- Opowiadanie: Sethrael - Niedostatek

Niedostatek

Oceny

Niedostatek

Gniewne spojrzenie władcy lustrowało salę tronową. Wzrok ślizgał się po marmurach, docierał do spowitych cieniem zakamarków, muskał gładkie i lśniące powierzchnie przedmiotów świadczących o dobrobycie tego niewielkiego królestwa. W końcu palce obu rąk zacisnęły się w masywy pięści, te zaś uderzyły o kolana; raz, potem kolejny. Wyładowywanie złości nie wiodło jednak ku rozwiązaniu problemu. Dramaturgii dodawała świadomość, że w komnacie, tuż obok, czeka królowa; naga, gorąca, całkowicie mokra.

Mężczyzna rozejrzał się ostatni raz, lecz już bez nadziei w bursztynowych oczach.

– No to się załatwiłem – mruknął, wstając z tronu. Zrezygnowany, strącił na podłogę tekturową rurkę po ostatnim, zużytym wczoraj, papierze toaletowym.

 

Koniec

Komentarze

Hehehe :D

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Och, nie. Kloaczny dowcip to coś, czego nie trawię, nawet w Twoim wykonaniu. Napiszże coś porządnego wreszcie.

Nie!

Sorry, taki mamy klimat.

Znów ogladales tę scenę z "Nie lubię poniedziałków", tę z bajką o królestwie, w którym nie było ani jednej rolki? Ładnie napisane, ale nie gryzie, nie powala, dupy nie urywa. Na uśmiech. :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Na uśmiech. :-)

Taka była intencja, bez zbędnego spinania się i napinania. ;)

Dzięki.

Sorry, taki mamy klimat.

Nie podoba mi się! :-(

Sethraelu, z przykrością konstatuje, że jak na Twoje możliwości, poleciałeś bardzo, bardzo nisko. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przepraszam, kochana Regulatorko. :(

Sorry, taki mamy klimat.

OK. Mam nadzieję, że podźwigniesz się z godnością i poszybujesz. Bardzo wysoko! ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A ja się uśmiałam, może i jest to kloaczny żart, może poniżej poziomu Setha, ale nie ukrywajmy, każdy, no prawie każdy, od czasu do czasu ma chęć popełnić  coś poniżej poziomu dla zwykłego żartu.

Jedno co mi się nie podobało to “całkowicie mokra” – co ona, z kąpieli wyszła i się nie wytarła? 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Sądzę, że – po tak druzgocącej porażce – muszę nauczyć się wpierw na nowo chodzić. Może kiedyś pomarzę o bieganiu, a potem… kto wie, zostanę szybowcem? ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Bemik, chciałem zasugerować, że siedzi za ścianą, w łazience, czekając w kąpieli. Stąd dramat – bohater nie ma nawet gdzie dupska umyć. Widać nie do końca czytelnie to napisałem. Dzięki za dobre słowo na niedzielę. :)

Sorry, taki mamy klimat.

Sethraelu, nie przesadzaj, Ty już jesteś… ja wiem… latawcem?

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Aaaa, ja mam wszystko razem w jednym pomieszczeniu…

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Sethraelu, Sethraelu… :-(

Adamie, Adamie… ;(

***

Cóż za dziwaczny dialog. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Łee… Słabe to.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Zatem ponownie przepraszam.

Sorry, taki mamy klimat.

A ja na pocieszenie napiszę, że nie jest to aż takie złe. Można się uśmiechnąć;) a przecież o to chodziło

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

A mnie szalenie rozbawiły tagi. Istotnie, wszystkie znakomicie pasują do tego, jakże życiowego, tekstu. Zwłaszcza survival horror.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Uśmiechnąłem się. Prawie jakbym czytał Fasolettiego. Pozdrowienia.

Mi tam podeszło, choć definicji oryginalności raczej nie przedefiniowało.

I nie przepraszaj nikogo za ten drabbelk, Sethrealu. Nie trzeba być Panem Samochodzikiem, żeby się domyślić, jakie ma on aspiracje, więc rozczarowanie faktem, że nie kryje się w nim nic ponad to, co Autor sobie zaplanował, dziwi. Zwłaszcza, że nie brakuje drabbelkowi absolutnie niczego, by spełnić się w swojej roli. Poprawnie, wręcz ładnie napisany tekst który wywołuje uśmiech (nie u wszystkich, ale to kwestia gustu) i tyle.

 

Peace!

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Można się uśmiechnąć;) a przecież o to chodziło

Otóż to, droga Wiwi, otóż to. ;) Dzięki za przeczytanie i komentarz.

 

Thargone, kiedy dodawałem ”survival horror” do listy tagów, też poczułem dotyk radości; tym bardziej cieszy, że ktoś zareagował podobnie. Dzięki. ;)

 

Ryszardzie, niezwykle mi miło, że się uśmiechnąłeś. Cel został osiągnięty. A skojarzenie z Fasolettim mogę odebrać tylko jako komplement i tak też czynię. Pozdrawiam serdecznie.

 

Cieniu Burzy, jeśli ktoś uważa czas spędzony przy moim stusłówku za stracony, czuję się zobowiązany do podjęcia próby zadośćuczynienia cierpieniom i rozczarowaniu, których przeze mnie doznał, a mogę to jedynie uczynić – przepraszając. Cieszę się za to niezmiernie, że Tobie mój żart się spodobał i odebrałeś go tak, jak chciałem, by był odbierany. Na dodatek okazało się, że jest napisany “wręcz ładnie”! Ha! Dziękuję. A właśnie! Korzystając z okazji życzę powodzenia; mam nadzieję, że “Szkodniki” uplasują się na drugim miejscu, tuż po “Więzi”. ;);)

Tak w ogóle to dziękuję wszystkim za komentarze. Z tych negatywnych zapamiętałem głównie to, że powinienem dać coś lepszego, bo jestem świetny. ;) Z tych pozytywnych dowiedziałem się, że potrafię rozbawić. Łącznie wynika z tego wszystkiego niezbicie, że świetnie piszę i mam poczucie humoru – tej wersji będę się trzymać! Kurczowo! ;) A właśnie, moja żona zapamiętała komentarz, że jestem latawcem. Teraz muszę się tłumaczyć, dzięki, Bemik! ;)

Pozdrawiam radośnie.

Sorry, taki mamy klimat.

To się nazywa wybiórcze czytanie – świetnie rozumiem Twoja żonę. Tez tak czasem mam.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

No coś Ty, Bemik, ona tego nie czytała. Sam się pochwaliłem, jak to o mnie na portalu mówią! :D

Sorry, taki mamy klimat.

No rzeczywiście, drogi Sethraelu, poczucie humoru to my mamy inne :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

To wiadomo nie od dziś, Emelkali. ;) Możemy jedynie porozprawiać o płyciznach i wyżynach, lecz niewiele by to, obawiam się, zmieniło. ;) Hej ho!

Sorry, taki mamy klimat.

Do uśmiechnięcia. Humor zaiste niskich lotów, ale to, jak puenta zmienia interpretację, mi się spodobało. :-)

Babska logika rządzi!

[…] to, jak puenta zmienia interpretację, mi się spodobało. :-)

YEAH!!! <nowoczesny taniec wokół mikrofalówki> ;)

Ps. Cały czas byłem przekonany, że to właśnie o to (zmiana interpretacji pod koniec, zaskoczenie, twist czy jak tam to zwał) w stusłówkach chodzi. Oo. Teraz już nie wiem, czy miałem rację. I chyba nawet nie chcę wiedzieć. ;)

Dzięki za komentarz, Finklo.

Sorry, taki mamy klimat.

Z tych negatywnych zapamiętałem głównie to, że powinienem dać coś lepszego, bo jestem świetny. ;)

I tak trzymać:)

Znowu drabble o papierze toaletowym!… Serio?

Dla mnie również do uśmiechnięcia. Świat potrzebuje też takich żarcików :)

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

Znowu drabble o papierze toaletowym!… Serio?

To już o tym było?! Cholera, że też nic nie wiem; pewnie dlatego, że z reguły nie czytuję drabbli, bo są głupawe. Nie to co mój. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Melu, dzięki! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

To już o tym było?! Cholera, że też nic nie wiem; pewnie dlatego, że z reguły nie czytuję drabbli, bo są głupawe. Nie to co mój. ;)

Tiaaa, tamto to był szorciak, nie drabble :)

 

EDIT: Artefakty mu było :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Sethrealu, podoba mi się Twój stosunek do siebie i otaczającego świata;) Tak trzymaj:)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Wiwi, to jest nas dwoje, bo mi też podoba się mój stosunek do świata. ;) Powiem więcej – podobają mi się wszystkie moje stosunki, więc zarówno ten do świata jak i ten ze sobą do siebie – również! :)

Kolorowych. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Taaak ;)

...always look on the bright side of life ; )

Otóż to, mieć fajne stosunki – bezcenne. Za resztę zapłacisz kartą Visa… ;)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Seth jest jak każdy facet – przekonany o swojej wspaniałości. A może żona sądzi inaczej? wink

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Oj tam, żony w to nie mieszaj… ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardziej od drabble’a rozbawiły mnie dodane tagi xD

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Emelkali, poczucie humoru mamy zaiste odmienne! Ehm…

Pod moim arcydziełem o braku srajtaśmy:

No rzeczywiście, drogi Sethraelu, poczucie humoru to my mamy inne :)

 Pod dziełem Artefakty, o niekończącej się tasiemce:

Cóż, ja chyba nie mam zbyt wyrafinowanego poczucia humoru, bo z ostatnim słowem parsknęłam śmiechem.

A Artefakty przeczytane i skomentowane. Odpowiednio. ;) Dzięki za link.

