Książka

| KOPIUJ

Bestia najgorsza

Bestia najgorsza i inne sny o wolności i miłości to literacki concept album: zbiór sześciu długich nowel, dowcipnych, ale nie ironicznych, pisanych na serio i bez taryfy ulgowej, odmiennych stylistycznie, ale krążących wokół tych samych tematów. Tytułowa Bestia najgorsza – to historia najsłynniejszego polskiego świętego i terrorysty w jednym, Jana Marii Korwina Pałuby, który wysadził Pałac Kultury; Pustynia rośnie – poruszające studium męskiego kryzysu, kronika niezasłużonego upadku; RP Productions – historia wytwórni filmowej specjalizującej się w kręceniu polskiego porno historycznego; Kwantowi kochankowie – romans kwantowy, dzieje pary akademików, których życie rozmazało się w superpozycji stanów; Strach. Historia rodzinna – saga rodziny Strachów, zrodzonych przez Potwora; i Żadna na Ziemi rzecz – dostojewszczyzna young adult, czyli rozmowy o duszy nieśmiertelnej rozpisane na nastolatki, opowiadanie, które wygląda jak gotowy scenariusz do filmu.

 

Bestia najgorsza… to gęsta proza psychologiczna, pisana poza utartymi kliszami, trudna do jednoznacznego zaszufladkowania, którą można czytać wciąż na nowo i doszukiwać się kolejnych znaczeń. Wieloznaczny literacki sen o miłości i wolności, podejmujący z czytelnikiem grę na najróżniejszych poziomach. Cetnarowski jawi się jako uważny obserwator tego, co w ludzkim życiu irracjonalne, ukryte pod kamuflażem codzienności, głęboko intymne.

 

Inteligentna literatura piękna dla dorosłych, która nie daje się streścić w jednym zdaniu.

Dodał do bazy

Komentarze

obserwuj

Przeczytałam. Tytułowa “Bestia najgorsza” jak dla mnie była najsłabszym opowiadaniem ze zbiorku. Wymęczyłam się, wymęczyłam i podchodziłam na kilka razy, aż zmogłam. Niewiele wyniosłam z tego tekstu, poza tym, że facet z przerośniętym ego i libido wysadził Pałac Kultury (i nie wiem, co ten nieszczęsny Pałac komu przeszkadza, bo co rusz w literaturze jakieś zamachy na niego;p). Ale dalej było już lepiej. “Pustynia rośnie” co prawda mojego serca nie podbiło, ale pogrążający się coraz bardziej facet wypadł sugestywnie. “RP Productions” też męczące, bohater jakiś taki nijaki, scenka w szkole z nauczycielką i v-ce dyrektorem mocno mi nie zagrała, jakby na siłę szokująca. No ale podziwiam za ilość użytych określeń onanizmu. Część została wymyślona przez Autora, czy wszystkie skądś znalezione/wygrzebane? Niektóre naprawdę fajne :) “Kwantowi kochankowie” za to świetni (pomysł z nieoznaczonością przeniesioną do życia i wspomnień bohaterki, rewelacyjny), choć do tego opowiadania miałam najwięcej zastrzeżeń merytorycznych. Mąż bohaterki podobno specjalizował się w chemii nieorganicznej a zajmował się polimerami typowo organicznymi. Było jeszcze parę rzeczy, które mnie, jako chemika, ugryzły, ale nie mam pod ręką książki. Może później uzupełnię. Końcówka świetnie dopełnia opowiadanie i jednocześnie pozostawia z niedosytem. A może nie? ;) “Strach. Historia rodzinna” – udane portrety, świetna charakterystyka relacji między członkami rodziny. Nie jestem pewna, czy zrozumiałam o co chodziło (mam swoją teorię, nt czemu nie widzieli Myszki i kim był Potwór), ale nie będę tu spoilerować. “Żadna na Ziemi rzecz” zaś po skończonym seansie w saunie wrzuciła mnie do wanny (bo pod prysznicem nie da się czytać) i trzymała do końca (aż mąż się zainteresował, czy się nie utopiłam). Musiałam po prostu wiedzieć, co będzie dalej i choć nie dałam się nabrać w jednym z punktów zwrotnych, to lektura mnie usatysfakcjonowała i zainspirowała. Reasumując, dla “Kochanków”,  “Żadnej rzeczy” i “Strachów” warto.

A, i taka uwaga na marginesie – w każdym z opowiadań był seks (w niektórych, moim zdaniem, zupełnie zbędnie) i w każdym odniosłam wrażenie, że jakiś taki beznamiętny. Paradoksalnie, najwięcej uczucia w seksie było w pornolu ;)

Nowa Fantastyka