta

śnieżne płatki-niebożęta

podbiły oczy nawzajem

mamy zatem święta z jajem! laugh

 

 

Pecunia non olet

Śnieżynkoludki? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O, tak! :)

Pecunia non olet

Niech będzie, jednak, świątecznie:)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Trzymamy się klimatu! W końcu – taki mamy... :)

Pecunia non olet

Mógł być gorszy :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Drodzy

Wtranżoliłem się w tę niespodziankę jak bałwan do pieca, ale cóż… 

ZAJĘCIA AKTYWACYJNE – OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA

 

Może nie wszystkim wyda się to świąteczne, niemniej geneza jest następująca…

Co takiego składa się na klimat Świąt? Elementów zapewne jest wiele, ale jednym z nich jest urocza, otulająca, rokroczna powtarzalność. Powiązało się to z pomysłem, który już jakiś czas chodził mi po głowie i o to chciałbym Was zaprosić na Portalowe Bingo:

 

Krateczek z często występującymi na Portalu sformułowaniami jest na razie tylko 3x3, ale tu zaczyna się zabawa.

 

Użytkownicy wszystkich stanów, włączcie się!

 

Wy z dłuższym lub krótszym stażem (w sumie z udzielających się, to mam chyba najkrótszy staż, więc tym bardziej na Was liczę!), wskażecie jakie jeszcze klimatyczne, niepowtarzalne powtarzalności mają miejsce na naszym fantastycznym podwóreczku. Myślę, że do 4x4 dobijemy spokojnie, wystarczy siedem dodatkowych, a sam miałem w głowie z pięć odnoszących się do często występujących kwestii w HP, komentarzach i samych tekstach (na SB się nie znam, ale tam też!), nie wspominając już o odniesieniach (miłych laugh) do stylu konkretnych Użytkowników. 

 

To jak Towarzysze, pomożecie?

 

Na marginesie, to nie wiem, czy Wam bingo kojarzy się ze Świętami, ale mi akurat tak laugh

 

Liczę na wspólną zabawę :)

(nie wiem, czy mi się komentarz nie wstawił dwa razy, ale wklejanie odręcznego obrazka jakieś trudne się okazało)

To jak Towarzysze, pomożecie?

Zrób to sam! laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zrób to sam! laugh

Czyli że ja mam pomóc samemu sobie, czy ja mam pomóc innym? ;p

Czy też może świąteczne przesłanie, żeby generalnie sobie pomagać 

 

A gdzieś mi z tyłu głowy świtała krateczka: “Tarnina wstawiająca obrazek/gif” ;)

Beeeecki, ciekawy pomysł.

Mnie od razu nasunęło się moje słynne zrzędzenie aliteracyjne: “Warto wspomnieć o wulgaryzmach”, którego – zgodnie z obietnicą – już zaniechałam. :) 

 

Do tego może jeszcze (też zerkam na siebie):

“Rezygnuję z dyżurowania”

“Nie zrozumiałe/am, ale daję klik, bo ciekawe/bo jest potencjał”

“ Odnoszę wrażenie, że to fragment lub streszczenie”. 

laugh

Pozdrawiam. :) 

Pecunia non olet

Doskonałe bruce! Faktycznie ostatnimi czasy nie ma "warto wspomnieć o wulgarnych" / "dziękuję za oznaczenie wulgaryzmów", a to przecież sformułowania-legendy :)

"nie zrozumiałam, ale daję klim, bo jest potencjał" też jest świetne

Dziękować, to ja nadal dziękuję, a jakże. :)

Ale już nie dopominam się, jeśli nie ma. Wydoroślałam (chyba). wink

 

Odnośniki do linków z dialogami lub interpunkcją też są popularne, np.:

“Przyda Ci się ten link...”

Pecunia non olet

,,Klik za pomysł".

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

“Nie moje klimaty, ale doceniam warsztat.”

“Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.”

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

:D dobre – Bruce, SNDWLKR I Holly. Oczywiście, beeeecki doceniam pomysł :). No więc, co by tu dorzucić... Może klasyk od Tarniny "Hmmm" ;), " Za dużo purpury", " Wskazówki dotyczące zapisu dialogów znajdziesz tu...". Krar ostatnio się nie udziela, ale ma charakterystyczny tekst – " Dwa PP ode mnie" – czyli polecam do biblioteki i pozdrawiam :). Na razie nic więcej je przychodzi mi do głowy :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Fantastyczne te nasze okienka w kalendarzu heart. I chyba mniej krwawe niż rok temu. a te jedne śnieżynki przypominały mi biegające wirusiki laugh

Tak się zastanawiam, jak przypiąć Twojego posta – beeeecki. Z odpowiedziami, chyba raczej powinieneś zebrać Nasze odpowiedzi i wrzucić gotową planszę:).

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

 

Fascynujące. Dla “swieżaków” przydałaby się jeszcze tabelka z nickami w odpowiednich miejscach. Może awatary zamiast nicków?

Dorzucę legendarne “Fajne :)”.  (Od jakiegoś czasu zmieniło się w “Sympatyczne :)”).

surprise

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak się zastanawiam, jak przypiąć Twojego posta – beeeecki. Z odpowiedziami, chyba raczej powinieneś zebrać Nasze odpowiedzi i wrzucić gotową planszę:).

Ja też się zastanawiam bardzie, od tego są niespodzianki, by mącić system :)

Na razie możesz wrzucić mą krótką wersję, a chętnie uzupełnię następczo. 

 

Na ten moment mamy:

od bruce:

Warto wspomnieć o wulgaryzmach” – brucowe, czyli najlepsze :)

Rezygnuję z dyżurowania” – jeszcze tego nie robiłem, ale ponoć niesamowite uczucie ;p

Nie zrozumiałe/am, ale daję klik, bo ciekawe/bo jest potencjał” – klasyk 

Odnoszę wrażenie, że to fragment lub streszczenie” – to już trochę jest w mojej wersji, ale z drugiej strony.

od SNDWLKR:

Klik za pomysł– słusznie, pytanie, czy “pomysł” i “potencjał” z powyższego są tym samym ;) ?

 

Mogłoby też być *użytkownik próbuje zapisać nick SNDWLKR z pamięci i się mylilaugh

(zresztą to ja przez pół roku pisałem “Finkala” zamiast Finkla.

 

od Holly:

“Nie moje klimaty, ale doceniam warsztat.” – w sumie jaka to słodka odwrotność od “klik za pomysł”

“Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.” – kto dostał “nieco” od niezawodnej regulatorzy, ten może spać spokojnie, skoro w zanadrzu jest “wiele” i gorzej :)

od barda:

Tarninowe “Hmmm” – HMMMMMMMMMMM

Teraz chociaż pożyje dłużej niż dzieci antyszczepionkowców – Jeja.pl

 

“Za dużo purpury” – a to jest bardzo zręczne określenie,

“Wskazówki dotyczące zapisu dialogów znajdziesz tu...” – o tym myślałem nawet! 

“Dwa PP ode mnie” – faktycznie nie znam, ale wierzę.

 

Zresztą teraz mi się przypomniało z tym ostatnim, to przecież funkcjonuje:

 

”Podwójny klik ode mnie” - z pozdrowieniami dla Nominatorki bruce

”Udaję się do klikarni” – z tego co kojarzę prawa autorskie dla regulatorzy

 

od Koali:

Fajne :)/Sympatyczne :)” – a myślałem też “Koala mówiący, że potrzebuje dobrych zakończeń”. Oboje z Anet jesteście akolitami dobra w tym świecie :)

 

No ja myślałem jeszcze o:

Użyszkodnik” – bo to takie urocze

 

To już czternaście (!). Do 5x5 brakuje nam jeno dwóch, a wiadomo, że lepiej mieć w czym wybierać, więc why not more! A już sobie myślę, że to takie klimatyczne sformułowanka są :)

Mogłoby też być *użytkownik próbuje zapisać nick SNDWLKR z pamięci i się mylilaugh

Czyli oficjalnie dorobiłem się wyróżniającej cechy. XD

Z cytatów jeszcze mi się przypomniało ,,Czy jury przewiduje wydłużenie terminu?”. ;)

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

Czyli oficjalnie dorobiłem się wyróżniającej cechy. XD

Jeszcze jak! Lud boi się wymawiać Twoje imię, a gdy to czyni, to wyłącznie z czcią ctrl c wink

Z cytatów jeszcze mi się przypomniało ,,Czy jury przewiduje wydłużenie terminu?”. ;)

Ależ oczywiście :)

I ja pozdrawiam, Beeeecki, i dziękuję. :)

Pecunia non olet

    pytanie, czy “pomysł” i “potencjał” z powyższego są tym samym ;) ?

Nie. Fakturka na mailu XD

    Tarninowe “Hmmm” – HMMMMMMMMMMM

MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM. (Płotek?)

 

ETA: … wut.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O to moje okienko adwentowe. Ciekawe czy ktoś pamięta tę dwójkę :).

 

– Olli, to bardzo zły pomysł – wyszeptała Fanni, wyglądając ponad biurko i patrząc, jak jej przyjaciel zakrada się do komody w biurze Głównego Skryby Świętego Mikołaja.

– To bardzo dobry pomysł – odszepnął, przechylając fiolkę nad filiżanką gorącej czekolady.

– Nieprawda! – Dziewczyna chętnie podkreśliłaby swoje słowa tupnięciem, gdyby nie chowała się za meblem.

Olli obrócił się ku niej ze złością wypisaną na twarzy, która zupełnie nie pasowała do tego wesołego, psotnego elfa.

– To niesprawiedliwe, że dzieci są karane za drobne psikusy – odparł, podchodząc do Wielkiej Księgi Dzieci Grzecznych i Niegrzecznych. – Co z tego, że Jeremy podrzucił żabę do plecaka kolegi, skoro ten był tym zachwycony. Albo że Kate nagminnie nie oddaje książek do biblioteki, bo zapomina. W końcu miłość do opowieści wszystko wyjaśnia. No a Krzysiek. Co prawda ciągnie Marysię za warkocze, ale przecież widzi, jak ona się przy tym czerwieni i to nie ze złości.

Słysząc kroki na korytarzu, szybko dołączył do przyjaciółki. Drzwi otworzyły się z rozmachem i do środka wszedł Gburek… to znaczy Eino. Przysadzisty elf od razu wypił przestygniętą już czekoladę i usiadł przy głównym biurku. Olli i Fanni słyszeli jedynie skrobanie stalówki pióra o papier. Jednak z każdą chwilą wydawało się coraz bardziej niepewne, urywane, aż w końcu usłyszeli jak Eino zamyka z hukiem księgę, zrywa się z fotela i wybiega z gabinetu.

Zadowolony z siebie Ollie podszedł do biurka, przy którym jeszcze przed chwilą siedział skryba. Księga była bardzo gruba, a napis wypisany złotymi literami na barwionej na czerwono skórze już lekko się zatarł. Olli delikatnie przekładał pożółkłe kartki z ciągnącą się przez wszystkie strony tabelką, w której każda kolumna miała swój tytuł: imię dziecka, nazwisko, wiek, kraj, adres zamieszkania i najważniejsza – czy było grzeczne czy niegrzeczne. Niestety odkąd parę tygodni temu funkcję Głównego Skryby objął Eino dodał roboczą trzecią kategorię – znak zapytania, która zazwyczaj przechylała się w stronę niegrzeczny.

Olli z zapałem wymazywał ołówek, a następnie bardzo sprawnie podrabiając pismo starszego elfa, wpisywał słowo grzeczny. Później musiał jeszcze dopisać ich nazwiska do Listy Grzecznych Dzieci. Funni stała obok z założonymi rękoma i kręciła z dezaprobatą głową. Kiedy jednak w jej dużych okularach odbiła się postać Świętego Mikołaja, który po drugiej stronie Olliego przyjął identyczną pozę jak elfka, wiedzieli że mają duuuże problemy. Wręcz ogromne.

Mikołaj chrząknął, Ollie zamarł w pół słowa, a Fanni przełknęła głośno ślinę.

– Czyli już wiemy, kto w tym roku znów będzie odśnieżał całą wioskę.

Olli jęknął.

 

Monique,  Fajne :) (na lic. Anet) bardzo :) (własne). I obrazek też yes.

Słooodkie smiley

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak, zawsze twierdziłem, że trzeba być niegrzecznym by ktoś mógł być dzięki temu grzecznym:) Piękny szort, nie znam postaci, ale wzbudziły moją ciekawość:)

 

 

Edit: W sprawie 11.12.2025 proszę patrzeć w kalendarz :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Dzięki za miłe słowa:). To postacie moich poprzednich świątecznych opowiadań.

Już jest pomysł :) – dziękuję za chęci i zapraszam do zabawy:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

No to startujemy – " Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek,tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszyneri frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział: – W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę"

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek, tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszynerii frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział:

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę!

Spojrzał na Rudolfa, którego nos podejrzanie spuchł aż do czerwoności.

– Miałeś się ogarnąć, chociaż na Święta! – warknął Mikołaj.

– Ależ ja nic... Nigdzie... Z nikim... – bełkotał Rudolf.

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Super pomysł! ❤️

 

Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek, tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszynerii frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział:

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę!

Spojrzał na Rudolfa, którego nos podejrzanie spuchł aż do czerwoności.

– Miałeś się ogarnąć, chociaż na Święta! – warknął Mikołaj.

– Ależ ja nic... Nigdzie... Z nikim... – bełkotał Rudolf.

– Jakie „nikim”, jakie „nikim”?! – oburzył się Pyszałek i stuknął kopytkiem, lekko się przy tym zataczając. – Teraz to się kolegów wstydzisz? – dodał i czknął. 

Mikołaj przewrócił oczami, próbując ocenić, czy poziom promili jego rozkołysanej kompanii nadal mieści się w dopuszczalnym limicie dla międzygwiezdnych lotów.

 

Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek, tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszynerii frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział:

 

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę!

 

Spojrzał na Rudolfa, którego nos podejrzanie spuchł aż do czerwoności.

 

– Miałeś się ogarnąć, chociaż na Święta! – warknął Mikołaj.

 

– Ależ ja nic... Nigdzie... Z nikim... – bełkotał Rudolf.