 

 

Wiwi, usłyszeć kobietę, wspominającą z uśmiechem, w krótkiej wypowiedzi, o stosunku i karcie VISA – bezcenne. ;)

 

 Bemik, wcale nie jestem przekonany o swojej wspaniałości. Mam zwyczajnie świadomość jej niezaprzeczalnego istnienia. ;) Przekonania można zbyt łatwo zakwestionować. ;) A tak zupełnie na prawie poważnie, to napisałem, że jestem zadowolony ze swoich stosunków; czy żona jest nimi usatysfakcjonowana, nie wspominałem bo – jak to powiedzieć nie brnąc w podteksty – lepiej spuśćmy na to… zasłonę milczenia. ;)

 

Jacku, dziękuję za komentarz, zwłaszcza tak rozbudowany. ;)

 

Rybosławie, dzięki za solidarność jajcowników.

 

Tenszo, jako że przewrotność tagów została zaprojektowana przez tego samego autora, pragnę poinformować, iż ów czuje satysfakcję z Twojej reakcji.

 

Hej ho!

Sorry, taki mamy klimat.

Życiowe… a od dziś kib, WC nazwę “Salą tronową”:P

Mając chyba z 10 lat, podczas remontu łazienki, napisałem i powiesiłem na jej drzwiach takie cuś:

 

“łazienka zalana

unikajcie sikania

kibel nieczynny

kupa wpada do rynny”

 

Dokładnie nie pamiętam, ale rodzinkę rozbawiło i do dziś mi to czasem przypomną.

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

Sfunie, jesteś szczęściarzem, że poezja wysokich lotów zaatakowała Twoją wrażliwość w tak młodym wieku. ;)

Dzięki!

Sorry, taki mamy klimat.

Sfunie, twoje rymowanki mnie rozbrajają… Nie myślałeś o wydaniu jakiegoś tomiku? ;)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Wiecie, mając te dziesięć lat ma się mało samokrytycyzmu. I dobrze!

 

@Wiwi: ok, moje rymowanki są, jakie są, ale z poezją… dopiero startuję i nabieram powoli pułapu:)

Jacek 001 udzielił mi takiego wykładu miesiąc temu, że do dziś go jeszcze mielę:)

Jakieś panie schematy intonacyjne, średniówki, pary rymów, liczenie sylab…

 

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

Sfunie, słuchaj Jacka a dobrze na tym wyjdziesz:)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Iście, gówniany drabbl… ;)

Nigdy nie mów nigdy!

Dziękuję więc za komentarz godny tekstu! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

A dla mnie rewelacja, a nie jakieś tam “uśmiechnęłam się, no jakoś Ci poszło, och poniżej Twoich lotów”… a niby czemu? Trzeba umieć pisać o wszystkim, a jeśli jeszcze do tego jest element zaskoczenia i to z humorem to dla mnie, powtarzam, rewelacja:-) 

 

 

 

Zacisnęły się w masywy pięści? Hmm…Ciekawy zwrot, ale chyba bez sensu.

Rzeczywiście, mnóstwo określników tekstu. Biją po oczach. Zdecydowanie za dużo, jak na w sumie jednak wątłą treść. Ale każdy pisze tak, jak lubi, chociaż akurat w przypadku tego stuwyrazowca wyszło  tak trochę pisanie dla pisania..

Pozdrówka.

Maxeno, fajnie, że Ci się spodobało. No i zagościła we mnie radość z powodu odkopania tekstu sprzed  prawie dwóch lat! Dzięki! ;)

 

Rogerze, pewnie, że to pisanie dla pisania; nikt mi za tego stuwyrazowca o dziwo, cholera, nie zapłacił. Zaś co do sensowności określenia “masywów pięści” pozwolisz, że zacytuję SJP PWN: «potężna bryła lub zwarta masa czegoś». Mnie tu nic nie zgrzyta i dostrzegam sens, trudno jednak nie widzieć sensu we własnej radosnej twórczości. ;) Dzięki za  lekturę i komentarz.

 

Hej-ho!

Sorry, taki mamy klimat.

Aha… Pięści króla stanowiły zwartą masę czegoś? Czego? Co więcej, musiałyby być masywem czegoś ,odrębnym od ciała.

Bzdura, i tyle.

Bardzo podobną definicje podaje Doroszewski, tylko bardziej precyzyjną. Nie uwzględnia rzadko stosowanego znaczenia tego wyrazu – masywem nazywa się też lite opony. Lite, czyli bez dętek albo bez powietrza w środku.  Bo bo są opony bezdętkowe. Tylko guma.

A wystarczyło użyć przymiotnika “masywny” i byłoby wszystko w klasie. To znaczy w porządku.

Link: http://doroszewski.pwn.pl/haslo/masyw/

Pozdrowka.

“Aha… Pięści króla stanowiły zwartą masę czegoś? Czego?”

Nie wiem; może palców, ścięgien, kości, mięcha… wybierz sam.

“Co więcej, musiałyby być masywem czegoś ,odrębnym od ciała.

Bzdura, i tyle.

Bo na przykład masywy górskie są odrębne od Ziemi, lewitują nad nią; prawda?

Dobra, nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Ja uważam, że Ty nie masz racji, Ty sądzisz, że to ja się mylę. I na tym poprzestańmy. 

Sorry, taki mamy klimat.

Przerzućcie się na lite opony. To dopiero ciekawy temat – dlaczego się zapalają? ;-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka