Książka

| KOPIUJ

Narrenturm

Ko­niec świa­ta w Roku Pań­skim 1420 nie na­stą­pił. Nie na­sta­ły Dni Kary i Po­msty po­prze­dza­ją­ce na­dej­ście Kró­le­stwa Bo­że­go. Świat nie zgi­nął i nie spło­nął. Przy­naj­mniej nie cały. Ale i tak było we­so­ło. Zwłasz­cza Re­in­ma­ro­wi z Bie­la­wy, zwa­ne­mu także Rey­ne­va­nem, zie­la­rzo­wi i uczo­ne­mu me­dy­ko­wi, spo­krew­nio­ne­mu z wie­lo­ma moż­ny­mi ów­cze­sne­go świa­ta. Mło­dzie­niec ów, za­ko­chaw­szy się w pięk­nej i ob­da­rzo­nej tem­pe­ra­men­tem żonie ślą­skie­go ry­ce­rza, prze­ży­wa nie­za­po­mnia­ne chwi­le mi­ło­snych unie­sień. Do czasu, kiedy wy­ła­mu­jąc drzwi, wdzie­ra­ją się do kom­na­ty krew­nia­cy zdra­dza­ne­go mał­żon­ka. I w tym mo­men­cie Rey­ne­va­no­wi prze­sta­je być we­so­ło. Ko­men­tu­jąc Rey­ne­va­no­wą skłon­ność do za­ko­chi­wa­nia się, Za­wi­sza Czar­ny, ry­cerz bez skazy i zmazy , stwier­dził: Oj, nie umrzesz ty, chło­pacz­ku, śmier­cią na­tu­ral­ną! Za­wi­szę, wzię­te­go do nie­wo­li, wkrót­ce ście­li Turcy. A co z Rey­ne­va­nem? Przed nami jesz­cze dwa tomy try­lo­gii.

Dodał do bazy

Oceny

Nowa Fantastyka