- Opowiadanie: KonowaLow - cukierki obwarzanki

cukierki obwarzanki

druga odsłona, oby lepiej...

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

cukierki obwarzanki

Nad Goryczą zapadał zmierzch. Mokry tiul szarówki zaczepił o cmentarną kaplicę.

– Zawsze wypada na słotną pogodę – syknął Mundek. – Zawsze!

– A na jaką  byś chciał? – spytała Traszka.

– Ja? A na żadną…ale wiesz…

– Wiem, wiem, cały czas gryzie cię ta sprawa spadku, co?

– Ano gryzie. A co, ciebie by nie gryzła? Notariusz odczytuje, jak mu się podoba… ludzie niepiśmienne we wsi… a z jędrzejowym oćcem kumali się od młodu, to temu tak odczytuje! A ty myślisz, że czemu? Od takiego o – Pokazał nachmurzony Edmund na wysokość pasa. – się trzymali. To jak miał niby odczytać? Szuje przeklęte!

Zaskrzypiały drzwi kaplicy.

– Witajcie – powiedział stary Jerema wchodząc do środka. – Wy już?

– A dzień dobry dziadku, dzień dobry – odpowiedziała Traszka.

– Głodnaś? Noc idzie… ciemna, mam cukierki – mówi staruszek i uśmiecha się do dziewczyny. – Może byś zechciała, córeczko? No, na poprawę humoru, noc długa, pamiętaj. No Traszka, zawsze lubiłaś. – Wyciąga suchą dłoń jak na powitanie. – No bierz, bierz, i bez wykrętów. Tamci, to znaczy się chłopy… ci to nigdy słodkiego do gęby nie wezmą. Nigdy!

– A jakie?

– No weź, weź, z dobrego serca daję. Landrynki.

– To jedną jeśli łaska…

– Weź, weź, ile ci potrzeba duszko. A ty Edmuś?

– Ja? – dziwi się naburmuszony mężczyzna, który jak dotąd nie patrzył na przybyłego gościa. – Ja? Cukierkami chcesz mnie… cukierkami? A poszli wy w cholerę wszyscy! A ty Traszka wypluj to świństwo! No prędzej, prędzej! Wypluj w diabły!

– Coś ty Edmuś! Jak ci nie wstyd? W miejscu uświęconym jesteś, obok najświętszej panienki – pokazał Jerema ikonę świętą – Nie wypada tak! Nie wypada! Po coś przyszedł, jątrzyć ?

– Ach dziadku, dziadku, pleciesz głupstwa! Cukierkami chcesz przewiny zakryć. Jędrzeja mi tu wołajta natychmiast i nie mąć! Jest tu gdzieś on, wiem to! Ehh, Gorczyca, Gorczyca, dobra twoja nazwa…pasująca…

– Edmuś coś ty? I wieś ci niedobra?

– Ach, cichaj dziadku, cichaj! – zakręcają się oczy Mundka złością. – Jędrzej wołajta! Raz, dwa! Bo krwawe nastaną nad Gorczycą porządki jak spraw się nie załatwi do cna. Patrz com zniósł! – woła i wyjmuje za pazuchy szubieniczny powróz. – Widzisz? No patrzże! –krzyczy. – Patrzysz?

Za oknem wyje licho.

– Patrzysz?

– Synku…

– Nie synkuj mi, bom ja nie twój. I tam spójrz lepiej! Czuję, że idzie. Czujesz? Spójrzże. – Pokazuje Mundek na drzwi boczne, którymi wynosu się trumny po nabożeństwie.

– Czujesz starcze? Ja czuję. No spójże! Wasz kompan!

Jerema odwraca głowę.

Jest. Stoi. Znajoma postać.

Rogaty, podobny do mężczyzny.

– Jezus maria– stęka starzec.

-No wejdźże! Po sprawiedliwość przychodzę! – warczy Mundek. – Po nic więcej!

– A nie po wódkę?– pyta rogaty. – Nie po wódkę! Ćwiartkę?

– Nie chcę! Po odpis tu jestem! Oddajże odpis, pojadę z nim do miasta!

– Jerema nalejcie mu wódki – rozkazuje odziana w czarny surdut postać.

– Wódką oczów nie ślepcie! Nie tym razem… Jędrzej! – huczy Mundek.

– Jędrzej? – pytała nagle przycichła Traszka. – Jędrzej Guślarz?

– A coś chciała Traszka. I po coś ty się za nim tu przywlokła? Za pijanicą?

– Daj nam odpis…

– Odpis? Wam? – Kręci jelenim łbem Guślarz. – Dziadku nie skąpcie wódki, dajcie jej cukierków, obwarzanków! Jadłaś już coś Traszka, jadłaś?

– A jadłam.

– A coś jadła? Dostałaś cukierków Traszka? Powiedz coś jadła? Dziś jadłaś?

– Jadłam.

– A chcesz cukierków jeszcze?

Traszka milczy.

– A obwarzanków?

– Nie chce!

A cukierków, żeś już się do syta najadła?

– Najadłam.

– To przepadnij i odejdź, zniknij! – krzyczy Guślarz i duch Traszki znika.

A koło ikony jakby porusza się ławka. Guślarz zerka, przełyka ślinę czarną.