 

– Jakie „nikim”, jakie „nikim”?! – oburzył się Pyszałek i stuknął kopytkiem, lekko się przy tym zataczając. – Teraz to się kolegów wstydzisz? – dodał i czknął. 

 

Mikołaj przewrócił oczami, próbując ocenić, czy poziom promili jego rozkołysanej kompanii nadal mieści się w dopuszczalnym limicie dla międzygwiezdnych lotów.

 

– Poważnie!? Dzisiaj...!? – Mikołaj walnął pięścią w pulpit. 

Rudolfa w odpowiedzi wypuścił chmurę spalin, paliwo pociekło po tytanowej powłoce silnika.

– To ostatni raz. – Mikołaj włączył nitro, a Rudolf i reszta zaprzęgu poczuli, że znów żyją. 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek, tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszynerii frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział:

 

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę!

 

Spojrzał na Rudolfa, którego nos podejrzanie spuchł aż do czerwoności.

 

– Miałeś się ogarnąć, chociaż na Święta! – warknął Mikołaj.

 

– Ależ ja nic... Nigdzie... Z nikim... – bełkotał Rudolf.

 

– Jakie „nikim”, jakie „nikim”?! – oburzył się Pyszałek i stuknął kopytkiem, lekko się przy tym zataczając. – Teraz to się kolegów wstydzisz? – dodał i czknął. 

 

Mikołaj przewrócił oczami, próbując ocenić, czy poziom promili jego rozkołysanej kompanii nadal mieści się w dopuszczalnym limicie dla międzygwiezdnych lotów.

 

– Poważnie!? Dzisiaj...!? – Mikołaj walnął pięścią w pulpit. 

Rudolfa w odpowiedzi wypuścił chmurę spalin, paliwo pociekło po tytanowej powłoce silnika.

– To ostatni raz. – Mikołaj włączył nitro, a Rudolf i reszta zaprzęgu poczuli, że znów żyją. 

 

I pomknęli zakosami na Ziemię, świątecznym cudem omijając wszelkie przeszkody.

Ziemskie (grzeczne) dzieci czekały na prezenty.

Jasio niczego miłego się nie spodziewał i dokuczał Małgosi.

 

Mikołaj podszedł do sań i otworzył kokpit. Usiadł za sterami i uruchomił silniki – kometa, amorek, tancerz, pyszałek, błyskawiczny, fircyk, złośnik, profesor i Rudolf, najważniejszy w skomplikowanej maszynerii frachtowca. Mikołaj zamknął przesłonę hełmu i powiedział:

 

– W drogę wierni towarzysze, saniami przez galaktykę!

 

Spojrzał na Rudolfa, którego nos podejrzanie spuchł aż do czerwoności.

 

– Miałeś się ogarnąć, chociaż na Święta! – warknął Mikołaj.

 

– Ależ ja nic... Nigdzie... Z nikim... – bełkotał Rudolf.

 

– Jakie „nikim”, jakie „nikim”?! – oburzył się Pyszałek i stuknął kopytkiem, lekko się przy tym zataczając. – Teraz to się kolegów wstydzisz? – dodał i czknął. 

 

Mikołaj przewrócił oczami, próbując ocenić, czy poziom promili jego rozkołysanej kompanii nadal mieści się w dopuszczalnym limicie dla międzygwiezdnych lotów.

 

– Poważnie!? Dzisiaj...!? – Mikołaj walnął pięścią w pulpit. 

 

Rudolfa w odpowiedzi wypuścił chmurę spalin, paliwo pociekło po tytanowej powłoce silnika.

 

– To ostatni raz. – Mikołaj włączył nitro, a Rudolf i reszta zaprzęgu poczuli, że znów żyją. 

 

I pomknęli zakosami na Ziemię, świątecznym cudem omijając wszelkie przeszkody.

 

Ziemskie (grzeczne) dzieci czekały na prezenty.

 

Jasio niczego miłego się nie spodziewał i dokuczał Małgosi.

– Zobacz, zachowuje się jak ty, gdy próbowałeś czegoś z tą sarenką – parsknął Fircyk, znacząco patrząc na Rudolfa.

– Tylko, że Małgosia nie dała Jasiowi po chrapach – dodał Amorek. 

– Tak – wtrącił Mikołaj – mają się ku sobie, dam im prezent na przyszłość, by pamiętali o sobie gdy dorosną.

 

 

 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Chyba imiona wszystkich reniferów powinny być “z dużej”. Nie poprawiałem, bo nie wiedziałem, czy mogę, ale autor zabawy na pewno może. :)

Tak :), pamiętam o tym :) Edit– myślę, że 11.12. zostanie otwarty, jakby ktoś chciał coś dopisać to wystarczy, że wrzuci w komentarzu info – Saniami przez światy:)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Nowa Fantastyka