– A ty Mundek nie chcesz jednak gorzałki? Pójdziesz do siebie spokojnie. Się wyśpisz.

– Nie odejdę Jędrzej! Nie pójdę!

– Odejdź Mundek. Odejdź! Po dobroci radzę. Po dobroci!

– Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz, nie chcę waszych cukierków!

– Żonę żeś do grobu wpędził, spokoju nie dajesz po śmierci, jątrzysz po wsi. Chcesz wódki?

– Wpierw ciebie i notariusza na powróz wezmę, za Traszkę,  za nas wszystkich!

– Radzę po dobroci raz jeszcze. Bo kto prośby nie posłucha, w imię… – Jędrzej łapie za kozik co go zwykł nosić za paskiem. – No Jerema dajże mu wódki, dalej! Cały się trzęsie.

Guślarz kroczy wolno. Tuman myśli kłębistych, co robić? Traszka!

– Odejdź, bo kto prośby nie… – krzyczy Guślarz. Łapie za nóż.

I w tym momencie sznur ulatuje z rąk Mundka i zawiązuję się w pętle. I leci pod więźbę.

Mundek wykrzywia gębę, oczy mu się w czaszce wiercą, myśli kłębią!

I zaraz niczym grom, sznur spada i się zaciska. Guślarz powłóczy ręką.

– Nie puszczaj go Traszka, nie puszczaj! – krzyczy mąż Małgorzaty Trackiej, Mundek co pochodził z chłopów, ze wsi. – Nie puszczaj go miła, i zawieś pod belką. Na przestrogę będzie! Za głód, za nasze zgniłe ziarno! Nie puszczaj Traszka! Pod belkę!

Jerema uchodzi żegnając się do boga i do guseł jedną o zmiłowanie prośbą. Nie mam dokąd wracać, myśli. Bo dokąd? Od lat z Jędrzejem zaklinał zmarłych, u niego w szopie mieszkał.

Koniec

Komentarze

Hmmm. Dziady na pewno są. Trochę się pogubiłam, ale może dlatego, że nie lubię horrorów.

Interpunkcja kuleje, szczególnie w okolicach wołaczy.

Jędrzej wołajta!

Literówka.

którymi wynosu się trumny

Tu też.

Babska logika rządzi!

wiesz, bo jak po nocy parskam to żywzdyczeje mi zauważalność

…a na poziomie habrów, i na poziomach mrocznych pierwiastków, to sama przecie wiesz, a jak nie wiesz, to Ci mówię, że wszystko zupełnie inaczej wygląda

 

 

-No wejdźże!

Brakuje spacji

 

drzwi boczne, którymi wynosu się

wynosi się

 

Dzięki za tekst.

https://www.martakrajewska.eu

W opowiadaniu jest masa błędów, przez co lektura nie należała do przyjemnych. Jeśli to miał być horror, to nieszczególnie mnie wystraszył.

Pozdrawiam

Mastiff

Byłam, przeczytałam.

Co do treści, jako jury, się nie wypowiem, natomiast faktem jest, że sporo błędów interpunkcyjnych, w zapisie dialogów, literówki… niechlujny dość ten tekścik. A szkoda. Poprawić by się zdało…

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Przeczytałem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Byłoby nieźle, gdybyś nie zrobił tylu błędów. Na szczęście tekst jest krótki i jakoś dał się przeczytać.

 

Ja? A na żadną…ale wiesz… – Brak spacji po pierwszym wielokropku.

 

…a z ję­drze­jo­wym oćcem ku­ma­li się od młodu… – …a z Ję­drze­jo­wym oćcem ku­ma­li się od młodu

 

W miej­scu uświę­co­nym je­steś, obok naj­święt­szej pa­nien­kiW miej­scu uświę­co­nym je­steś, obok Naj­święt­szej Pa­nien­ki…

 

…Gor­czy­ca, dobra twoja nazwa…pa­su­ją­ca… – Brak spacji po pierwszym wielokropku.

 

No pa­trz­że! –krzy­czy. – Brak spacji po półpauzie.

 

Jezus maria– stęka sta­rzec.Jezus, Maria – stęka sta­rzec.

Brak spacji przed półpauzą.

 

-No wejdź­że! – Dlaczego dywiz zamiast półpauzy. Brak spacji.

 

A nie po wódkę?– pyta ro­ga­ty. – Brak spacji po znaku zapytania.

 

I po coś ty się za nim tu przy­wlo­kła?I po coś ty się za nim tu przy­wle­kła?

 

…krzy­czy Gu­ślarz. Łapie za nóż. – …krzy­czy Gu­ślarz. Łapie nóż.

Można złapać nóż za trzonek, ale nie można złapać za nóż.

 

I w tym mo­men­cie sznur ula­tu­je z rąk Mund­ka i za­wią­zu­ję się w pętle – Literówka. A może zawiązał się w kilka pętli? ;-)

 

Je­re­ma ucho­dzi że­gna­jąc się do boga i do guseł jedną o zmi­ło­wa­nie proś­bą.Je­re­ma ucho­dzi, że­gna­jąc się, do Boga i do guseł, z jedną, o zmi­ło­wa­nie, proś­bą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka